Witajcie, tak sie zastanawiam co na ten temat myslicie, ostatne 4 lata spedzilam w USA gdzie uczeszczalam do kosciolow katolickich amerykanskich. W kosciolach tych nie ma spowiedzi, jest tylko spowiedz powszechna podczas mszy sw. Bardzo mi sie ten sposob podoba. Dlaczego bedac w USA nie ma obowiazku chodzenia do spowiedzi a w Polsce, Europie on jest? A to jeden i ten sam kosciol. Oczywiscie w kosciolach polskich w US do spowiedzi mozna przystapic.

Zresztą w Niemczech jest podobnie. Tamtejsze kościoły nie są tak przepełnione wiernymi jak chociażby w Polsce, gdyby jeszcze kazać ludziom chodzić do tradycyjnej spowiedzi to kościoły świeciły by pustkami, ot taki gest dobrej woli ze strony lokalnych kościołów. Ja też jestem za spowiedzą powszechną, przecież to Bogu wyznajemy nasze grzechy a On jest wszędzie

Nauczanie Kościoła jest w tej materii jasne. Jedyną zwyczajną formą sakramentu pokuty i pojednania jest spowiedź indywidualna. Ponadto grzechy odpuszczone przez absolucję generalną należy wyznać w spowiedzi indywidualnej jeszcze przed kolejną absolucją, najszybciej jak to jest możliwe (Kodeks Prawa Kanonicznego Kan 960, Jan Paweł II adh. Reconciliato et paenitentia 33).


Dlaczego tak uważasz?


Księża ci odpowiedzą na Sądzie Ostatecznym za swoje lenistwo, zaniedbanie i nieposłuszeństwo. Trzeba się za nich modlić.

tu nie chodzi o pełne kościoły ale o pełnie wiary
Ci księża którzy starają się być jak najbardziej ugodowi dla chodzących do kościoła martwią się bardziej o własny budżet niż o własne zbawienie i innych

buscador, nie wiem, gdzie ty byles w Niemczech, ale na pewno nie jest to praktyka zalecana przez Kosciol niemiecki. W Szwajcarii moglo cos takiego do niedawna miec miejsce.
W Niemczech istnieja nabozenstwa pokutne, zalecane zreszta przez Kosciol jako przygotowanie do indywidualnej spowiedzi. A co sobie ludzie z tego robia, to inna sprawa. Na pewno nie otrzymuja odpuszczenia grzechow ciezkich, nawet jezeli tak im sie wydaje.
Inna sprawa, ze czesto ksieza nie podkreslaja tego wyraznie i dobitnie, ze do spowiedzi z ciezkimi grzechami i tak trzeba pojsc. Min wlasnie ze wzgledu na problem czasowego rozerwania nabozenstwa i mozliwosci spowiedzi indywidualnej, ze wzgledu na brak ksiezy.

Co więc się stanie po śmierci z taką owieczką, która wskutek niedouczenia (zaniedbanie kleru) będzie święcie przekonana, że ma grzechy ciężkie odpuszczone spowiedzią powszechną czy nabożeństwem pokutnym czy w inny jej zdaniem poprawny sposób, a nie była z nimi u spowiedzi (bo nie miała świadomości, że spowiedź jest w tym przypadku konieczna)?

e-nie tylko w USA...w Angli też mozna sie z tym spotkać...chociaż biskup nakazuje swoje,chociaż inni księża to krytykują-jest tu taki jeden który i tak robi po swojemu,i ma w nosie wszystkie opinie--a więc wprowadził u siebie w kościele powiedź powszechną a..i z tego co wiem,ma ona bardzo wielu zwolennik ów---ja jednak wole te tradycyjne.rozmowa z księdzem naprawdę dużo mi daje,i pomaga pracować nad sobą

monika1 powiedz proszę, czy spowiez "w konfesjonale" jest dla Ciebie wielkim cięzarem, skoro opcja rodem z USA podoba Ci się? Kiedyś chyba więcej podważało się zasadność istnienia konfesjonału, skoro można jeszcze łatwiej się wyspowiadać podczas spowiedzi powszechnej. Zupełnie jakby konfesjonał był jakimś wielkim ciężarem... To że tam w USA, ktoś chyba troche samowolnie podjął decyzje że wie lepiej od Kościoła jak posługiwać tym sakramentem, wcale nie znaczy że jest to lepsze. Może to właśnie raczej u nas zdrowe podejście do tej pory triumfuje.
Jeśli wierni się na to godzą, to ich wiedzą i kondycja duchowa jest nie lesza od wiedzy i kondycji ich "pasterzy".

Mi spowiedz "w konfesjonale" w niczym nie przeszkadza, wysiłek jest minmalny, ale napewno bardziej dostrzegalny niż stanie w ławce i wypowiedzenie anonimowej formułki. Zgadza się że to Bóg odpuszcza winy, tylko tą moca od Boga kapłan w konfesjonale stwierdza że grzechy mogły zostac odpuszczone. Dodatkowo kontakt z żywym człowiekiem, dane mi słowo jest dla mnie bardzo cenne. A taki brak dyscypliny jaki widzimy jedynie niszczy Kościół i nikt nie powinien się zasłaniać że ksiądz mu tak powiedział, bo ma swój rozum i zobowiązany jest znac naukę Kościoła co do sakramentów.

Ta owieczka raczej nie bedzie mogla zaslonic sie tym, ze "ksiadz jej nie powiedzial". W koncu przecietny katolik ma tez lekcje religii, o przygotowaniu do Sakramentow nie wspominajac.
W dzisiejszych czasach, szczegolnie w USA i Europie Zachodniej analfabetyzm jest w odwrocie. czyli kazdy, kogo to dotyczy, moze i powinien zainteresowac sie glebiej tym, co powinno byc dla niego istotne w zyciu i po smierci, a nie przezuwac tylko papke, ktora podaja mu media roznego rodzaju (ksiedza na ambonie tez w to wliczam, jako ze ksiadz ksiedzu nierowny). Pan Bog dal kazdemu rozum i po smierci bedzie chcial wiedziec na ile ten dar wykorzystales.

Nie wyobrażam sobie wprowadzenia spowiedzi powszechnej i mam nadzieję, że nigdy tego nie doczekam. Owszem, spowiedź w konfesjonale czasami kosztuje pewnego stresu, ale tak jak już ktoś napisał, bezcenne są rady księdza, osobiste prowadzenie, kryje się za tym wielka mądrość.

Ale przecież spowiedź powszechna już jest wprowadzona. Można ją jednak stosować tylko w ściśle określonych przypadkach.
Osobiście myślę, że USA kiedyś się w końcu "obudzą". Do niedawna problem nadużywania spowiedzi powszechnej był silnie obecny w Szwajcarii. Obecnie tamtejszy episkopat zreflektował się i Szwajcaria zaczyna wracać do normalności. Wierni świeccy zaś korzystają tam z dobrodziejstwa spowiedzi prywatnych z wielką chęcią.
Znajomy ksiądz opowiadał, że kiedy jeździł do Szwajcarii, to siadał w konfesjonale i spowiadał. Kolejki były niemal kilometrowe. Dlatego z nadzieją patrzę na przyszłość spowiedzi w USA

Kamyk, moge tylko potwierdzic, ze problem nie lezy glownie po stronie wiernych, ale po stronie kaplanow, wsrod ktorych brakuje dzisiaj "meczennikow konfesjonalu" i wolny czas wola spedzac przyjemniej. W zwiazku z tym interpretuja sobie prawo koscielne, jak im wygodniej, z ladnym wytlumaczeniem, ze przeciez i tak jest ich za malo na to, zeby kazdy mogl sie wyspowiadac, wiec po co w ogole zaczynac.

"Raczej"? No i co w związku z tym? Raczej nie będzie mogła się zasłonić, i co? Piekło? Czyściec? Nie udzieliłaś odpowiedzi na moje pytanie.



A może jednak wystarczy Mu tłumaczenie, że księża byli beznadziejni i wprowadzili owieczkę w błąd a ona ufnie im uwierzyła (jako autorytetom)? Potrafisz odpowiedzieć? Wystarczy, czy nie?

@jatsek - to nie jest temat o tym