Witam. Mam 15 lat i już od roku popełniam grzech świętokradztwa. Nie spowiadam się z picia piwa, palenia oraz onanizowania się. Na domiar złego jestem ministrantem. Boję się spowiadać dla księży bo wiem że zmienią o mnie zdanie. Bardzo gryzie mnie sumienie, ale nie mam odwagi pójść do spowiedzi i przyznać się do wszystkich grzechów.
Co mam robić?

Wiem, że łatwo komuś coś doradzać, a już trudniej samemu się z problemem uporać.
Ale powiem ci tak: ten lęk który jest jednocześnie wstydem trzeba w sobie przełamać, roztrzaskać go; a szczególnie jak gryzie sumienie, wtedy iść za głosem serca.

wyspowiadac sie z tego u innego ksiedza np w innej parafii

Przy byciu ministrantem i gdy księża znają, to jak napisała Ela G., jedyny sposób - inna parafia.

Wstyd to nasza pycha. Chcemy uchodzić za innych niż jesteśmy. Spowiedź ma ją wyeksponować, byśmy to zauważyli. Jeśli czujesz dyskomfort psychiczny to lepszym rozwiązaniem jest spowiedź w innej parafii niż sytuacja świętokradzkich Komunii Św.
Księża znają nasze problemy i słabości, wszyscy grzeszymy. Oni też. W dużych miastach są codzienne i całodzienne dyżury spowiedników, trzeba się jedynie zorientować, w których kościołach. Zawsze można skorzystać z tej formy spowiedzi.

wstyd przed kaplanem to pikus..
pomysl jak bedziesz sie wstydzil jak staniesz w Obliczu Boga i On cie o to zapyta czemu tak ciezko grzeszysz..

sprobuj sie moze na poczatek wyspowiadac w jakiejs innej parafii..