Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 4:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Spowiedź - nierówne szanse. 
Autor Wiadomość
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
WIST napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Po miesiącu spytaj samego siebie, czy nadal zazdrościsz, czy nie łatwiej iść raz na miesiąc porozmawiać z człowiekiem.

Tak sobie wyobrażasz katolicką spowiedź? Bo jak dla mnie to cała Twoja wypowiedz opisuje właśnie katolicką spowiedź, przy czym trzeba dodać, że idę tam spotkać się z Bogiem.

A jak ty sobie wyobrażasz "protestancką" spowiedź?


N gru 04, 2011 17:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Tak, samo ale bez księdza który ową władzę odpuszczania grzechów otrzymał od Boga. Teraz pora na Twoją odpowiedz.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N gru 04, 2011 20:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a):
A jak ty sobie wyobrażasz "protestancką" spowiedź?
WIST napisał(a):
Tak, samo ale bez księdza który ową władzę odpuszczania grzechów otrzymał od Boga.
W spowiedziach protestanckich uczestniczy ksiądz,
który ma władzę odpuszczania na mocy przyrzeczenia Zbawiciela:

§ 100
Przyjmowanie spowiedzi Kościół rozumie jako służbę absolucji
i udział w sędziowskim urzędzie Chrystusa przez sprawowanie władzy kluczów.
§ 101
Kościół nasz uznaje i dopuszcza jako pełnoprawne dwie formuły absolucji:
a/ “... z rozkazu Pańskiego odpuszczam wam grzechy wasze...”,
b/ “…ogłaszam, że grzechy wasze są wam odpuszczone...”
[Prawo kościelne o spowiedzi - Pragmatyka Służbowa]
http://www.luteranie.pl/www/biblioteka/dprawo/prawo-spowiedz.htm


"1. Co to jest spowiedź?

Odpowiedź: Spowiedź zawiera w sobie dwie części:
pierwszą, gdy się grzechy wyznaje; drugą, gdy się przyjmuje rozgrzeszenie
czyli odpuszczenie grzechów od spowiednika, jakby od Boga samego,
bez powątpiewania o tym, z mocną wiarą,
że przez nie odpuszczone są nam grzechy u Boga w niebie."
[Mały Katechizm ks. dr Marcina Lutra]
http://www.luteranie.pl/www/biblioteka/dteologia/pokuta-kswyzn.htm

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


N gru 04, 2011 21:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Zakładam domyślnie że chodzi o katolickiego księdza. Trudno abym znał wszelkie formuły każdej z denominacji protestanckich. Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, moja wypowiedz dotyczyła spłycenia sensu katolickiej spowiedzi. I jak dotąd brak na to odpowiedzi.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N gru 04, 2011 23:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a):
crus napisał(a):
Po prostu zazdroszczę tego protestantom i tyle.

No, skoro zazdrościsz, to moze wypowiem się ja, "protestant" (nie cierpię tego sformowania, przecież przeciwko niczemu nie protestuje) metodysta.


Off-topując (przepraszam...), ale nazwa "protestant" czy 'protestantyzm" nie wzięła się od "protestowania przeciwko" (jak w potocznej, współczesnej polszczyźnie). Historycznie mianem "protestanci" zostali określeni delegaci miast i stanów Rzeszy, którzy na sejmie w Spirze w 1521 r. sprzeciwli sie przywróceniu edyktu wormackiego, odmawiającego im równych ze stronnikami Rzymu praw co do wolności religijnej. Propaganda rzymska wykorzystała ten fakt głosząc, że protestantyzm miałby mieć w swej istocie charakter reakcji, sprzeciwu, opozycji czy kontestacji. W rzeczywistości jednak, jak łatwo przy odrobinie dobrej woli zobaczyc w tekstach, dysydenci na sejmie w Spirze w swojej deklaracji uzywają terminu "pro-testare" w pierwotnym sensie tego słowa, nie negatywnego przeciwstawienia się lecz przede wszystkim w pozytywnym sensie jako "atestatione pro", czyli na rzecz prawdy Ewangelii, którą zamierzali wyznawać bez względu na cenę. Dlatego istota stanowiska jakie zajęli nie tyle polegała na "sprzeciwie wobec" (contro atestatione) tego, co uznawano za niesłuszne (a więc cesarski edykt ograniczający wolność religijną) lecz na potwierdzeniu stanowiska "na rzecz, za, dla" (pro atestatione) wolności Ewangelii.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


N gru 04, 2011 23:13
Zobacz profil
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
WIST napisał(a):
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, moja wypowiedz dotyczyła spłycenia sensu katolickiej spowiedzi.
Tak zinterpretowałeś moją wypowiedź. Wg mnie łatwiejsza jest spowiedź drugiemu człowiekowi ze względu na pomoc. O co dokładnie pytasz?

Przy okazji przypomnę, że "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości." I niech każdy spowiada się wg własnej wiary, w zgodzie z własnym sumieniem.


N gru 04, 2011 23:39
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Piotr1 napisał(a):
Off-topując (przepraszam...), ale nazwa "protestant" czy 'protestantyzm" nie wzięła się od "protestowania przeciwko" (jak w potocznej, współczesnej polszczyźnie)...Dlatego istota stanowiska jakie zajęli nie tyle polegała na "sprzeciwie wobec" (contro atestatione) tego, co uznawano za niesłuszne (a więc cesarski edykt ograniczający wolność religijną) lecz na potwierdzeniu stanowiska "na rzecz, za, dla" (pro atestatione) wolności Ewangelii.

Dzięki Piotr. właśnie ze względu na to przekabacenie nie lubię okreslenia "protestant" kojarzącego się wszystkim z jakimś protestem (nawet w podręczniku szkolnym o "proteście w Spirze" czytałem).


N gru 04, 2011 23:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
WIST napisał(a):
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, moja wypowiedz dotyczyła spłycenia sensu katolickiej spowiedzi. I jak dotąd brak na to odpowiedzi.

Jakie spłycenie? Wg kanonicznego nauczania Rzymu odpuszczenie przez Boga grzechów określanych jako "ciężkie", popełnionych po chrzcie św. przez rzymskich katolików i katoliczek, może dokonać się jedynie w indywidualnym akcie ich wyliczenia i wyznania uprawnionemu (posiadającemu prawne upoważnienie od miejscowego biskupa) prezbiterowi; albo własnemu biskupowi, albo rzecz jasna w każdym wypadku biskupowi Rzymu (i kardynałom) i otrzymania od nich absolucji. Wyjątki określa ściśle prawo kanoniczne.
Rzymsko-katolickie prawo kanoniczne ustanawia więc dla podlegających jego przepisom, iż - co do zasady - bez rozmowy z człowiekiem (rzymskokatolickim kapłanem może zostać tylko człowiek) nie mogą dostąpić odpuszczenia przez Boga grzechów ciężkich, popełnionych po chrzcie św.

Jedynie co do częstotliwości Kozioł się pomylił. Rzymskokatolickie prawo kanoniczne nakazuje wiernym Kościoła łacińskiego wyznanie grzechów ciężkich uprawnionemu kapłanowi przynajmniej raz do roku (Omnis fidelis, postquam ad annos discretionis pervenerit, obligatione tenetur peccata sua gravia, saltem semel in anno, fideliter confitendi.. ), odnośnie zaś wiernych należących do Kościołów wschodnich nakazuje jedynie "temu, kto ma świadomość grzechu ciężkiego" "jak najszybciej skorzystać z sakramentu pokuty" (Qui gravis peccati sibi conscius est, quam primum fieri potest, sacramentum paenitentiae suscipiat) nie ustanawiając żadnych obowiązków czasowych.

W przypadku więc grzechów klasyfikowanych przez rzymską teologię jako "ciężkie" nie wystarczy więc wyznanie ich wobec Boga, należy je wyliczyć (co do liczby i rodzaju - in specie et numero) i wyznać wobec uprawnionego człowieka - taki jest nakaz rzymskich kodeksów wobec tych, którzy im podlegają. Nie widzę tu żadnego spłycenia.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Pn gru 05, 2011 0:16
Zobacz profil
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a):
... Spróbuj codziennie robić rachunek sumienia, taki na prawdę porządny...


Wolę tego nie robić. Jestem skrupulantem i w momencie gdy zrobię rachunek sumienia, zamyka się dla mnie dostęp do sakramentów. Po prostu mam mus iść do spowiedzi gdy zobaczę swoją grzeszność, nawet jak to będzie kilka minut po spowiedzi.
Niestety spowiednicy nie rozumieją skrupulantów. Mój skrupulantyzm dzięki spowiedziom skutecznie się pogłębia :(.


Pn gru 05, 2011 9:37
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Bardzo dobrze, ze uświadamiasz sobie swoja grzeszność, po to jest rachunek sumienia (Bóg twoje grzechy i tak zna).
O ile dobrze rozumiem katolicka wykładnię, to nie z kazdym grzechem musisz lecieć do konfesjonału, a tylko z grzechami cięzkimi. A grzech ciężki aby takim był musi być wykonany całkowitej wolności, dotyczyć ważnej rzeczy (spis ciężkich grzechów ciągle rośnie ;) ) oraz popełniony całkowicie świadomie - czyli w chwili popełnienia tego grzechu cięzkiego musisz być w pełni swiadomy jego materii, w pełni wolny, samodzielny, bez nacisków otoczenia na jego popełnienie. Tylko z takimi grzechami musisz iść do spowiednika, a takie należą do rzadkości. Pozostałe są grzechami lekkimi i wystarczy spowiedź na początku nabożeństwa.

Twoja skrupulatność rachunku sumienia nie jest więc tu żadna przeszkodą do sakramentów, bo gdy popełnisz ciężki grzech, to juz o tym wiesz przed rachunkiem sumienia (wolność/samodzielność i świadomość ciężkiego grzechu w chwili wykonywania!).


Pn gru 05, 2011 10:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
@Kozioł
myślę, ze crus to wie; skrupulantyzm jest jedną z form myśli obsesyjnych, a więc irracjonalnego lęku, a nie racjonalnych przekonań. Wymaga raczej terapii, a nie teologicznych i kanonicznych definicji.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Pn gru 05, 2011 11:04
Zobacz profil
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Masz rację, na pewno wymaga wolnosci i miłości. Jeszcze jedna ofiara legalizmu :(


Pn gru 05, 2011 11:11
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a):
WIST napisał(a):
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, moja wypowiedz dotyczyła spłycenia sensu katolickiej spowiedzi.
Tak zinterpretowałeś moją wypowiedź. Wg mnie łatwiejsza jest spowiedź drugiemu człowiekowi ze względu na pomoc. O co dokładnie pytasz?

Przy okazji przypomnę, że "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości." I niech każdy spowiada się wg własnej wiary, w zgodzie z własnym sumieniem.

Spowiedź katolicka jest bardziej wartościowa. Dochodzi tu do poruszenia psychiki i duchowości, bierze w niej udział większa część człowieczeństwa. Te dwa elementy człowieczeństwa są tak powiązane, że często ich nie różnicujemy, a jednak...O duchowych skutkach piszał WIST. To źródło łaski, kanał przez który płynie Boża i pomoc w zbawieniu. Pomaga więc we wzrastaniu duchowym. Osoba z zewnątrz może nas dopytać o coś co jej zgrzyta, co ukrywamy sami przed sobą. Musimy znać siebie doskonale, by odkryć sami przed sobą wszystkie grzechy. Wszak wzrastanie duchowe to poznawanie coraz lepiej siebie. Nie chodzę do spowiedzi w swojej parafii, korzystam z pokoju do spowiedzi z konfesjonałem. Zapewnia to komfort psychiczny obu stronom. Uczyniłam to w drodze wyjątku u swego proboszcza, który mnie znał. Była to niezwykle cenna spowiedź. Odeszłam jak nowo narodzona i wzmocniona psychicznie i duchowo. Jego nauka to było podniesienie mnie na duchu w sprawie właśnie psychicznej. Walczyłam z wiatrakami, on mi to uświadomił.
Jest jeszcze strona psychiczna. Jeśli ból zostanie zidentyfikowany i wyrzucony na zewnątrz, a więc wypowiedziany to często mniej boli. Czym są przyjaciółki jak nie odbiornikami tego bólu? Ksiądz pozwala nam też oddzielić grzech od chorej psychiki. I wysłać spowiadającego się z nadużywania alkoholu na terapię, a człowieka u którego podejrzewa problemy psychiczne (zwykle dotyczą też problemów z Bogiem) do psychiatry. Ujawni też błędnie uformowane sumienie.
Spowiedź boli...ma boleć, to gorzkie lekarstwo. Jest jednak skuteczne. Do spowiedzi chodzimy z ciężkimi grzechami, a te trudno popełnić wierzącemu. Nawet nałogi nimi nie są.


Pn gru 05, 2011 11:13
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Liza napisał(a):
Spowiedź katolicka jest bardziej wartościowa.
Kozioł, Piotr, spokojnie! Wdech. I wyyydech :)

Liza, czy po kilku minutach rozmowy z buddystą powiedziałabyś coś w stylu "moja wiara jest bardziej wartościowa"? Chyba nikt nie ma ochoty słuchać takich słów o swoim wyznaniu.

Prawda jest taka, że wszystko może mieć plusy i minusy, różne w różnych okolicznościach. Dla skrupulantów wcale nie jest lepsza spowiedź katolicka, podobnie jak dla 13-latek, które muszą mówić o masturbacji obcemu chłopu. Przykłady można by mnożyć.

WIST, Kozioł, sprawiacie wrażenie, jakbyście obaj w tej rozmowie wykazywali pewną tendencję do deprecjonowania odmiennych zwyczajów. Obowiązkowo polecam Kubusia Puchatka i Hefalumpy. Całkiem serio.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn gru 05, 2011 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a):
Spróbuj codziennie robić rachunek sumienia, taki na prawdę porządny. Potem pomódl się i wyznaj grzechy Panu z pełna świadomością, ze i tak przed Nim nic nie ukryjesz, bo widzi ciebie na wskroś nagim obdartym z wszelkiego przyodziewku póz, samooszukiwań, ucieczek. Przy dobrej, sumiennej spowiedzi Bóg wskaże tobie jakim jesteś oszustem i jak oszukujesz siebie (spokojnie: każdy z nas siebie oszukuje, grunt to to sobie uwiadomić).
Po miesiącu spytaj samego siebie, czy nadal zazdrościsz, czy nie łatwiej iść raz na miesiąc porozmawiać z człowiekiem.



A zatem wnioski:
Katolicka spowiedz to dla Ciebie iść raz w miesiącu pogadac z jakimś człowiekiem. O wieler gorzej ma protestant, który musi zrobić porządny rachunek sumienia i codziennie wyspowiadać się, tak jakby było to obce katolikom, a sama spowiedz była jakąś rutynow błachostką.

Do tego się Piotr1 odniosłem.

Soul33 niczego nie deprecjonuje. W ogóle nie odnosilem się do sposobu spowiadani się u protestantów. Odnosiłem się tylko do wypowiedzi która według mnie spłycała znaczenie spowiedzi katolickiem. Nic mi do tego jak czynią to protestanci.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn gru 05, 2011 12:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL