Zosiam
Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18 Posty: 140
|
 Re: Nauki przedmałżeńskie
Akacjo kochana, jeśli Cię wystraszyłam, to wybacz. Nie o to mi chodziło. Ale narzeczeństwo to naprawdę nie jest czas na mieszkanie razem, na "testowanie siebie". To powinien być czas, kiedy cieszycie się swoją miłością, robicie plany, czekacie na coś jeszcze piękniejszego. Ciągle jednak z Twoich wypowiedzi przebija się obawa co do przyszłego życia. Może to jest sygnał, że coś jest nie tak? Może trzeba zrobić sobie bilans: po stronie "winien" wpisać wszystkie obawy, lęki, po stronie "ma" wszystko to, co Cię do małżeństwa "pcha". Potem ze strony "ma" wyrzuć takie zdania, jak "bo mi się podoba", "bo jest taki wspaniały", "bo jestem zakochana" - i to wszystko, co pozostanie połóż na wagę. A potem ten bilans przedstaw narzeczonemu, bo on też musi to wszystko wiedzieć. Zawsze mnie zachwycało to, że kiedyś małżeństwa były zawierane przez osoby ledwie znające się, bez żadnych prób, czystość przedmałżeńska była wartością samą w sobie - a żyły w wierności przez kilkadziesiąt lat. Może oczekiwania były inne? Może wierność danemu słowu, jakiś honor obowiązywał? Może ci ludzie nie spodziewali się wielkich doznań, zamierzali po prostu dzielić ze sobą dobre i złe chwile życia? A może pracy mieli więcej i nie wyszukiwali z nudów nowych, ekscytujących wrażeń? A ci, co mieszkają bez ślubu: no, owszem, w każdej chwili mogą się rozstać, jeśli będzie im źle. Ale jak wytyczyć granicę? Kiedy jest już naprawdę tak źle, że nie można dalej? A może jeszcze trochę wytrzymać? A może odejść po pierwszej poważniejszej kłótni? A jeśli będą dzieci? I jak planować swoją przyszłość, jeśli w każdej chwili partner może przyjść i powiedzieć, że już nie ma ochoty być ze mną? Bo przecież nic go nie trzyma, uczucia już wygasły... Powiem Ci, co mi daje sakrament małżeństwa: to, że mogę stanąć przed Panem Bogiem nawet w najczarniejszej godzinie i czasem nawet wykrzyczeć: obiecałeś być z nami, to teraz nas ratuj. Mamy być jednością, to nam w tym pomóż. Ale gdybym nie starała się być uczciwa wobec Pana Boga, gdybym nie zawarła małżeństwa sakramentalnego, nie miałabym odwagi o to prosić.
_________________ Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.
|