Spowiedź - nierówne szanse.
Autor |
Wiadomość |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Jeśli źle zrozumiałem, to oczywiście przepraszam 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn gru 05, 2011 12:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
WIST napisał(a): Kozioł napisał(a): Spróbuj codziennie robić rachunek sumienia, taki na prawdę porządny. Potem pomódl się i wyznaj grzechy Panu z pełna świadomością, ze i tak przed Nim nic nie ukryjesz, bo widzi ciebie na wskroś nagim obdartym z wszelkiego przyodziewku póz, samooszukiwań, ucieczek. Przy dobrej, sumiennej spowiedzi Bóg wskaże tobie jakim jesteś oszustem i jak oszukujesz siebie (spokojnie: każdy z nas siebie oszukuje, grunt to to sobie uwiadomić). Po miesiącu spytaj samego siebie, czy nadal zazdrościsz, czy nie łatwiej iść raz na miesiąc porozmawiać z człowiekiem. A zatem wnioski: Katolicka spowiedz to dla Ciebie iść raz w miesiącu pogadac z jakimś człowiekiem. O wieler gorzej ma protestant, który musi zrobić porządny rachunek sumienia i codziennie wyspowiadać się, tak jakby było to obce katolikom, a sama spowiedz była jakąś rutynow błachostką. Daleko idące wnioski. Wyjaśniłem co miałem na mysli: łatwiej korzystac z pomocy innego człowieka. Ewangelicy mają taką opcję, a u katolików jest to jedyna możliwość. Dlaczego napisałem "raz w miesiącu"? Bo taka jest katolicka codzienność, tego uczą na katechezie dzieciaków aby raz w miesiącu do spowiedzi szły, a najlepiej w pierwszy piątek miesiąca. a kiedy robia rachunek sumienia? Przed spowiedzią - czyli raz w miesiącu. Taka jest praktyka, takie moje obserwacje. Czy ewangelicy robia rachunek codzienie? Takze nie, raczej rzadko, albo inaczej: najczęściej na czyms innym polega. Nie robimy wyliczanki, nie wykreslamy wg jakis schematów, nie mamy kodyfikacji grzechów. Codzienna lektura Biblii, opracowań fragmentów do codziennego czytania czy innej lektury nawiązującej do Słowa czy Boga sprzyja refleksji, umacnianiu się w wierze i chęci podążania za Jezusem, oraz uswiadamia nam nasze błędy. Czy się tu różnimy? Możliwe ale nie tak bardzo jak stereotypowo sie pokazuje. Niejeden ewangelik pasuje w stereotyp katolika i niejeden katolik w stereotyp ewangelika - oczywiście wyłączając pewne charakterystyczne objawy pobozności. No, może nie do końca tak z tymi stereotypami: my na prawdę nie zakopujemy pod progiem żadnych ikon, figurek czy innych podobizn lub wyobrażeń ani Matki Boga ani innych osób. Wejście do naszego kościoła nie jest żadnym świętokradztwem - zapraszam na nabożeństwa ekumeniczne i nie tylko. Oczywiście jak ktos chce widzieć wszędzie wrogów, to i w kuchni same sztylety zobaczy.
|
Pn gru 05, 2011 13:10 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Jak ograniczyć tego co "musi" katolik w kwestii spowiedzi to; spowiadać się z grzechów ciężkich "grzech ciężki" jest to "świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożech w rzeczy ważnej
(zwracam uwagę na sformułowanie - wszystkie warunki muszą zajść równocześnie osąd czy dany grzech był świadomy i dobrowolny i zy dotyczył rzeczy ważnej zależy już do konkretnego człowieka, ( razie wątpliwości zalecane jest skonsultowanie tego ze spowiednikiem)
spowiedź z grzechów lekkich jest tylko "zalecana" (co nie oznacza, że pomniejszam jej wartość - są ludzie dla których jest dużą pomocą w rozwoju duchowym, dla mnie akurat nie)
poza tym istnieje jeszcze w przykazaniach Kościelny nakaz spowiadania się raz do roku w Okresie Wielkanocnym
tyle kościół teraz moje zdanie: codzienny rachunek sumienia czy comiesięczna spowiedź mogą dla niektórych pomocne (i nalezało by się może choć chwile zastanowić czy aby nie są w mojej sytuacji dobrym rozwiązaniem) to Wszystko
Nie wiem czemu uważasz, że rachunek sumienia katolika i ewangelika się róznią katolik powinien dążyć do robienia go poprzez modlitwę i lekturę Słowa Bożego (takie są zalecenia chociażby w dokumentach Soborowych)
"książeczkowe" rachunku sumienia, (których autorowi pewnie wydaje się, że uwzględnił w nich wszyskie mozliwe grzechy i ciężkie i powszednie) są takim "kołem ratunkowym" rzuconym tym którzy nie potrafią inaczej
tak samo zresztą jak "książeczkowe modlitwy" zalecane jest żeby katolik modlił się włączając w to lekturę Słowa Bożego, albo wprost modlił się słowami Biblii (znowu w dokumentach ostatniego Soboru)
Przecież "Modlitwa Kościoła" (przez duże "M") czyli brewiarz składa się prawie wyłącznie z modlitwy psalmami i lektury wybranych fragmentów Pisma św.
jest to modlitwa obowiązująca w pełnym wymiarze w zakonach kontemplacyjnych w zakonach czynnych i dla księży w wymiarze skróconym ale zalecana też świeckim (znowu dokumenty Soborowe) i wielu świeckich ją odmawia
to co opisujesz pod hasłem "taka jest praktyka" to kolejny dowód, że część duchownych traktuje ludzi świeckich jak nieświadomych i bezwolnych ludzi, którym jak się czegoś nie nakaże i nie będzie z tego rozliczać to już napewno odejdą od Boga i takimi sztywnymi ramami usiłuje utrzymywać świeckich w ryzach
i .... często mają rację
jak się najpierw przekonało ludzi, że gdyby nie te ustalone praktyki to odeszliby od Boga to potem trudno się dziwić, że tacy ludzie stają się niezdolni do samodzielnego prowadzenia jakiegokolwiek życia duchowego,
no więc im to zycie duchowe trzeba jakoś "zorganizować" co pogłebia tą ich niesamodzielność i koło się zamyka
problem, którego się nie dostrzega to odejścia z kościoła katolickiego ludzi którzy nie chcą pogodzić się z takim ubezwłasnowolnieniem
i odchodzą bo uważają, że to ubezwłasnowolnienie może ono być wręcz przeszkodą w ich rozwoju duchowym a nie mają świadomości, że nie muszą się mu poddawać
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pn gru 05, 2011 14:23 |
|
|
|
 |
Piotr1
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06 Posty: 1316
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
WIST napisał(a):
A zatem wnioski: Katolicka spowiedz to dla Ciebie iść raz w miesiącu pogadac z jakimś człowiekiem. O wieler gorzej ma protestant, który musi zrobić porządny rachunek sumienia i codziennie wyspowiadać się, tak jakby było to obce katolikom, a sama spowiedz była jakąś rutynow błachostką.
Myślę, że na siłę przeinterpretowywujesz. Konieczność rozmowy z uprawnionym do tego człowiekiem, aby otrzymać od Boga przebaczenie grzechów, jest tym, po prostu tym, co - w zewnętrznym przejawie - różni spowiedź w rozumieniu protestanckim i rzymskim. @Liza Rozmowa duszpasterska, wzajemna pomoc, modlitwa i wyznawanie słabości może być pożyteczne, ma wartość terapeutyczną, prowadzi do duchowego wzrostu - i tutaj nie ma raczej większych różnic. Kozioł sam pisze, ze ma to dużą wartość, i nie jest w "protestanckiej" praktyce wiary i życia ani zakazane, ani nieobecne, ani nieznane. Rożnicą jest kanoniczny nakaz i kanoniczne uzależnienie - co do zasady - odpuszczenia grzechów od rozmowy z uprawnionym do tego człowiekiem, a nie przekonanie, ze taka rozmowa może być i często jest duchowo pożyteczna i owocna.
_________________ Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr) ------------------------ Reformowani.pl
|
Pn gru 05, 2011 14:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Soul33 napisał(a): Jeśli źle zrozumiałem, to oczywiście przepraszam  W porządku, nic się nie stało  Kozioł bazujesz na swoich obserwacjach, jakby to była powszechna praktyka. Ja już dawno nie byłem na spowiedzi w pierwszy piątek miesiąca, bo chodze i częściej i wtedy gdy widzę że musze się z Bogiem pojednać. Po prostu, jak to już do znudzenia powtarzam przy okażdej okazji, każdy ma inaczej i nie można generalizować. Ze spowiedzią jest różnie więc czemu przedstawiasz ta sprawę tak jednoznacznie? Piotr1 Nie na siłę, lecz tak zrozumiałem ową wypowiedz Kozła. I nie ma żadnej konieczności rozmowy. Niejedna spowiedź to jest długi dialog, a niejedna to jest jego zupełny brak.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn gru 05, 2011 14:41 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
jesienna napisał(a): Nie wiem czemu uważasz, że rachunek sumienia katolika i ewangelika się róznią katolik powinien dążyć do robienia go poprzez modlitwę i lekturę Słowa Bożego (takie są zalecenia chociażby w dokumentach Soborowych) Różni się z powodów zasadniczych: katolik musi sobie wszystkie grzechy przypomniec i skodyfikować - rozpoznac grzechy ciężkie. Ewangelik musi sobie przede wszystkim grzechy uświadomić, nie szereguje ich, bo KAŻDY grzech oddala od Boga. Podobny brak podziału na grzechy lekkie i cięzkie jest także u prawosławnych.
|
Pn gru 05, 2011 15:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Nie jet proste rozpoznanie grzechów ciężkich. Prędzej przypiszemy sobie grzech ciężki niż go zbagatelizujemy (zakładam dobre sumienie). Nie widzę konieczności chodzenia do spowiedzi raz w miesiącu. Mamy też spowiedź powszechną. Byłam na wycieczce w Czechach (niedziela). Planowaliśmy tam udział we mszy. Przyjechaliśmy do jakiegoś miasteczka w południe i okazało się, że msza już była. Jedyna możliwość, wrócić na czas do Polski. Niestety, byliśmy po 19.00. Następnego dnia wszyscy grzecznie pomaszerowali na mszę i najpierw do spowiedzi. Kiedy zapytałam dlaczego: odpowiedziano mi, tylko ty byłaś w sobotę, mogliśmy uczynić to samo. W moim odczuciu nie popełnili grzechu ciężkiego, nie było materii ciężkiej. Sumienie im jednak podpowiadało zaniechanie.
|
Pn gru 05, 2011 15:57 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a): jesienna napisał(a): Nie wiem czemu uważasz, że rachunek sumienia katolika i ewangelika się róznią katolik powinien dążyć do robienia go poprzez modlitwę i lekturę Słowa Bożego (takie są zalecenia chociażby w dokumentach Soborowych) Różni się z powodów zasadniczych: katolik musi sobie wszystkie grzechy przypomniec i skodyfikować - rozpoznac grzechy ciężkie. Ewangelik musi sobie przede wszystkim grzechy uświadomić, nie szereguje ich, bo KAŻDY grzech oddala od Boga. Podobny brak podziału na grzechy lekkie i cięzkie jest także u prawosławnych. od razu na wstępie muszę zadeklarować, ze mnie osobiście rzeczywiscie wydaje się sztywny i sztuczny i bardzo mi z nim "niewygodnie" w moim Kościele (nie tylko zresztą z tym) ale z drugiej strony nie mogę zgodzić sie z tym, że każdy grzech tak samo oddala od Boga są rzeczy, które się robi przez nieuwagę czy zaniedbanie czy pod wpływem chwilowej emocji (co nie jest usprawiedliwieniem) są rzeczy, które się robi z pełną świadomością, że robi się źle, z premedytacją, "na zimno" uważam, że jest różnica i
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pn gru 05, 2011 16:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
jesienna napisał(a): ale z drugiej strony nie mogę zgodzić sie z tym, że każdy grzech tak samo oddala od Boga są rzeczy, które się robi przez nieuwagę czy zaniedbanie czy pod wpływem chwilowej emocji (co nie jest usprawiedliwieniem) są rzeczy, które się robi z pełną świadomością, że robi się źle, z premedytacją, "na zimno" uważam, że jest różnica Jeżeli zawiniłaś w jednej sprawie to złamałaś cały zakon - tak naucza Paweł. A jak złamałas prawo to ze zbawienia nici, dlatego kazdy grzech oddala od Boga. Oczywiście jest na to rada, o tym tez naucza m.in. Paweł w Liście do Rzymian: przyjac ofiarę Jezusa jako ofiarę za swoje grzechy i iść za Jego naukami. Jego Krew zasłania (nie zmazuje) nasze grzechy i pozwala Bogu usynowic nas. Zaraz penie wywołam dyskusje, czy jestesmy zbawieni z wiary czy z uczynków :/ W każdym razie na pewno z Łaski, a czy z wiary niech świadcza choćby komentarze do tysiąclatki czy też istnienie Wspólnej Deklaracji w sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu. Na swoich soborach tez pewnie cos znajdziecie. Masz rację, ze jeden grzech może budzić w nas potworne uczucia a drugi ledwie zauważymy i zbagatelizujemy, jednak skutek jest ten sam: potrzebujemy zbawienia, potrzebujemy Jezusa, potrzebujemy Łaski.
|
Pn gru 05, 2011 17:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Piotr1 napisał(a): kanoniczny nakaz i kanoniczne uzależnienie - co do zasady - odpuszczenia grzechów od rozmowy z uprawnionym do tego człowiekiem, a nie przekonanie, ze taka rozmowa może być i często jest duchowo pożyteczna i owocna. To wybór a nie uzależnienie, tak jak wiara jest wyborem. Przyjmujemy ją z całym dobrodziejstwem inwentarza. To źródło łaski. To gorzki, ale skuteczny lek. To równe szanse dla każdego. Penitent wychodzi stamtąd oczyszczony a ksiądz jest jedynie pośrednikiem. Spowiadamy się Bogu. Ból głowy można leczyć domowymi sposobami...zawsze skutecznie? Czasem możemy nie zdążyć do lekarza, bo nowotwór mózgu spowoduje zgon. Gdyby tak pomyśleć wcześniej...
|
Pn gru 05, 2011 17:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Liza napisał(a): Piotr1 napisał(a): .. ksiądz jest jedynie pośrednikiem. Spowiadamy się Bogu.. Bogu spowiadają się prawosławni (ksiądz jest świadkiem spowiedzi), ewangelicy, co najmniej część starokatolików ale katolicy, mam wrażenie, ze spowiadają się jednak księdzu (w KKK znalazłem tajemnicze sformułowanie, ze spowiada się "wobec kapłana" a także, ze "sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem", nie znalazłem nigdzie, ze przed Bogiem poprzez kapłana). Przy okazji ciekawostka jaka znalazłem: jeżeli katolik przystąpi do spowiedzi powszechnej w kościele starokatolickim, gdzie ma ona charakter spowiedzi całkowitej, to spowiedź ta jest ważna, aczkolwiek "niegodna" (kto wie co to w praktyce znaczy??).
|
Pn gru 05, 2011 17:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Liza napisał(a): Ból głowy można leczyć domowymi sposobami...zawsze skutecznie? Porównujesz inne formy spowiedzi do "domowych sposobów"? To chyba nie jest w porządku!
|
Pn gru 05, 2011 17:54 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a): jesienna napisał(a): ale z drugiej strony nie mogę zgodzić sie z tym, że każdy grzech tak samo oddala od Boga są rzeczy, które się robi przez nieuwagę czy zaniedbanie czy pod wpływem chwilowej emocji (co nie jest usprawiedliwieniem) są rzeczy, które się robi z pełną świadomością, że robi się źle, z premedytacją, "na zimno" uważam, że jest różnica Jeżeli zawiniłaś w jednej sprawie to złamałaś cały zakon - tak naucza Paweł. Są grzechy, które nie sprowadzają śmierci - tak naucza Jan. Kozioł napisał(a): A jak złamałas prawo to ze zbawienia nici Jeśli ktoś ukradnie 1 zapałkę i od razu umrze, to czy jeśli nie zdążył za to żałować, zostanie potępiony? Kozioł napisał(a): dlatego kazdy grzech oddala od Boga. Ale chyba nie równie daleko? Kozioł napisał(a): Masz rację, ze jeden grzech może budzić w nas potworne uczucia a drugi ledwie zauważymy i zbagatelizujemy, jednak skutek jest ten sam: potrzebujemy zbawienia, potrzebujemy Jezusa, potrzebujemy Łaski. Skutek nie jest ten sam: viewtopic.php?f=23&t=24675&start=15
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn gru 05, 2011 19:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a): Liza napisał(a): Ból głowy można leczyć domowymi sposobami...zawsze skutecznie? Porównujesz inne formy spowiedzi do "domowych sposobów"? To chyba nie jest w porządku! Mam łamać obowiązujące mnie prawo? Jedynie nadzwyczajne okoliczności pozwalają mi na spowiedź bezpośrednią w przypadku grzechów ciężkich. Nie mogę oceniać innych wyznań. Weszłabym w rolę Boga. Dla nas spowiedź to sakrament, więc źródło łaski. Dlatego jest to lek medyczny. W przypadku braku katolickiego kapłana możemy skorzystać z pomocy w spowiedzi u księdza prawosławnego (o ile tamten wyrazi na to zgodę). W przypadku odmowy pozostaje żal doskonały za grzechy i skierowanie się bezpośrednio do Boga.
|
Pn gru 05, 2011 19:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Kozioł napisał(a): Liza napisał(a): Piotr1 napisał(a): .. ksiądz jest jedynie pośrednikiem. Spowiadamy się Bogu.. Bogu spowiadają się prawosławni (ksiądz jest świadkiem spowiedzi), ewangelicy, co najmniej część starokatolików ale katolicy, mam wrażenie, ze spowiadają się jednak księdzu (w KKK znalazłem tajemnicze sformułowanie, ze spowiada się "wobec kapłana" a także, ze "sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem", nie znalazłem nigdzie, ze przed Bogiem poprzez kapłana). Przy okazji ciekawostka jaka znalazłem: jeżeli katolik przystąpi do spowiedzi powszechnej w kościele starokatolickim, gdzie ma ona charakter spowiedzi całkowitej, to spowiedź ta jest ważna, aczkolwiek "niegodna" (kto wie co to w praktyce znaczy??). Wobec kapłana - tzn nie spowiadam się księdzy, nie ksiedzu wyznaję moje grzechy - spowiadam się Bogu i Bogu wyznaję grzechy. Kapłan tylko mocą daną przez Jezusa - komu odpuścicie są im odpuszczone - udziela rozgrzeszenia i określa rodzaj pokuty.
|
Pn gru 05, 2011 20:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|