Verba docent, exepla trahunt - Słowa pouczają, przykłady pociągają.

Problem w tym, że dziecko widząc, że Ty nie praktykujesz najprawdopodobniej wybierze drogę ateizmu (tudzież teizmu niepraktykującego).

I to nie dlatego, że samodzielnie wybrało taką drogę, ale dlatego, że Ty mu taką pokarzesz. Niestety, ale Twój przykład będzie dla Twojego dziecka najważniejszy. Nie uciekniesz od tego. Będziesz wzorem do naśladowania.

Więc nie łudź się: nie wychowasz dziecka neutralnego. Tak się nie da!

Wpoisz mu to czym sama żyjesz. Jeśli żyjesz obojętnością religijną to przejmie ono od Ciebie tę obojętność. I wybór ateizmu nie będzie wolnym wyborem. A jeśli nazwać to wolnym wyborem, to tak samo wolnym jak praktykowanie katolicyzmu przez dzieci osób praktykujących, które zostały ochrzczone jako niemowlęta.

Jestem osoba niewierzaca. Jak wiekszosc Polakow bylam ochrzczona, bylam u komunii, u bierzmowania, wzielam 'z rozpedu' slub koscielny, jako bardzo mloda osoba...
W tej chwili jestem po rozwodzie, w drugim zwiazku. Ani ja ani moj drugi maz nie chodzimy do kosciola.
Mamy adoptowanego synka, ktory poszedl wlasnie do pierwszej klasy.
Byl w domu dziecka prowadzonym przez Kosciol, do 5. roku zycia.
Nie wiemy, czy zostal ochrzczony w swojej rodzinie biologicznej. Nie chcemy w tej chwili jej szukac, to oznaczaloby podanie jej naszych danych... nie chce podawac na forum szczegolow, powiem wiec tylko, ze obawiam sie, ze dla naszego syna fakt, ze rodzice, ktorzy bardzo go skrzywdzili (chodzi o przemoc), znaliby jego adres i nowe nazwisko, moglby byc niebezpieczny... Odradzaja to psychologowie i sad rodzinny - oczywiscie jesli syn po ukonczeniu 18 lat zechce swej rodziny biologicznej szukac, pomozemy mu... w tej chwili, dla jego bezpieczenstwa, unikamy kontaktu z tymi ludzmi, a wiec o sprawie tego, czy byl ochrzczony, niczego sie od nich nie dowiemy.
Nie planowalismy go chrzcic, ale chlopiec wyniosl z domu dziecka wiare, oczywiscie taka dziecieca, ale jest bardzo z religia zwiazany, zainteresowany, chce chodzic do kosciola, modlic sie... Nie zabraniamy mu, oczywiscie, moi rodzice sa wierzacy, zabieraja go do kosciola, ucza modlitw.
Za rok druga klasa, komunia... maly oczywiscie uwaza, ze do niej pojdzie...
I przyszedl dla nas czas decyzji.
Stad moje pytanie - czy mozemy w ogole ochrzcic dziecko, zyjac w zwiazku niesakramentalnym, nie chodzac do kosciola, i zapewniajac, ze o zycie religijne zadbaja dziadkowie i rodzice chrzestni, a my nie bedziemy w tym przeszkadzac?
I co z taka sytuacja, kiedy nie wiemy, czy dziecko bylo ochrzczone, a 'sledztwo' w tej sprawie moze byc dla naszego dziecka niebezpieczne?
Chce uszanowac pragnienie dziecka, widze, ze to jest u niego naprawde glebokie, nie mija, mimo, ze zostal adoptowany juz poltora roku temu... Ze jest naprawde religia zainteresowany. A jednoczesnie nie chce byc hipokrytka, i udawac wierzacej gleboko nagle...

To mi przypomina "ślub kościelny" osób niewierzących , którym się "otoczka" podoba. Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek- mówi przysłowie. Nie rozumiem takiego postepowania. Nie wierzysz to po co pchasz się do kościoła? Chcesz zbawienia swojego dziecka to pomyśl tez o Tobie. Co Ci po zbawieniu (wątpliwym) dziecka skoro sama stracisz swoją duszę? Skoro tak bardzo zależy Ci na chrzcie dziecka to poczekaj, dorośnie, skończy 18 lat to samo zdecyduje....
Widząc pewnie Wasz przykład będzie mu łatwiej zdecydować...
mariusz

Dając dziecku "wybór" już wybrałaś. Jeżeli żyjesz wiarą, ono też będzie. Nie chodzi tu o narzucanie wiary, przesadzacie z tym. Jeżeli ma wybrać- na stówę wybierze to, co łatwiejsze. A wiara nie jest rzeczą łatwą. To by było na tyle i bez ciskania gromów. Tylko dalej nie rozumiem po co dziecko chrzcić. Jeżeli samo ma zadecydować, chrzest może przyjąć jako dorosły. Tylko wtedy musi wcześniej uczęszczać na odpowiednie nauki. A jeżeli zechce przyjąć islam? Pozdrawiam

Piona- nie zgadzam się z Tobą i to całkowicie.
Dziecko samo już wybiera Boga. Samo, na swoim dziecięcym i prosty poziomie, szuka Go i okazuje to dość wyraźnie, skoro pietruszka o tym pisze. W dodatku istnieje uzasadniona nadzieja, że ta jego wiara będzie podtrzymywana, bo są wierzący dziadkowie i mają być wierzący chrzestni.

Pietruszko- skontaktuj się z ośrodkiem adopcyjnym i przedstaw sytuację. Może jest możliwe, że to oni skontaktują się z rodzicami biologicznymi i wyjaśnią sprawę chrztu. Jeśli nie jest to możliwe, idź do swojej parafii i porozmawiają z proboszczem. W sytuacji, kiedy nie da się osiągnąć pewności co do chrztu, można udzielić tego sakramentu warunkowo. (Kapłan wypowiada formułę "N. jeżeli nie byłeś chrzczony, ja ciebie chrzczę...).
Nie musisz udawać wiary. Dobrze, że nie chcesz jej zabraniać dziecku i umożliwiasz dziadkom dbanie o wiarę syna. To na prawdę piękna postawa. Sam związek niesakramentalny nie jest przeszkodą dla chrztu dziecka, jeśli rodzice postarają się o jego religijne wychowanie- także poprzez umożliwienie tego innym: rodzicom chrzestnym (ważne, szczególnie w takim przypadku, żeby byli to wierzący i praktykujący katolicy i żeby mieli możliwość kontaktu z chrześniakiem) czy wierzącym dziadkom.

@piona i @mareta - co Wasze posty mają wspólnego z problemem pietruszki? Przeczytałyście w ogóle o czym napisała? czy odpowiadacie na zasadzie odruchu Pawłowa. Wasze odpowiedzi są przerażające - religia zamieniona na ideologię pastwienia się nad bliźnimi.

@pietruszka - nie jestem katolikiem, więc stuprocentowo Ci nie odpowiem. Wiem jednak że katolicy odnotowują chrzty w księgach metrykalnych parafii urodzenia dziecka. Nie trzeba więc szukać biologicznej rodziny Waszego synka, lecz rzymskokatolicką parafię w jego miejscu urodzenia. Możecie poszukać poprzez dom dziecka, w którym się wychował, skoro jest to instytucja prowadzona przez Kościół lub poprosić o pomoc duchownych w parafii, w której obecnie mieszkacie - bez problemu odnajdą dane parafii w miejscu urodzenia dziecka. Jeżeli trudno Wam zidentyfikować parafię - np. w miejscowości urodzenia Waszego synka jest wiele parafii itp. - lub też w księgach metrykalnych parafii nie ma info o chrzcie - zwróćcie się do kurii biskupiej w diecezji, w której urodził się wasz syn. W Kurii znajdują się duplikaty parafialnych ksiąg metrykalnych wszystkich parafii diecezji.

Piotr - z tym miejscem urodzenia to jakieś nieporozumienie. Dzieci w Polsce przeważnie rodzą się w szpitalach, stąd według Twej teorii, chrzcić je należy w parafii na terenie której leży szpital. Brzmi to śmiesznie, chyba sam przyznasz.
W każdym bądź razie chrzest następuje:
- albo w parafii przynajmniej jednego z rodziców i dziecka (czyli tam, gdzie mieszkają minimum 3 miesiące)
- w wybranej innej parafii za zgodą własnego proboszcza

Chodziło mi nie o szpital, a o parafię miejsca zamieszkania urodzonego dziecka, nieprecyzyjnie napisałem. Generalnie w tym rzecz, żeby szukać nie tyle biologicznych rodziców i od nich dowiadywać się o chrzcie; lecz szukać parafii chrztu i tam przeprowadzić kwerendę metryk - po to chyba są prowadzone księgi metrykalne by w wątpliwych przypadkach potwierdzać fakt chrztu. Jeżeli nie da się zidentyfikować parafii, ksiąg można chyba szukać w kurii diecezjalnej.
Nie wiem czy jest to dobry trop, ale można spróbować tą droga. Masz lepszy pomysł, napisz jak pomóc pietruszce, chyba o to chodzi, a nie by łapać się za słówka albo wypisywać umoralniające tyrady.

Co do kopii ksiąg, to trafiają one do Kurii dość często z opóźnienieniem. Zacząłbym od końca, czyli od sprawdzenia w ośrodku, gdzie przejściowo znalazło się dziecko, potem w parafii wcześniejszego zamieszkania dziecka.

Problem jest tylko taki, że niekoniecznie bieżące księgi są udostępniane każdemu, kto o to poprosi. Skądinąd słusznie zresztą. Prawo polskie też mocno chroni dane biologicznych rodziców (przy adopcji pełnej).

Przecież tu nie chodzi o "każdego", lecz o osoby, które są rodzicami dziecka - nie biologicznymi, ale rodzicami.

Słusznie, najpierw ośrodek, potem parafia, potem kuria. dziecko już chodzi do szkoły, do pierwszej klasy, wiec 7 lat "opóźnienia" to chyba nie jest za mało. Po jakim czasie kopie ksiag trafiaja do kurii?

Nie szkodzi. W porządku cywilnym w przypadku sporządzenia nowego aktu urodzenia i adopcji anonimowej dane te ma prawo poznac tylko dziecko, dopiero po dojściu do pelnoletnosci.

Jakkolwiek istotnie, można się by pewnie pokusic o kwerendę - ale to raczej proboszcz, niż rodzice - co do samego faktu chrztu.

Przykro mi,że tak to odebrałeś napisałam to ,co czuję, nie mam ochoty pastwić sie nad nikim, nawet nad Tobą.

Pietruszka Dziecko może być ochrzczone warunkowo. Po prostu ksiądz użyje formuły- jeżeli nie byłeś ochrzczony to...Należy o sprawie poinformować proboszcza w swojej parafii.