
Re: Spowiedź - nierówne szanse.
Crus ja tez jestem skrupulantem

Jednak ja sobie jakoś ze swoim problemem poradziłem. Jak byłem młodszy strasznie nie lubiłem chodzić do spowiedzi tak ciężko mi było że czasem nie byłem przez 1,5 roku lub 2 lata. Trafiłem jednak kiedyś do fajnego księdza i od tej pory mój stres się zaczął redukować. Ksiądz widział ze jestem czerwony jak burak, spocony wręcz zziajany i zapytał mnie z uśmiechem : Ile osób dzisiaj zabiłem?
Przyznaje że wywołał u mnie wręcz salwę śmiechu , pół kościoła się odwracało ale zredukował mój stres bardzo i wyspowiadałem się spokojnie

był to młody ksiądz
Ja do spowiedzi chodzę tak co 2,3,4 tygodnie raczej nigdy dłużej przyznaje że teraz spowiedź nie jest dla mnie dużym problemem a stres jest minimalny. Musisz jednak wiedzieć co cię najbardziej stresuje czy wypowiadanie formułek jakie są w książeczce czy samych grzechów czy obydwóch razem

Ja z reguły tych formułek dokładnie nie pamiętam jednak mówię przyswoiłem sobie najważniejsze czyli mówię kiedy byłem ostatnio u spowiedzi , ile mam lat itp wyznaje grzechy oraz mówię tą formułkę ze więcej grzechów nie pamiętam i tak dalej . Dla niektórych to nieistotne ale ja wiem że często same formułki przysparzają większego stresu niż wyznanie samych grzechów dla skrupulanta to bardzo ważne.
Przed każdą spowiedzią spisuje swoje grzechy na karteczce takiej kostce(nie może być zbyt wielka bo to niewygodne). Każdy grzech spisuje wyraźnie do tego od najbardziej ciężkiego( żadnego nie pomijam) do najbardziej lekkiego

przed każda spowiedzią czytam te grzechy sobie 2 razy siedząc na ławce. Kiedyś mi się księża pytali: Czy pan czyta z kartki a ja zawsze odpowiadam każdemu; Tak bo z reguły wie ksiądz grzechów nie pamiętam

dzisiaj już rzadko mnie ktos pyta a spowiadałem się już chyba w każdej parafii a mamy z 5 kościołów. Nie przejmuje sie tym że ktoś się patrzy z boku czy ja jestem z kartką czy ksiądz się pyta dla mnie to nie problem. Po pierwsze to wygodne po drugie bardzo redukuje stres po trzecie skrupulant jeśli wypowie grzechy z kartki to ma mniejsze szanse że czegoś zapomniał i jest mniej dręczony przez sumienie(złego ducha)

jest to bardzo ważne. Zobaczysz jak tak będziesz zrobisz kilka razy to ci stres przejdzie najgorsze pierwsze 2 razy. Dzisiaj nie mam żadnego stresu z tym i pewnie jak będę miał 70 lat to też będę z karteczkami chodził do spowiedzi bo to wygodne. Po spowiedzi oczywiście je niszczę niby sposób infantylny ale bardzo skuteczny po czasie stres jest minimalny.
Dzisiaj spowiedź dla mnie to nie problem dochodzi nawet do tego ze mam młodego księdza który zawsze się pyta czy ja mam jakieś do niego pytania i zawsze czeka

ponieważ jestem z reguły ciekawski to 5-10 min trwa spowiedź a 15min siedzę jeszcze w konfesjonale
Widzę że niektórzy mają problem iść do księdza ja też taki miałem ale teraz całkiem inaczej na to patrzę. Uważam że teraz że dobrze że muszę iść do księdza się spowiadać. Uważam że Pan Jezus nie robił niczego przypadkowo i w tym przypadku że spowiadamy się u księdza ma swój sens i cel. Po pierwsze Jezus nauczał ze najważniejszą cnota katolika jest pokora. Pokorę musisz mieć żeby się przed kimś spowiadać jest to jakby nauka dla każdego człowieka i kolejna lekcja pokory i nie możesz się buntować lecz być pokorny. Jesteś Jemu(Jezusowi) posłuszny i jego nakazom bo idziesz do księdza i nie gadasz że to tylko człowiek i takie tam. Mało tego jak spowiadasz się u kogoś to masz większą motywacje do poprawy , ktoś po czasie może mieć inne spojrzenie na grzech niż ty sam.