No jest to jakieś wyjaśnienie, ale trichę niepełne. Nie uwzględnia skoków bok czy stałej kochanki.

"A jak mama nas bije i tata się razem z nami wyprowadzi do cioci, to też ma grzech?
Dlaczego?"

Wic tkwi w tej kursywie, którą wprowadziłeś.
Bez niej tata nie miałby grzechu.

"Ja bardzo lubię ciocię, moje rodzeństwo i tata też.
Tylko mama jej nie lubi, ale mama przecież nas bije.
Dlaczego tata będzie miał grzech?
Jak przeprowadzimy się razem z tatą, to też będziemy mieli grzech?"

Nie wiem jak wyjaśniłabym dziecku...zależy w jakim wieku to dziecko jest.
Odpowiedź na drugie pytanie jest chyba oczywista: "nie, tylko tata będzie miał grzech"

No mówimy o dziecku w wieku komunijnym. Mój niedoszły komunista wiedział jak się robi dzieci i że tata wkłada mamie siusiaka do dziurki, aby nasionka mogły trafić do jajeczka, ale nie wiem czy by zrozumiał istotę grzechu wynikającego z seksu przed czy pozamałżeńskiego... Zwłaszcza, że ja w seksie przedmałżeńskim niczego złego nie widzę i sam takowy uprawiam, jako że ślubu kościelnego nie mam.

A nie można tego wyjaśnić w ten sposób: tata obiecał mamie, że będzie jej wierny i będzie się kochał tylko z nią, a nie z jakąś ciocią i że tak już zostanie na zawsze.
Przysięgał to mamie przed Panem Bogiem i jeśli się będzie teraz kochał z ciocią to tę przysięgę złamie i to będzie grzech.

Jasne że można próbować. Czasami wystarczy, jak dziecko nie drąży tematu. U nas babcia to próbowała załatwiać, ale nie dopytywałem się jak to dziecko rozumie.

Ja tam wolę jak moja mała drąży...bo jak tego nie robi, to potem okazuje się, że coś opacznie
sobie poukładała
( Wczoraj wyszło w praniu, że wg niej Sąd Ostateczny będzie dopiero wtedy, gdy wszyscy ludzie poumierają.
Jak by to miało wyglądać w praktyce - nie wiem, ale taki sobie ustaliła porządek )

Tak naprawdę to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dowodem ostatni GN.
Sąsiadują dwie opinie - na jednej red. J. Dzidzina rozmawia z min. Szumilas, oczywiście wywiad utrzymany w tonie zarzutu o niedostosowaniu społecznym, mentalnym 6-latków zmuszanych do rozpoczęcia edukacji szkolnej.
Na kolejnej stronie artykuł A. Puścikowskiej odpierającej zarzuty, że spowiedź dla malucha 7-8 letniego stanowi stres. Jako przykład podany przypadek chłopca, który przystąpił do spowiedzi w wieku 7 lat i zapamietał ją jako przyjemne wydarzenie, bo po spowiedzi poszedł z mamą na lody.
Konkluzja - raz ten sam dzieciak jest niedostosowany wiekiem, innym ten wiek nie stanowi żadnego problemu.

W przypadku 6-latków różnica między zerówką a I klasą jest relatywnie niewielka. Nieco mniej zabawy w I klasie i ciut więcej wiedzy. Za to rozumienie teorii katolickich jest, moim zdaniem, zdecydowanie za trudne dla 7-latków. Wyklepanie na pamięć, za to, jak najbardziej możliwe.

Z pewnością to zbyt młody wiek. Człowiek jest jeszcze bardzo nie określony co do swoich przekonań..

ja tam już wiele rzeczy w tym wieku rozumiałam.

Może jesteś wyjątkowa? Ale większość dzieci, jak sądzę, tylko powtarza formułki. Kiedyś zapytałem dzieci rozmawiające o tej uroczystości co to znaczy "przyjąć Jezuska do serduszka". Jedno z dzieci coś takiego powiedziało, więc zapytałem co to znaczy. Rozumiały to dosłownie. Że Jezus zamieszka u nich w sercu. Nic ponadto. Że nie wspomnę o głębszych refleksjach pokomunijnych. Najważniejsza dotyczyła tego kto ile kasiory dostał. Serio. Przerażające.

Ja prawdę mówiąc muszę się mocno wczuć aby zrozumieć wasz problem. W prawosławiu Wieczerzę przyjmują niemowlaki i nie ma żadnego problemu. U ewangelików jest taki silny wpływ korzeni kościoła zachodniego, że wieczerzę przyjmują współcześnie dopiero nastolatkowie przy konfirmacji i tez do końca nikt nie potrafi tego rozsądnie uzasadnić.
Czy dzieciaki muszą być prawie teologami i mieć obryte na pamięć kilka modlitw aby móc przystąpić do Wieczerzy?

Największym problemem w KK sa chyba rodzice. Pierwsza Komunia powinna być nie po przygotowaniu i przeegzaminowaniu dzieci, ale po obowiązkowej katechezie i przeegzaminowaniu rodziców !