Autor |
Wiadomość |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
 Spowiedz po latach
Hmm moj problem jest prosty - ostatni raz u spowiedzi jakies 10 lat temu (moze i wiecej) a teraz zamierzam zawrzec sakrament malzenstwa. Mam mnostwo argumentow przeciwko spowiedzi (juz kiedys o tym dyskutowalem na lamach forum) ale obiecalem to mojej narzeczonej, ze choc dla Niej pojde do spowiedzi. Mialem jedna probe - jakis stary ksiadz nie zainteresowal sie moim problemem, nawet kiedy powiedzialem, ze nie wiem jak i z czego mam sie spowiadac. Po prostu wyszedlem...
Wobec tego mam pytanie: jak i z czego mam sie spowiadac?? Co mowic bo z tego co pamietam kiedys "klepalem" : bylem niegrzeczny, przeklinalem itp co kompletnie nic nie wnosilo do mojego zycia. Teraz wiem ze bylem za mlody na cos takiego jak spowiedz. Jednak teraz przerasta mnie chyba brak slow jak pomysle co moglbym powiedziec na spowiedzi...
|
N sie 10, 2008 18:13 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Grzechów Ci nie napiszę, mogę co najwyżej odesłać na www.spowiedz.pl - przejrzyj tam rachunki sumienia, pytania, może trochę Ci pomoże. Idź do kościoła na godzinę - w ciszy i samotności, spróbuj zrobić rachunek sumienia. Jak nie wyjdzie, wróć przeczytaj jeszcze jakiś rachunek sumienia, weź Pismo Święte i wróć do kościoła. Bo jakoś do spowiedzi musisz się przygotować.
A na samą spowiedź umów się indywidualnie - żeby nie spowiadać się na Mszy świętej tudzież 10min przed nią. Poszukaj wśród dominikanów, może kapucynów, albo po prostu idź do swojej parafii i poproś o spowiedź, tylko zaznacz, że ona jest po latach i nie chcesz do niej przystępować w czasie Mszy św.
Bo cóż więcej możemy Ci poradzić?
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N sie 10, 2008 18:36 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Problem jest taki, ze ja nie chce isc do spowiedzi. Bo to co bylo/jest zle miedzy mna a bliznimi i Bogiem probuje lagodzic ja. Dla mnie taka formula spowiedzi jest niezrozumiala bo nie rozmawiam z Bogiem tylko z obcym czlowiekiem. Moze tez dlatego wyszedlem z konfesjonalu. A moze dlatego, ze nie zgadzam sie z prawdami moralnymi, ktorych kaze nam przestrzegac Kosciol, tlumaczac to pokretnymi slowami...Zaczynam sie zastanawiac, ze lepszy bylby ze mnie ewangelik a nie katolik bo skoro od poczatku mojego "duchowego" zycia nie zgadzam sie ze wszystkim co ma do zaoferowania katolicyzm...
A chyba najsmieszniejsze jest to, ze w tym momencie w ktorym sie znalazlem, wazniejszy bylby sakrament malzenstwa zawarty z mojej strony jako niewierzacy...
|
N sie 10, 2008 18:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Chester to chyba do końca nie kumasz czym jest spowiedz , czym jest pokuta i odwrócenie od grzechu. Spowiedz to nie tylko klepanie swoich błedów jakiemuś facetowi w sukience ale to sakramanet przebaczenia. Tam naprawde działa Chrystus. Umów sie z dominikaninem na dłuzszą rozmowe i powiedz o co ci biega. Widze że jestes z Poznania a tam Dominikanie spowiadają. Wejdz na strone Dominikanów w Poznnaiu jest chyba nawet rozpiska dyzurów.
|
N sie 10, 2008 19:00 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
To musisz się zastanowić, czy w ogóle chcesz być człowiekiem wierzącym, czy nie? Takie mówienie, że skoro wszystkiego nie akceptujesz to bez sensu wierzyć to... w każdym wyznaniu znajdziesz coś co na początek nie będzie Ci się podobać. Jeżeli zakładasz, że nie będziesz próbował szukać Prawdy w wierze, to będziesz się od początku oszukiwał.
A czy radzę spowiedź po tym co teraz napisałeś? Chyba nie, ale zgłoś się do swojego duszpasterza i uczciwie pogadaj. Chyba nie ma co bawić się w oszukiwanie Pana Boga...
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N sie 10, 2008 19:01 |
|
|
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
lereeeek napisał(a): Spowiedz to nie tylko klepanie swoich błedów jakiemuś facetowi w sukience ale to sakrament przebaczenia. Tam naprawde działa Chrystus No wlasnie tylko w ktorym momencie dziala?? Skoro moje byc albo nie byc (czytaj podpisanie karteczki) zalezy od ksiedza. W ktorym momencie dziala Chrystus, skoro mamy wolna wole i ksiadz moze zrobic co mu sie podoba (zaleznie od humoru). Dla mnie taka "psychoterapia" nie jest potrzebna a wymagana, zeby wziac katolicki slub...
Nie wiem juz sam. Mam cala dzisiejsza noc na przemyslenia bo jutro musze isc do spowiedzi - jednak 10 lat zycia bez potrzeby pojscia do spowiedzi cos dla mnie znacza bo taki juz jestem, tak mysle (zapewne jak kazdy z Was kto wierzy w pewne wartosci)...Chcialbym tylko miec pewnosc, ze bede kochany majac troche inny poglad na kwetsie wiary itp
|
N sie 10, 2008 19:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A czy to ważne kiedy ? Waże że działa. Może juz w domu jak robisz sakrament pokuty i prosisz Boga o przebaczenie ? Moze wtedy juz spływa łaska na Ciebie tego nie wiemy. Swoją drogą nie wiem co powie ksiadz kiedy usłyszy że to spowiedz przedslubna i pierwsza od 10 lat. Ja bym powiedział tak - "10 lat nie potrzebował Boga ale jak chce slub to przyleciał" ;p Dlaczego zalezy od ksiedza? Bo on jako duszpasterz jest odpowiedzialny za doprowadzenie ludu do zbawienia. On udzieli ci sakramentu małżeństwa ustanowionego przez Jezusa wiec musi tym pokierowac w dobrym kierunku. Chcesz aby twoje małżeństwo było szczęsliwe? Buduj je na Bogu i Kościele a bedzie szcześliwe. Nie zgadzasz sie czasem z kosciołem z zasadami > Nie szkodzi ja tez czasem mam wątpliwości ale poprorządkuje sie bo chce byc katolikiem. Myśle że potrzebujesz dłuższej rozmowy wiec idzi do proboszcza , powiedz co i jak i popros nie tylko o rozmowe ale dłuższą spowiedz. Tak żeby ten proboszcz umówił sie z tobą.
|
N sie 10, 2008 20:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: ale obiecalem to mojej narzeczonej, ze choc dla Niej pojde do spowiedzi.
To się mija z sensem. Skoro chcesz pójść do spowiedzi tylko dlatego, że obiecałeś to swojej narzeczonej, to niestety ale kiepsko zaczynasz wspólne życie. Zaczynasz je bowiem od oszukiwania Jej, siebie no i samego Boga.
Daj sobie spokój z takimi obietnicami i porozmawiaj szczerze z narzeczoną, tłumacząc jej swój punkt widzenia. Do spowiedzi chodzi się z potrzeby duszy, a nie dla obietnic. Jeżeli teraz pójdziesz to "klepiąc" regułki, możesz oszukać księdza, ale nie oszukasz Boga i spowiedz będzie nieważna.
Po co więc ten cały cyrk?
|
N sie 10, 2008 20:36 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Moze macie racje - nie warto robic cyrku z czegos w co sie nie wierzy. Ja nie uznaje spowiedzi w takiej formie jaka narzuca katolicyzm wiec jedyne co mi pozostaje to porozmawiac z moja narzeczona. Mam nadzieje, ze jest na tyle wyrozumiala i mnie kocha, ze nie odwola calego slubu...
|
N sie 10, 2008 22:49 |
|
 |
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
I to jest najuczciwsze podejście do sprawy. Jeśli sakrament ma być godnie przyjęty, to albo wstrzymajcie się jeszcze trochę z jego przyjmowaniem i daj sobie czas na przepracowanie spornych kwestii. Może czas na nowo odnaleźć wiarę, przedyskutować z kimś wątpliwości (też polecam Dominikanów). Albo postaw sprawę jasno i ślubuj twojej narzeczonej jako niewierzący.
***
Kiedy dziala Bóg w Sakramentach? Caly czas. W spowiedzi kiedy kaplan udziela rozgrzeszenia, ale także po niej, dając laskę do poprawy życia. Nie chodzi tu o "psychoterapię", ale o powrót do Boga, o powierzenie mu swojej codzienności i zaakceptowanie, że to On daje sily do kochania ludzi dookola nas.
|
Pn sie 11, 2008 2:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ale rozwiązanie jest proste, poprostu nie idz, bo i tak będzie nieważna. A dziewczynie powiedz że to nie ma sensu, jak można się spowiadac dla kogoś? Z góry czynisz taką spowiedz nieważną, grzesząc dodatkowo. Weżcie ślub mieszany i będzie ok. Nie ma sensu na siłe realizować tradycji, skoro nie ma w tym wiary ani woli.
|
Pn sie 11, 2008 15:48 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Nie ma potrzeby robić ślubu mieszanego, bo z tego co ja się domyślam to jest on katolikiem. A zatem ślub jak każdy inny, a jedynie pan młody nie przystępuje do Komunii.
Wówczas można opuścić teksty o tym, że karmić się będą Ciałem Pańskim.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn sie 11, 2008 21:23 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Jest Katolikiem oraz Pan młody nie przyjmuje Komunii, coś mi się tutaj nie zgadza, wogóle ja nie wiem po co ludzie biorą ślub kościelny, jak mają takie watpliwości. Wiele jest do naprawienia, wiele...
|
Pn sie 11, 2008 22:36 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Katolikiem jest na mocy chrztu otrzymanego w Kościele Katolickim, a to jakim jest katolikiem to już inna sprawa.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Wt sie 12, 2008 21:05 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Mimo wszelkich oporow poszedlem do spowiedzi....
Szczerze to nie wiem na ile ta spowiedz jest wazna a juz na pewno nie podobalo mi sie to, ze ksiadz wypytywal mnie o sprawy naszej seksualnosci. Po prostu mnie zatkalo bo to nie jego sprawa  Tym bardziej, ze mam odmienne zdanie od nauczania kosciola czy to przed czy to po slubie. Nie potrafie zalowac tego co sie stalo ani tym bardziej nie bede potrafil zalowac po slubie...Bo jesli dla kosciola seks ogranicza sie tylko do "zlozenia nasienia w pochwie" a wszelka inna "dzialalnosc" ktora nie konczy sie tym, jest zakazana to ja odpadam...Cos mi sie wydaje, ze lepiej dla mojego zdrowia psychicznego bedzie jesli juz wiecej nie pojde do spowiedzi bo nie zamierzam tlumaczyc sie ani wzbudzac zal za cos co jest najnormalniejsze w swiecie...
|
Śr sie 13, 2008 10:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|