|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Lolo
Dołączył(a): Cz sty 01, 2009 21:37 Posty: 1
|
 ważna spowiedź?
Witam
Kilka miesięcy temu przystępując do spowiedzi jak zawsze miałem ułożone w głowie grzechy ktore popełniłem aby wyznać je Bogu. Lecz analizując je doszedłem do wniosku ze jeden z nich nie jest grzechem z ktorego musze sie spowiedac, gdyz kiedys na internecie przeczytałem ze miłosne zbliżenia w stylu dotykaniu po udach czy brzuchu nie są grzechem gdyż wynika to z okazywaniu sobie miłosci. Lecz jak to zawsze bywa, po czasie odzywa sie we mnie jakiś durny głos że bede sie smażył w piekle, a ze względu na to ze mam zamiar iść do nieba prosze powiedzcie mi czy tamtejsza spowiedz była ważna...?
|
Cz sty 01, 2009 22:54 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Była ważna.
O ile rozeznałeś w sumieniu, że nie był to grzech to spowiedź była ważna.
Jeśli nie uznałeś tego za grzech nie musiałeś się z tego spowiadać.
Co innego, czy dobrze rozeznałeś.
Wszystko zależy od intencji jaka towarzyszyła czynowi.
Czy było to tylko okazanie miłości, które na tym miało się zakończyć, czy posunąłeś się (choćby w myślach) dalej... za daleko...
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Cz sty 01, 2009 23:24 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Lolo przy następnej okazji powiedz spowiednikowi jak było i pozwól jemu ocenić - choć wiem, że najlepsze rozwiązania są na ogół najtrudniejsze. pozdrawiam 
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Cz sty 01, 2009 23:34 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wibiwik napisał(a): ja zawsze mówię wiele grzechów których nie popełniłem w ot tak na wszelki wypadek (...)
Przyznawanie się do wymyślonych grzechów jest zwyczajnym kłamstwem ...
|
Pt sty 02, 2009 0:27 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: ja zawsze mówię wiele grzechów których nie popełniłem w ot tak na wszelki wypadek
 padłam
skąd też Ci to przyszło do głowy???
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt sty 02, 2009 0:59 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
szumi napisał(a): Jeśli nie uznałeś tego za grzech nie musiałeś się z tego spowiadać.
szumi, wyrwałam to trochę z kontekstu, ale byłabym ostrożna z tego typu stwierdzeniami nawet, gdy kontekst je tłumaczy, bo znajdą się tacy, którzy tak samo je wyrwą, bo im tak wygodnie i beda sie tym podpierac. Skonczy się na tym, że nie bedą mieli powodów sie spowiadać, bo załóżmy wg nich (nie bede tu wymieniac, żeby nie ułatwiać potencjalnym chętnym  ) to coś akurat to nie jest grzech. Więc będą sobie grzeszyć w najlepsze, o ile dany grzech w ich mniemaniu zadnym grzechem nie jest. Może jednak podam przykład - taki prostacki - ktoś nie bedzie załóżmy spowiadał się z jazdy pod wpływem alkoholu, bo przecież wypił tak mało, że nic mu nie było (subiektywizm) poza tym nic złego nie zrobił, wiec żaden to grzech. Nie ma co sie bawić w skrupulantów, ale nie zagłuszajmy sumien, bo z takich "furtek" jakoś wszyscy chętnie korzystamy.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt sty 02, 2009 1:06 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Owieczko, moja droga: jedynym miejscem gdzie rozeznajesz czy coś było złe czy dobre jest sumienie. Nic innego nie może decydować o tym, czy coś jest złe bądź dobre. I jeśli ktoś uzna w swym sumieniu, że coś grzechem nie jest, to logiczne że spowiadać się z tego nie będzie, bo:
1. Będzie grzech wymyślał;
2. Jeśli nie ma uznania czegoś za grzech, czyli za coś złego, to nie ma żalu za ten grzech, a zatem spowiedź bez sensu.
Dlatego tak jak napisałem wcześniej - tym się charakteryzują osoby inteligentne, że widzą poza słowami także kontekst "myśl jaką chciał autor ukazać - tak ważna jest odpowiednia formacja sumienia.
Jeśli sumienie jest źle ukształtowane to wielu rzeczy nie uzna za grzech. Przegięcia mogą być w obie strony: zarówno sumienie przytępione, jak i skrupulantne jest sumieniem źle uformowanym.
Dlatego nie zakładajmy, że użytkownicy tego forum są nieinteligentni i dajmy im szansę odczytać całość.
Bo z każdego posta można wyrwać jedno zdanie, które będzie bardzo ryzykowne i będzie prowadziło do wypaczenia sensu wypowiedzi. Ja jednak apeluję: czytajmy ze zrozumieniem 
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pt sty 02, 2009 9:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Chyba muszę się zgodzić z owieczką. Jest różnica między niewiedzą, a nie uznawaniem czegoś za grzech. Przykład: wiele osób nie uważa za grzech stosowania antykoncepcji, masturbacji ... chociaż znają nauczanie Kocioła w tym względzie. Czy nie muszą się z tego spowiadać ?
A nawet z niewiedzą byłabym ostrożna. Bo jeśli jest zawiniona, czyli ktoś mógl się dowedzieć, to też nie zwalnia od odpowiedzialności.
|
Pt sty 02, 2009 10:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
szumi napisał(a): O ile rozeznałeś w sumieniu, że nie był to grzech to spowiedź była ważna. Jeśli nie uznałeś tego za grzech nie musiałeś się z tego spowiadać. Co innego, czy dobrze rozeznałeś.
P.S. Nie wiem, czy napisałam wystarczająco jasno. szumi- to, że ktoś nie uznaje czegoś za grzech nie wyklucza, że wie, że to jest grzechem.
- Wiem, że wg Kościoła masturbacja jest grzechem, ale ja w swoim sumieniu nie uznaję tego za grzech. - Mam się z tego spowiadać? Wg Twoich kryteriów, które zostały tutaj spełnione - rozeznanie sumienia i nie uznanie za grzech- nie...
Całkowicie pominąłeś tutaj (zastąpiłeś) wiedzę/świadomość - a przecież warunkiem grzechu nie jest jego uznanie lub nie przez nas, ale to, czy jesteśmy świadomi, że coś było grzechem (znów ale --> zawiniona niewiedza)
|
Pt sty 02, 2009 11:22 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Ja piszę tylko i wyłącznie o niewiedzy niezawinionej, bo uznaję, że każdy wg swojego sumienia staje w szczerości.
Jeśli ktoś wie, że np. masturbacja jest grzechem, to nie sposób nie uznać tego za grzech jeśli się chce być wobec siebie i Boga szczerym.
Dlatego nie piszę o odrzucaniu nauki Kościoła wg mojego widzimisię, ale o szczerym stanięciu wobec swojego sumienia i z braku zewnętrznych bodźców rozeznaniu tylko na podstawie osądu sumienia.
Mam nadzieję, że jasno piszę. Jak nie to trudno.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pt sty 02, 2009 11:49 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
baranek napisał(a): Jest różnica między niewiedzą, a nie uznawaniem czegoś za grzech. Przykład: wiele osób nie uważa za grzech stosowania antykoncepcji, masturbacji ... chociaż znają nauczanie Kocioła w tym względzie. Czy nie muszą się z tego spowiadać ? Baranka ujęła to jaśniej, własnie o podobną postawę mi chodziło. Takie osoby chętnie szukają furteczek typu uwazania czegoś za grzech we własnym sumieniu, co staje sie wygodnym miernikiem i uspokajają tym samym swoje i tak już w jakims sensie skrzywione sumienia, w pewnym sensie kazdy z nas od czasu do czasu w mniejszej lub wiekszej sprawie próbuje sie w taki jakiś sposób uniewinnić. szumi napisał(a): Ja piszę tylko i wyłącznie o niewiedzy niezawinionej, bo uznaję, że każdy wg swojego sumienia staje w szczerości. Jeśli ktoś wie, że np. masturbacja jest grzechem, to nie sposób nie uznać tego za grzech jeśli się chce być wobec siebie i Boga szczerym. Dlatego nie piszę o odrzucaniu nauki Kościoła wg mojego widzimisię, ale o szczerym stanięciu wobec swojego sumienia i z braku zewnętrznych bodźców rozeznaniu tylko na podstawie osądu sumienia.
Teraz już jestem spokojniejsza, szumi  Wytłumaczylismy to chyba wszyscy na tyle, że już jest wiadome, że nie ma możliwości usprawiedliwiania się własnym sumieniem, bo choćby ten Twój tekst raczej nie pozostawia już wątpliwości i możliwości dowolnej interpretacji. Dzięki 
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt sty 02, 2009 13:53 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Owieczka_in_black napisał(a): Baranka ujęła to jaśniej, własnie o podobną postawę mi chodziło. Takie osoby chętnie szukają furteczek typu uwazania czegoś za grzech we własnym sumieniu, co staje sie wygodnym miernikiem i uspokajają tym samym swoje i tak już w jakims sensie skrzywione sumienia, w pewnym sensie kazdy z nas od czasu do czasu w mniejszej lub wiekszej sprawie próbuje sie w taki jakiś sposób uniewinnić.
Właśnie... myślę, że to, o czym piszesz jest częstym problemem, który dotyka wiele osób. Dlatego w miarę często modlę się do Boga mówiąc:
"Otwórz mi oczy na wszelkie moje zakłamanie, przeniknij mój ludzki spryt, zdemaskuj ukryty fałsz i uczyń mnie Twoim uczniem. Do końca Twoim."
(fragment "Po co bierzmowanie?" - ks. Piotr Pawlukiewicz, rozdział "Nawrócenie w Duchu Świętym")
_________________ Piotr Milewski
|
Pt sty 02, 2009 14:11 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
jumiku, to piękna, szczera i dobra modlitwa, na pewno modląc się z serca tymi słowami, mozemy powiedziec, że pragniemy prawdy, nawet tej niewygodnej dla siebie, tej która tak czesto trudno odkryć, tej prawdy chyba najbardziej sie boimy.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt sty 02, 2009 15:49 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|