czy spowiedz jest ważne jesli sie nie ............
Autor |
Wiadomość |
joho
Dołączył(a): Cz sie 19, 2004 23:16 Posty: 13
|
czy spowiedz jest ważne jesli sie nie ............
witam
mam pytanie do szanownych specjalistów.
czy spowiedz jest wazna jesli sie nie załuje za wszystkie grzechy ktore sie popełniło?? bo nie wiem czy w takim przypadku jest sens w ogole sie spowiadać, co o tym sądzicie ? a moze zostana mi odpuszczone tylko te grzechy za które sie załuje ze popełniło?
chodzi mi tu o takie grzechy jak antyoncepcja, i tym podobne w tej dziedzinie
Szczerze powiem iz mnie nurtuje troche ten problem!
doradzcie coś
pozdrawiam
PS mam nadzieje ze ten post nikogo nie zirytuje za mocno, ale wybaczcie mi prosze, mi nędznemu grzesznikowi
|
Cz gru 09, 2004 11:21 |
|
|
|
|
Grim Reaper
Dołączył(a): Cz wrz 02, 2004 11:29 Posty: 61
|
Witaj
Żadnym specem nie jestem nic takiego, ale pamietam taki tekst a propos spowiedzi:
...wbudzić szczery żal za popełnione grzechy...
Jeśli nie żałujesz zła, jakie wyrządziłeś to daruj sobie spowiedź.
Wczoraj czytałem o O.Pio - tak właśnie traktował penitentów...jeśli bagatelizowali i lekceważyli swoje grzechy wypędział ich z konfesjonału. Polecam, poczytaj o O.Pio - spowiednik naprawde nie z tej ziemi, całe życie właściwie spędził w konfesjonale
pzdr
_________________ Nie chcę, żyć...chcę, żeby żył we mnie Chrystus
|
Cz gru 09, 2004 11:27 |
|
|
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
Coz teoretycznie spowiedz nie jest wazna... ale to teoria, najlepszym "miernikiem" tego czy byla wazna jest twoj stan po wyjsciu z konfesjonalu - jezeli czujesz taka wewnatrzna ulge tzn ze twoje sumienie jest czyste jezeli nie to ....
Poza tym o ile pamietam w KK jest o antykoncepcji ze jeśli stosujący NPR uprze się i w swoim sumieniu uzna, że nie jest to grzech i sumienie mu tego nie będzie wypominało, to nie ponosi winy (zgodnie z nauką KKK) czyli de facto jezeli uprzesz sie przy innych antykonpecjach... Zreszta sprawa antykoncpeji jest dosyc dwuznaczna, niedomowiona itd dlatego mozesz nie odczuwac owego zalu
_________________
|
Cz gru 09, 2004 11:55 |
|
|
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Grim Reaper napisał(a): Jeśli nie żałujesz zła, jakie wyrządziłeś to daruj sobie spowiedź. Wnioskuje z Twojej wypowiedzi, iż uważasz, że żal powinien pojawić się zanim pójdziemy do spowiedzi... Ale przeciez nie jest to konieczne. Czasem wydaje się nam, że nie żałujemy za nasze grzechy, bo np. nie odczuwamy tego emocjonalnie. Żal kojarzy się nam z emocjami, z uczuciami, niekiedy płaczem itp. Oczywistą jest rzeczą, że w miłości do Boga biorą też udział uczucia, ale nie są one najważniejsze. No właśnie... w miłości do Boga. W żalu o to chodzi, by mieć świadomość, że obraziłem Boga, że Go zasmuciłem... Jeśli kogoś kocham, ale mimo wszystko w jakiś sposób zranię, to żałuję za czyn, który spowodował to zranienie, pragnę poprawy. Czasem jednak potrzebujemy więcej czasu, by zrozumieć, że kogoś czymś zraniliśmy, by ten proces żalu w nas dojrzał. Podobnie jest w relacji Bóg - człowiek. Dlatego o ten żal możemy się modlić także po spowiedzi. Oto fragmenty z artykułów na ten temat : Cytuj: Krótko mówiąc, żal za grzechy — wyrażający się takimi lub innymi zewnętrznymi zachowaniami — wtedy dopiero ma swój sens religijny, kiedy dokonuje rozdarcia w moim sercu. Bo w sercu moim pojawiła się, niestety, jakaś skamielina, z której wyrastają moje czyny bezduszne, czyny obce miłości. Tę skamielinę trzeba oddzielić od tej części mojego serca, która pragnie żyć miłością — i z siebie wyrzucić, aby w całym moim sercu miłość odzyskała należne jej prawa. Cytuj: Bo żal za grzechy jest to po prostu miłość, jaką — dzięki łasce Bożej — staram się wypowiedzieć Bogu ja, grzesznik, który się tej miłości sprzeniewierzyłem. To właśnie ta miłość chce się wyrazić między innymi w moich czynach pokutnych i to z tej miłości bierze się moc kruszenia skamieliny, jaka zalega moje serce. Cytuj: Bywa jednak tak, że naszej miłości nie towarzyszy odczucie emocjonalne. Również autentycznemu żalowi za grzechy nie zawsze towarzyszy odczucie żalu. Bo najważniejsze, żebym zobaczył, iż Bóg, który mnie kocha, potępia mój grzech. I żebym umiał Bogu powiedzieć: „Boże, Ty masz rację! Mój grzech zasługuje na potępienie! I daj mi moc, abym umiał przyłączyć się do tego potępienia, jakie wypowiadasz przeciwko mojemu grzechowi! Abym uczynił to nie tylko wewnętrznym przeświadczeniem, ale również pokutnymi czynami!”
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... a/zal.html
http://www.mateusz.pl/duchowosc/kwadran ... sci/07.htm
Pozdrawiam
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz gru 09, 2004 12:33 |
|
|
Grim Reaper
Dołączył(a): Cz wrz 02, 2004 11:29 Posty: 61
|
Źle wnioskujesz
Ale też i ja nie twierdzę, że to co napisałem to prawda absolutna, tylko moja opinia jaką wyraziłem - mogę się obiektywnie mylić.
pzdr
_________________ Nie chcę, żyć...chcę, żeby żył we mnie Chrystus
|
Cz gru 09, 2004 12:37 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Tyrael - bardzo to łatwe, tyle że:
1. Spowiedź nie jest psychoterapią i nie służy do odczuwania ulgi. Wg tego co powiedziałeś/aś jeśli nie odczuwam ulgi i nie "czuję się czysta" - rozgrzeszenie jest nieważne? To lekki obłęd chyba?
2. Człowiek powinien postępować w zgodzie ze swoim sumieniem - ale jest odpowiedzialny za jego formowanie. Jeśli swoimi działaniami prowadzi do jego zagłuszenia, wykrzywienia - to nie zmniejsza jego winy. Jeśli wie, jakie jest stanowisko Kościoła w danej kwestii moralnej, to powinien je przyjąć, a nie wmawiać sobie, że w swoim sumieniu jest czysty.
3. Żal za grzechy nie jest emocją. Jest stwierdzeniem: żałuję wyrządzonego zła i chcę go wiecej nie robić. Rzeczywiście - jest warunkiem uzyskania rozgrzeszenia. Powiedziałbyś człowiekowi, którego okradłeś - "nie, nie oddam Ci, w zasadzie nie żałuję, wiecej, jutro też Cię okradnę, ale wybacz mi?" I oczekiwał przebaczenia?
4. O tym, czym jest-powinien być żal można poczytać tutaj: http://www.teologia.pl/m_k/zag06-4j.htm#3
5. Tak sobie myślę... Nawet jeśli nie dostaniesz rozgrzeszenia - może warto porozmawiać? Bo może coś w tej rozmowie pozwoli dostrzec zło i żałować? Niekoniecznie w konfesjonale...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz gru 09, 2004 12:51 |
|
|
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
jo_tka napisał(a): 1. Spowiedź nie jest psychoterapią i nie służy do odczuwania ulgi. Wg tego co powiedziałeś/aś jeśli nie odczuwam ulgi i nie "czuję się czysta" - rozgrzeszenie jest nieważne? To lekki obłęd chyba? Coz dzieki prawdziwej spowiedzi jestesmy w stanie laski uswiecajcej z ktorej to powinna wynikac nasza wewnetrzan harmonia i spokuj. Dlatego z wlasnego doswiadczenia wiem ze jezeli spowiedz byla prawdziwa odczuwalem ulge a jezeli nie cos mnie w srodku "gryzlo". jo_tka napisał(a): 2. Człowiek powinien postępować w zgodzie ze swoim sumieniem - ale jest odpowiedzialny za jego formowanie. Jeśli swoimi działaniami prowadzi do jego zagłuszenia, wykrzywienia - to nie zmniejsza jego winy. Jeśli wie, jakie jest stanowisko Kościoła w danej kwestii moralnej, to powinien je przyjąć, a nie wmawiać sobie, że w swoim sumieniu jest czysty. Tak ale ten sam KKK uwaza pewne skutki lagodzace wine lub calkowicie ja minimalizujace (np. sprawa masturbacji - kwestia niedojrzalosci, uzaleznienia itd... ) a jezeli KK ma postawa wobec antykoncepcji ktora jest praktycznie nieusadniona i dwuznaczna.... zreszta nie chce sie na ten temat rozwodzic bo bedzie off top wiec w przypadku niektorych grzechow mozna miec rozterki... ( jest ich waskie grono i zazwyczaj dotycza sfery sexualnej... ) jo_tka napisał(a): Powiedziałbyś człowiekowi, którego okradłeś - "nie, nie oddam Ci, w zasadzie nie żałuję, wiecej, jutro też Cię okradnę, ale wybacz mi?" I oczekiwał przebaczenia? O ile pamietam rozmawiamy o antykoncepcji wiec powiedzialbym - "sorka moze nie powinnien tego robic ale jakos w Slowie Bozym ciezko mi sie doszukac wzmianek o antykoncepcji a nauka KK jest w tej kwestii dwuznaczna i niedomowiana... i moze sie zmienic wiec nie robmy z tego powodu problemu bo przeciez sa wazniejsze rzeczy..." jo_tka napisał(a): 5. Tak sobie myślę... Nawet jeśli nie dostaniesz rozgrzeszenia - może warto porozmawiać? Bo może coś w tej rozmowie pozwoli dostrzec zło i żałować? Niekoniecznie w konfesjonale... No rozmawiac zawsze warto...
_________________
|
Cz gru 09, 2004 13:09 |
|
|
joho
Dołączył(a): Cz sie 19, 2004 23:16 Posty: 13
|
re
hm, zadam pytanie inaczej
czy jest sens iść do spowiedzi jesli za część grzechów załuje,a za cześć nie żałuje, i nie bede najprawodpobniej załował nigdy.
czy spowiedz jest wtedy wazna czy nie? czy zostaną mi odpuszczone choc te grzechy za które załuje czy żadne?
|
Cz gru 09, 2004 13:18 |
|
|
Grim Reaper
Dołączył(a): Cz wrz 02, 2004 11:29 Posty: 61
|
Jest...
A czemu nie żałujesz ? Do było fajne, dobre, przyjemnie ? Też tak kiedyś uważałem, dokładnie jak Ty...przeszło mi i załuje bardzo, bardzo wszystkiego
pzdr
_________________ Nie chcę, żyć...chcę, żeby żył we mnie Chrystus
|
Cz gru 09, 2004 13:28 |
|
|
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
Re: re
joho napisał(a): hm, zadam pytanie inaczej
czy jest sens iść do spowiedzi jesli za część grzechów załuje,a za cześć nie żałuje, i nie bede najprawodpobniej załował nigdy. czy spowiedz jest wtedy wazna czy nie? czy zostaną mi odpuszczone choc te grzechy za które załuje czy żadne?
coz najlepiej idz do spowiedzi i wyloz kawe na lawe... zawod ksiedza jest taki zeby Ci uzmyslowic ze to co robisz i za co nie zalujesz jest zle... ciekawe jestem jak uargumentuje antykoncepcje....
Z 2 jednak strony istnieje dosyc duza moc autosugestii czyli jakbys sobie codziennie zaczal wmawiac ze cos jest zle to w koncu bys uwierzyl ze to jest zle, ale takie postepowanie moze odbic sie negatywnie na twojej psychice wiec raczej nie polecam
poza tym czlowiek powinniem WIEDZIEC dlaczego cos jest zle a cos dobre bo wtedy jego sumienie jest zdrowe... fanatyzm i bezmyslne posluszenstwo do niczego dobrego nie prowadza...
_________________
|
Cz gru 09, 2004 13:28 |
|
|
joho
Dołączył(a): Cz sie 19, 2004 23:16 Posty: 13
|
hm
właśnie cały widz polega na tym ze u spowiedzi nie byłem juz ze 2 lata albo i wiecej, bo wychodze z załozenia ze jesli robię cos co kosioł uwaza za grzech , a ja uwazam ze nie ma w tym nic złego, to po co mam isc do spowiedzi, skoro bede robił to samo w dalszym ciagu i nie bede tego żałował.
Bo jaki jest sens spowiedzi wtedy skoro części grzechow nie żałuje.
I stad moje pytanie, czy jest sens w moim przypadku spowiadania się z czegos co i tak będę robił dalej .
|
Cz gru 09, 2004 13:37 |
|
|
Grim Reaper
Dołączył(a): Cz wrz 02, 2004 11:29 Posty: 61
|
Idź do spowiedzi i poradź się spowiednika, albo zanim pójdziesz do spowiedzi poradź się księdza...
Tutaj możemy dyskutować do końca świata i nic nie zaradzić
pzdr
_________________ Nie chcę, żyć...chcę, żeby żył we mnie Chrystus
|
Cz gru 09, 2004 13:42 |
|
|
joho
Dołączył(a): Cz sie 19, 2004 23:16 Posty: 13
|
:P
myślałem ze są tu jacys księża ktorzy cos doradzą
zreszta wstydze sie isc do spowiedzi albo bedzie nam nie krzyczał albo jeszcze sie ksiądz zgorszy i mnie nawyzywa od jakis heretyków
|
Cz gru 09, 2004 13:49 |
|
|
Grim Reaper
Dołączył(a): Cz wrz 02, 2004 11:29 Posty: 61
|
Są, są
Uderz tylko w stół
No to nie wiem, znasz kogoś kto ma jakieś bliższe kontakty z duchownymi...działa gdziesz przy kościele czy coś podobnego ? Popros go żeby Ci doradził do kogo się udać.
_________________ Nie chcę, żyć...chcę, żeby żył we mnie Chrystus
|
Cz gru 09, 2004 13:52 |
|
|
Tyrael
Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56 Posty: 573
|
nie wiem jak u was ale u mnie w parafii istnieje anonimowy telefon zaufania... moze warto sprawdzic.
_________________
|
Cz gru 09, 2004 13:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|