doprawdy?
A niby kto i w jaki sposób na moja córkę wywierał jakąkolwiek presje w tej sytuacji? [...]

Oczekiwałem, że zacytujesz, gdzie użyłem słowa "zmusza", a nie gdzie Ci się to słowo uroiło... zrobisz to, czy odwołasz swe insynuacje?!

[...]
kończę tą dyskusję [...]

zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią - saxon

Po wyjaśnieniach Belizariusza na privie, jak on rozumie słowo "zmusza", gotów jestem uznać, że trzymając się swej specyficznej nomenklatry miał prawo odebrac moje słowa opacznie.

Belizariusz.
Jeśli w Twoim pojęciu jest to forma "przymusu" no to niech Ci będzie - - w szkole moją córkę czasem się (po belizariuszowsku) ZMUSZA do katechezy (po polsku: BIERZE na lekcje bez zgody rodziców), a innym razem się WYPRASZA - dlaczego katolicka katechetka postępuje tak niekonsekwentnie - mnie nie pytaj...

Mówiąc prościej: jednego dnia jadłem na sniadanie jajecznice, a innego dnia jadłem bułki z dżemem - rozumiesz juz, że tu nie ma sprzecznosci?

Drogi Motku - sprawy uczestniczenia dzieci na lekcjach religii okreslają odpowiednie przepisy Kuratorium Oświaty wraz z Ministr. Oświaty. Dzieci ,których rodzice nie zyczą sobie , by chodziły na lekcję religii, muszą pisać specjalne oswiadczenia na początku roku szkolnego. O to dlaczego twoje dziecko raz jest w klasie a innym razem jest wypraszane - pytaj dyrekcje szkoły- masz takie prawo.

My tu na forum możemy spekulować tylko ,bo:

1 . dziecko musiało byc w klasie z innymi uczniami na lekcji religii - poniewaz nie miało podczas tych 45 min w szkole zapewnionej opieki--- chwała dla szkoły ,że nie puściło dziecka "samopas" tylko zapewniło opiekę nauczyciela, ( katolicyzm i baptyzm to chrześcijaństwo !)

2. być może , że dziecko nie musiało byc na lekcji religii - miało zapewnioną opieke, dziecko miało stosowne oswiadczenie i była zapewniona opieka nad dzieckiem )

Nie przedstawiłes wszystkich faktów dotyczacych tej sprawy,szukajac wyjasnień na forum.
Rada jest taka ,proszę porozmawiać z dyrekcja szkoły a jeśli szukasz odpowiedzi na Forum to proszę Motku podać adres szkoły ,zainteresuję się ta sprawa w dyrekcji szkoły , u katechetki i u wychowawczyni klasy twojego dziecka- i sprawę przedstawię na Forum.

Być może nie do końca wyjasniona sprawa i przedstawiana przez Ciebie na Forum wyrządza krzywdę nauczycielom szkoły, dyrekcji szkoły i niszczy opinię szkoły.
awe

W tym wszystkim nie rozumiem tylko jednego...
Zdania z postu w katechezie:


http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php ... c&start=21

Chyba jest odwrotnie - dzieci, których rodzice życzą sobie katechezy muszą wyrazić na to zgodę. Taka lista jest puszczana na pierwszej wywiadówce. Nie podpisując tej listy nie wyraziłem zgody na katechizację córki, bez tej zgody katecheta nie ma prawa prowadzić lekcji z jej udziałem - tak to objaśniała wychowawczyni.


Ja wolę pytać katechetkę - dyrekcja i tak musiałaby sie dowiedziec tego od niej, nie?


nie szukam tu żadnych wyjaśnień


Nie jest aż tak tragicznie, żebym musiał donosić, z reszta Twój wywiad, awe, na pewno wszystko wytropi


Krzywdę wszystkim wyrządzili Ci, którzy wprowadzili katechezy do szkół - to stawia w sytuacji bez dobrego wyjścia wszystkich (moze z wyjątkiem zwolenników katolickiego prozelityzmu).

Kacerzy - wiadomo.

Katolików - rodziców, dzieci - znaczne obniżenie poziomu, dyscypliny i motywacji (tak twierdzi nauczycielka)

Nauczycieli - katechetów - stawia ich to w niezręcznej sytuacji (np. koniecznośc wypraszania niektórych dzieci z klasy - nie dziwie sie pani, że nie była w tym konsekwentna)

Zyskały chyba tylko parafie, w których dawne salki katechetyczne można wynajmować i zarobić trochę mamony. Szkoda, że kacerze tak nie mogą.

Dlatego głównym winowajcą byli ustawodawcy,którzy wprowadzili religie do szkół - oraz są winni obecni, nie mający odwagi jej wyprowadzić - jak sie to ma do państwa neutralnego światopoglądowo? Nijak...

Jeszcze raz o Pierwszej Komunii...
W diecezji opolskiej rozważa się decyzję o podwyższeniu wieku dzieci pierwszokomunijnych do III klasy podstawówki. I jednocześnie - wprowadzenie możliwości przyjmowania Komunii Św na rękę.



Argumenty za... Może - zwłaszcza wobec możliwości przyjmowania Komunii Św na rękę. Niemniej pamiętam swoje przejęcie, pamiętam dzieci przyjmujące w olbrzymim skupieniu Komunię - na rękę. Nie jest tak, że dziecko nie zrozumie. Kwestia chyba tego, na ile rodzice żyją wiarą...

Ja też tak przystępowałam i do dziś dzień pamiętam słowa, którymi modliłam się po pierwszym przyjęciu Jezusa do serca... (a mam już 20 lat więcej)
Co więcej porównuję sobie nie raz w tych parafiach w których u nas zachowały się obydwie formy... Dzieciaki w wieku lat 7 idą do Pierwszej Komunii z piękną świętą naiwnością wiary wieku dziecięcego. Drugoklasiści niestety tylko kręcą się w ławkach poprawiając swoje szyfonowe kreacje...

zwłaszcza gdy to sa alby.....

nie uogólniajmy za bardzo

W znanych mi parafiach tylko "wcześniaki" idą do Pierwszej Komunii w albach. U nas dopiero chyba od 3 lat alby obowiązują także drugoklasistów... Poza tym "kreacja" była tu użyta symbolicznie - pracuję w szkole, więc mam bezpośredni kontakt z tym, co w wydarzeniu Pierwszej Komunii interesuje drugoklasistów...

Motek z mojej strony tylko tyle: wyrazy współczucia, w taki sposób mogła postąpić nauczycielka bez wyobraźni a jaj pseudpedagogiczne wykształcenie jest żałosne i godne politowania

Agniulka ja z dnia komunii świętej pamiętam tylko strach.....tak chyba nie powinno być ? ktoś kto ma być łącznikiem miedzy mną a Bogiem odpycha mnie od Niego, wtrącając w otchłań grzechu.
Co jest pięknego w „naiwności” nie widzę nic, szczególnie jeżeli dotyczy wiary, sprawy którą należy traktować w pełni świadomie bez jakichkolwiek dowodów pewności
Sadze że dla mnie osobiście było by lepiej, gdybym komunii doświadczył jako człowiek dorosły w pełni świadomy, a nie jako przestraszone dziecko
Przy bierzmowaniu miałem już możliwość wyboru i samostanowienia, chociaż też nie do końca, ale to już zupełnie inny temat.
Pozdrawiam

Jezus powiedział że musimy się właśnie stać jako dzieci by móc wejść do Królestwa Niebieskiego.
Mam wrażenie, że nawet teraz nie bardzo uświadamiasz sobie jakim skarbem jest Dar Eucharystii dla każdego człowieka.
Do końca życia nie zrozumiemy czym Ona jest nawet w 10%... W tej skali różnica między stopniem jej zrozumienia przez 10-letnie dziecko, a przez 30-letnie dziecko jest prawdę powiedziawszy wielkości ziarnka piasku...
A równocześnie ktoś kto uświadamiamia sobie choćby w 10% ogrom łaski, jaką niesie Eucharystia, nigdy nie będzie sugerował, żeby odmawiać jej dzieciom w tym wieku, nawet jeżeli one są świadome jej działania zaledwie w 5%, bo pozbawiałby je niesamowitej łaski łączności z Chrystusem. Działania Bożego w sercach tych dzieci, dla którego wystarcza ta niewielka szczelina świadomości i naiwna może wiara, ale za to dziecięca ufność. Pozbawiałby je niesamowitego daru i pomocy do wzrastania w wierze i trwania w dobrym.