6. Spowiedź. W słowach ustanowienia Sakramentu Pokuty: "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane", tkwi obowiązek spowiedzi. Jeśli bowiem kapłani mają być sędziami sumień ludzkich i mają od Boga władzę odpuszczania lub zatrzymania grzechów, to oczywista rzecz, że muszą znać te grzechy, zanim wydadzą wyrok potępiający lub uwalniający. Toteż Kościół od najdawniejszych czasów tłumaczył i przypominał wiernym potrzebę wyjawienia wszystkich grzechów na spowiedzi.
Świadectwa historyczne stwierdzają, że spowiedź istniała w Kościele Katolickim już w czasach apostolskich, jako święty obowiązek, pochodzący z ustanowienia Bożego.
Dzieje Apostolskie (19, 18) świadczą, że w Efezie "przychodziło też wielu wierzących (do św. Pawła), wyznając i ujawniając swoje uczynki", tj. przyznawało się do swych grzechów. W katakumbach zaś rzymskich przechowały się rysunki wyobrażające kapłana siedzącego na krześle, a u stóp jego skruszonego grzesznika.
Św. Barnaba, uczeń i towarzysz św. Pawła (+ 60 r.) w liście swoim do chrześcijan pisze: "Spowiadajcie się z grzechów waszych... ta jest bowiem droga do zbawienia". Św. Klemens (+ 100 r.), trzeci następca św. Piotra, w liście swoim do Koryntian mówi: ,,Bóg niczego nie żąda, chyba tylko, aby grzesznik wyznawał Mu swe grzechy". Św. Cyprian (+ 258 r.) woła: "Zaklinam was, bracia moi, abyście wszyscy spowiadali się z grzechów waszych, póki ten, który Boga obraził, cieszy się życiem" (De lapsis 29), a św. Augustyn (+ 430 r.) upomina: "Niech nikt się nie leni wyznać swej rany, bo nie może być bez wyznania uzdrowiony" (Sermo 351, n. 9).
Cerkiew schizmatycka, która oddzieliła się od Kościoła w IX wieku, uznaje spowiedź jako nieodzowny warunek odpuszczenia grzechów. Błędne przeto i bezpodstawne jest twierdzenie protestantów, że spowiedź jest wynalazkiem późniejszych czasów, że jakoby dopiero Innocenty III na 4 soborze laterańskim (1215) wprowadził obowiązek spowiedzi. Wiadomo bowiem, iż ten sobór nie wprowadził żadnej nowości w życiu Kościoła, ale wobec zobojętnienia chrześcijan postawił jako minimum wymagań i obowiązków "spowiadać się przynajmniej raz do roku".
Potrzeba spowiedzi. Zapewne spowiedź nie jest przyjemnym obowiązkiem, bo wymaga wielkiego upokorzenia i ciężkiej ofiary. A przecież Zbawiciel ją ustanowił, bo wiedział, że wyznanie i odżałowanie popełnionych win jest bezwzględną potrzebą ludzkiego serca, że właśnie spowiedź wywrze ogromny wpływ na umoralnienie ludzkości. Grzesznik znajduje w spowiedniku lekarza, przyjaciela, ojca. Zanim przystąpi do spowiedzi, musi pierwej wejść w siebie, policzyć się ze swym sumieniem, poznać stan swej duszy, rozmiary, złość i następstwa grzechów. Na widok swych błędów i upadków odczuwa potrzebę wydobycia się z nich i poprawy życia, w czym mu spowiednik przychodzi z pomocą, dając rady, wskazówki i upomnienia. Ileż to jednostek zatraconych przez dobrą spowiedź zostało uratowanych. A jakżeż często następstwem dobrej spowiedzi jest naprawa krzywd, pojednanie zwaśnionych, zgoda w rodzinach i unormowanie warunków przyjaznego współżycia z bliźnimi![/quote]
Ze strony:
http://msza.net/m/i/cz08_48.html