Witam!
Mam mały problem : Próbuję się nawrócić i do szczęści całkowitego brakowało mi tylko chyba spowiedźi generalnej.Przy ostatniej spowiedź ksiądz doradził mi taką spowiedź.I teraz nurtuje mnie kilka pytań :/

1.Gdy przypominałam sobie grzechy przeszłości to tak można powiedźieć na raty się z nich spowiadałam - i co teraz? Mam na nowo z nich się spowiadać?
2.Niestety zdążyłam już zgrzeszyć dość ciężko ponieważ ciągle przygotowuję się do tej spowiedźi i trwa to już dość długo - teraz nie wiem czy przy tej generalnej mam najpierw powiedźieć te co zgrzeszyłam ostatnio czy jak?
3. JAK JA W OGÓLE MAM ZACZĄĆ TAKĄ SPOWIEDŹ???? WEDŁUG 10 PRZYKAZAŃ CZY JAK ? NIE MAM POJĘCIA I CZY BARDZO MAM SIĘ WGŁĘBIAĆ W GRZECHY,SZCZEGŁOWO?
4.I zastanawiam się nad tym jak już umówię się z księdzem przez telefon to co najpierw się spotkamy podamy sobie np ręke.Czy będzie na mnie czekał w konwensjonale?

Z góry dziękuję za odpowiedź - jeżeli ktoś przeżył taką spowiedź

Nikt Ci na tym forum nie powie, gdzie będzie na Ciebie czekał kapłan i czy podacie sobie rękę na powitanie

W spowiedzi generalnej chodzi o to, żeby wyznać grzechy ciężkie od ostatniej ważnej spowiedzi (jeśli były jakieś świętokradzkie) bądź z jakiegoś okresu swojego życia (całego, lub kilku lat - nie znam Twojej sytuacji). Jeśli spowiadałaś się "na raty" z błędów młodości, powiedz o tym kapłanowi. On już będzie wiedział co z tym zrobić ale zważywszy na to, że w spowiedzi generalnej o to chodzi, więc będziesz musiała powiedzieć te grzechy.

A co do zaczęcia spowiedzi - przygotuj się tak, jak do zwykłej spowiedzi. Zrób sobie rachunek sumienia. "Formułka" przyjdzie sama
Pozdrawiam