W moim kościele parafialnym przez pewien czas była wieczysta adoracja. W wakacje ktoś ukradł Jezusa w monstrancji i adoracja została zawieszona.
Często idąc do miasta, wchodziłam na chwilkę do kościoła sprawdzić, czy Jezus nie jest sam. Kiedy było więcej osób, szybko wychodziłam , kiedy nie było nikogo, czasami czekałam, aż ktoś przyjdzie.
Oczywiście nadal jest Jezus w tabernakulum, a kościół pozostaje cały dzień otwarty.
W mojej parafii adoracja zastępuje homilię w pierwszą niedzielę miesiąca.
Adoruję Jezusa także zawsze po przyjęciu go w Komunii. Często zapomninamy, iż wówczas sami stajemy się żywą monstrancją , a Pan trwa w nas około 15 minut.
Jeden z kapłanów ( zapomniałam imienia - jak znajdę, to napiszę) widząc, że jedna dama zaraz po Komunii opuszcza świątynię, kazał ministrantom wziąć świece i odprowadzić ją do domu