Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 12:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Komunia dziecka upośledzonego umysłowo? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 17, 2011 19:45
Posty: 390
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
jesienna napisał(a):
Przystępowałam do Komunii św. w wieku 5 lat (byl taki eksperyment w Kosciele).
Mój ojciec wyrazil obawy, czy aby takie dziecko zrozumie tajemnicę eucharystii.
Siostra, ktora mnie przygotowała popatrzyla mu glęboko w oczy i zapytala
"a pan rozumie? bo ja nie..."


Skoro brak świadomości nie przeszkadza w udzielaniu Eucharystii osobom upośledzonym lub w śpiączce to dlaczego przeszkadza w udzielaniu Eucharystii niemowlętom?


Wt mar 19, 2013 10:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Jajko napisał(a):
No ale przecież nikt sam z siebie w Jahwe nie wierzy. To trzeba WMÓWIĆ każdemu. Dzieci wszak nie rodzą się wierzące, no nie? I w zależności od miejsca zamieszkania, rodzice wmawiają im taką albo inną wiarę w takie a nie inne bóstwa. Samo to nie przychodzi.

To wytłumaczył św. Augustyn: "Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie" (piszę z pamięci, więc może w różnych tłumaczeniach brzmieć nieco inaczej, ale sens pozostaje). A sens tego jest taki: Bóg - Stworzyciel niejako wszczepił w każdego człowieka cząstkę samego siebie. Możliwe, że z tego powodu człowiek od zawsze w mniej lub bardziej świadomy, mniej lub bardziej zorganizowany - poszukuje Boga. Z tego powodu na różnych forach internetowych mnóstwo wypowiedzi osób określających siebie jako niewierzący. Są to najczęściej wypowiedzi bardzo krytyczne. Ciekawe: dlaczego pan X i pani Y tak uparcie "pchają się" akurat do tych stron? Jeśli nie wierzę w krasnoludki w zielonych czapeczkach to nie szukam ich wyznawców, żeby im udowodnić, że wszystkie krasnoludki muszą mieć czapeczki czerwone, bo jest mi to dokładnie obojętne. A może ten pan X i ta pani Y tak naprawdę w sercu odczuwają pustkę, bo nie udało im się dotąd prawdziwie uwierzyć? Może nie są niewierzący, tylko poranieni? Masz rację, że w zależności od wiary rodziców dziecko może wyznawać taką czy inną religię. Ale w niczym to nie zmienia tego wspólnego dla wszystkich pragnienia przybliżenia się a potem ostatecznego zjednoczenia z Absolutem. Ktoś uważa, że jest nim Bóg Jahwe, inny nazwie go jakimkolwiek innym imieniem. Czy to znaczy, że dla wyznawcy talerza makaronu (ironia celowa i świadoma) Bóg Jedyny i Prawdziwy przestanie istnieć? Że po śmierci staną na sądzie przed owym talerzem makaronu? Albo że ktoś niewierzący w Boga będzie z tego sądu zwolniony? To nie jest jakaś ziemska instancja, gdzie możemy zasłaniać się twierdzeniem, że skoro nie wierzę, to nie podlegam sądowi Boga. Możemy sobie kombinować na różne sposoby, ale róbmy to zawsze ze świadomością: odrzucenie wiary w Boga może zaszkodzić tylko nam samym. Czasem, w przypływie bezradności, gdy np. czytam wypowiedzi osób świadomie odrzucających Boga, przychodzi mi myśl: poczekaj jeszcze trochę i się przekonasz. Ale zaraz potem pojawia się żal dla tych ludzi: przecież gdy się przekonają, może już być za późno. A nawet, jeśli wtedy jeszcze będą mogli opowiedzieć się za Bogiem, to i tak mi ich żal, bo stracili całe życie na uganianie się za świecidełkami mając przed oczyma największy brylant.
Polecam w tej kwestii lekturę ostatniej części "Opowieści z Narnii" Lewisa - "Ostatnia bitwa". Oczywiście nie jest to literatura teologiczna, ale łopatologicznie, a przy tym pięknie, wyłożone jest to, co próbuję tutaj przekazać. Aczkolwiek swojej wiedzy nie czerpałam akurat stamtąd, to tylko dla zobrazowania tematu.
Nie chodzi tutaj o wmawianie czegokolwiek. Nauczanie, przekazywanie swojej wiary (dobrze, jeśli nie tylko i nie przede wszystkim werbalnie) - tak, bo jak można uwierzyć, jeśli się wcześniej nie słyszało o przedmiocie wiary? Ale wybacz, wiary nie da się wmówić. Gdyby tak było, nasze świątynie nie pomieściłyby każdej niedzieli wierzących. Wiara to dar od Pana Boga, który przyjmujemy albo nie, wedle woli.

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Wt mar 19, 2013 11:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
pudlasz napisał(a):
jesienna napisał(a):
Przystępowałam do Komunii św. w wieku 5 lat (byl taki eksperyment w Kosciele).
Mój ojciec wyrazil obawy, czy aby takie dziecko zrozumie tajemnicę eucharystii.
Siostra, ktora mnie przygotowała popatrzyla mu glęboko w oczy i zapytala
"a pan rozumie? bo ja nie..."


Skoro brak świadomości nie przeszkadza w udzielaniu Eucharystii osobom upośledzonym lub w śpiączce to dlaczego przeszkadza w udzielaniu Eucharystii niemowlętom?


To było praktykowane. W pierwotnym Kościele kiedy chrzczono niemowlę, od razu udzielano mu sakramentu bierzmowania oraz podawano Eucharystię - kroplę Krwi Pańskiej.
Dzisiejsza praktyka wynika chyba z tego, że zakłada się, że dziecko doczeka (dożyje) wieku "używania umysłu". Kiedyś to nie było takie oczywiste. Czy jednak w niebezpieczeństwie śmierci nie można młodszemu dziecku podać Wiatyku? Nie wiem, niech się wypowiedzą mądrzejsi.

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Wt mar 19, 2013 11:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Ty nazywasz to przekazywaniem swojej wiary, a ja wmawianiem. Skuteczność owego przekazywania/wmawiania jest jak widać ograniczona. Zupełnie inaczej by było, gdyby wszyscy rodzili się z wiarą w jakieś konkretne bóstwo. Tymczasem ludzie nie rodzą się wierzący i dopiero otoczenie zaszczepia w nich wiarę w dane bóstwo.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt mar 19, 2013 12:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Jajko napisał(a):
Ty nazywasz to przekazywaniem swojej wiary, a ja wmawianiem. Skuteczność owego przekazywania/wmawiania jest jak widać ograniczona. Zupełnie inaczej by było, gdyby wszyscy rodzili się z wiarą w jakieś konkretne bóstwo. Tymczasem ludzie nie rodzą się wierzący i dopiero otoczenie zaszczepia w nich wiarę w dane bóstwo.


Gdyby wszyscy się rodzili z wiarą w konkretne bóstwo (jak piszesz - chociaż dla mnie określenie "bóstwo" kojarzy się nieco inaczej) - to by byli zaprogramowanymi istotami, a nie wolnymi ludźmi, którzy mogą wybierać czy wierzyć i w co albo w kogo wierzyć.
Czy wolałbyś, aby w Tobie zakochał się ktoś dlatego, że jest tak zaprogramowany, czy dlatego, że odkrył w Tobie coś fascynującego?
I nie mów, że wiara i miłość to co innego. Prawdziwa wiara w Boga prowadzi do miłości i na odwrót. O ile mówimy o wierze, a nie tylko uznaniu za prawdę faktu istnienia Boga. "Złe duchy też wierzą i drżą".

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Wt mar 19, 2013 13:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 17, 2011 19:45
Posty: 390
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Zosiam napisał(a):
To było praktykowane. W pierwotnym Kościele kiedy chrzczono niemowlę, od razu udzielano mu sakramentu bierzmowania oraz podawano Eucharystię - kroplę Krwi Pańskiej.


Ja wiem, że było praktykowane. Ba, Kościół Chrystusowy dalej praktykuje. Ciekawi mnie tylko, dlaczego Watykan robi inaczej.

Cytuj:
Dzisiejsza praktyka wynika chyba z tego, że zakłada się, że dziecko doczeka (dożyje) wieku "używania umysłu".


Ale po co, skoro "używanie umysłu" potrzebne?


Wt mar 19, 2013 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Zosiam napisał(a):
pudlasz napisał(a):
jesienna napisał(a):
Przystępowałam do Komunii św. w wieku 5 lat (byl taki eksperyment w Kosciele).
Mój ojciec wyrazil obawy, czy aby takie dziecko zrozumie tajemnicę eucharystii.
Siostra, ktora mnie przygotowała popatrzyla mu glęboko w oczy i zapytala
"a pan rozumie? bo ja nie..."


Skoro brak świadomości nie przeszkadza w udzielaniu Eucharystii osobom upośledzonym lub w śpiączce to dlaczego przeszkadza w udzielaniu Eucharystii niemowlętom?


To było praktykowane. W pierwotnym Kościele kiedy chrzczono niemowlę, od razu udzielano mu sakramentu bierzmowania oraz podawano Eucharystię - kroplę Krwi Pańskiej.
Dzisiejsza praktyka wynika chyba z tego, że zakłada się, że dziecko doczeka (dożyje) wieku "używania umysłu". Kiedyś to nie było takie oczywiste. Czy jednak w niebezpieczeństwie śmierci nie można młodszemu dziecku podać Wiatyku? Nie wiem, niech się wypowiedzą mądrzejsi.


Prawosławni udzielają niemowlęciu chrztu, komunii świętej, bierzmowania.
Praktykuje się to też w kościołach katolickich obrządków wschodnich


I jest w tym pewna konsekwencja - jeżeli jest to sakrament,
czyli "znak ktory sprawia to co oznacza" (to chyba z dokumentów soborowych)
to nie powinnien mieć znaczenia stopień świadomości przyjmującego.

(a jak ma znaczenie świadomość i wola przyjmującego sakrament
- to dlaczego chrzci się dzieci - kościół rzymskokatolicki jest tu niekonsekwentny)

To, że w kościele rzymskokatolickim stawianie wymogu "używania rozumu" najwyraźniej nie wynika z jakichś głębszych powodów - tak ktoś wymyślił, wydał stosowne przepisy i tyle.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt mar 19, 2013 13:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
O! Zosiam mnie wyprzedziła, napisałam to samo co ona....

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt mar 19, 2013 13:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Zosiam napisał(a):
Gdyby wszyscy się rodzili z wiarą w konkretne bóstwo (jak piszesz - chociaż dla mnie określenie "bóstwo" kojarzy się nieco inaczej) - to by byli zaprogramowanymi istotami, a nie wolnymi ludźmi, którzy mogą wybierać czy wierzyć i w co albo w kogo wierzyć.
Czy wolałbyś, aby w Tobie zakochał się ktoś dlatego, że jest tak zaprogramowany, czy dlatego, że odkrył w Tobie coś fascynującego?


Ba, ale jak można wybrać, jak się nie ma wyboru? Czy ktokolwiek pokazuje dziecięciu swemu całą paletę bogów i wiar i mówi: wybieraj?! NIE! Rodzice (zazwyczaj) przekazują dzieciom własną wiarę i przekazują ją JAK WIEDZĘ, a o innych wiarach nie wspominają (po co dziecku mącić w główce?) - i ja to nazywam właśnie wmawianiem. Co innego, gdyby rodzice przedstawili dziecku różne religie, różne drogi, różnych bogów i powiedzieli: teraz już wiesz jakie są religie, co proponują, co obiecują, wybierz sobie to co Ci najbardziej pasuje, albowiem NIE WIEMY która religia jest prawdziwa. My (rodzice) wierzymy, że XXX, ale Ty możesz wybrać.
Tymczasem większość ludzi właśnie jest zaprogramowana przez swoich rodziców!!!

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt mar 19, 2013 13:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Jajko napisał(a):

Ba, ale jak można wybrać, jak się nie ma wyboru? Czy ktokolwiek pokazuje dziecięciu swemu całą paletę bogów i wiar i mówi: wybieraj?! NIE! Rodzice (zazwyczaj) przekazują dzieciom własną wiarę i przekazują ją JAK WIEDZĘ, a o innych wiarach nie wspominają (po co dziecku mącić w główce?) - i ja to nazywam właśnie wmawianiem. Co innego, gdyby rodzice przedstawili dziecku różne religie, różne drogi, różnych bogów i powiedzieli: teraz już wiesz jakie są religie, co proponują, co obiecują, wybierz sobie to co Ci najbardziej pasuje, albowiem NIE WIEMY która religia jest prawdziwa. My (rodzice) wierzymy, że XXX, ale Ty możesz wybrać.
Tymczasem większość ludzi właśnie jest zaprogramowana przez swoich rodziców!!!


Należałoby wreszcie zrozumieć, że wiara, wybór takiej czy innej religii to nie to samo, co przynależność do partii politycznej czy klubu miłośników zajączków wielkanocnych. Tam, faktycznie, warto przeanalizować, co dane ugrupowanie obiecuje, jaki ma program. Ale wiara to akt osobowy, a nie formalny. Czy wybierając żonę kierowałeś się (lub zamierzasz kierować) taką analizą? Postawić piętnaście kandydatek i wybrać tę, która najpiękniejsza, najbogatsza, najseksowniejsza, najlepiej gotuje i jest perfekcyjną panią domu? Oczywiście to wszytko w jednej osobie. No i wtedy powiedzieć sobie, że w niej się zakochasz, z wzajemnością ma się rozumieć? A wybierać możesz, ile dusza zapragnie, nie mów, że nie ma wyboru. Fakt, że w dzieciństwie ktoś został ochrzczony bez własnej wiedzy (wydawałoby się, że bez udzielenia na to zgody), nie oznacza braku wyboru w dorosłym życiu. To jest tak, jak szczepienie przeciw chorobom zakaźnym. Dziecka nikt nie pyta o zgodę, wali mu zastrzyk mimo jego donośnego protestu - ale rodzice mają świadomość, że działają dla dobra dziecka. Potem taki dorosły zaszczepiony może mieć pretensje do rodziców, że przecież on wolałby grypę, żółtaczkę i czarną ospę, Czy te szczepienia są faktycznie do końca skuteczne i bezpieczne? Nie wiadomo, ale robi się je z myślą o dobru dziecka. Podobnie nikt nie chrzci dziecka na złość - myśl jest taka, że chciałby od najmłodszych lat włączyć je do Ludu Bożego, zmyć grzech pierworodny.
No i nie można nigdy zapominać, że religia, wiara - to sprawa dwojga: człowieka i Boga. On też ma coś do powiedzenia. Możesz sobie mówić, że Go nie potrzebujesz, ale może On potrzebuje ciebie? Tutaj wybór jest bardzo konkretny. O ile wybierając klub miłośników zajączków wielkanocnych nie musisz od razu odrzucać klubu miłośników sztucznych choinek - o tyle wybierając wiarę np. w talerz makaronu definitywnie odrzucasz wiarę w Boga Jedynego. "Kto nie jest ze Mną, jest przeciw Mnie" - powiedział Pan Jezus - i tego trzymać się trzeba.

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Śr mar 20, 2013 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Zosiam napisał(a):
Należałoby wreszcie zrozumieć, że wiara, wybór takiej czy innej religii to nie to samo, co przynależność do partii politycznej


Bardzo podobne. Rodzice zapisują Cię do partii/religii i niewiele masz do gadania.

Zosiam napisał(a):
Czy wybierając żonę kierowałeś się (lub zamierzasz kierować) taką analizą?


Jasne, że tak! Czasy kiedy to rodzice wybierali małżonka bez pytania zainteresowanych na szczęście u nas już dawno minęły. Teraz każdy poznaje różnych ewentualnych partnerów i wybiera tego, którego uzna za najlepszego. To chyba oczywiste!?

Zosiam napisał(a):
Fakt, że w dzieciństwie ktoś został ochrzczony bez własnej wiedzy (wydawałoby się, że bez udzielenia na to zgody), nie oznacza braku wyboru w dorosłym życiu.


Nie "wydaje się" tylko po prostu "bez udzielenia zgody". Zgadzałaś się na coś??? Bo ja nie.
A wybór w dorosłym życiu?? No niby jest, ale niezwykle trudny, bo jak już móżg w dzieciństwie został tak uformowany, żeby wierzyć w boga A, to ciężko mu się potem przestawić. Niemniej FORMALNIE wybór jest.

Zosiam napisał(a):
To jest tak, jak szczepienie przeciw chorobom zakaźnym. Dziecka nikt nie pyta o zgodę, wali mu zastrzyk mimo jego donośnego protestu - ale rodzice mają świadomość, że działają dla dobra dziecka. Potem taki dorosły zaszczepiony może mieć pretensje do rodziców, że przecież on wolałby grypę, żółtaczkę i czarną ospę, Czy te szczepienia są faktycznie do końca skuteczne i bezpieczne? Nie wiadomo, ale robi się je z myślą o dobru dziecka.
Podobnie nikt nie chrzci dziecka na złość - myśl jest taka, że chciałby od najmłodszych lat włączyć je do Ludu Bożego, zmyć grzech pierworodny.


Porównanie nie do końca trafione. Choroby istnieją obiektywnie i brak szczepienia (przynajmniej na niektóre z nich) przynosi mierzalne (statystycznie) skutki. Brak jakiegoś rytuału inicjacyjnego nie prowadzi to obiektywnie mierzalnych negatywnych skutków.


Zosiam napisał(a):
No i nie można nigdy zapominać, że religia, wiara - to sprawa dwojga: człowieka i Boga. On też ma coś do powiedzenia. Możesz sobie mówić, że Go nie potrzebujesz, ale może On potrzebuje ciebie? Tutaj wybór jest bardzo konkretny. O ile wybierając klub miłośników zajączków wielkanocnych nie musisz od razu odrzucać klubu miłośników sztucznych choinek - o tyle wybierając wiarę np. w talerz makaronu definitywnie odrzucasz wiarę w Boga Jedynego.
"Kto nie jest ze Mną, jest przeciw Mnie" - powiedział Pan Jezus - i tego trzymać się trzeba.


Wybierając wiarę w Jezusa musisz odrzucić wiarę w Zeusa. A on też się może wkurzyć i gromem cisnąć. Pamiętaj.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Śr mar 20, 2013 11:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Cytuj:
Rodzice zapisują Cię do partii/religii i niewiele masz do gadania.

Najmniejszy problem - wypisać się zawsze można.
Cytuj:
Czy wybierając żonę kierowałeś się (lub zamierzasz kierować) taką analizą?


Jasne, że tak! Czasy kiedy to rodzice wybierali małżonka bez pytania zainteresowanych na szczęście u nas już dawno minęły. Teraz każdy poznaje różnych ewentualnych partnerów i wybiera tego, którego uzna za najlepszego. To chyba oczywiste!?
[/quote]
A ja, naiwna, jeszcze ciągle wierzę w miłość narzeczonych :( Biedna Twoja żona, oj, biedna...
Cytuj:
Porównanie nie do końca trafione. Choroby istnieją obiektywnie i brak szczepienia (przynajmniej na niektóre z nich) przynosi mierzalne (statystycznie) skutki. Brak jakiegoś rytuału inicjacyjnego nie prowadzi to obiektywnie mierzalnych negatywnych skutków.

Zajrzyj parę postów wyżej. Chrzest to nie rytuał, tylko sakrament.
Cytuj:
Wybierając wiarę w Jezusa musisz odrzucić wiarę w Zeusa. A on też się może wkurzyć i gromem cisnąć. Pamiętaj.

Pamiętam. I wybrałam. Wierzę w Jezusa. Ale nie dlatego, że wcześniej analizowałam, co mi ta wiara da. Nie robiłam rankingu bóstw. Spotkałam osobowego Boga, uwierzyłam Jego Ewangelii, pokochałam Go. Czego i Tobie życzę.

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Śr mar 20, 2013 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Zosiam napisał(a):
Najmniejszy problem - wypisać się zawsze można.


Mnie się udało, ale od paru lat Kościół kat. bardzo utrudnia wypisanie. Poza tym, zdaniem niektórych człowiek ochrzczony w rycie katolickim pozostaje katolikiem do końca życia, jest też wliczany w statystyki Kościoł kat., a nie każdemu musi się to podobać. Lepiej się NIE ZAPISYWAĆ. Zapisać się można zawsze.

Zosiam napisał(a):
Zajrzyj parę postów wyżej. Chrzest to nie rytuał, tylko sakrament.


Chrzest to obrzęd, a obrzęd do rytuał. To że nazwiesz to sobie sakramentem, nie zmienia faktu, że chrzest to rytuał.
Za Wiki:
Chrzest – w chrześcijaństwie obrzęd nawrócenia i oczyszczenia z grzechów
Obrzęd to zespół zakorzenionych w tradycji, najczęściej określonych przepisami, czynności i praktyk o znaczeniu symbolicznym, towarzyszących jakiejś uroczystości o charakterze związanym z charakterem społeczności.
Rytuał – zespół specyficznych dla danej kultury symbolicznych sekwencji sformalizowanych czynów i wypowiedzi[1], wykonywanych w celu osiągnięcia pożądanego skutku, który jednakże może być znacznie oderwany od pozornie oczywistego celu funkcjonalnego.
Rytuał jest niekiedy traktowany jako synonim słowa obrzęd, choć w mowie potocznej ma nieco bardziej ekstensywny kontekst.

Co Było Do Okazania

Zosiam napisał(a):
Pamiętam. I wybrałam. Wierzę w Jezusa. Ale nie dlatego, że wcześniej analizowałam, co mi ta wiara da. Nie robiłam rankingu bóstw. Spotkałam osobowego Boga, uwierzyłam Jego Ewangelii, pokochałam Go. Czego i Tobie życzę.


A dlaczego akurat w Jezusa? Niech zgadnę: bo rodzice Ci WSZCZEPILI tę wiarę.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Śr mar 20, 2013 12:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 8:18
Posty: 140
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Chętnie Ci odpowiem na te kwestie, ale załóż oddzielny wątek, bo Admin szczerzy zęby. Temat wątku jest inny.

_________________
Zajmij się sprawami Pana Boga, a Pan Bóg zajmie się twoimi sprawami.


Śr mar 20, 2013 13:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Komunia dziecka upośledzonego umysłowo?
Słusznie, zeszliśmy, jak zwykle zresztą z głównego tematu wątku, choć nie zauważyłem by jakiś admin miał problem. Niemniej założę stosowny wątek w najbliższej przyszłości.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Śr mar 20, 2013 13:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL