Witam, chiałbym pokrótce opowiedzieć wam moją historię. Mam rocznikowo 17 lat, od wielu lat trapi mnie grzech nieczystosci, konkretnie masturbacji, co gorsza podczas spowiedzi na przestrzeni 6-7 lat zataiałem ten grzech i przystąpowałem do sakramentu komunii. CO gorsza w takim stanie rowniez przyjmowałem sakrament bierzmowania .... Teraz tego bardzo żałuje ...
Czy mógłby mi ktoś poradzić co w takiej sytuacji musiałbym zrobić? Czy otrzymam rozgrzeszenie? Co mam mówić podczas spowiedzi? ....

Prosze was o pomoc

Najprawdopodobniej tak.To samo co tutaj napisałeś.

Taka sama sytuacja. Rok temu przyjęłam w ten sposób bierzmowanie. Przez wstyd z powodu niewyjawionych grzechów nieczystości z dzieciństwa.
Bałam się chodzić do spowiedzi, były świętokradcze.
Ale któregoś razu nie wytrzymałam i prosiłam gorąco Boga, żeby dał mi siłę i odwagę do wyjawienia tego grzechu. Ale przed spowiedzią stchórzyłam. Stwierdziłam że nie pójdę do kościoła. Wtedy przyszedł jeszcze jeden grzech nieczystości (myślę że to był ten Boży sposób), po którym roztrzęsiona poszłam do spowiedzi. Bez problemu otrzymałam rozgrzeszenie. To była najpiękniejsza spowiedź do tej pory w moim życiu.

Bóg , Kościól, ksiądz są po Twojej stronie . Jezus żyjąc na ziemii nie potępił kobiety złapanej na cudzołóstwie lecz odpuścił jej grzechy . W spowiedzi mów prawde jak nalepszemu z najlepszych ojców . Sami księża mają czasmi problem z masturbacją, jest to problem powszechny dla wieku dorastania, nie Ty jeden to robisz . Spowiedź to powrót do Ojca miłosiernego , który codziennie wygląda swojego syna i chce wyprawic uczte z powodu jego powrotu . Piotr wyparł się Jezusa ale Jezus nie wyparł się Piotra . Każdy grzech jest odpuszczalny o ile sie żałuje . Poczytaj na czym polega żal doskonały . Na spowiedzi wylej cała dusze przed księdzem, płacz i szlochaj a łzy obmyją Twoją dusze .

Byłem dziś w spowiedzi i wszystko było dobrze kończyłem słowami więcej grzechów nie pamiętam, a potem przypomniał mi się jeszcze jeden grzech lekki, którego nie powiedziałem, ale najpierw spowiednik coś mówił a potem już go nie powiedziałem. Chciałbym zapytać czy to było świętokradztwo?

Zapomnienie wyjawienia grzechu nie jest świętokradztwem.

Chodzi mi o to, że mi ten grzech przypomniał się jeszcze w konfesjonale, ale go nie powiedziałem, bo spowiednik zaczął inne tłumaczyć i wcześniej zakończyłem słowami: więcej grzechów nie pamiętam.

Bardzo zależy mi na odpowiedzi, bo zbliża się Wielkanoc a ja nie jestem pewny czy nie popełniłem świętokradzkiej spowiedzi.