patryk022, jeśli rzeczywiście jest tak, jak napisałeś, to znaczy:
nie zatajałeś celowo grzechów, lecz naprawdę starałeś je się wyznać (ale czy to ze stresu, czy z pewnego zapominalstwa

nie udało Ci się to) - Twoje spowiedzi po prostu NIE MOGĄ być świętokradzkie.
Po pierwsze - jak ktoś wyżej wspomniał - dzięki formule
już więcej grzechów nie pamiętam... spowiadasz się z wszystkich grzechów (o ile nie zostały celowo zatajone - wtedy mamy do czynienia ze świętokradztwem - ale Ciebie to chyba nie dotyczy

) i zostają Ci odpuszczone. Jedyny warunek jest taki, że grzechy ciężkie warto (a może nawet
należy) wyznać przy następnej nadarzającej się okazji. Mnie tak uczono i w ten sposób postępuję.

Tak więc - głowa do góry!
