Autor |
Wiadomość |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Zgadzam sie z Toba anonimku w pelni
Wszyscy grzeszymy, co do tego nie ma watpliwosci. Tylko nigdzie nie ma okreslone w jaki sposob mamy sie spowiadac.
Ja od poczatku mialem problemy ze spowiedzia - przestalem chodzic do spowiedzi pare lat po Pierwszej Komunii bo od razu wiedzialem ze cos jest nie tak. Wiedzialem ze tak nie bede stawal sie lepszy, ze tak nie bede mogl walczyc z wadami...Poza tym ten ekshibicjonizm...Dlaczego mamy obcej osobie sie spowiadac a nie Bogu i ludziom ktorym wyrzadzilismy zle
Ja mysle ze to jest przyczyna kryzysu - ludzie nie moga stawac sie lepsi poprzez spowiedz u ksiedza bo to tylko uspokajanie sumienia. Pojde, ksiadz poslucha, popuka w konfesjonal i mozemy dalej z radoscia i usmiechem na ustach isc grzeszyc dalej....
|
Pn maja 09, 2005 8:57 |
|
|
|
|
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
chester napisał:"Nie rozumiem Cie czlowieku czy Ty uwazasz ze zyjesz bez grzechu poniewaz chodzisz do spowiedzi?? Byla juz gdzies mowa tutaj o pysze...
Jakbys przeczytal wszystkie posty to dowiedzialbys sie ze spowiadam sie tylko przed Bogiem a nie przed ksiedzem....
Mam rozum i nie zrobie czegos wbrew mojemu sercu..."
Chester, grzechy popełniamy wszyscy - czy chodzimy do spowiedzi, czy nie. Piszesz, że spowiadasz sie przed Bogiem, a nie przed człowiekiem - tylko jak odnosisz to do ewangelicznego "idźcie i odpuszczajcie grzechy; komu odpuścicie, są im odpuszczone, komu zatrzymacie , są im zatrzymane?". Rzeczywiście, patrząc zupełnie racjonalnie, spowiedź wygląda tak, że mam iść do obcego faceta i mówić mu o moich błędach życiowych, niejednokrotnie bardzo wstydliwych, intymnych. I po ludzku rzecz biorąc może byc to ogromna bariera. Ale tak naprawdę to wybaczający Jezus, za pośrednictwem księdza, jest tu najważniejszy. Ksiądz daje nam tylko widzialny znak przebaczenia, odpuszczenia grzechów. Ja miałam to szczęście, że przez wiele lat spowiadałam się u księdza, który był jednocześnie dla mnie przyjacielem - może dlatego było mi łatwiej rozmawiać z nim o wielu sprawach, o których nie powiedziałabym nikomu innemu.
|
Śr maja 18, 2005 14:51 |
|
|
anonimek
Dołączył(a): Pn lut 07, 2005 19:09 Posty: 114
|
dakota napisał(a):
Cytuj: Ale tak naprawdę to wybaczający Jezus, za pośrednictwem księdza, jest tu najważniejszy.
Ga 3:20
20. Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden.
(BT)
|
Pt maja 27, 2005 12:41 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Anonimku, proszę czytać uważnie temat oraz moje uwagi, jak chociażby poniższą i nie wracać w kółko do tego samego
baranek napisał(a): anonimku, o ustanowieniu sakramentu pokuty rozmawialiśmy już na kilku stronach tego wątku ( przykładowo na stronie 7,8,9) , więc proszę Cię, abyś ponownie przeczytał wcześniejsze posty. W tym temacie zastanawiamy się nad przyczynami kryzysu spowiedzi Uśmiech... O różnicy między formą a istotą sakramentu również już było wspominane
|
Pt maja 27, 2005 13:04 |
|
|
anonimek
Dołączył(a): Pn lut 07, 2005 19:09 Posty: 114
|
[...]
Więc powtórzę:
Cytuj: tym temacie zastanawiamy się nad przyczynami kryzysu spowiedzi O różnicy między formą a istotą sakramentu również już było wspominane
A to baranku jest dla jednych kryzysem, dla innych może być powrotem do normalności. I może właśnie kwestia formy jest przyczyną owego kryzysu w kościele katolickim.Dlatego może lepiej nie rozbijać tych wątków. A wtedy łatwiej mozna by zrozumieć mechanizm wspomnianego kryzysu. Ja twierdzę że wszystko co oparte(delikatnie mówiąc) na błędnych podstawach jest skazane na niepowodzenie. Powrót do formy wczesnosnochrześcijańskiej jest rozwiązaniem tego kryzysu. Bóg swoje relacje z człowiekiem określił na dość prostych zasadach. I takie rozwiązanie było by powrotem do tych zasad, między Bogiem i człowiekiem. Wprowadzało by zdrowe relacje,jakie były zawsze . I zresztą nigdy nie zmienione prze Boga.
Uważam że jedną z ważniejszych przyczyn kryzysu spowiedzi jest jej forma! Więc jak możesz mówić ,że piszę nie na temat.
Może być tak że ta przyczyna nie jest ,,na rękę'' Tobie i wielu innym katolikom. Ale na to nic nie poradzę. Ale napewno jest przyczyną i dlatego twierdzę ,że piszę na temat.
pozdrówka
|
Pt maja 27, 2005 15:07 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Anonimku, temat dotyczy kryzysu spowiedzi sakramentalnej Forma, o jakiej Ty piszesz, czyli wyznawanie grzechów bezpośrednio Bogu, bez udziału kapłana, nie jest spowiedzią sakramentalną, dlatego nie ma związku z tematem.
|
Pt maja 27, 2005 15:44 |
|
|
anonimek
Dołączył(a): Pn lut 07, 2005 19:09 Posty: 114
|
Problem polega na tym ,że Bóg nie ustalał spowiedzi sakramentalnych i innych. Więc jeśli to o czym piszesz nie pochodzi od Boga to nie ma problemu.W zasadzie nie ma o czym mówić.
Problem spowiedzi w takiej sytuacji nie jest żadnym problemem...
pozdrówka
|
Pt maja 27, 2005 18:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|