Rodzice zmuszają mnie do wyjazdu na zakupy (centrum handlowe) w tą niedzielę. Jest to jedyny termin jaki im odpowiada. Moja odmowa i tłumaczenie, że jest to dzień święty dla każdego katolika, nic nie dają. Kończy się to awanturą i tak w kółko, kiedy temat wraca. Usłyszałam nawet, że jadę i nie ma dyskusji. Czy jest to grzech ciężki? Wczoraj przystąpiłam do sakramentu pokuty i nie wiem co mam zrobić, nie chcę kolejnej awantury...

viewtopic.php?p=648628#p648628 - Pamiętaj abyś dzień święty święcił...

Póki nie wynika z tego nic oprócz awantur to trwaj przy swoim, trochę się pokłócicie i im przejdzie a na przyszłośc bedą wiedzieli że nie da się Ciebie przekonać. W zasadzie jeśli nie zaczną morzyć Cię głodem tudzież drzeć z Ciebie pasów nie ustępuj. Warto zaryzykować nawet szlaban.

Jeśli wytrwasz to będzie piękne świadectwo. Aha - jakby Ci rzucili coś w stylu że jesteś małolata i "co Ty tam wiesz" to znaczy że kończą im się argumenty a Ty miej świadomość że coś tam jednak wiesz. Więcej niż oni na pewno.

Jak ktoś jedzie do sanktuarium, to tam też pracują ludzie, którzy tego dnia nie mogą świętować, bo muszą obsłużyć turystów, choćby restauracje czy księgarnie. Czy jak pielgrzym kupuje zupę w niedzielę, to ma grzech, bo muszą wtedy pracować kelnerzy i kucharze?
A na weekendy często zatrudniają studentów, którzy chcą pracować, aby dorobić do studiów. To nie jest tak, że kogoś się zmusza- po prostu są chętni do pracy w takie dni.

Tym bardziej mnie to dziwi, że np. kierowcy autobusów czy pociągów są samotni w walce o swoje prawa do świętowania niedzieli. Więc nie rozumiem wybiórczego podejścia do pracy różnych ludzi. Oni nie zasługują na dzień wolny?

Pracowałem w fastfoodach i wiem że praca w niedzielę (jak również wszelkie inne święta) jest podyktowana tym że są klienci, którym często wydaje się że świat dzieli się na ludzi i ludzkie roboty które nie mają potrzeb. Jeśli nie byłoby klientów to i nie opłacało by się otwierać lokalu.

No i praca kierowcy autobusu czy ratownika na pogotowiu to nie to samo co sprzedawanie ciuchów w butiku czy hamburgerów i sami zainteresowanie są co do tego zgodni (absurdem byłby postulat ratowników dotyczący wolnej niedzieli).

Chodzi o pracę, która niczemu wartościowemu nie służy a tylko napycha kabzę szefostwu.

A ja znam osoby studiujące, które pracują tylko w weekendy po to, aby odciążyć rodziców.
One naprawdę mogą pracować tylko w weekendy, bo studiują dziennie.
Jeżeli chcą zarobić w te dwa dni tygodnia, to dlaczego nie?

Tak jak piszesz- ludzie chcą robić zakupy w niedzielę, no to niech robią. Mają swoje powody.
Są nawet tacy, którzy potrafią spędzić w sklepie max 20 minut a całą resztę spędzić na świętowanie niedzieli. A co z pielgrzymami i ich potrzebami???

Z tą pracą która niczemu wartościowemu nie służy...jesteś idealistą. Ja np. uważam, że akwizytorstwo czy telemarekterzy to praca bezwartościowa.Tak samo bezwartościowy jest świat reklamy. Ale na tym polega praca- na zarabianiu .
Na pewno są jacyś szefowie-katolicy. Niech oni dają wolne swoim pracownikom tego dnia.
ba- restauracje czy księgarnie przy sanktuarium można zamknąć tego dnia, aby nie kusić wiernych grzechem. Zawsze mogą sobie kanapki wziąć czy kupić medalik/różaniec/książeczkę gdziekolwiek.

Cóż, ile ludzi tyle historii, ile historii tyle argumentów w obydwie strony więc nie ma sensu dyskutować bo do konsensusu nie dojdziemy

Jeżeli cię zmuszają to nie ty masz grzech.

Zgadzam się z Tobą i fajnie jakbyśmy wszyscy sobie dokładnie to co napisałeś uświadomili, zanim zaczniemy przekonywać, w oparciu o jedną subiektywną sytuację, którą znamy.

Nachwile
A co do tematu, bo trochę tutaj dyskusja zeszła na boczne tory. Warto sprawę przedstawić spowiednikowi, aby on dopomógł w ocenie. Jego rad najlepiej się trzymać. Jak sam napisałeś to jedyny termin, a to już co innego niż móc jechać w ciągu tygodnia do sklepu. Nie wiemy jak to u was wygląda, bo może tak a nie inaczej trzeba. Dziwi mnie że ludzie tak często chcą aby na forum dyskusyjnym rozsądzać, czy ich działanie jest grzechem. Przecież to sprzeczność. Czy na forum dla fizyków dyskutuje się w celu narzucenia prawom fizyki tego co chcą dyskutujący? Aby pyta i oczekiwać autorytatywnej odpowiedzi najlepiej pisać tutaj: http://zapytaj.wiara.pl/.