Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 6:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Rachunek sumienia dla dzieci. 
Autor Wiadomość
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Tak, gdy dasz mu szansę, to zarówno rozumie sens modlitwy jak i czuje potrzebę - broń Boże obowiązek.
Mniejsze dzieci obserwują i naśladują rodziców - i tak powinno się do modlitwy zachęcać : przykładem. Potem zadają pytania, lekko zachęcone same próbują a w końcu same chcą się modlić. Z czasem z pomocą Boga wraz z rodzicami / przy rodzicach odkrywają wartość modlitwy.

Teraz mam w domu dwóch nastolatków. Buntują się w różnych dziedzinach ale nawet przez myśl im nie przechodzi aby buntować się na płaszczyźnie wiary. I do dzis nie wstydzę się, gdy wchodząc do pokoju z "Tato ..." na ustach "nakryją" mnie na modlitwie. Wycofują się wtedy spokojnie, podobnie jak ja gdy ich na osobistej modlitwie "przyłapię".


Pt cze 08, 2012 11:47
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Kozioł napisał(a):
Dla mnie modlitwa nie wynika z wyrobionego nawyku ale z potrzeby serca.

Tyle, że piszesz sloganami, ja piszę konkretnie. Wychowujemy przede wszystkim dając przykład zachowań. Potrzeba serca? Jak to przełożysz na język codzienności? To slogan bez pokrycia.
Pierwowzorem Boga dla dziecka jest ojciec. Dziecko nie ma problemu z pokochaniem Boga jak ma kochającego ojca i razem z nim modli się.
Cytuj:
To potrzebę trzeba kształtować, a nie trenować dzieci pod karą grzechu.

Jak ukształtowano w Tobie tę potrzebę serca skoro masz inny stosunek do Boga, siebie (nie znasz siebie) i innych...jesteś dorosły. Masz duże problemy z tolerowaniem postaw katolików. Kiepskie to owoce modlitwy. Myślisz schematycznie, podczas, gdy podstawową zasadą w wychowaniu jest indywidualne traktowanie każdego dziecka. Uogólniasz w nieuprawniony sposób moje wypowiedzi. Sporo pracy Kozioł...
Spowiedź to uczenie dziecka pracy nad sobą. Modlitwa jest relacją człowiek- Bóg i jej zaniedbanie to grzech, bo odsuwa od Boga. To działanie szkodzące człowiekowi. Katolicyzm nie opiera się na pobożności supermarketowej, to wysokie wymagania etyczne stawiane człowiekowi.
Cytuj:
Kształtować relację trzeba na pozytywach, a nie na negatywach.

Z maleńkimi dziećmi się nie dyskutuje o sprawach natury moralnej. One powinny otrzymywać konkretne przekazy, inaczej nie będą miały poczucia bezpieczeństwa.
Jeśli rodzice zaniedbali modlitwę z dzieckiem, kiedy było ono bardzo plastyczne to mogą jedynie zachęcać do modlitwy dając jednocześnie samemu przykład. Bez tego osobistego przykładu mamy jedynie puste słowa i bunt dziecka (uzasadniony). Dziecko ma jednak też sygnał z innej strony, że zaniedbanie modlitwy jest złem.
Cytuj:
Jeżeli chcesz trenować dzieci, to nie dziwię się, że w okresie dojrzewania bunt wchodzi na teren wiary.

Tresowanie dzieci prowadzi do problemów w wielu obszarach, zarówno psychicznym, jak i duchowym. Obserwuję wypowiedzi antyklerykałów i tzw ateistów- wszędzie te rodzinne zaniedbania wychodzą jak słoma z butów.
Cytuj:
Życzę im aby nie modliły się z nawyku, z przyzwyczajenia, czy z trwogi.

To sprawa osobowości i dojrzałości oraz wzorców wyniesionych z domu. Życzenia są tyle warte to slogan o modlitwie z serca.
Modlitwa jest najtrudniejszym wyzwaniem w życiu człowieka. Wiele razy się nie chce, człowiek siłą woli się zmusza. Wie jednak, że to dla jego dobra...a nie zachcianek surowego Boga.
Może po prostu funkcjonujemy na innym poziomie duchowości.
Modlitwa to trud prowadzący człowieka ku dojrzałej miłości, a nie estetyczny zachwyt nad sobą i swoimi uczuciami.

Ośmioletnie dziecko wie czym jest modlitwa. Młodsze również. Z niespełna sześciolatkiem ostatnio przeprowadziłam 'poważną' rozmowę o Jezusie sprawdzając jak on rozumuje.


Pt cze 08, 2012 12:03
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Liza napisał(a):
Katolicyzm nie opiera się na pobożności supermarketowej, to wysokie wymagania etyczne stawiane człowiekowi.
To wypowiedź w opozycji do mojej? :o
Liza napisał(a):
Cytuj:
Kształtować relację trzeba na pozytywach, a nie na negatywach.
Z maleńkimi dziećmi się nie dyskutuje o sprawach natury moralnej. One powinny otrzymywać konkretne przekazy, inaczej nie będą miały poczucia bezpieczeństwa.
Maja konkretny przekaz : rodzice sie modlą i to jest dobre. Przeoczyłaś?
Liza napisał(a):
Cytuj:
Jeżeli chcesz trenować dzieci, to nie dziwię się, że w okresie dojrzewania bunt wchodzi na teren wiary.

Tresowanie dzieci prowadzi do problemów w wielu obszarach, zarówno psychicznym, jak i duchowym. Obserwuję wypowiedzi antyklerykałów i tzw ateistów- wszędzie te rodzinne zaniedbania wychodzą jak słoma z butów.
I cały czas próbuje ci uświadomić, że właśnie tresowanie do modlitwy, co tak pochwaliłaś w swoim poprzednim poście, jest z gruntu niewłaściwe.
Im dłużej się wypowiadasz tym mniej widzę spójności w twoich postach.
Cytuj:
Może po prostu funkcjonujemy na innym poziomie duchowości.
Modlitwa to trud prowadzący człowieka ku dojrzałej miłości, a nie estetyczny zachwyt nad sobą i swoimi uczuciami.
To też wypowiedź w opozycji do mojej? :o
Kolokwialnie ale obrazowo: potrafisz człowieka kopnąć w krocze okutym butem przykrytym jedwabna chusteczką.
Cytuj:
Modlitwa jest najtrudniejszym wyzwaniem w życiu człowieka. Wiele razy się nie chce, człowiek siłą woli się zmusza.
Szczerze i głęboko współczuję.


Pt cze 08, 2012 12:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Rojza Genendel napisał(a):
Czy ośmioletnie dziecko w ogóle rozumie czym jest modlitwa i jaki jest jej sens?


może zrozumieć.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


Pt cze 08, 2012 12:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Rojza Genendel napisał(a):
Czy ośmioletnie dziecko w ogóle rozumie czym jest modlitwa i jaki jest jej sens?


Zapewniam Cię, że tak.

Ja w 5 roku życia (w tym wielu przyjmowałam Komunię św.)
potrafiłam się modlić żarliwie z potrzeby serca.

A moja modlitwa po Komunii św.
(słabo pamiętam ten okres w życiu, ale to akurat bardzo dokładnie)
była modlitwą dojrzałego chrześcijanina
(ze głębokim zrozumieniem sensu Ofiary Jezusa,
i wewnętrznym głębokim pragnieniem oddania mu swojego zycia.)

Miałam taki okres w zyciu, że sporo miałam kontaku z zielonoświątkowcami.
Co krok byłam zachęcana do "oddania swojego życia Jezusowi".
Zobaczyć ich minę gdy mówiłam, że zrobiłam to w 5 roku życia
- bezcenne...

(tak przy okazji nie uważam, że to akt jednorazowy
"robiąc raz na zawsze wybór, codziennie wybierać muszę"
cytat z pamięci, Liebert Jerzy)

Pewnie dużo zależy od wychowania.
Miałam głęboko wierzącego ojca i babcię,
i cudowną siostrę zakonną katechetkę.

Ale ostatecznie nie mozna tego wytłmaczyć inaczej
jak działaniem Ducha św.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pt cze 08, 2012 13:19
Zobacz profil
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Kozioł napisał(a):
]Maja konkretny przekaz : rodzice sie modlą i to jest dobre. Przeoczyłaś?

Tak. Pisałam w tym czasie post.
Cytuj:
Szczerze i głęboko współczuję.

Widzisz. Tak mają katolicy (pewnie nie tylko). Przychodzą okresy oschłości duchowej i też nie należy sobie odpuszczać, podobnie w zmęczeniu. Bóg nas przyjmuje takimi jacy jesteśmy naprawdę: zniechęceni, pozbawieni ufności, strapieni, złorzeczący...Modlitwa to nie występ przed Bogiem pokazujący mu uśmiech i wieczne zadowolenie.
Katolik powinien mieć zakodowane, że nie ma rezygnować z modlitwy z Bogiem w żadnych okolicznościach. Tego należy uczyć od dziecka przełamując czasem dziecięce opory związane z zaniechaniem modlitwy (to nie tresura a wychowywanie).
Kiedy jednego dnia odpuściłam pięciolatkowi modlitwę mówiąc, że widzę, że jest bardzo zmęczony i odmówię ją za niego (przy nim) to następnego dnia usłyszałam propozycję powtórzenia wczoraj.


Pt cze 08, 2012 13:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Liza napisał(a):
Kozioł napisał(a):
]Maja konkretny przekaz : rodzice sie modlą i to jest dobre. Przeoczyłaś?

Tak. Pisałam w tym czasie post.
Cytuj:
Szczerze i głęboko współczuję.

Widzisz. Tak mają katolicy (pewnie nie tylko). Przychodzą okresy oschłości duchowej i też nie należy sobie odpuszczać, podobnie w zmęczeniu. Bóg nas przyjmuje takimi jacy jesteśmy naprawdę: zniechęceni, pozbawieni ufności, strapieni, złorzeczący...Modlitwa to nie występ przed Bogiem pokazujący mu uśmiech i wieczne zadowolenie.
Katolik powinien mieć zakodowane, że nie ma rezygnować z modlitwy z Bogiem w żadnych okolicznościach. Tego należy uczyć od dziecka przełamując czasem dziecięce opory związane z zaniechaniem modlitwy (to nie tresura a wychowywanie).
Kiedy jednego dnia odpuściłam pięciolatkowi modlitwę mówiąc, że widzę, że jest bardzo zmęczony i odmówię ją za niego (przy nim) to następnego dnia usłyszałam propozycję powtórzenia wczoraj.


Tylko zanim człwiek zmierzy się z problemem "oschłości na modlitwie"
musi zdobyć motywację do modlenia się nawet wtedy
gdy jest mu trudno się modlić.

Z więzią człowieka z Bogiem to trochę tak jak z małżeństwem.

Nie może zaczynać się wyłącznie od znoszenia trudnosci i przeszkód w małżeństwie
bo "tak należy robić, bo tak trzeba, bo ma się to zakodowane",

więź musi zawiązać się z potrzeby serca i z potrzeby serca się rozwijać
a potem dopiero jest silna motywacja, żeby przezwyciężać trudności
i trwać przy współmałżonku nawet gdy jest bardzo trudno

inaczej to będzie wyłącznie stosowanie się do pewnych zasad
(pod sankcją grzechu).

Nie uważasz, że hartowanie dzieci do modlitwy
w "oschłości duchowej" to trochę przesada?

Mój ojciec się modlił ze mną i robił to tak, że czekałam na tą modlitwę.
(Pomysł, że dziecko samo zadba o czas i miejsce na modlitwę
uważam za czystą utopię)

Pewnie, że było tak, że czasem nie miałam ochoty.
I wtedy słyszałam od niego - Bóg wie, że dzisiaj bardzo Ci się nie chce modlić
ale powiedz coś bardzo króciutko, Bóg bardzo na to czeka...

i konczyło się na jednym zdaniu
(przeważnie podpowiedzianym przez ojca)

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pt cze 08, 2012 14:19
Zobacz profil
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
jesienna napisał(a):
bo "tak należy robić, bo tak trzeba, bo ma się to zakodowane"

Nie rozumiem.
Cytuj:
więź musi zawiązać się z potrzeby serca i z potrzeby serca się rozwijać

Więź nawiązuje się najpierw z rodzicem, potem poprzez rodzica z Bogiem. Taka powinna być kolejność. A motywacje naszych zachowań tkwią w nieświadomości. Najpierw się tworzą i nieświadomie wdrukowują w postaci sieci neuronowej, potem przyjmujemy je jako naszą drugą skórę. To, co zapamiętałaś jako pięciolatka od dawna było zapisane w Twoim mózgu, dlatego uznawałaś to jako normalne. Do dziś kojarzysz modlitwę z ojcem i towarzyszą temu określone uczucia. Miałaś ogromne szczęście mieć takiego ojca.
Cytuj:
Nie uważasz, że hartowanie dzieci do modlitwy
w "oschłości duchowej" to trochę przesada?

Też byłaś hartowana. Tata nie odpuszczał. Dzieci mają często rytuały związane ze snem, więc modlitwa ma w nich naturalnie miejsce.
Cytuj:
Mój ojciec się modlił ze mną i robił to tak, że czekałam na tą modlitwę.

Czekałaś prawdopodobnie (z ludzkiego punktu widzenia)na kochanego tatę, który poświęcał Ci wówczas czas. Był na wyłączność. Dzieci wszystko uczynią by odciągnąć czas zaśnięcia.
BTW- nie mogę oczywiście wykluczyć szczególnej ingerencji Boga. Tylko, że wówczas radziłabyś sobie z modlitwą sama i nie łączyłabyś jej z tatą.
Cytuj:
Pewnie, że było tak, że czasem nie miałam ochoty.
I wtedy słyszałam od niego - Bóg wie, że dzisiaj bardzo Ci się nie chce modlić
ale powiedz coś bardzo króciutko, Bóg bardzo na to czeka...

Jaką moc musiały mieć te słowa, skoro je pamiętasz do dziś? Prawdopodobnie niezykle silna była Twoja relacja z tatą.
Napisałam wcześniej: pierwowzorem Boga jest ojciec. Trudno uwierzyć w kochającego Boga mając surowego ojca, z którym nie było dobrych relacji.


Pt cze 08, 2012 14:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
Ojciec (bardziej jeszcze siostra zakonna o jakiej pisałam) doprowadził mnie do relacji z Bogiem.
Ale nie była to relacja zawiązana za "pośrednictwem mojego ojca" tylko za jego zachętą.
Nieświadomości bym do tego nie mieszała.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pt cze 08, 2012 15:06
Zobacz profil
Post Re: Rachunek sumienia dla dzieci.
jesienna napisał(a):
Ojciec (bardziej jeszcze siostra zakonna o jakiej pisałam) doprowadził mnie do relacji z Bogiem.
Ale nie była to relacja zawiązana za "pośrednictwem mojego ojca" tylko za jego zachętą.
Nieświadomości bym do tego nie mieszała.

Mam skrzywienie związane z wiedzą o funkcjonowaniu mózgu, więc mieszam. :)


Pt cze 08, 2012 15:08
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL