Przeciez noOne 2 posty wyzej udowodnila, ze ze nie na kleczaco...

Z portalu gloria
http://pl.gloria.tv/?media=420017
Czyli TV gloria oferuje obrazy wedle potrzeb widzów.

staareee zdjęciee...

Baaaaaaardzo stare...tylko czemu ten jezuita ubrany jest w białą sutannę, skoro papieżem jest dopiero od 2 miesięcy

Alus.... śmiem twierdzić, że to jednak jest stare zdjęcie. I obawiam się, że to nie pap. Franciszek udziela Komunii na rękę, a ks. Bergoglio.
Ma ornat biały, ale widać fragment czarnej sutanny/koszuli przy szyi.

Więc spokojnie z ekscytacją.

Jeśli nawet, po wyborze zmienił radykalnie swoje przekonania?
Nie ekscytuję się, ale trudno byłoby zaufać człowiekowi, który zależnie od zajmowanej funkcji/stanowiska zmieniał swoje przekonania.
Dwa miesiące pontyfikatu papieża Franciszka ukazują człowieka zdecydowanego, bezkompromisowego nie ulegającego modom, ani naciskom.

Moim zdaniem zmiana postępowania po wyborze na Stolicę Piotrową nie byłaby niczym niezwykłym, a wręcz czymś oczywistym.

Człowiek w zależności od zajmowanego stanowiska musi brać pod uwagę różne czynniki. Czy zmienił swoje postępowanie- nie wiem, bo nie śledzę tego, ale nie byłoby to niczym niezwykłym.
Sam pap. Franciszek pokazał już, że posługa biskupa Rzymu jest dla niego czymś innym niż posługa biskupa Buenos Aires, co przejawia się choćby w tym, że mówi tylko po włosku, co wcześniej nie było jego zwyczajową praktyką. Więc jeśli może zmienić język wypowiedzi, może też i sposób postępowania. Bo pełni teraz inną posługę niż wcześniej.

Maj 1985r.
Matka Boża do Zofii Nosko
"Do was też mówię, moi ukochani kapłani, synowie Bożego dziedzi­ctwa: Nie profanujcie niczym Najświętszej Ofiary Ciała Syna Mego. Nie zezwalajcie lekceważyć Chrystusa Pana pod postacią Przenajświętszego Sakramentu. Nikt nie jest godzien brać do rąk Chrystusa Pana. On jest Synem Świętego Boga, poczęty przez Ducha Świętego, w wiel­kim uwielbieniu i chwale przebywa w niebie z Ojcem swoim, Bogiem Najświętszym. Ciało i Krew Jego jest wiecznie święte, nade-wszystko święte. Nie wprowa­dzajcie innowacji, powstrzymajcie się od nich — to są inspiracje złego ducha. One niosą ohydę, szpetotę czasu ostatecznego spustoszenia. Odstąpcie od tego. Komunię świętą podawajcie do ust."
http://prorocykatolik.pl/Co-m%C3%B3wi%C ... 5%9Aw-.php


i o balaskach słów kilka
http://prorocykatolik.pl/Balaski.php

"Objawienia" nigdy nie badane przez Kościół.
Ta "widząca" wieszczyła koniec świata, Paruzję, na ostatnie lata XX wieku.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR ... agula.html

Pierwszy raz słyszę o jakiejś Zofii Nosko, ale to co przeczytałem przeraża.

Spotkałem się z zarzutem, że gdy przyklękam (nie klękam!) bezpośrednio przed przyjęciem Komunii świętej, a nie za plecami osoby właśnie Ją przyjmującej, jest to zaburzanie płynności procesji komunijnej. Czy przepisy regulują moment przyklęknięcia (oddania czci)? Bo, na przykład, na stronie parafii w Stawiskach przepisano porządek następujący: "pierwsza osoba przyjmuje Komunię, druga czeka, a trzecia przyklęka".

Przepisy mówią o tym, że przed przyjęciem Komunii w postawie stojącej należy przed jej przyjęciem oddać cześć poprzez pokłon ciała lub przyklęknięcie.

Więc dobrze robisz, że przyklękasz.

Dzięki.

No właśnie - spotkałem się też z uzasadnieniem, że choć przyklęknięcie za plecami przyjmującego Komunię nie jest bezpośrednim gestem czci eucharystycznej (bezpośredni = bezpośrednio przed kapłanem z Panem Jezusem), to jest ono nie mniej ważnym gestem czci okazywanej "w duchu". Taka argumentacja przypomina mi banalizowanie roli zmysłów w liturgii, jak w oklepanym już przykładzie z Wigilii Paschalnej odprawianej o 18:00 ("a teraz, drodzy wierni, wyobraźmy sobie, że w kościele jest ciemno").

A przyklęknięcie przed tabernakulum, też jest jakieś gorsze, bo klękasz nie bezpośrednio przed Jezusem, a przed metalową skrzynką...?

Nie jest gorsze, bo nie odbywa się kosztem wyrazistości znaku.

Natomiast przyklękając za czyimiś plecami, przyklękam "przed Komunią" bardziej w sensie następstwa czasowego ("przed przyjęciem") niż w relacji do przedmiotu czci ("przed Panem Jezusem").