Mam 16 lat. Moim problemem jest to, że nie potrafie na spowiedzi wyznac spowednikowi ze sie masturbuje. Spowiadam sie z innych grzechow a z tego jednego ni moge, mam opory. Problem jest w tym ze moja mama pilnuje zebym regularnie chodzil do spowiedzi i do komunii. Zdarzylo sie kilka razy ze poszedlem do komunii bez wyspowiadania sie z masturbacji. W modlitwie kazdego dnia przepraszam Boga za to co robie i zaluje tego. Co mam w tej sytuacji zrobic??

Kiedy zaczolem to robic mialem 11 lat i wtedy nie wiedzialem z eto grzech. Prosze o szczera odpowiedz za ktora bede barzdzo wdzieczny.

Pozdrawiam!!

To trudne, ale musisz iść... Ksiądz napewno zrozumie, bo nasłuchał się dużo gorszych rzeczy.
Pewnie myślisz, że będzie na Ciebie krzywo patrzył?
Nic z tych rzeczy, wkońcu spowiedź to rozmowa z Bogiem,a ksiądz jest tylko pośrednikiem.
Jeśli bardzo sie boisz to poprostu zacznij od tego grzechu będzie Ci potem łatwiej.
I głowa do góry wszystko będzie dobrze

Moze sie odwaze ale i tak bedzie mi bardzo trudno. Dzieki z calego serca za odpwiedz.

Pozdrawiam

Mam jeszcze jedno pytanie: czy przyjecie Komunii Św. bez spowiedzi to bardzo duzy grzech??

Przyjmujesz komunię świętokracko więc grzech ciężki. Przynajmniej tak myśle bo ksiedzem nie jestem

Przygotuj się na to, że ksiądz będzie zadawał ajkieś pytania, więc lepiej od razu znać odpowiedź

Przyjęcie Komuni Świętej w stanie grzechu ciężkiego ( czyli np. zatrajenie grzechu masturbacji na spowiedzi) jest świętokractwem

Przy najbliższej spowiedzi powinieneś wyznać księdzu nie tylko ostatnie grzechy, ale również fakt zatajenia tego grzechu przy poprzedniej spowiedzi oraz wszystkie grzechy ciężkie popełnione w czasie od pierwszej spowiedzi, podczas której zataiłeś grzech masturbacji ( była to spowiedź nieważna i wszystkie kolejne również , jeżeli podczas nich nie przyznałeś się do zatajenia tego grzechu...) do dnia dzisiejszego...
Wiem, że to trudne, ale konieczne, jeżeli chcesz wyjść z błędnego koła .. i godnie przytjmować Chrystusa.

Jesli bede tego zalowal i postanowie poprawe to ksiadz da mi rozgrzeszenie??

Tak Tylko musisz szczerze o tym powiedzieć

Ktoś u nas na lekcji zapytał o to księdza czy jak się masturbuje to jest to grzech i czy nalezy się z tego spowiadać. Ksiądz na to że jeżeli robi się to co jakiś czas jest to grzech i jak najbardziej należy się z tego spowiadac ale jeżeli robisz już to codziennie i jesteś uzależniony od tego to za każdym razem nie robisz już grzechu tak nam ksiądz mówił.

A ja myślałem, że grzechy dzieli się na lekkie i ciężkie... a nie częstsze i żadsze...

Tak, ale musi wystąpić świadomość i dobrowolność, aby grzech był cieżki. Gdy popełniamy grzech nałogu, w przypadku masturbacji nie ma dobrowolności, gdyż zmusza nas do tego nałóg, ale każdy przypadek jest inny i powinien być rozpatrywany osobno. Jeśli ktoś stara się z takowym nałogiem zerwać, to Ok, ale jeśli wmawia sobie, że ma nałóg i nie próbuje z nim walczyć, bo wie że mu się nie uda. To jest w moim mniemaniu grzech ciężki.

Pozdrawiam

Taki problem jak masturbacja, jest bardzo złożony, ma wiele aspektów i według mnie, każdy przypadek jest inny. Nie zawsze w przypadku masturbacji można mówić o grzechu (chociażby przy zwykłej nieświadomości).

KKK nr 2352:
"Mając pełną świadomość obiektywnej wagi zła masturbacji należy zachować niezbędną roztropność w osądzaniu subiektywnej odpowiedzialności osoby."

Nie mówię, żeby się usprawiedliwiać, ale czasami jeśli to nałóg.... Niekoniecznie nieświadomość.


Po prostu jeśli to nałóg, to nie do końca robisz to dobrowolnie.
Np. jeśli siadasz do kompa pograć, a tu się "same" załączaja stronki, i potem to już jakoś leci, to jest co innego niż jak powiesz sobie : to teraz pooglądam, a skończy się przyjemnie.

Dlatego tak ważna jest spowiedź, ksiądz może Ci pomóc ocenić Twoją odpowiedzialność za czyn.

I moja dobra rada - żaden ksiądz nie powinien okrzyczeć, ani nic takiego - nie żeby bagatelizować, ale nie Ty pierwszy i nie ostatni masz taki problem, zatem księża też o tym dobrze wiedzą, ale spróbuj znaleźć księdza, o którym wiesz, że nie jest jakiś, hmmm.... po prostu każdy jest tylko człowiekiem, a ludzie są różni.

Ale mimo wszytko nie martw się, Pan Bóg na pewno pomoże!!

hm... ale jeśli ktoś się np. wielokrotnie spowiadał z grzechu nałogu, nie mówiąc nawet o masturbacji, to jeśli próbuje walczyć z tym nałogiem to w moim mniemaniu ciężkiego grzechu nie ma, ale do spowiedzi i tak powinien przystąpić, ale chyba (jak to przy grzechu lekkim)może przyjąć komunię

Grzech masturbacji jest poważnym przekroczeniem VI przykazania - dotyczy ważnej materii i popełniony świadomie i dobrowolnie jet zawsze grzechem ciężkim.
Problem leży w określeniu stopnia dobrowolności i świadomości- ale należy tutaj spojrzeć nie tylko na sytuację obecną ( nałogowe popełnianie danego grzechu), ale również zastanowić się, czy popełniając taki grzech po raz pierwszy, ktoś wiedział , że może on prowadzić do zniewolenia. Czyli czy w sposób świadomy i dobrowolny do takiej sytuacji nie doprowadził.

Ważne jest także, czy podejmuje walkę z nałogiem zarówno poprzez odrzucanie pokusy do popełnienia grzechu, jak również sytuacji, w których pokusa może się pojawić.

Nie da się jednoznacznie określić, czy dany grzech o charakterze nałogu jest ciężki, czy lekki- może to rozstrzygnąć spowiednik po uzyskaniu szczerych odpowiedzi penitenta. Dlatego też po każdym upadku należy przystąpić do spowiedzi.

Ojciec Jacek Salij, odpowiadając na pytanie, czy osoba onanizująca się nałogowo popełnia grzech ciężki, odpowiedział jednoznacznie:



Osoby uwikłane w nałogi często tłumaczą się, że nie potrafią zerwać ze swoim przyzwyczajeniem. Nie jest to prawdą. Znam osobiście ludzi, którzy zerwali z nałogiem w jednej chwili i nigdy do niego nie powrócili.
Jeżeli nie mamy tyle siły, dobrze jest, aby w nałóg weszła nam spowiedź po każdym upadku- nawet, gdybyśmy musieli przystępować do sakramentu pokuty codziennie.

Na koniec drobna uwaga Ktoś zauważył, że człowiek nałogowo ... grzeszy. I nie chodzi tutaj o jakiś szczególny grzech, tylko o popełnianie grzechów w ogóle. A przecież fakt, iż mamy nałóg grzeszenia nie zwalnia nas z odpowiedzialności za poszczególne grzechy... nadal niektóre z nich są ciężkie