@Koziol: zacznijmy od tego, ze nie jestem ksiedzem

Kosciol Jezusa Chrystusa zbudowany jest na porzadku. Tak juz zalecal sw Pawel. Sa pewne reguly, ktore sa po to, zeby ten porzadek byl.
Co Pan Jezus powiedzial?


Dla nas Cialo i Krew Chrystusa to najwieksza swietosc. Dlatego, jezeli ksiadz wie, ze nie jestes katolikiem ani prawoslawnym ma obowiazek upewnic sie, ze masz swiadomosc Kogo przyjmujesz. Protestanci moga pod pewnymi warunkami przystepowac do Komunii sw. Jezeli ksiadz wie, ze dla ciebie to tylko chleb, ktory jest Cialem Chrystusa tylko w tym momencie, kiedy go przyjmujesz i tylko dlatego ze ty w to wierzysz (jak to ewangelicy praktykuja), albo i to nie to nie bedzie narazal Pana Jezusa (i ciebie) na swietokradztwo.
Dla was to nic, a dla nas to bardzo wiele.



Czy ja gdzies pytam o oplate za konfirmacje? Ja pytam o warunki przygotowania. Konkretnie

Czytac nie umiesz? Dla wyjasnienia: za bierzmowanie i inne sakramenty tez u nas oplat nie ma. Sa ofiary przy tej okazji.



Po raz ostatni w tym watku sie wypowiem w tej kwestii. Albo nie. Zacytuje moje wpisy w TYM temacie odnosnie twojego pytania
viewtopic.php?p=772975#p772975
viewtopic.php?p=772985#p772985
viewtopic.php?p=772990#p772990
viewtopic.php?p=773021#p773021
viewtopic.php?p=773229#p773229

Juz wiesz, jakie mam zdanie?

Czytałam całość, a nie przyznam się do żadnego błędu, bo jak Ty nie widzisz nic zdrożnego w płaceniu do miesiąc dziesięciny na potrzeby swojego Kościoła, tak ja nie widzę żadnego problemu w przepracowaniu 20 godzin na rzecz KK.

Alus, mozliwe, ze metodysci dzis nie zyja jak zyli w czasach Wesleya i zadnej dziesieciny nie daja...

Alus, w przepracowaniu 20 godzin na rzecz Kościoła nie ma niczego zdrożnego. Ale jeśli jest to nazywane przymusowym wolontariatem i od tego zależy czy czlowiek otrzyma sakrament czy tez nie, to sprawa jest nieco inna, nie sądzisz?

Różaniec przymusowy Od kiedy? To może sakrament małżeństwa też?
Kurcze, trzeba było w niedzielę bardziej uważać, może o tym mówili !?

Mareto, przeczytaj pierwszy post, to zrozumiesz dlaczego w tym kontekście różaniec jest przymusowy.

Przymusowy, nie przymusowy nie w tym problem. Rzecz w tym, że wolę przyjęcia sakramentu deklarują osoby, dla których wcale oczywiste nie jest, że różaniec służy do modlitwy, że na mszę się chodzi przynajmniej raz w tygodniu i to nie po to, by ją zaliczyć, ale by spotkać się z Jezusem, że do spowiedzi nie chodzi się z okazji świąt, albo chrzcin u szwagra, ale z powodu grzechu. I w zasadzie nie wiadomo co z takimi zrobić. Powiedzieć, że właściwie ten sakrament nie jest im potrzebny nie można, bo duszę można zatracić, a takiej odpowiedzialności nikt na siebie nie weźmie. A wprowadzić tych całkiem opornych w życie z Bogiem nie wszyscy potrafią. Więc stąd takie śmieszne próby, żałosne karteczki ze spowiedzi itp.

@mareta, to jest wyrwane z kontekstu dyskusji o przymusowym wolontariacie przy przygotowaniu do bierzmowania i dotyczy tylko pogladu Jajka, ze przymusowe nabozenstwa (przy czym jak sam tlumaczy chodzi mu o Msze sw!) to ok, bo tak jest w przykazaniach koscielnych, a przymusowy wolontariat (przyznaje, nazwa mylna, ale "nowoczesna", kiedys to byly prace spoleczne) to skandal!

Nie dociera do niego, ze przymusowy rozaniec jest wiekszym absurdem, niz przymusowe prace spoleczne.


@Jajko, gdyby wszyscy byli tak uswiadomieni religijnie jak ja dzis, to zaden przymus nie bylby potrzebny. Jezeli sa uswiadomieni jak ty dzis, to przymus jest niezbedny.

Poniewaz przecietny nastolatek jest zapewne gdzies pomiedzy nami, wiec pewna perswazja jest konieczna. O mojej opinii o podpisach bylo tu juz az za duzo.

A sens tych calej akcji jest dosyc prosty: mlodziez powinna wiedziec, na co sie decyduje: jak wyglada na codzien zycie Kosciola

Aby otrzymać każdy sakrament trzeba wypełnić pewne wymogi - w każdym Kościele.
Pozostaje jedynie kwestia nazewnictwa, nie koniecznie musi się mówić o wolontariacie, ale o wypełnieniu przykazań kościelnych.

No i ja właśnie czepiam się idiotycznego i bezsensowengo nazewnictwa. Z czym niektórzy się zgadzają, a niektórzy unikają tematu.
nawet osobny wątek założyłem na ten temat. I na razie medieval próbował mine wyśmiać, a został zgnieciony merytorycznie przez Elbrusa.
viewtopic.php?f=2&t=34569

No, z tym merytorycznie mozna by dyskutowac....

A jesli chodzi o nazewnictwo, to przeciez pisze, ze "prace spoleczne" (jak za dawnych, dobrych czasow) byloby odpowiedniejsze.

Niestety, dzis na okreslenie prac spolecznych za darmo zagniezdzil sie wyraz "wolontariat" i potem takie Jajka nie zastanawiajac sie nad trescia, potrafia 6 stron dyskutowac nad nazewnictwem. A przeciez Jajko tak naprawde sam uwaza, ze w przepracowaniu 20 godzin na rzecz Kościoła nie ma niczego zdrożnego. I o to tak naprawde w tym temacie chodzi.
Nareszcie Jajko przyznal, ze nie ma nic zdroznego w oczekiwaniu od mlodziezy wsparcia Kosciola swoja praca (a nie tylko pieniedzmi rodzicow).

No właśnie JA SIĘ ZASTANAWIAM NAD TREŚCIĄ, a Ty łykasz jak pelikan. Oczywiście, że nie ma nic zdrożnego w oczekiwaniu od młodzieży wsparcia dla Kościoła. Ja nie mam nic przeciwko. Ale oczekiwanie, a zmuszanie, to co innego. A zmuszanie podczas gdy nazywa się to czynem dobrowolnym jest w ogóle kuriozalne! Ale Wy jakoś nie chcecie tego przyznać...

Nie Jajko, ty sie CZEPIASZ SLOWEK. Tresc dotarla do ciebie na stronie 6.
O mojej opinii o zmuszaniu poczytaj sobie tu:
viewtopic.php?p=773379#p773379

Oczywiście, że się czepiam słówek. Od początku o tym piszę. Nawet wątek o czepianiu się słówek założyłem.

@Aluś, rzeczywiście przeczytaj jeszcze raz.
Po pierwsze nie płacimy dziesięciny, a po drugie jest to fragment o człowieku który uważa, że jest lepszy od innych, bo jest taki pobożny i tak reguł przestrzega. To nawiązanie do Ewangelii Mateusza rozdz. 18, nawiązanie do przypowieści o faryzeuszu i celniku oraz o młodzieńcu, który chciał być doskonały i miał dobre mniemanie o sobie.

Czy słyszałaś takie słowa?:
"Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam."
Podobne, prawda? No to zachęcam do lektury rozdziału 18 Ewangelii Mateusza, a później do przeczytania kazania Wesleya w całości.