Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 10:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
 Potrzebna pomoc dla małżeństwa 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 12, 2013 15:50
Posty: 3
Post Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Witam. Zdecydowałam się napisać, ponieważ mam wielki problem małżeński. Jestem ponad trzy lata po ślubie i mam dziesięciomiesięcznego synka. Wychodząc za mąż nie przypuszczałam, że mnie spotka to, co spotkało…
Aby dojść do sedna problemu muszę rozpocząć moją historię małżeństwa od początku. Mieszkaliśmy w dużym domu z moimi rodzicami, siostrą, bratem i babcią. Z tymże moi rodzice wybudowali się, abyśmy mieli lokum – tak jakby osobne mieszkanie na parterze budynku. Już długo przed ślubem poszukiwali różnych wariantów, aby nam zapewnić lokum i lepszy start w przyszłość. Wybrali w końcu budowę, abyśmy mogli zająć połowę domu – parter (na pierwszym piętrze – w osobnym mieszkaniu – miała być babcia z siostrą. Robili nam również drobne upominki składające się z większych i mniejszych przedmiotów, potrzebnych do codziennego życia.
Kłótnie były w naszym małżeństwie od początku z błahych powodów. Dla mnie to, co nie powinno być powodem do kłótni było dla mojego męża. Pierwszą poważną kłótnię wywołałam około roku po ślubie z następujących powodów:
- Nagminne wyzywanie mnie od głupich cip, wrednych suk, zajebanych (censored), (censored), itp. Oraz mówienie wielu innych wulgarnych rzeczy w stosunku do mojej osoby.
- Grożenie mi…
- Stosowanie wulgarnych określeń w stosunku do członków mojej rodziny.
- Mówienie, że moi rodzice dają nam zajebaną melinę, slams, itp. Wiadome remont był potrzebny, ale skąd moi rodzice mieli wziąć tyle pieniędzy na wyremontowanie, skoro budowali dom? Dla mnie było jasne, że to my powinniśmy sobie urządzić.
- Minimalizowanie moich osiągnięć.
- Idealizowanie członków swojej rodziny.
- Jego prywatne rzeczy pozostały w jego domu rodzinnym. Nie przywiózł ich na nowe miejsce zamieszkania.
- Kąpiele u swojej rodziny, teściowa prała też jego rzeczy.
- Dawałam mu wypłatę, twierdził, że odkłada na konto, po czym jak chciałam mieć dostęp do naszych oszczędności to robił straszne awantury. Wymyślał, że ma pieniądze na koncie osobistym, potem firmowym, a potem w kasetce na sklepie. Po czym okazało się, że nie było żadnych oszczędności tylko wszystko poszło na życie.
- Nie było go w domu po 10-12 godzin dziennie. Niby tyle pracował. Efekty tej pracy nie były widoczne – żyliśmy bardzo skromnie.
- Namówił mnie na wzięcie kredytu, ponieważ wyliczył że będzie ono kosztować 12 tysięcy. W rezultacie dał za nie jakieś 7-8 tysięcy. Reszty nie było. Zapisał to auto na swojego tatę. Stwierdził, że ma zniżki ale po ukończeniu 26 roku życia zapisze na siebie bo i on będzie miał. Już dawno skończył i auto dalej jest na jego ojca.
- Założył ze swoim ojcem mieszalnię lakierów samochodowych. Mój tata pożyczył im pieniądze na założenie.
- Z tego co mówiła mi wtedy teściowa to, że ma skłonność do wyolbrzymiania problemów. Że jest bardzo za swoim ojcem, zawsze z nim pracował. Że nieraz zamiast pracować, to plątał się z konta w kont.
Pierwszą wojnę wywołałam, aby zmienił powyższe rzeczy. Niestety udało mi się wskórać jedynie tyle, że zaczął więcej dawać pieniędzy na nasze utrzymanie.
Wtedy to mój tata nie wytrzymał (ponieważ poszłam po pomoc do moich rodziców. Nie wiedziałam gdzie szukać pomocy po roku małżeństwa i co robić?). Nazwał go zerem i powiedział, że nie ma jaj. Mój mąż ze skłonnością do wyolbrzymiania znienawidził go i nie docenia tego, że moi chcieli nam pomóc.
Drugą wojnę rozpoczęłam dwa lata po ślubie, a trzy miesiące po narodzinach syna. Wywiozłam jego rzeczy i powiedziałam, że ma mi dać tydzień na przemyślenie naszego małżeństwa. Mówiłam też o rozwodzie. Stało się to z następujących przyczyn:
- Wyzywanie mnie i całej mojej rodziny. Brak szacunku do mnie.
- Grożenie mi i całej mojej rodzinie (jakie potworne rzeczy mówił ). Teściowa mi powiedziała, że jak tak mówi, to żebym milczała?
- Miałam już kartę do bankomatu i wziął ją, i wybierał pieniądze bez mojej wiedzy na utrzymanie rodziny. Przez pól miesiąca nazbierało się sporo. Dodam, że pracował po 10-12 godzin dziennie.
- Ukrywa wszystko to, co dzieje się na jego firmie. Twierdzi, że nie powinna się tym interesować, że to nie moja sprawa.
- Po narodzinach syna konieczne było jego leczenie u psychiatry – nie dawał rady. Teściowa z nim jeździła. Mi pierwsze mówił, że ma wizyty u neurologa. Oficjalnie ma nerwicę lękową z elementami depresyjnymi i bierze tabletki antydepresyjne. Choć teściowa mi mówiła, że ma jeszcze coś maniakalnego? Mój mąż i jego psychiatra zaprzeczyli temu.
- Bał się szpitala jak ja w nim leżałam. Bał się robić badania u lekarza. Wymyślał sobie choroby na jakie niby cierpi. Bał się przestrzeni w budynkach.
Obecnie wynajmujemy mieszkanie w odległym mieście. Nie mam tu nikogo znajomego, ani bliskiego. Niechętnie wozi mnie do mojego byłego miejsca zamieszkania. Jestem tu sama z dzieckiem. Rodzice już dawno przeprowadzili się do nowego domu. Proponowali, abyśmy wrócili do starego. Zapisali nam go w testamencie. Mój mąż nie chce mieszkać, ponieważ powiedział, że nadal jest to na mojego ojca i on by miał na niego haka. Rodzice boją się po jego wybrykach zapisać to nam w darowiźnie. Mój powiedział im, że będziemy się budować. Chcieli dać nam działkę, ale mój mąż, że nie chce, ponieważ nie będzie mieszkał obok moich rodziców i oglądał codziennie ich mord  Proponowali, abyśmy tylko zamieszkali w starym domu, bez remontu i nie płacili za czynsz i wynajem mieszkania, ale on nie, bo nie będzie na ich warunkach? Mój mąż mówi, że moi rodzice są oszustami, (censored), (censored)… itp.  ponieważ nie zapisali nam to w darowiźnie. Jeszcze mówił, że jakby zapisali to tylko na mnie w darowiźnie to potem ja bym miała to na niego zapisać jako współwłaściciela.
Ciężko żyć z takim człowiekiem. Kłótnie, nerwy i stres… Ale nie jest zły, ponieważ pomaga mi w obowiązkach domowych i przy dziecku.
On chce się budować i brać kredyt. Ale ja nie chcę. Ledwo starcza jego wypłaty na nasze utrzymanie, a mi macierzyński się kończy i jestem bez pracy. A poza tym mamy gdzie mieszkać, a życie może przynieść różne problemy. Poza tym mój mąż nie zdaje sobie sprawy z kosztów budowy – twierdzi, że moi rodzice specjalnie zawyżyli (tylko oni brali wszystko z dolnej półki na budowę). Mówi, że na początek wybudujemy się za 150 tysięcy? Boję się, że przez to by brakowało nam nawet na podstawowe rzeczy. I tak żyjemy bardzo skromnie, nawet ja kupuję drobnostki z macierzyńskiego.
Podsumowując, mój mąż uważa, że zawsze jest moja wina, niby zawsze ja prowokuję jego gniew i to przez ze mnie on jest kłębkiem nerwów i ma nerwicę. Po czym po takiej kłótni i po wylaniu przeze mnie morza łez - przeprasza bardzo, tłumaczy, że to tylko puste słowa, że obiecuje poprawę i że się zmieni. A zmian nie widać. Wydaje mi się, że ma on dwie twarze. Raz jest czuły i kochający, a innym razem bezczelny, opryskliwy, niemiły. Na przykład kiedyś dowiedział się przez przypadek, że mam problem z pitem, a mianowicie usłyszał, że mam jutro gdzieś iść, ale nie wiedział po co, a gdy zapytał ja mu powiedziałam, że mam taki, a taki problem. Zdenerwował się, że szukałam pomocy u mojej cioci a nie u niego. Nazywał mnie kłamcą, k***ą, c***ą, kretynką. Gdy próbowałam mu wyjaśnić dlaczego tak zrobiłam (nie chciałam go denerwować) mówił mi, żebym zamkła pysk lub mordę bo inaczej mnie j***nie. Nie dał się dotykać ani nie rozmawiał ze mną już do końca wieczoru. Myślał, ze to moi rodzice zabronili mi mówić o tym, a tylko mama wie i to był mój wybór aby nic nie mówić. Raz mówi, że tego kwiatu jest pół światu, a innym razem, że jestem dla niego najważniejsza tylko mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Jednym razem mówi, że jestem najpiękniejsza i najmądrzejsza, a innym razem, że jestem głupią c***ą i nie jestem miss piękności :( Tyle było tych sytuacji, że nie sposób opisać  Czasami potrafi być dobrym człowiekiem, rozumiejącym, mówiącym w moim języku, by innego dnia wszystkiemu zaprzeczyć i mówić wszystko na odwrót. Zawsze, ilekroć wypominam mu jego zachowania, „odwraca kota ogonem” i kieruje oskarżenia w moją stronę i moich rodziców.
Po świętach albo na wiosnę planuję postawić mu ultimatum. Ma mi dać rozdzielność majątkową, a wtedy rodzice bez problemu zapiszą połowę domu na mnie, spokojni, że żadne długi męża w razie czego by mi nie zaszkodziły. Ani, że nie będzie mnie dręczył psychicznie. A jak nie to i tak wracamy, choć to jest tylko w testamencie. A jeśli uzbiera odpowiednią kwotę, to wtedy możemy pomyśleć o budowie. Czy dobrze myślę?
Boję się życia z nim, ponieważ mam wrażenie, że siedzę na bombie, która może w każdej chwili wybuchnąć. Tym bardziej, że mamy dziecko, dla którego chcę normalnego życia i domu. Ale z racji tego, że jestem wierząca i mu ślubowałam w Kościele, trwam…


Cz gru 12, 2013 16:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Paulina generalnie masakra i źle to wygląda. Nie będę zadawać ci głupich pytań czy zauważałaś jego patologiczne zachowa przed ślubem... teraz już nieważne, stało się.
Co się stało z Twoją pracą? Straciłaś ją? Musisz mieć pracę, własne konto (bez jego dostępu), swój dochód- będziesz potrzebowała mieć rozdzielność majątkową. On ci jej nie musi dać! Rozdzielność daje sąd!!! Niech Twoi rodzice niczego nie zapisują póki nie ma rozdzielności!
On odpowiedniej kwoty na budowę nie uzbiera, nie bądź naiwna, chyba że jest dyrektorem banku i ma pensję 20 tysięcy :-| . Realnie budowa małego, prostego domku to koszt rzędu conajmniej 300 tysięcy (jeśli myśli że postawi dom za cenę kawalerki to poprostu liczyć nie umie!) jeśli się buduje skromnie. No to żeby w rozsądnym czasie odłożyć 300 tysięcy, trzeba odkładać ile- 5-10 tysięcy miesięcznie ;-) ? Coś takiego jak odłożenie na budowę nie istnieje w perspektywie średnio zarabiającej rodziny.
Paulina, czy ty chcesz się pakować w budowę, długoletni kredyt z człowiekiem z którym nie wiadomo czy się nie rozwiedziesz.....
A co robić?
Czy on chce coś robić? Czy też uważa że jest idealnie i tak ma być?
Jeżeli chce coś zrobić, proponuję zacząć od poradni małżeńskiej, a jeśli on nie pójdzie, idź sama.
Szukaj pracy, jeśli straciłaś poprzednią. W twojej sytuacji to kwestia być albo nie być, nie możesz być od niego zależna.
Jeśli on chce poprawić wasze relacje, to jest szansa coś zrobić, gorzej jeśli uważa że jest w porządku i wyzywanie żony wulgaryzmami jest ok.

_________________
Ania


Pt gru 13, 2013 9:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 12, 2013 15:50
Posty: 3
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Właśnie on widzi tylko to, że mnie wyzywał jest błędem (teraz już przestał od jakiegoś czasu). Wszystko inne było w porządku. Ale i tak mówi, że to przeze mnie i przez moich rodziców musi się leczyć i przez nas ma nerwicę...
Koszty budowy ja doskonale znam, ponieważ moi rodzice wybudowali mały, skromny domek i wiem mniej więcej ile ich to wyniosło. A mój mąż twierdzi, że zawyżyli koszty budowy specjalnie dla niego. Nie mam zamiaru się pchać w kredyt, skoro mamy połowę dużego domu dla siebie (tak jakby oddzielne mieszkanie, oddzielne liczniki, tylko wejście trzeba zrobić osobne). Nawet spory ogród jest wokoło, a po podziale i tak zostanie dla nas spory kawałek. Muszę zrobić wszystko, aby tam wrócić, a nie mieszkać w wynajmowanym, małym mieszkanku. I nie dość, że za wynajem i czynsz trzeba płacić to jeszcze dużo mniejsza powierzchnia jest.
Pracę jak najbardziej będę szukać, ponieważ uwielbiam swój zawód! Tylko szkoda, że trudno znaleźć pracę w tym zawodzie...


Pt gru 13, 2013 16:21
Zobacz profil
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Cytuj:
człowiekiem z którym nie wiadomo czy się nie rozwiedziesz.....

:brawo:


Pt gru 13, 2013 16:59
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
PaulinaD-a napisał(a):
- Minimalizowanie moich osiągnięć.
- Idealizowanie członków swojej rodziny.
- Jego prywatne rzeczy pozostały w jego domu rodzinnym. Nie przywiózł ich na nowe miejsce zamieszkania.
- Kąpiele u swojej rodziny, teściowa prała też jego rzeczy.
- Dawałam mu wypłatę, twierdził, że odkłada na konto, po czym jak chciałam mieć dostęp do naszych oszczędności to robił straszne awantury. Wymyślał, że ma pieniądze na koncie osobistym, potem firmowym, a potem w kasetce na sklepie. Po czym okazało się, że nie było żadnych oszczędności tylko wszystko poszło na życie.
- Nie było go w domu po 10-12 godzin dziennie. Niby tyle pracował. Efekty tej pracy nie były widoczne – żyliśmy bardzo skromnie.
- Namówił mnie na wzięcie kredytu, ponieważ wyliczył że będzie ono kosztować 12 tysięcy. W rezultacie dał za nie jakieś 7-8 tysięcy. Reszty nie było. Zapisał to auto na swojego tatę. Stwierdził, że ma zniżki ale po ukończeniu 26 roku życia zapisze na siebie bo i on będzie miał. Już dawno skończył i auto dalej jest na jego ojca.

kropeczka_ns ma racje. Jezeli chcesz uratowac to malzenstwo, to idz do jakiejs poradni. Moze malzenstwa nie uratujesz, ale przynamniej nie oszalejesz sama.
Zauwaz co piszesz: twoi rodzice wam pomagali, a jemu ciagle bylo za malo i zle. Ty wzielas kredyt na auto, a on je zapisal na swojego ojca. Ty mu dawalas wyplate (a dlaczego?) a on ci blokowal dostep do pieniedzy.
Przepraszam bardzo, ale to nie sa normalne zachowania. Twoj maz ma sklonnosci psychopatyczne (moze sie tu jakis psycholog odezwie). Pytanie: jak dlugo go znalas przed slubem? Czy zachowywal sie rownie patologicznie?
Jezeli byl juz chory przed slubem i to ukryl, to moze wasze malzenstwo jest po prostu niewazne?

Mozesz oczywiscie, jak moja znajoma, probowac 25 lat ratowac malzenstwo. Sytuacja byla bardzo podobna. Maz w koncu po wielokrotnych probach, do psychologa chodzil, ale skutek byl takie, ze psycholog powiedzial zonie, ze jest to sytuacja beznadziejna, bo maz jest psychopata i nie ma szansy na zmiane. Niedawno (trzeba powiedziec nareszcie, dla zony) maz zmarl niespodziewanie. Przedtem stargal jej kompletnie nerwy, wykonczyl jej (chorych) rodzicow psychicznie i zniszczyl dzieci.
Nie wiem, czy chcesz tak dlugo czekac? Poza rozwodami istnieja separacje. Zaczniej od majatkowej i nie ogladaj sie na fochy meza. Problemem moze byc, ze bedzie ciebie i dziecko terroryzowal i moze to sie skonczyc przemoca.
Ludzie chorzy psychicznie sa niestety niepoczytalni.


Pt gru 13, 2013 17:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Po pierwsze nie bierz żadnego kredytu i nie pakuj się w budowę z Twoim mężem. Jeżeli ma zdiagnozowane problemy psychiczne, (nie wiem jak je ocenić ponieważ nie jestem psychiatrą), a je wcześniej przed ślubem przed Toba ukrywał, to bardzo prawdopodobne, że nie spełnił ze swej strony warunków ważności sakramentu małżeństwa. Jednym z powodów, które bierze się pod uwagę w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa, jest zatajenie choroby psychicznej przez jednego z małżonków przed drugim.
Twoja sytuacja jest bardzo trudna. Nie wiem co Ci więcej radzić. Pomodlę się w Twojej intencji.


Pt gru 13, 2013 19:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 12, 2013 15:50
Posty: 3
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Dziękuję za modlitwę.
Właśnie przed ślubem nie leczył się u psychiatry. Nie miał zdiagnozowanej choroby. Teraz oficjalnie ma nerwicę lękową z elementami depresyjnymi. Bierze tabletki antydepresyjne i wydaje mi się, że po nich jest mu dużo lepiej. Albo się też mógł uspokoić tym, że jestem z daleka od mojej rodziny (a on na moich rodziców się jakby uwziął). Mam z nimi dużo mniejszy kontakt. Nie mam samochodu, więc jestem sama z dzieckiem całymi dniami.
Przed ślubem, jak tak dobrze się zastanowię, to były zachowania niepokojące, ale w znacznie mniejszym stopniu niż teraz. Zawsze odwracał kota ogonem. Miał wytłumaczenie na wszystko. Myślę, że za bardzo mu zaufałam...


So gru 14, 2013 9:28
Zobacz profil
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
@Paulina najpierw idz do jakiejs poradni. Wydrukuj to, co tu napisalas i porozmawiaj z fachowcem.
Dowiesz sie moze co musisz zrobic w sprawie rozdzielnosci mienia i zrob to. A najpozniej, kiedy znajdziesz prace.
Jezeli twoj maz, ktory dla mnie po prostu jest tyranem (poza problemami psychicznymi), bedzie sie dalej tak zachowywal, to zrob wszystko, zeby sie od niego uniezaleznic. Oczywiscie mozesz probowac sie podporzadkowac, zeby miec "zadowolonego meza", ale nie na tym polega malzenstwo, ze jedna strona ustepuje bez konca dla swietego spokoju, a druga terroryzuje ja bez konca.
Jezeli ustapisz za bardzo, to bedziesz typowa ofiara, a nie partnerka twojego meza. I twoje nastepne 50 lat bedzie coraz gorsze.

Albo uzna ciebie za pelnoprawna partnerke i sie pogodzi z tym, ze ty tez podejmujesz decyzje, ze ty tez zarzadzasz pieniedzmi, albo ty bedziesz musiala pogodzic sie z faktem, ze jestes jego niewolnica.

Znam malzenstwo, gdzie zarabiaja oboje. Maja osobne konta i jedno wspolne na wydatki zwiazane z zyciem i mieszkaniem. Tam kazde wplaca pewna kwote.


So gru 14, 2013 11:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Potrzebna pomoc dla małżeństwa
Kael w prawie wszystkich małżeństwach w polskich realiach zarabiają oboje:). W klasie mojego synka - 27 dzieci- nie ma ani jednej matki która nie pracuje:) Nie żyjemy w Irlandii, mało którą rodzinę stać na godne życie z jednych zarobków:)
My również mamy osobne konta od jakiegoś czasu i było to spowodowane konfliktami o pieniądze. Nie oczywiście w tak patologicznym nasileniu, u nas nigdy siekiery nie latały, ale konflikty były. Ja mam większe skłonności do oszczędzania niż mąż.
U nas odbywa się to tak (ale wszystko załatwione "pokojowo":)) że on płaci część wydatków stałych (raty, opłaty stałe), ja generalnie odpowiadam za wyżywienie rodziny, ubranie, szkołę itp. Sama kupiłam swój samochód, mój jest zapisany na mnie, jego- na niego. Dom oczywiście wspólny, działka była "moja" . Swoje auto sama tankuję i opłacam przeglądy i naprawy. Na wydatki ekstra typu wakacje składamy się. Dochody mamy mniej więcej porównywalne, były okresy że ja miałam lepsze (wtedy ja głównie odkładałam na "kupkę") teraz on ma trochę lepsze, ale ma dodatkowe raty bo zmieniliśmy samochód.

_________________
Ania


So gru 21, 2013 9:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL