Poszukuję księdza/spowiednika, (Wrocław - 'okolice', Ostrów Wlkp - 'okolice') który jest bardzo blisko Pana Boga. Takiego, który postara się mnie zrozumieć, okazać cierpliwość, wysłuchać..
Mam depresje.. Bardzo potrzebuję wsparcia.. Nadziei.. Miłości Bożej... Moje życie bez Boga nie ma sensu...
Mail: bogaszukajac@gmail.com

Na depresje ksiadz nie pomoze. Idz do lekarza.

Mądry kapłan może wiele pomóc, rzecz jednak w tym że ludzie cierpiący na różne zaburzenia psychiczne muszą zdawać sobie sprawę z tego ile wymagają od innych pomocy. To nie jest zwykłe kierownictwo duchowe, ale wręcz poświęcenie znacznej części czasu i energii. Nie wiem czy kapłan ma jej aż tyle na zbyciu. Przyłączam się do apelu - przede wszystkim na depresje leczenie.

Każdy człowiek może wspomóc w depresji poprzez swoją obecność i życzliwość. To nie jest jakiś istotny wysiłek i nie jest to problem. Kwestia tylko w tym, że tak się depresji nie leczy. Depresję leczy się wyłącznie u specjalisty. Najlepiej kogoś sprawdzonego i polecanego.

Zgadzam się Soul z Tobą że każdy może ofiarować wsparcie. Myślę tylko że nikt z nas nie jest robotem. Pomoc to jedno, ale nasze myśli krążą wokół człowieka kóry przeżywa tak duże trudności. To angażuje też psychicznie.

Jest mnóstwo zaburzeń, których nie da się wyleczyć ale nie znaczy to, że należy zrezygnować ze wsparcia innych ludzi. I w ogóle każda trudna sytuacja u kogoś może angażować emocjonalnie, więc powstaje pytanie - czy każdy, kto się w takiej sytuacji znalazł, powinien najpierw rozważyć, czy nie sprawi innym problemu (bo mogą o nim myśleć), a dopiero potem czy może skorzystać z czyjegoś wsparcia? Rozpowszechnienie takiego podejścia doprowadziłoby najwyżej do zwiększenia liczby samobójstw.

Akurat osoby z depresją często zanadto martwią się tym, że mogą komuś robić jakiś problem. Nie za mało, tylko właśnie zanadto. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. Zbyt niechętnie przyjmują wsparcie i przesadnie wycofują się z relacji międzyludzkich.

Powiem inaczej. Gotowość do okazania pomocy musi być świadoma i gotowa na poświęcenie czasu i sił. Z tego co napisałeś wynika ze choroba nie ułatwia sprawy. W powszechnej świadomości jest wpisane ze ksiądz nie ma co robić. Od prawi Mszę i pomodlić się a potem ma wolny dzień. Otóż tak nie jest. Wszystkie te apele o księdza do rozmowy to wołania o pomoc ale nie jestem pewny czy dobrze zaadresowane. Tak każdy może pomóc ale nie każdy się do tego nadaje. A ludziom z depresja potrzeba fachowej pomocy i nie ma się co oszukiwać ze tak nie jest.

masz depresje bo za mało sie modlisz maryja w medjugorie zalecała by modlic sie 1,30 minut
czyli wychodzi rano w poudnie i wieczorem ruzaniec
i nie bedziesz miała depresji

Ja dostaje depresji jak czytam takie głupoty. Coraz ich więcej...

Nikt nie znalazł sie w Watykanie, aby dać tą radę byłemu abp Wesołowskiemu, którego dopadła depresja.....