wczoraj bylam u spowiedzi, ale mam duze watpliwosci co do przyjmowania komunii, poniewaz na spowiedzi nie powiedzialam wszystkiego co "mialam powiedziec-chcialam" ale tez tego nie zatailam. dwa grzechy przypomnialy mi sie jak ksiadz mowil nauke, ale nie przerwalam mu i ich nie powiedzialam. wewnetrznie czuje ze powinnam te spowiedz powtorzyc ale nie wiem czy to uczucie jest dlatego, ze zapomnialam powiedziec rzeczy dla mnie waznych czy ze bylam u kaplana, u ktorego byc nie chcialam. jesli uwazacie ze spowiedz mam powtorzyc to prosze napiszcze jak i kiedy mam powiedziec ksiedzu ze spowiedz "powtarzam", a moze w ogole o tym nie mowic i powiedziec ze ostatni raz u spowiedzi bylam ... - podam date spowiedzi przed ostatniej

A to były grzechy ciężkie?

W takim razie powinnaś jeszcze raz się wyspowiadać.

angua to moim zdaniem nie były grzechy ciężkie

Jeśli nie były ciężkie, to nie musisz powtarzać - nie ma obowiązku wyznawania grzechów lekkich. Nie musisz (ale oczywiście możesz) ich też wyznawać przy następnej spowiedzi. Jeśli Cię to bardzo gnębi, to możesz iść ponownie i po prostu powiedzieć, że spowiadałaś się wczoraj, ale zapomniałaś o tych dwóch grzechach. Przy czym reszty grzechów powtarzać nie musisz, spowiedź była ważna.

W ksiazeczkach zawsze sie podaje formule konczaca spowiedz, brzmi to miej wiecej tak: wiecej grzechow nie pamietam, i jesli sie naprawde nie pamieta, to ich rozgrzeszenie jest zawarte tez w rozgrzeszeniu koncowym.

Mysle ze Pan Bog ci je wybaczyl, nastepnym razem postaraj sie moze by rachunek sumienia byl bardziej szczegolowy, ale bez popadania w skrupulantyzm, to tez nie zdrowe.

Milosierdzie Boze jest ogromne, jesli nie chcialas ich zataic, to juz nie istnieja!