Re: Krótko wytrzymuję po spowiedzi
Zasady są proste, nie ma wytycznych dotyczących ram czasowych w jakich należy wytrwać w stanie łaski uświęcającej. Mieliśmy na forum osobę, która postawiła sobie za cel niegrzeszenia, mam wrażenie że również schodzisz do poziomu, gdzie gra się o wyniki, tymczasem duchowość to droga wzlotów i upadków. Nie ma nic złego w tym, że każdego miesiąca wyznajesz te same grzechy, nie jesteś wyjątkiem, tylko jednym z wielu, którzy tak jak Ty, zmagają się z trudnościami wynikającymi z własnej natury. Każdy z nas grzeszy, ale nie chodzi o to, żeby katalog grzechów się powiększał, by nie powtarzać się przy każdej spowiedzi i mieć swobodę wyboru innych grzechów dla urozmaicenia.
Jeżeli mogę coś doradzić, to może warto byłoby poszukać stałego spowiednika, który mógłby Ci mądrze doradzać na Twojej duchowej drodze. Warto również przyjrzeć się sobie, sprawdzić w jakich okolicznościach popełniasz pewne uczynki, dowiedzieć się w jaki sposób można sobie z tym radzić, a także skupić się na tym co prowadzi do dobra i dziękować za to, że się udało wytrwać np. dzień bez danego uczynku. Normalnym jest, że są takie grzechy, z którymi zmagamy się wiele, wiele lat, a z innymi idzie nam łatwiej, ważna jest postawa względem grzechu, bo każdy grzech, choćby był jak szkarłat wybieleje, jeżeli tylko potrafimy wyrazić żal względem zła. Poczytaj Dzienniczek siostry Faustyny.
marcin91 napisał(a):
Dodam, że jestem kawalerem ok 30 roku życia, nie chcę się z nikim wiązać jest mi dobrze samemu.
OK, jest Ci dobrze samemu, ale czy rozeznałeś, że taka jest Wola Boża względem Ciebie? Czasem są przeszkody natury formalnej, innym razem pomimo pragnienia nie udaje się znaleźć tej właściwej osoby, z którą można iść przez życie, czasem różnie się układa, ale nie zawsze to, że nam dobrze tak jak jest, świadczy o tym, że tego pragnie dla nas również Bóg. Może masz złe doświadczenia z kobietami, zostałeś zraniony lub po prostu jest ono niewielkie i stąd wybór samotności?