
Re: Spowiedź - proszę o pomoc
Z przeniesienia
swołocz napisał(a):
Każdy wie, nie tylko kapłani w mojej parafii, że w spowiedzi sami mamy się oskarżyć z grzechów. Sam potwierdziłeś, że "wiemy, co jest grzechem". To do nas należy zakwalifikowanie jakiegoś naszego czynu do dobrego lub złego. Jest to jedna z większych głupot, bo ogólnie znana jest zasada, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie - a Kościół od wieków zachęca właśnie penitentów, aby byli takimi sędziami. Ile to cierpienia przysporzyło wielu ludziom, tzw. skrupulatom...
Coś Ci się chyba pomyliło. W Kościele (katolickim) na podstawie ewangelii uczy się, że Sakrament Pojednania sprawuje się na sposób sądowy. Penitent oskarża się, a kapłan rozsądza i wydaje wyrok: "uwalnia" od grzechów lub "zatrzymuje" zgodnie z J 20,21-23.
Do funkcji rozsądzania należy ocenić wielkość winy, gdy pojawia się problem grzechu ciężkiego. Rozstrzyga o tym spowiednik na podstawie wyznania lub dodatkowego dialogu z penitentem.
Nie wiem, w którym Kościele penitent sam rozstrzyga o wielkości wykroczenia, o czym informujesz; spowiednik rozsądza, jednak musi liczyć się ze świadomością penitenta popełniającego grzech: czy penitent był świadomy o ciężkości wykroczenia; co mu wtedy mówiło sumienie albo np. dlaczego sumienie mówiło fałszywie (bo i taki bywa problem).
Natomiast sprawa tzw. skrupulantów jest nieco inna; przeważnie nie mają rozeznania ciężkości winy, a niekiedy nawet tego, czy grzeszny czyn był faktycznie popełniony, czy nie (neurologiczne zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, OCD). Spowiednik rozstrzyga w sposób uproszczony i konkretny, a poza tym jeśli trzeba, zaleca udanie się do lekarza.