Witam,

Mam pytanie dotyczące pewnej sytuacji, czy zaistniał grzech ciężki. Zadzwonił do mnie szwagier i przekazał mi że zmarł jego teść, ale prosił żeby nikomu nie mówić ( chciał sam przekazać tą informację ). Powiedziałem że OK, ale zadzwoniłem do żony i przekazałem co się stało. Czy miał tu miejsce grzech ciężki ?

Widzę, Jacusiu, że podeźliwy jesteś, jak mawiają górale.

Jaki tam grzech ciężki. W ogóle tu grzechu nie ma. Dekalog bardzo pragmatycznie kłamstwo pomija. Jedyne "nie mów fałszywego świadectwa" dotyczy bardzo rozsądnie ochrony powagi sądownictwa.

A Twoja niewiara?

Dekalog jest Dekalog. Kiedyś wierzyłem jako dziecko. A w temacie?

Nie. Dotyczy zakazu wyrządzania szkody!

W sumie na to samo wychodzi. Prócz tego nie ma mowy, żeby kłamstwo było grzechem. No bo chyba "tak tak/nie nie" nie sposób traktować serio.

Bo niby co tam niedobrego znalazłeś?

Częśc Dekalogu jest pisana nie dla ludzi, a dla jakichś mało nam znanych kosmitów.
Przykazania 1, 4, 9 i 10 nie są aktami woli, więc nie ma sensu ich nakazywać i z nich rozliczać.
A prócz Dekalogu wymyślono jeszcze multum innych "grzechów". Głównych, koscielnych, przeciw Duchowi itd.

Brak logiki. Po co dzwonił ? Skoro sam powiedział, to dlaczego innym zabronił mówić?
kiedy do mnie ktoś mówi: " powiem ci coś, ale nie mów nikomu" zawsze odpowiadam; "to i Ty nie mów".
Wyjaśnij przy następnej spowiedzi. Forum sprawy nie załatwi.

Dlaczego na temat Dekalogu używasz tak kosmicznie przewrotnego języka? Co tam fałszywego lub złego widzisz? Jest tam dziesięć prostych zakazów w sprawie Twojego/mojego stosunku do Boga, bliźnich i siebie; dla naszego dobra!
A szczegółowo, co masz przeciwko?
Są tam ślady dodatków komentarzy stosownie do rozwoju hebrajskiej rytualistyki i prawa Mojżeszowego. I to tylko musimy mieć krytycznej na uwadze.

Zakazów i nakazów absurdalnie nierealistycznych, bowiem dotyczących stanów psychicznych od woli człowieka niezależnych. Jesli np. spodoba się komuś żona bliźniego, albo osioł - żadne modły i postanowienia, ani nawet trwoga przed kotłem w piekle nie spowodują "odpodobania się".
Podobnie z pozostałymi innymi punktami , które wymieniłem.
A jakby serio potraktować postulat np. Miej grupę krwi AB RH+ ?

?"Zakazów i nakazów absurdalnie nierealistycznych, bowiem dotyczących stanów psychicznych od woli człowieka niezależnych."
- - Jeżeli szukasz życia wypłukanego z myśli o Bogu i dekalogu, to czego szukasz na forum WIARA (chrześcijańska oczywiście)?

?"Jeśli np. spodoba się komuś żona bliźniego,"
- - A wiesz, ilu ludzi padło z zemsty lub potrzeby odzyskania współmałżonki? W każdej społeczności związek małżeński to najwyższe dobro, jak i spokojne życie rodziny

?"albo osioł - żadne modły i postanowienia, ani nawet trwoga przed kotłem w piekle nie spowodują "odpodobania się".
- - Tak, to są niekiedy sprawy ponad możliwości człowieka, ale raczej tego z zespołem OCD (zespołem obsesyjno-kompulsywnym". Inni raczej rozumieją prawo mieć własną żonę i prawo mieć swoją własność.

Wcale nie przeczę, że Dekalog chce dobrze. Byłoby pięknie, gdyby był istotnie możliwy do wprowadzenia w życie. Co nie zmienia faktu, że w wymienionych punktach odklejony od realu budowy człowieka.

Te przykazania są niczym innym jak tylko prawami natury:
- Uznać swojego Stwórcę i oddać Mu cześć;
- uznać i uszanować dawców życia oraz zasady życia rodzinnego;
- nie zabijać człowieka, zwłaszcza niewinnego;
- uszanować płciowość i jej służebność dobru rodziny, szanować cudza własność;
- mówić prawdę, informować zgodnie z prawdą i nie zniesławiać bliźnich;
- panować nad swoimi myślami pożądliwymi rzeczy lub drugiej płci, bo zło zaczyna się w pożądaniach myślowych.

Co z tych wskazań nie jest naturalnym nakazem?
Nie zmienia tego, że nie każdy jest temu prawu faktycznie posłuszny lub że ktoś nie jest zdolny do takiego posłuszeństwa. Myślę, że dość wyraźny procent ma naturalnie ograniczoną zdolność zrozumienia ich lub wykonywania (Pan Bóg im to jakoś uwzględni na sądzie, o czym poucza sam Jezus, np. w przypowieści o talentach). Ale to wcale nie odbiera dekalogowi podstawowej wartości.