|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
dortes
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58 Posty: 51
|
 spowiedz swieta (?)
Prosze o jakas wypowiedz ludzi z duchowienstwem zwiazanych nie tylko. Spowiedz to Swiety sakrament. Podkresla sie to wtedy kiedy chodzi o strone spowiadajacego sie. Pewnie nie ja jedna spotkalam sie z roznymi wypowiedziami ksiezy przy tej okazji. Jesli chce sie traktowac ten sakrament jak swiety to co odpowiedziec ksiedzu, ktory odpowiada na prawde jakby srednio go ten fakt obchodzil. Kiedys czytalam na ten temat i z reszta rozumie, ze jest pelno wytlumaczen, kolejki przed konfesjonalem, tlumy ludzi, zmeczenie fizyczne i myslowe potrzebne do sluchania. Brak znajomosci zycia kazdego ze spowiadjacych sie. Nie kazdy moze miec stalego spowiednika i szczegolnie na poczatku ( w mlodosci i gl w rodzinach "malokatolickich") malo kto sie na takiego decyduje chyba. Spowiedz pomijajac "swietosc" jest tez momentem otworzenia sie czlowieka i mowienia o sprawach chyba najbardziej osobistych. W takim momencie zaufania dostaje sie odowiedz, ktora zadko kiedy prowadzi (glowniie do wniosku, ze trzeba poszukac samemu gdzie indziej). Poza tym czy spowiedz jest wazniejsza niz przyznanie sie do grzechu przed kims? postanowienie poprawy i zmiana?
_________________ a gdybysmy byli ludzmi?
|
Śr lis 22, 2006 20:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Spowiedź zasadniczo jest sakramentem, dzieki któremu możemy pojednać się z Bogiem. Nie zawsze jest to połączone z kierownictwem duchowym. Jeśli oczekujesz tego typu pomocy od księdza to idź wcześniej porozmawiaj, umów się na spowiedź czy nawet zwykłą rozmowę, albo podejdź do konfesjonału gdy nie ma tłumu, Mszy, ksiądz ma chwilę czasu. Nie możesz wymagać od księży żeby byli o jakichś nadludzkich siłach i możliwościach.
życzę Ci powodzenia w znalezieniu odpowiedniego spowiednika i kierownika
ps. czy wiesz że takim kierownikiem niekoniecznie musi być ksiądz? może warto i o tym pomyśleć...
|
Śr lis 22, 2006 21:02 |
|
 |
Annnika
Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18 Posty: 318
|
A stały spowiednik to żadna kompikacja - wystarczy spowiadać się zwykle u konkretnego księdza, a zawsze można poprosić o spowiedź poza konfesjonałem
Odwagi  - warto 
|
Śr lis 22, 2006 21:43 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Cytuj: Poza tym czy spowiedz jest wazniejsza niz przyznanie sie do grzechu przed kims? postanowienie poprawy i zmiana?
Zawiło bardzo napisałaś, ale odniosę się głównie do pytania na końcu. Tak spowiedź św jest ważniejsza (patrząc tak ogólnikowo) od wymienionych elementów (bez których nie ma ważnie odbytej spowiedzi - patrząc szczegółowo) ponieważ spowiedź daje Ci rozgrzeszenie przez co odbudowanie relacji z Panem Bogiem, czego pozostałe elementy występujące same sobie Ci nie gwarantują.
Spowiedź jak sama napisałaś jest sakramentem świętym i od tego trzeba wyjść. Niezależnie od tego jak zostałaś potraktowana to jeśli przychodzisz po pojednanie to rozgrzeszenie zawsze ważnie otrzymasz. Czasem nasze rozterki dotyczące samej formy (potraktowania, nietrafności nauki itp itd) powodowane są naszymi oczekiwaniami - że idziemy do spowiedzi oczekując dobrej rady, wysłuchania, pocieszenia. I te nasze oczekiwania przysłaniają słuszne oczekiwania - pojednanie z Panem Bogiem.
Natomiast jeśli chodzi o stałe spowiednictwo - "nie każdy może mieć stałęgo spowiednika szczególnie na początku" - hmm... to tylko zależne od osoby - czy podeszłą i się spytała. Pytanie nie boli 
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr lis 22, 2006 22:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: spowiedz swieta (?)
dortes napisał(a): Poza tym czy spowiedz jest wazniejsza niz przyznanie sie do grzechu przed kims? postanowienie poprawy i zmiana?
A ja trochę inaczej, niż mrówka
Spowiedź = wyznanie grzechów i jest elementem sakramentu pokuty. Grzech zawsze wyznajesz przed kimś - przede wszystkim przed Bogiem i przed kapłanem.
Rozumiem, że pytasz bardziej o to, czy sakrament jest ważniejszy od przyznania się do czegoś złego przed osobą, którą skrzywdziliśmy. - I tutaj zgadzam się z mrówką. Sakrament jest dużo ważniejszy , ze względu na rozgrzeszenie, którego skrzywdzona osoba ci nie udzieli ( chyba, że np. kradliśmy śliwki z sadu proboszcza  )
Dodam więcej- czasem nie jest wskazane przyznawanie się do grzechu osobie, którą się skrzywdziło- np. nie zawsze powinno się przyznawać do zdrady - zanim powiemy komuś, jak go skrzywdzilismy, trzeba się zastanowić, czy skutek takiego wyznania nie będzie gorszy, niż zachowanie tego między nami, Bogiem i spowiednikiem 
|
Cz lis 23, 2006 1:15 |
|
|
|
 |
dortes
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58 Posty: 51
|
Jesli chodzi o to, ze twierdze; ze nie kazdy moze miec stalego spowiednika chodzi mi o to, ze np. nie pozwala na to sposob zycia. Ciagla zmiana miejsca zamieszkania, i niepewnosc ze zostanie sie w jednym miejscu dluzej czy krocej.
Jesli chodzi mi o "wazniejszosc" spowiedzi nad innymi formami (przyznawania sie do winy i przebaczania), to chodzi mi o t, ze do czasu kiedy sie nie wyspowiadam przed ksiedzem i nie bede przed nim zalowala za grzech to nie mam prawa lub to jest mniej warte ze postanawiam poprawe, poprawiam siei zmieniam, probuje naprawic i zadoscuczynic (jeszcze zanim sie wyspowiadam). A poza tym to jesli w chwile po popelnieniu jakiegos grzechu juz zaluje i wlasnie chce juz poprawic i zmienic sie to moje starania sa bezsensowne jesli nie poswieci ic ksiadz? i przed ksiedzem musze jeszcze raz pokazywac jak bardzo zaluje za cos co chce zeby bylo juz przeszloscia, bo zaczelam nad tym pracowac? lub radze sobie
_________________ a gdybysmy byli ludzmi?
|
Pt lis 24, 2006 10:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
dortes napisał(a): Jesli chodzi o to, ze twierdze; ze nie kazdy moze miec stalego spowiednika chodzi mi o to, ze np. nie pozwala na to sposob zycia. Ciagla zmiana miejsca zamieszkania, i niepewnosc ze zostanie sie w jednym miejscu dluzej czy krocej. Księża takze zmieniają miejsce pobytu  Jeżeli spowiednik jest dory i czujesz, że rzeczywiście prowadzi Cię do Boga, warto rozważyć mozliwość dojeżdżania. Może być też tak, że odległość będzie zbyt duża ( nie mogę np. jeździć na Ukrainę ...) i wówczas staram się przyjąć przeniesienie kapłana, u którego dotychczas się spowiadałam jako zaproszenie od Jezusa do czegoś nowego- a czasem oczyszczenie relacji. Cytuj: Jesli chodzi mi o "wazniejszosc" spowiedzi nad innymi formami (przyznawania sie do winy i przebaczania), to chodzi mi o t, ze do czasu kiedy sie nie wyspowiadam przed ksiedzem i nie bede przed nim zalowala za grzech to nie mam prawa lub to jest mniej warte ze postanawiam poprawe, poprawiam siei zmieniam, probuje naprawic i zadoscuczynic (jeszcze zanim sie wyspowiadam). A poza tym to jesli w chwile po popelnieniu jakiegos grzechu juz zaluje i wlasnie chce juz poprawic i zmienic sie to moje starania sa bezsensowne jesli nie poswieci ic ksiadz? i przed ksiedzem musze jeszcze raz pokazywac jak bardzo zaluje za cos co chce zeby bylo juz przeszloscia, bo zaczelam nad tym pracowac? lub radze sobie
Spowiedź= wyznanie grzechów nie jest ważniejsza, ani mniej ważna od innych "składników" sakramentu pokuty i pojednania. Wszystkie są ważne i się wzajemnie uzupełniają.
Ksiądz nie dokonuje "poświęcenia" twoich starań , ale na mocy tzw. władzy kluczy, mocą Jezusa, udziela rozgrzeszenia. Jest to forma ustanowiona przez Jezusa. Żałujesz natomiast przed Bogiem - jednak ze względu na to, iż żal za grzechy jest warunkiem otrzymania rozgrzeszenia, kapłan ma obowiązek spytać o ten żal. ( stąd formuła " żauję za wszystkie grzechy...." ) . Czasem nie pyta, tylko czyta przekaz niewerbalny.
Jeśli chodzi o pracę nad sobą, bardzo dobrze, jeśli nie odkładamy jej do spowiedzi, a zaczynamy od razu. A najlepiej, jeśli poprawę zaczynamy .... od wczoraj 
|
Pt gru 22, 2006 0:08 |
|
 |
mari.mari
Dołączył(a): Pt kwi 06, 2007 14:07 Posty: 2
|
Zostałam poproszona na matkę chrzestną. Jestem osobą wierzącą, ale jak to się mówi 'niepraktykującą'. Moje pytanie dotyczy spowiedzi przed chrztem. Czy jest obiowiązkowa dla Chrzestnych? Szczerze powiem, że nigdy nie czułam przesłania spowiedzi - spowiadanie się obcej osobie z grzechów. No właśnie... nikogo nie zabiłam, nie kradłam, nie cudzołożyłam, a spowiadanie się z 'kłamania, nie modlenia się rano i wieczorem itp' nie ma dla mnie zbytniego znaczenia i głębszego sensu  Jak wiadomo dziecku się nie odmawia i chrzestną będę, ale czy nie gorsze jest pójście do spowiedzi, bo 'tak trzeba'?
Na szczęście nie dostaliśmy od księdza żadnych karteczek potwierdzających spowiedź, bo to jest dla mnie niepojęta kościelna biurokracja 
|
Pt kwi 06, 2007 16:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mysle, ze kiedy zaczyn asie myslec w kategoriach:"obowiazek badz nie", ( a niektorzy ksieza karteczkami do spowiedzi takie myslenie wpieraja) to najwyzszy czas zastanowic sie nad osobista relacja z Jezusem.
Spowiedz w Polsce czesto jest "zwyczajem" (takie mam wrazenie). Podobnym troche (mowiac brzydko) do regularnego mycia zebow. Czlowiek myje te zeby, a on i tak robia sie brude, wiec myje je znowu.
W tym sensie mozna oczywiscie tez przystepowac do sakramentu spowiedzi, ale mysle, ze w ten sposob nie pojmie sie jego sensu.
Od kiedy mieszkam za granica i nie mam takiego dostepu do konfesjonalu jak w Polsce szukam odpowiedzi na pytanie: kiedy i po co przystepowac do sakramentu pokuty.
Znalazlam juz rozne pomocnicze odpowiedzi.
Pokuta polega na tym, ze zastanawiamy sie, czy nasz cel zycia, pokrywa sie z tym co byc powinno. I na ile "zboczylismy z kursu". Wtedy pojawiaja sie zupelnie inne "grzechy" niz typowe "obmawialem, oszukiwalem".
Albo zastanowic sie, w ktorych sprawach zyciowych zrezygnowalam i pogodzilam sie z tym, co tak naprawde nie jst w porzadku. Gdzie powinnam cos naprawic, pojednac sie, przyznac do slabosci.
Jestem ciagle w drodze w moich poszukiwaniach, ale mysle, ze dopiero sakrament pokuty, ktory dociera do motywow, do ktorych sami sie nie chcemy przyznac, naprawde zbliza nas do Boga.
Mysle ze kazdy z nas ma takie "miejsca" w duszy, gdzie wie, ze to nie jest w porzadku i potrzeba tam swiatla i oczyszczenia. I sakrament pokuty jest ta mozliwoscia, zeby "wysprzatac" te katy i zaczac na nowo.
Mysle jednak, ze potrzeba tez do tego madrego spowiednika, ktoremu mozna powiedziec prawde. Np. "Dawno nie bylam u spowiedzi. Teraz mam byc chrzestna i to jest okazja, ze przemyslalam moje zycie. Prosze o pomoc w spowiedzi". Nie wiem, czy mozna to znalezc, korzystajac z sakramentu pokuty w trakcie Mszy Sw, z kolejka za plecami.
Ale wiem, ze warto sprobowac.
Pozdrawiam i zycze odwagi w spojrzeniu na siebie. Naprawde niektore rzeczy mozna i warto zmienic, a sakrament pokuty dobrze przezyty bardzo moze w tym pomoc.
|
Pt kwi 06, 2007 16:53 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
mari.mari
Powiem krótko - chrzestna, która nie idzie do komunii to zgorszenie. Drugie zgorszenie to ksiądz, który pozwla zostać chrzestną osobie, która jest niepraktykująca. Chrzestna ma być wzorem wiary i przewodnikiem dla katechumena. Przepraszam za gorzkie słowa.
|
Pt kwi 06, 2007 17:02 |
|
 |
mari.mari
Dołączył(a): Pt kwi 06, 2007 14:07 Posty: 2
|
uważam, ze wielkie przeoczeni nastepuje u rodzicow dziecka. To oni wybieraja, zazwyczaj kogoś wypada poprosic, nie zastanawiają się wtedy nad kogosc wiarą, proszą i jak już mowilam - odmówić nie wypada.
niepraktyująca - nie w każda niedziele jestem w kościele, nie na każdym nabożeństwie, drodze krzyzowej... itd
|
Pt kwi 06, 2007 17:20 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
mari.mari
Nikt nie będzie Cię tu rozliczał z praktyk religijnych (które świadczą o wierze)... nie o to chodzi. Ale nie jest dobre, gdy chrzest traktuje się jak zwyczaj.
|
Pt kwi 06, 2007 17:23 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|