Nie, ale uważam, że wielu ludzi, którzy zadają sobie cierpienie, są zaburzeni. Ktoś, kto się tnie, niewątpliwie wymaga wizyty u lekarza. Jeśli lekarz i psycholog stwierdzą, że ktoś, kto zadaje sobie ból, są zdrowy, to nic do tego nie mam.

Może to kwestia czasu objawień - w tych przed SWII często wizjonerzy słyszą prośbę o ascetyczne umartwienia, w tych posoborowych: Akita, Catalina Rivas, Medjugorie nie zachodzi taka prośba, czy samodzielna inicjatywa widzących. Dominują prośby o modlitwę, pokutę, nawrócenie.

To jasne, że jest to jakieś powiązanie ze znakami czasu i z daną epoką. Ale... dlaczego to się zmienia?

Równie dobrze osoba która się tnie, może to wykonywać w duchu wiary, np. chcąc przeżyć mękę drogi krzyżowej na sobie samej.

Równie dobrze można uznać to za grzech niszczenia ciała, stworzonego przez Boga. Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, a nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego. Mamy obowiązek dbać o swoje zdrowie, więc osoby, które się tną, odsyłam przede wszystkim do lekarza i do spowiednika.