No właśnie.....
Ty propagujesz kult Rity poprzez zachęcanie do modlitw wywołujących u Anuli i Betki fontanny łez, podczas, gdy Anula74 wyraziła pragnienie, ABY BYŁA SZCZĘŚLIWA. Widzę, że intencjami się rozmijacie.

Tomku , to forum ma uszczęśliwiać ludzi lub ukoić ból.
jeżeli sądzisz że moim celem jest wywoływanie fontanny łez u ludzi to lepiej byłoby gdybyś odwiedzał inne fora dyskusyjne .

pozdr

Nie imputuj mi słów, których nie powiedziałem. Typowa sztuczka sofizmatyczna. Napisałem, że Twoim celem jest propagowanie kultu Rity, a dziewczyny mają nieco inny GŁÓWNY cel - ukojenie bólu, i powrót do szczęśliwego życia (inna kwestia - co to znaczy: "szczęśliwe zycie").
Tak czy inaczej Tobie nie za bardzo wychodzi uszczęśliwianie dziewczyn. I faktem jest że twoje pomysły wywoływały fontanny łez u dziewczyn. Nie wiem, czy to akurat jest twoim celem, ale jedno jest pewne - bynajmniej nikomu tutaj nie pomogłeś. A Betce - szkoda gadać.....

Witam was:) czytam tak ostatnie wasze posty i się zastanawiam czy możliwe jest żeby internet i "wirtualni przyjaciele" uszczęśliwili innych. Miałabym propozycję dla Anulki, niech kilka dni odpocznie od internetu od intensywnej modlitwy, niech idzie na spacer i się zastanowi czego pragnie. Zaznaczam że nie namawiam do odrzucenia modlitwy, tylko kilku dni odpoczynku, mi taka przerwa dobrze zrobiła. Pozdrawiam

Droga Tosko , nie chodzi o uszczęśliwienie kogoś "na odległość" - to niewykonalne ale świadomość, że ktoś się za mnie modli dodaje otuchy, pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile. Z resztą życiowego bałaganu muszę poradzić sobie już sama. Nikt tu nie zmusza do modlitwy do św Rity a tym bardziej do modlitwy w intencji innych osób. Miłej niedzieli wszystkim!

Przekomarzacie się teraz o to którego racja jest "racjejsza"... Tomku, no wiadomo ze trzeba zyc samodzielnie- i tu się z Toba zgodzę...ale musze ci cos pwoiedziec - to ze modle sie o kogos, lub o to zeby bylo mi lzej- wcale nie rozgrzebuje tym wspomnień etc.. moze i poplyna wtedy łzy - bo to jednak pewna tęsknota. Ale ja na tym forum juz jestem troszke.. i do św Rity bardzo duzo sie modle. I wiesz - nie ma we mnie już takiego żalu i rozpaczy jak w chwili kiedy się tu pojawiłam. Co wiecej,nauczylam sie ze przede wszystkim mam się cieszyć z życia - co robię ( dlatego tez coraz rzadziej tu bywam, choć topik śledzę).
Po drugie -ja nawet nie modle sie konkretnie o powrót tamtej oosby, tzn nie bezpośrednio . modle sie o szczęśliwe poukładanie moich spraw osobistych - niw eim czmeu, ale wychodzę z założenie , ze tam na górze wiedza, na kim mi zależy... ale wiedza tez z kim moge byc szczęśliwa. Modlitwa o konkretna osobe w moim przekonaniu bylaby modlitwa o zmiane woli tej osoby -a tego przeciez robic nie można. A co do propagowania kultu sw. Rity - owszem to forum dlatego powstało,ale zrozum że większość z nas miala taka potrzebę by wylać z siebie żale.

Ja oczywiscei nie pochwala jedynie bezczynnie stać i czekąc na cud. Bo samo sie nic nie zrobi. Myśle tez ze niektóre z nas , być może są w stanie depresji. Ja sobie obiecalam ze do takeigo stanu sie nie doprowadzę. Nie takie burze w życiu miałam.Fakt, żal mi że sie inaczej ulożylo niz bym tego chciała, ale to nie jest koniec świata. Jeśli na tym forum pojawily sie posty - a takich bylo wiele -o tym jak jest źle i beznadziejnie, o tym ze dużo łez sie wylało - prosze nie dizw się, to normalny odruch ludzki, rozpaczać po czym co się kochało a się straciło.

Nie wiem jak reszta - ale proponuje chwilowo nie pisać może tylko o problemach, ale także od drugiej strony - o tym ile dobrego sie dzieje w naszym zyciu, bo nie uwierzę ze tylko same smutki was spotykają.

i przepraszam za te okropne literówki ale strasznie sie spieszylam pozdrawiam wszystkich

Witaj tarczynko.
Mnie naprawdę nie chodzi o przekomarzanie, ani o jakieś racje. Tylko chyba sama widzisz, że nie wszyscy tutaj starają się tak jak Ty robić wszystko, aby nie wpadać w depresję i starać się znajdywać jakiś cel w życiu, może sprawiać radość i zapominać o sytuacjach "depresjonogennych".
Bardzo dobrze robisz, że starasz mieć myślenie pozytywne.
Trzymam kciuki za II etap kwalifikacji do pracy.

Tomaszu, wychodzi na to, że cokolwiek powiedziałbyś przeciw temu forum, obróci się przeciw Tobie. Wiem o co ci chodzi i tez to zauważam. Wiele osób na tym forum po prostu chcą tkwić w sowim bólu. A Dariusz ich do tego "motywuje". Tarczynko - brawo, ja już to podkreśliłam kiedyś że wydaje mi się że jesteś tu jedną z tych" silniejszych".
Dariuszu - nie utwierdzaj w przekonaniu tych forumowiczek, że tylko na modlitwie ich ostatnia nadzieja. Modlitwa pomaga, Bóg pomaga owszem, ale nie zwalajmy mu na głowę odpowiedzialności za całe życie i problemy.

Od zapominania o sytuacjach "depresjonogennych" mam specjalistę Każdy radzi sobie z problemami jak potrafi.Kogoś niepowodzenia mogą motywować do działania, drugiego załamują, a jeszcze jednego zupełnie przytłaczają i nie pozwalają w ogóle cieszyć się życiem i funkcjonować wśród ludzi. Nie należy jednak oceniać nikogo , nie znając dokładnie sytuacji i samego człowieka.
Gratuluję Tarczynko tej siły . Tak trzymaj!

mistyczka Maria Graf usłyszała od Jezusa następujące słowa "gdybyś wiedziała jak bardzo jest mi miła Adoracja Najświętszych Ran Jezusa , częściej byś ją odmawiała" . to moja propozycja jako modlitwa dołączona do nowenny i litanii do św Rity .
do Tomka i Blueorange - to jest forum patronki spraw trudnych , niemożliwych i beznadziejnych . skoro tej podstawowej rzeczy nie znacie to proponuję przeczytajcie wszystkie moje wpisy a odnajdziecie odpowiedzi na drażniące was kwestie . szkoda że nieuważnie czytacie . dziękuje wam bardzo za nazwanie mnie "motywującym do łez i bólu " . pytanie zasadnicze do Tomka i Blueorange ! czy to ja wywołuje ból i łzy u Betki ( jak wy sądzicie ) czy jej były Adam ? jeżeli nadal zrozumienie tego forum jest dla was za trudne , to inne fora dla was otwarte .
pozdr

Tomku , na tym forum nie trzyma się kciuków za prace dla Tarczynki , jest modlitwa za pracę dla niej .
Blueorange , ja propaguję przesłanie "ora et labora" , a nie samą modlitwę . w jednym z moich poprzednich postów to wyjaśniam .

Gdybyś przeczytał uważnie wpis Betki

i Anuli,

tobyś zrozumiał, że człowiek nieraz mylnie interpretuje sens i skuteczność swojej modlitwy. Nawet modlitwa nie może ZASTĄPIĆ własnego rozumu. (Może ona natomiast WSPIERAĆ rozum w tym sensie, że Bóg pomaga nam podejmować decyzje, które sa dla nas pożyteczne a przede wszystkim pożyteczne dla naszych relacji z Bogiem.)
Tymczasem okazało się, że betce NA DZIEŃ DOBRY należało WYBIĆ Adama z głowy, dokładnie tak jak jej radzili inni - natomiast Ty spowodowałeś, iż przeżywała niepotrzebnie wiele cierpień.
Napisałeś bowiem
.
To co tu napisałeś - to rzeczywiście skrajny fanatyzm. Nawet gdyby betka przed modlitwą jeszcze przypaliła sobie kolana w ogniu żeby odczuwać większy ból - na nic by sie to nie zdało. Skuteczność modlitw to zależy od wielu czynników - ale to już great offtop.

ja codziennie odmawiam prawie wszystkie modlitwy do św Rity . prawdopodobnie dlatego odniosłem sukces po różnych porażkach życiowych . Matka Boża zaleca ( oprócz ciężkiej pracy nad sobą ) 3 godziny dziennie modlitwy . ja zachęcam do pracy nad sobą oraz 40 minut dziennie modlitwy i jestem uważany za fanatyka . na szczęście tylko przez jedną osobę . czyli nie jest tak źle . pozdr . i jeszcze jedno , nikt nikogo nie zmusza do modlitw , ani do odwiedzania tego forum .

Modlitwa to jeszcze nie fanatyzm. Zdzieranie kolan - tak.
Poza tym blueorange też tak Cię oceniła.