..."Wielu ludzi umiera z braku chleba lecz jeszcze więcej z braku miłości."... - to słowa Matki Teresy z Kalkuty . i dlatego solidaryzuje się całkowicie z Anulą . Amen !

w modlitewniku "Armia..." na str 61 jest modlitwa do Boga Ojca tych , których krzyż jest wyjątkowo ciężki .
krótki cytat ..." gdy niebo mojej duszy jest czarne , a mój krzyż zbyt ciężki odczuwam potrzebę aby Ci powiedzieć ; Ojcze , wierzę w Twoją miłość do mnie"...
do usłyszenia święta Rito w piątek o 18.00

Ilekroć słyszę naszego papieża wypowiadającego z mocą słowa: „Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna! Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei!” myślę sobie jak można sądzić, że Bóg jest obojętny? Przysyła nam tylu ludzi, którzy świadczą o Jego obecności i działaniu, na przykład ta grupa wsparcia w tym wątku. Trochę mi się przypomniał kawał o człowieku, który w czasie powodzi odsyłał kolejne łódki z ratownikami, bo spodziewał się pomocy od Boga w jakiejś innej nadzwyczajnej formie, a jak utonął miał do Niego pretensję. „Szukajcie a znajdziecie”, trzeba tylko znaleźć właściwą drogę, trzeba cierpliwości i wytrwałości.

Ale szczerze mówiąc zajrzałam do tego wątku z trochę innego powodu. Czy przychodzi wam czasem do głowy żeby się pomodlić za świętych? Nie do świętych tylko za nich? Oprócz tego, że byli święci, byli przecież także zwykłymi ludźmi, odczuwali potrzebę ciepła, dobroci, akceptacji. Nie dość, że wycierpieli się za życia, to jeszcze teraz my im zawracamy głowę naszymi prośbami, kłopotami, nieszczęściami. Jan Paweł II umierając prosił: módlcie się za mnie. Rozglądając się tu i tam nabieram coraz większej pewności, że nasz papież wcale nie odszedł, że jest wśród nas, i osobiście i poprzez dziedzictwo, które zostawił. Nie jestem pewna czy znowu nie głoszę jakichś herezji i czy to wychodzi Kościołowi na dobre, że się do niego przyznaję, ale tak myślę, że przynajmniej się może ze mną nie nudzi. Na tym forum jest dużo ciekawych wątków, gdzie można porozrabiać i oderwać myśli od własnych problemów. A czasem zajmując się cudzym problemem można niechcący pomóc sobie.

Wróciłam jeszcze na chwilę, bo jakby na potwierdzenie moich słów trafiłam na przepiękną modlitwę tutaj:
viewtopic.php?f=3&t=2258

modlić za świętych ? pierwszy raz słyszę . może spróbujemy w najbliższy piątek ?
kto jest za , ręka do góry .

w moim mieście żyje sobie biedny malarz zwany współczesnym Nikiforem . wszyscy w dzielnicy "bydgoskie przedmieście " go znają . i wszyscy wiedzą że po jego śmierci będzie on doceniony . dzisiaj zauważyłem go idącego sobie z paletą farb i pejzażem , który dopiero co namalował . oczywiście zapytałem czy nie namalowałby mi świętą Ritę pokazując mu Jej fotke z komórki . oczywiście - odparł . podarowałbym ten obraz jakiejś parafii . pozdr

znalazłem w "Armii..." na str 285 "telegram do św Józefa w nagłej potrzebie " . jest to Triduum odprawione w jednym dniu dla wybłagania szybkiego ratunku . również polecam . pozdr

Szkoda że ja tego modlitewnika nie mam, ta modlitwa do św Józefa - do którego się modle także - byłaby mi bardzo pomocna - swoją droga ciekawa nazwa - "Telegram do św Józefa w nagłej potrzebie ".
Odkąd jestem na tym forum nabrałam troszkę więcej wiary że może jeszcze będzie lepiej... niestety coraz bardziej tęsknię , coraz gorzej układa się z pracą - której nadal nie mam - i coraz gorzej się czuję.. psychicznie robi się ze mnie wrak...

Czy wie ktoś co z betka?

"Armia..." ma w sobie Boską moc i niebiańską niesamowitą siłe rażenia .

oto początek telegramu..."święty Józefie ofiaruje Ci miłość Jezusa i Maryi jaką żywią ku Tobie . ofiaruje Ci też uwielbienia , hołdy wdzięczności i ofiary jakie Ci wierni złożyli przez wieki aż do tej chwili . siebie i wszystkich drogich memu sercu oddaję na zawsze Twej świętej opiece......."

Jestem tarczynko. U mnie też kiepsko... Brakuje sił do czegokolwiek, nadzieja umiera ostatnia, więc chyba tylko ona mi już pozostała Nic się nie układa tak jakbym tego chciała A ludzie dzięki którym jestem w tak "cudownym" stanie żyją sobie nie martwiąc się o nic i są szczęsliwi Święta Rito zapomniałaś już o mnie??

Betko , Tarczynko , Anulo - Bóg Was nie opuścił , święta Rita Was nie opuściła , to ludzie Was opuścili .

http://de.swoopshare.com/file/0c2f38c8f ... c.rar.html

pod tym linkiem "wymęczyłem" telegram do św Józefa w nagłej potrzebie , oraz modlitwy do ukrytych piętnastu męk Jezusa w ciemnicy . ( Armia..." )
Pan Jezus powiedział " kto będzie te męki czcił , ja ogrzeję najzimniejsze mieszkania i każdą duszę zaleję radością "

u mnie ( mam nadzieje chwilowo ) trochę gorzej , jednak Matka Teresa z Kalkuty powiedziałaby "buduj dalej " . i buduję .

pozdr

Święta Rita, Świety Juda Tadeusz i Święty Ekspedyt - to święci od spraw trudnych i beznadziejnych,
w marcu tego roku zapoznałam się z historiami tych Świętych i poniewaz ja i moja rodzina byliśmy w ciężkiej sytuacji, nie widziałam wyjścia i straciłam nadzieję, zaczęłam się modlić do Św. Rity, Św. Judy Tadeusza i Św. Ekspedyta,
modliłam się o pomoc, cud, nadzieję, światło w tunelu, modliłam się nie tylko w mojej intencji i mojej rodziny, ale też w różnych intencjach za ludzi znajomych i obcych, odmawiałam modlitwy, nowenny 3-dniowe, 9-dniowe, dziękowałam przy tym za wstawiennictwo i modlitwę do Boga w moich intencjach, prosiłam Boga, aby wysłuchał Św. Ritę, Św. Judę Tadeusza i Św. Ekspedyta, którzy prosili Go o łaskę w moim imieniu,
zostałam wysłuchana, nasz największy problem został po ok. 3 miesiącach modlitw rozwiązany,
dla mnie to jest cud (choć dla innych być nie musi:), bo w marcu tego roku naprawdę nie widziałam szansy wyjścia z tej trudnej dla mnie sytuacji,
nadal się modlę, za siebie, rodzinę i innych, i dziękuję Opatrzności, że spotkałam na swej drodze tych

Wielkich Świętych... chciałam dokończyć, ale nieopatrznie wysłałam post przed zakończeniem:)

pozdrawiam wszystkich i życzę dużo radości i wiarę w Boską Opatrzność

Święty Ekspedyt jest Mistrzowski
Usłyszałem o Nim tutaj, na tym forum
Jest w Warszawie na Placu Zbawiciela Kościół, w którym jest figura tego Świego,a pod nią obraz Św. Tadeusza Judy.
Wpadam tam raz na jakiś czas na moment, przyklękam, opowiadam o swoich sprawach, prosze o wsparcie i jak wychodzę czuję lepiej, to jest bardzo miłe obcowanie )
pozdrawiam

Betko kochana, to tak jak u mnie....Wylewam od 9 miesięcy morze łez a były mąż ....jest szczęśliwy. Codziennie powierzam się opiece św Ricie, św Judzie, św Monice(patronce m.in opuszczonych żon),św Ekspedytowi. Jutro o 18 pomodlę się za Was, niestety bez świeczek, bo będę w drodze z pracy.

Dzisiaj dostałam kolejny cios prosto w serce tak strasznie to boli Św.Rito ratuj sama sobie nie poradzę

jutro ( 22.10.10 ) udowodnimy świętej Ricie że zasługujemy na Jej wsparcie .
jest taka modlitwa jak "koronka do najświętszych Ran Pana Jezusa " , który przekazał siostrze Marii Marcie Chambon następującą wiedze - ..."kto jest w jakiejkolwiek potrzebie , niech z wiarą i ufnością przychodzi czerpać ustawicznie ze skarbu Mojej Męki i z Moich przebitych Ran . udzielę wszystkiego o co Mnie kto prosić będzie przez Moje Święte Rany . dziewięciodniowa Nowenna do Przemienienia Pańskiego ( Armia.. str . 159 ) jest uznawana jako skuteczna w przypadkach beznadziejnych .


pozdr .