Nie cześć dla płótna, farby czy ram, część Chrystusowi.....spojrzenie na Jezusa uwiecznionego w obrazie skutkuje bardzo często instynktownym westchnieniem Jezus ufam Tobie, a wielu pobudzi do ufnej modlitwy.
Aż taka i tylko taka jest rola obrazów czy posągów.

Nadajesz obrazom sens duchowy...
To czemu się obrazy i figury (podkreślam: OBRAZY i FIGURY! bo przecież nie osoby w niebie):
# koronuje
# ozdabia kwiatami i nie tylko
# obnosi w procesjach
# całuje
# przed nimi klęka i modlitwy zmawia z twarzą ku obrazowi, a nie w pozycji placami do nich
# nazywa się je "łaskami słynącymi, cudownymi"...

Jak ten MATERIALIZM w kulcie figur i obrazów można pogodzić z duchowością?!?

Specjalnie dla Ciebie mogę cytować Tysiąclatkę! - nic to zmieni, kolego bo: zapamiętaj sobie to zdanie>> BIBLIA JEST JEDNA, a tylko mamy ją z greckiego i hebrajskiego oryginału przekładaną na narodowe języki w różnych przekładach, wydaniach [katolickich przekładów jest co najmniej kilka, a chyba ponad 10 już...; wiedziałeś o tym??].

Pisząc tak, dowodzisz, że nie masz pojęcia o przekładach biblijnych... Mogę Cię zapewnić: nie mam swojej własnej Biblii [mogę mieć co najwyżej swój ulubiony przekład na jęz. polski, bo Biblia jest tylko JEDNA].

Sam możesz poszukać na tej świetnej wyszukiwarce biblijnej: http://biblia.apologetyka.com/search

Nie znam Tomka44, nie jestem związany ze Strażnicą!

I co, Dariuszu - jak godzisz ideę ekspiacyjnych cierpień swojej ulubionej "świętej" z nauką Pisma Świętego?...

A po co przy chrzcie woda glowe polewac, albo wrecz sie zanurzac? Przeciez tak nic naprawde nie umyjesz.

Czlowiek jest istota cielesno-duchowa i czci Boga nie tylko duchowo. Wspomaga sie materia.

Jezus modlił się do Boga bez pomocy obrazów. Apostołowie i uczniowie także modlili się do Boga bez użycia obrazów.
Po drugie: jeśli "tylko taka jest rola obrazów" - to dlaczego obraz tzw. 'matki Boskiej Częstochowskiej", wg katolików został "sprofanowany"???
http://www.naszdziennik.pl/wiara-koscio ... bozej.html
Jest to dowód, że obrazy są przedmiotem kultu. Nie muszę dodawać, że sprzecznego z Biblią.
Boga nie da się sprofanować, tylko przedmioty kultu.

Podobnie jak pośmiertnie przyznaje sie ordery......jest to oddawanie czci Bogu poprzez widzialne Jego symbole.
Żydom na pustyni przecież mógł Mojżesz nakazać paść na kolana i prosić o zniwelowanie plagi jadowitych wężów - nie wystarczyłoby??........oczywiście, że tak.
Ale Bóg znający zmysły poznawcze człowieka dał mu widoczny znak - miedzianego węża na palu - kto spojrzał na węża doznawał uzdrowienia.....przecież nie dzięki miedzi czy kształtu tej miedzi, moc uzdrawiania miała ufna wiara.
Adekwatnie tą rolę pełnią obrazy i figury.





Teraz raduję sie w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, który jest Kościół (Kol 1,24)....Chrystus przyjął na siebie wszystkie grzechy i winy, ale Jego Kościół nadal jest grzeszny i aby z łaską Chrystusa wspomóc grzeszników, ludzie swoje cierpienia składają w ofierze wynagradzającej.
Trudne to bywa do zrozumienia, ale tak właśnie uczy Biblia, konkretnie św Paweł we wskazanym wersie.


Modlili sie w świątyni jerozolimskiej, w której do arki przymierza, wedle polecenia Mojżesza za wskazaniem Boga były przymocowane 2 figury cherubów (2 Krl 19,15)

odnosnie proby zniszczenia obrazu na Jasnej Gorze wypowiadal sie wczoraj na Apelu Jasnogorskim biskup Waclaw Depo .

Alus, wizerunek węża miał symboliczny sens. Gdy jednak stał się obiektem kultu, to pobożny król-reformator, zniszczył go! (znasz tę historię?)
Dopóki obrazy, figury nie mają statusu obiektów kultu, to są do przyjęcia - tak jak to było z tym wężem na pustyni... czy z Cherubami w świątyni...

Gdy jednak dzieje się coś takiego:
2Krl 18:1-6 bt5
(1) W trzecim roku [panowania] Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, Ezechiasz, syn Achaza, został królem judzkim.
(2) W chwili objęcia rządów miał dwadzieścia pięć lat i panował dwadzieścia dziewięć lat w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Abijja i była córką Zachariasza.
(3) Czynił on to, co jest słuszne w oczach Pana, zupełnie jak jego przodek, Dawid.
(4) On to usunął wyżyny, potrzaskał stele, wyciął aszery i rozbił węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz, ponieważ aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne, nazywając go Nechusztan.
(5) W Panu, Bogu Izraela, pokładał nadzieję. I po nim nie było podobnego do niego między wszystkimi królami Judy, jak i między tymi, co żyli przed nim.
(6) Przylgnął do Pana - nie zerwał z Nim i przestrzegał Jego przykazań, które Pan zlecił Mojżeszowi.

to już to jest przekroczenie woli Bożej!
Czy obecnie figury i obrazy są obiektami kultu?!

A wspomniał coś o zbliżającej się szybkimi krokami 40 rocznicy śmierci Anneliese Michel?!
To ma być WIELKA ŚWIĘTA - czy są już zaawansowane ku temu działania? Mówił coś o tym?...

Jezus i Apostołowie nie ograniczali swojego pobytu do świątyni w Jerozolimie, lecz modlili się do Boga wszędzie tam, gdzie przebywali głosząc Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym.
Bez pomocy rzeźb, obrazów i innych tego typu wytworów.

widze ze nie daje ci spokoju ten temat . we se Meliske na uspokojenie albo idz pobiegaj za kością .

Domniemujesz, że współcześni katolicy ograniczają modlitwę jedynie do murów kościoła?

KKK 2132 Chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które odrzuca bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana obrazowi odwołuje się do pierwotnego wzoru" (Św. Bazyli, Liber de Spiritu Sancto, 18, 45: PG 32,149 C) i "kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia" (Sobór Nicejski II: DS 601; por. Sobór Trydencki: DS 1821-1825; Sobór Watykański II: konst. Sacrosanctum Concilium, 126; konst. Lumen gentium, 67). Cześć oddawana świętym obrazom jest "pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym jedynie samemu Bogu.

Obrazom nie oddaje się czci religijnej ze względu na nie same jako na rzeczy, ale dlatego, że prowadzą nas ku Bogu, który stał się człowiekiem. A zatem cześć obrazów jako obrazów nie zatrzymuje się na nich, ale zmierza ku temu, kogo przedstawiają (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 81, 3, ad 3).

To, że np. łamiący Konstytucję polityk twierdzi, że "broni Konstytucji" - nie jest żadnym dowodem na to, że mówi prawdę. Bo po prostu kłamie. Pomimo, iż taki polityk posiada nawet grono swych zaślepionych fanatyków, którzy mu ślepo i bezmyślnie wierzą.

Kult obrazów jest jak najbardziej kultem obrazów. Bez względu na to jak taka praktyka religijna jest usprawiedliwiana.
Tymczasem Jezus kuszony przez szatana wyraźnie mu odpowiedział, że TYLKO Bogu należy oddawać cześć.
NIGDY Jezus nie dał żadnych podwalin do kultu obrazów.
Przyszedł na ziemię, wypełnił Prawo, złożył Okup ze swojego życia za ludzi, zostawił nam nauki spisane w Nowym Testamencie, założył chrześcijaństwo - wyraźnie wskazując, iż tylko On jest DROGĄ do Boga Ojca. (a nie np. Tomasz z Akwinu).
Natomiast jeśli ktokolwiek głosiłby inną ewangelię niż Chrystusowa, głoszoną przez apostołów - "niech będzie przeklęty". Galatów 1:8, 9 BT.

a jesli spogladasz na fotografie Twojej mamy - jest to kult obrazka czy cos wiecej ?

Spoglądanie na fotkę nie ma nic wspólnego z kultem, czy bałwochwalstwem.
Tak jak pisałem - Bóg ma pełne prawo decydować o tym jak Mu oddawać cześć. I za czasów Chrystusa i apostołów "to działało".
Jak ktoś woli wierzyć np. Tomaszowi z Akwinu - to jego problem.