Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 18:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Czy Maria jest Bogiem? 
Autor Wiadomość
Post 
jedynym pośrednikiem jest Chrystus. Przez niego mamy zanosić prośby do Boga . ŚJ nawet przez Chrystsa nie zanoszą tych próśb. Czy molditwa do Jezusa jest modlitwa bezpośrednio do Boga?


Śr maja 28, 2008 11:00

Dołączył(a): Wt maja 27, 2008 13:26
Posty: 22
Post 
Cytuj:
jedynym pośrednikiem jest Chrystus. Przez niego mamy zanosić prośby do Boga .
-Amen!

Cytuj:
ŚJ nawet przez Chrystsa nie zanoszą tych próśb.
- zdadzą z tego sprawę, gdyż jest napisane: 'kto nie czci Syna, nie czci Ojca'. Nie można czcić Ojca nie uznając Syna.

Cytuj:
Czy molditwa do Jezusa jest modlitwa bezpośrednio do Boga?
- tak, dlatego że On jest Bogiem :)
Gdyby nie był Bogiem, modlitwa do Niego (tak samo jak do Ducha Świętego) byłaby bałwochwalstwem.

Ale oddawać pokłon i zanosić modlitwy mamy tylko do Boga, Bóg zaś jest Trójjedyny. W Biblii jest napisane, że jedyne osoby, które wstawiają się za świętymi (czyli uświęconymi krwią Baranka) u Ojca przed Jego tronem to Duch Świety:

Cytuj:
sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach
- Rzym. 8:26

i Jezus Chrystus:
Cytuj:
Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
- Rzym.8:34

Z ludzi zaś wstawia się za za mną przykładowo mąż i przyjaciele - członkowie ciała Chrystusa, Jego Kościoła.
Innych przypadków i zaleceń w Biblii nie znajdujemy, gdyż to jest absolutnie wystarczalne i nic do tego dodać nie można.
I chwała Panu za to :)
Pozdrawiam ciepło!


Śr maja 28, 2008 13:36
Zobacz profil
Post 
jahanne napisał(a):
Czy Bóg jest głuchy i nie słyszy, kiedy się do Niego modlicie?
A może głupi i potrzebuje, by zwykły człowiek tłumaczył mu, o co inni na ziemi proszą?
Jedyna modlitwa wstawiennicza, o jakiej mówi SŁowo Boże, to ta, którą same dzieci Boże na ziemi mają zanosić za braci i siostry z kościoła (ciała Chrystusa) i za tych, którzy jeszcze do Niego nie należą.
Bóg nie jest głupi ...


Posłuchaj co Bóg Ociec mówi na ten temat:

8 IX 1983 r., święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium Maryi, Pani Podlasia, w Leśnej Podlaskiej.

- Pragniesz, córko, abym powiedział wam o Maryi, Królowej świata, i o planach moich względem waszego narodu. Dobrze. Słuchaj i pisz uważnie.

Maryja przyjmując wolę Boga bez zastrzeżeń, całkowicie i z pełnią dobrej woli ludzkiej oddała się Jemu na własność jako Jego służebnica. Wszystko, co następuje od chwili tej decyzji jest jej konsekwencją.

Ta, która pierwsza powróciła do stanu pierwotnie istniejącej ufnej zależności od woli i postanowień Stwórcy i Ojca, stała się pierwszą w domu Ojca. Jest Jego radością, chlubą i włada Jego Sercem. Była Matką, przyjacielem wiernym i sługą Syna Bożego, Jezusa, Zbawiciela waszego. On czcił Ją i był Jej posłuszny, a wyniósł Matkę swą do udziału w Odkupieniu ludzkości poprzez udział w swej Męce aż do granic wytrzymałości Maryi. Mianował Ją - sam - Matką waszą i aż do zgonu stała silnie i nieugięcie na straży dzieła Syna, złączona z Nim sercem, wolą, umysłem. Zanurzona w Bogu, w jasności Ducha Świętego podtrzymywała chwiejność i słabość natury ludzkiej tych, którzy głosili słowo Jezusa: Ona była tabernakulum pierwszych dni Kościoła, jego największą świętością; Ona była ogniem płonącym wiecznie, równo i spokojnie przed Panem - była modlitwą Kościoła. Podczas gdy inni trudzili się fizycznie, Ona trwała w uwielbieniu, przebłaganiu, wstawiennictwie. Jej obecność, Jej osoba, była ośrodkiem, z którego Duch Święty nasycał, oświecał i ożywiał, a także prowadził i poprawiał błędy młodej wspólnoty Kościoła, gdyż Maryja była wypełniona Duchem Bożym, jak przejrzyste naczynie pełne ognia i blasku.

Bóg utrwalił na wieczność wszystko to, co Maryja przyjęła od Niego w swoim życiu, gdyż to, co Boże, nie przemija, a istnieje w wieczności. Nikt z ludzi nigdy nie przyjął i nie przyjmie więcej. Najukochańsza Córa Boga posiada Go tak w pełni, jak On ogarnął Jej ludzką naturę i uświęcił Ją sobą. Maryja jest nieskończenie doskonałą pełnią Boga zwróconego ku rodzajowi ludzkiemu, a więc pełnią Miłosierdzia i macierzyńskiej Miłości. Ona zawiera wszystko, co w sobie mieści pojęcie doskonałego Macierzyństwa: stałą troskę, pomoc, orędownictwo, wstawiennictwo, pociechę, zachętę, nieskończenie cierpliwe prowadzenie, przebaczenie, wyrozumiałość, bezinteresowność miłości, pragnienie zbawienia każdego człowieka i nieskończenie doskonałą pełnię darów Ducha Świętego. Oto Ona - Królowa nieba i ziemi, Pani władająca (przez wstawiennictwo) Sercem Boga, Chwała rodu ludzkiego i jego Nadzieja...!

Maryja - sobą - wypełniła najdoskonalej zamiary Boga. Stawszy się Matką Słowa Bożego, przez doskonałą służbę otrzymała udział w zbawieniu ludzkości. Jej cierpienie ofiarowane za was pod krzyżem, włączone w cierpienie Boga-Człowieka, zespolone z Męką Jezusa stało się wspólną ofiarą, czystą, świętą, i trwa w wieczności. Jest pierwowzorem każdej ofiary ludzkiej, dzięki której człowiek kiedykolwiek połączy się ze swym Zbawicielem.

Maryja jest Współodkupicielką i nauczycielką ludzkości. Cokolwiek Syn uczyni dla was, czyni to z Matką swą, Maryją. Miłość Boga jest stała i niezmienna. Współudział Maryi jest nie tylko stały, lecz wciąż wzrasta, gdyż staje się wam coraz bardziej potrzebny. Pamiętajcie, że teraz kiedy doszliście do granicy istnienia rodzaju ludzkiego przez dobrowolnie przyjętą niewolę i gorliwą służbę ojcu nieprawości, teraz polegać możecie jedynie na miłosierdziu Pana. Bóg odwiecznie sprawiedliwy postawił Maryję u furty miłosierdzia. Przez Nią płynie potok przebaczenia, bo Ona jest głosem błagającym u tronu Boga o zmiłowanie dla was.

Maryja jest Matką. Matka wierzy zawsze w odmianę swoich dzieci i nie przestaje prosić o litość, przebaczenie i przywrócenie wam dziecięctwa Bożego. Jeżeli chcecie ocaleć, musicie trwać w zjednoczeniu z Nią - nieskończenie czystą - jedynie zdolną uprosić miłosierdzie.

Maryja jest Matką Kościoła, jest w pełni świadomą zamierzeń Bożych. Syn Boży założył Kościół swój, aby objął on całą ludzkość i przywrócił jej utracone synostwo. Po to przyszedł na świat, by przez swoją Ofiarę tę utraconą więź miłości przywrócić. Póki ona trwa, choćby w niewielu ludziach - istnieje nadzieja na odrodzenie świata. Wszelkie wysiłki Maryi mają to na celu.

W sytuacji obecnej, kiedy rozum ludzki, ułomny i wciąż błądzący, podporządkował się szatanowi, pracującemu nad rozbudowaniem pychy w człowieku (gdyż nic szybciej i skuteczniej nie niszczy daru rozróżniania dobra od zła), szatan doprowadził go do stanu zaślepienia tak obłędnego, że ludzkość z całą pasją buduje własne zniszczenie - w tej sytuacji ratunkiem jest Maryja: najcichsza i najpokorniejsza, najwierniejsza i pełna zawierzenia. Jest Ona drogą powrotu do Chrystusa - Zbawiciela i Króla przyszłych wieków odrodzonej ludzkości.

Pysze i szyderstwu, cynizmowi i zakłamaniu Władca wszechrzeczy przeciwstawia wzór pokory, ufności i absolutnego zdania się na Jego wolę. Te cnoty jednoczą was z Maryją i czynią z was Jej współpracowników w zbawianiu świata, a w obecnym czasie - w ratowaniu nieszczęsnej zaślepionej ludzkości.

Maryja - Królowa świata, ludzkości, Kościoła, jest Królową waszego narodu, ponieważ od wieków upatrzyła was sobie i zechciała przyjąć to bolesne berło, by was przygotować, wychować i przysposobić do zadania czasu obecnego. Jeżeli zrozumiecie, iż Ona jest waszą przewodniczką i wodzem najwyższym w tej strasznej walce o ocalenie i odrodzenie ludzkości i was wybrała w swojej macierzyńskiej miłości jako straż przyboczną (tak jak królowa, kiedy do walki przystępuje w otoczeniu młodocianych synów swoich), zrozumiecie też, jak wiele zależy od waszej woli - służenia Maryi lub nieposłuszeństwa wobec Niej.

Służyć Matce swej może tylko ten syn, który Ją kocha, czci i naśladuje, przy postępowaniu odmiennym każde nabożeństwo jest pozorne, jest zdradą i prędzej czy później ujawni się jako służba wrogom Chrystusa. Kto prawdziwie czci Matkę, ten podziwia Jej charakter i cnoty, zachwyca się Jej mądrością i pięknością, pragnie zrozumieć Jej zamierzenia i mieć w nich swój udział jak największy, gdyż miłość nie zadowala się małym.

Otóż udział taki Maryja pragnie wam powierzyć. Jeśli zechcecie zawierzyć Jej metodom i w uciszeniu i pokorze (która jest zrozumieniem waszej dziecięcej zależności od Ojca, lecz i przyjęciem Jego pewnej do was miłości) postępować zgodnie ze wskazaniami Jej Syna - Maryja sama stanie się waszym wodzem. Wtedy nietykalni staniecie się dla nieprzyjaciela, a od żywiołów i grozy broni ludzkiej Ona was ochroni.

Walka nie toczy się tylko w świecie materii. Teraz nieprzyjaciel występuje jawnie i czelnie przeciw prawom Bożym, pragnąc obrócić w niwecz Jego święte plany. Ludzkość stoi u bram piekła. Swoją zdobyczą mieni ją szatan. Lecz póki jest zawierzenie Panu, poty nadziei. W zawierzeniu Maryja, Maryja, Maryja jest orędowniczką, pomocą i mocą waszą. Sami nie wytrwacie przeciw światu, lecz z Nią i pod Jej dłonią nic was zniszczyć nie może. Dlatego nie naśladujcie świata, nie walczcie jego bronią: pychy, nienawiści, pogardy i kłamstwa. Te środki przyniosą zagładę sługom i niewolnikom szatana. Świat niszczy się sam, a żagiew gniewu i zaślepienia rozpala już nowe olbrzymie stosy, na których spopieli się cywilizacja bez Boga, bez miłości, litości i wstydu. Wy ocalejecie, lecz tylko pod płaszczem Maryi. Królowa nieba - Wódz wojsk nieprzeliczonych - przejmie pole walki i wyzwoli zniewolonych. Ona obdarzy wolnością i pokojem ziemię, aby Słowo Boże, Syn umiłowany zstąpić mógł i objąć królowanie.

Maryja - najcichsza i najpokorniejsza, w której nie ma grzechu - zdepcze głowę węża, gdyż wobec Jej świętości jest on bezwładny i do oporu niezdolny. Teraz jednak ma on wielką władzę na ziemi i wasz kraj nie jest od niej wolny. Czyńcie zatem wszystko, by wyzwalać siebie i swoich bliskich. Wobec słabości waszej jedynie Maryja pomóc wam może. Lecz Ona jest niezwyciężona.

Nie patrzcie więc z zazdrością na świat, który przemija w pełni swych grzechów. Patrzcie oczyma Maryi na ludzkość odkupioną Krwią Jej Syna, ludzkość biedną, bezwolną, nieszczęśliwą i swoim cierpieniem wzywającą miłosierdzia Bożego. Patrzcie ze współczuciem i miłością na bliźnich waszych. Spieszcie im z pomocą, orędujcie za nimi, oddawajcie Maryi wszystkich, nad których grzechem bolejecie. Proście imiennie i w Jej sercu składajcie niewolników szatana. Nie żywcie nienawiści ani gniewu, odrzućcie mściwość, która zaślepia. Burzcie wszelkie przegrody, jakie nieprzyjaciel wzniósł pomiędzy wami.

Przestańcie pragnąć wciąż więcej dla siebie w przededniu zagłady całych narodów, milionów bliźnich waszych. Ożywcie wasze serca miłością Maryi. Ona jest Matką. Nie tylko was uchroni, lecz da wam więcej, niż sami potraficie zdobyć. Da wam ojczyznę wolną, oddychającą pokojem, szczęśliwą i jednomyślną. Da wam ludzi mądrych i dojrzałych do służby narodowi. Da wam urodzaj i chleb w obfitości. Zawierzcie Matce. Stańcie się Jej chlubą. Ona pragnie podźwignąć was z niedoli i uczynić świadectwem dla świata.

Maryja liczy na was. Otwiera wam wolny, ogromny świat, w który możecie wprowadzić Jezusa Chrystusa - Pojednanie, Bramę i Drogę Życia.

Jeśli Jej zawierzycie prawdziwie: życiem i czynem, pokutą i pojednaniem się, oczyszczeniem dusz i serc waszych - Ona stanie się wam opoką i tarczą, ratunkiem i wspomożeniem tak rzeczywistym, że będziecie wielbić Matkę swą aż do skończenia świata.

Maryja - Królowa nieba i ziemi jest wśród was żywa, kochająca, gotowa do pomocy. Prosi za was, wciąż przeprasza za wasze winy i wyprasza wam zmiłowanie. Bądźcie Jej godni. Zawierzcie Jej! Ufajcie Jej! Słuchajcie Maryi!



Możesz w to nie wierzyć [objawienia prywatne]ale godność Matki Boga i Jej chwała wymaga rozwagi i umiaru w tym co piszesz

Cytaty z www.annapisze.webpark.pl

Jest wersja internetowa książki "Boże Wychowanie"


Pt lip 04, 2008 21:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Posty przeniesione z watku "Nie modlimy sie do Maryi...."
Cytuj:
Arche

Wysłany: Pon Lip 07, 2008 8:13
Począwszy od rozmów na czacie i na forach, poprzez rozmowy w realu; począwszy od czytania książek katolickich apologetycznych, na rozmowach z apologetami kończywszy-jeden argument "za modlitwą maryjną" jest podawany:

"my nie modlimy się do Marii, tylko za jej wstawiennictwem"

No i prawda. Ostatnio na jakiejś mszy, która była emitowana w TV (z okazji chyba objęcia tronu przez jakiegoś biskupa-na TV Kraków) usłyszałem na modlitwie wiernych wezwanie: "przez wstawiennictwo Marii, wysłuchaj nas Panie".

Mimo iż sam nie stosuje takiej modlitwy, uważam, że ogólnie mówiąc jest OK.

Niestety, w pobożności ludowej, która ZA PRZYZWOLENIEM władzy kościelnej jest przenoszona zarówno do kościołów (nawet na Eucharystie!) jak i do prywatnej modlitwy chrześcijan (wzór daje sam papież) wykształciły się także inne modlitwy. Nie dość, że skierowane bezpośrednio do Marii, to jeszcze WYRAZNIE tak ułożone, jak do Boga.

A oto kilka takich "kwiatków", które powinny dać do myślenia obrońcom katolickiej wiary:

"
Maryjo, Matko moja i Pani moja, oddaję Ci duszę i ciało moje, życie i śmierć moją i to co po niej nastąpi. Wszystko składam w Twoje ręce, o Matko moja. Okryj mnie swym płaszczem dziewiczym ... i udziel mi łaski czystości serca, duszy i ciała i broń mnie Swą potęgą przed nieprzyjaciółmi wszelkimi ... O śliczna Lilio, Tyś dla mnie zwierciadłem, o Matko moja. (Dz. L s. 34) Matko Moja, dusza Twa była zanurzona w goryczy morza, spójrz się na dziecię Twoje i naucz mnie cierpieć i kochać cierpienia. Wzmocnij mą duszę, niech jej ból nie łamie. Matko łaski - naucz mnie żyć Bogiem. (Dz. L s. 135) Amen. (W dniu Ofiarowania - 2 lutego) Maryjo, dziś miecz straszny przeniknął Twą świętą duszę. Prócz Boga nikt nie wie o Twoim cierpieniu. Twa dusza nie łamie się ale jest mężna, bo jest z Jezusem. Matko słodka, złącz moją duszę z Jezusem, bo tylko wtenczas przetrwam wszystkie próby i doświadczenia i tylko w złączeniu z Jezusem moje ofiary będą miłe Bogu. Matko najsłodsza, pouczaj mnie o życiu wewnętrznym, niech miecz cierpień nigdy mnie nie łamie. O czysta Dziewico, wlej w serce moje męstwo i strzeż go. (Dz. II. s. 271) Amen. "

(źródło: http://www.milosierdzieboze.pl/modlitwy.php?text=49)

"Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen."

Na tej stronie zaś:

http://angelus.pl/index.php?Itemid=675& ... &task=view

zarówno do Marii jak i do Józefa mamy zawołania "zmiłuj się" co ponoć nie ma miejsca, bo przecież "prosimy ich tylko o wstawiennictwo".

http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/ ... 04/10.html

"czuwaj" "bądź z nami" "opiekuj"-nic o wstawiennictwie-proszę więc nie podtrzymywać dalej tych bajek, że "Maria sama z siebie nic nie może" Bo z modlitw papieskich także a także ze świadomości wiernych jasno wynika, że dużo może i to całkiem niezależnie od Boga, a nawet na przeciw Jemu! (Bóg podobno musi wysłuchać Matki-tak nawet sądzą niektórzy teolodzy..)

Nie wspomnę już o zawierzeniach Marii, "jej sercu" itp.

Od razu powiem, że zarzuty typu: wy nie kochacie Matki Bożej, jesteście nasieniem szatana, są pomówieniem i oszczerstwem (za które kiedyś pewni ludzie przed Bogiem odpowiedzą).

Marię kochamy, szanujemy, ale Matkę Jezusa, a nie wymysł ludzkiej próżności, bałwochwalskiej żądzy uwielbiania stworzeń i niezrozumienia natury Boga.

Tak sie zastanawiam, czy to co napisałem cokolwiek da... Bo jak słyszę, że " co prawda są błędy w kulcie maryjnym, ale Kosciół z nimi walczy" to ręce załamać....
Jak walczy, jak sam wspiera?
Żenada.




Cytuj:
body
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 9:22

.."Maryja liczy na was. Otwiera wam wolny, ogromny świat, w który możecie wprowadzić Jezusa Chrystusa - Pojednanie, Bramę i Drogę Życia.

Jeśli Jej zawierzycie prawdziwie: życiem i czynem, pokutą i pojednaniem się, oczyszczeniem dusz i serc waszych - Ona stanie się wam opoką i tarczą, ratunkiem i wspomożeniem tak rzeczywistym, że będziecie wielbić Matkę swą aż do skończenia świata.

Maryja - Królowa nieba i ziemi jest wśród was żywa, kochająca, gotowa do pomocy. Prosi za was, wciąż przeprasza za wasze winy i wyprasza wam zmiłowanie. Bądźcie Jej godni. Zawierzcie Jej! Ufajcie Jej! Słuchajcie Maryi! "


Cytuj:
andrea
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 14:29

To prawda: nie modlimy się do Marii, ale do Boga za wstawiennictwem MARYI


Cytuj:
Arche
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 15:31
Czy zadałaś sobie trud intelektualny przeczytania mojego postu?

Cytuj:
Moria
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 16:52
Katechizm Kościoła Katolickiego:

2679 Maryja jest doskonałą "Orantką", figurą Kościoła. Gdy modlimy się do Niej, wraz z Nią łączymy się z zamysłem Ojca, który posyła swego Syna dla zbawienia wszystkich ludzi. Podobnie jak umiłowany uczeń, przyjmujemy do siebie 27 Matkę Jezusa, która stała się Matką wszystkich żyjących. Możemy modlić się z Nią i do Niej. Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi. Jest z Maryją zjednoczona w nadziei 28 .

27 Por. J 19, 27..

28 Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 68-69.


Cytuj:
Teresse
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 22:06 oho

To samo po raz 856....

zieeew

Cytuj:
Arche

Wysłany: Wto Lip 08, 2008 16:58
Aha...czyli apologeci katoliccy mówią coś wbrew KKK...
Ciekawe.
Swoją drogą, rozumiem, że modlitwa DO Marii nie musi mieć nawet charakteru wstawienniczego....
żałosne, że wy nie widzicie bałwochwalstwa.


Cytuj:
Spragniony
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 19:58
prosze sie nie powolywac na KKK gdyz jest to dzieło ludzkie, tylko powlujmy sie na Biblie, na podstawie ktorej "podobno" napisano katechizm. skoro tak jest w katehizmie tak powinno bcy w Biblii.

a wiec czekam

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Śr lip 09, 2008 3:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 13:26
Posty: 163
Post 
Ależ nie, Maryja nie jest Bogiem, ale jest Bogiem przepełniona :o
Można i trzeba się modlić do Niej albowiem jest Pośredniczką łask.
Kiedyś czytałam o tym, co się zdarzyło w Lourdes: pewna osoba modliła się gorąco do Pana Jezusa( nie pamiętam już o co), ale On nie spieszył się z pomocą, wówczas zawołała: "...bo poskarżę się Twojej Matce..." i Jezus uległ :o zrobił to ze względu na swoją Matkę!


Wt lip 15, 2008 20:58
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Chyba prędzej boginią. A tak naprawdę, to katolicy choć traktują ją jak boginię, zawsze się tego wypierają.
Moim zdaniem ludzie modlą się do Maryji jak do bogini, bo po prostu tego potrzebują. Matczyna opieka to coś co jest dla ludzi zazwyczaj cenniejsze niż ojcowskie ramię (jakkolwiek nie było by ono ważne). Ludzie to ludzie, od wieków kierują się podobnymi uczuciami, a niektórym katolikom w ich wierze coś widać nie wystarcza.


Śr lip 16, 2008 20:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Bardzo ciekawy tekst mariologiczny, bedący zapożyczeniem, ale nie deprecjonuje to w żaden sposób jego wartości, pojawił się dzisiaj w onetowych komentarzach. Jako neopoganka nieuznająca istnienia bytów boskich i demonicznych innego niż jako wytwory umysłu wyznawców, przez wiarę i świadczony kult utrzymujących ich istnienie, nie zgadzam się wprawdzie z wieloma zawartymi w nim interpretacjami, ale z punktu widzenia logiki stosowanej przez pryzmat wiary, nie mam mu nic do zarzucenia. Tekst jest pisany z punktu widzenia ewangelika, co nie w żaden sposób nie deprecjonuje jego wartości. Zamiast linka - cały cytat - bo wiadomo, jak to bywa z onetowymi komentarzami - dziś są, jutro znikają:
Cytuj:
KULT MARYJNY

Grecy przez dziesięć lat bezskutecznie oblegali Troję. Wówczas chętnie przystali na plan przebiegłego Odyseusza. Zbudowali ogromnego drewnianego konia, w którego wnętrzu ukryło się kilku wojowników. Ich flotylla wypłynęła zaś na pełne morze, tak jakby pogodzili się z porażką.

Obrońcy znaleźli przed bramą miasta ogromnego konia. Nie bacząc na kilka głosów przestrogi, przyjęto go jako dar bogów i wprowadzono w mury miasta. Trojanie zaczęli świętować, aż upojeni winem posnęli. Nad ranem greccy żołnierze wymknęli się z wnętrza konia i otworzyli bramy miasta dla swej armii. Tak upadła wielka Troja.

Kościół przejął niektóre nauki pogan w nadziei, że przybliży ich do Chrystusa. Usunięto II przykazanie,(1) zakazujące czci obrazów i posągów (Wj.20:3-6). Atrybuty greckich i rzymskich bożków pozwolono ludziom przypisywać męczennikom, których otoczono podobnym kultem, jak dawnych bogów.

Grecy i Rzymianie byli ludźmi inteligentnymi i pragmatycznymi. Upokarzające bałwochwalstwo, któremu się oddawali miało przyczynę w tym, że za czczonymi bożkami kryły się demony, których moc budziła ich lęk. Biblia potwierdza ich zrozumienie (zob. Pwt.32:17; 2Krl.17:16-17). Za tymi bóstwami kryły się demony, którym ludzie oddawali cześć, wierząc, że od tego zależy ich pomyślność.

Demony nie znikły z ziemi. Przychodzą między innymi w postaci duchów. W wielu krajach świata przywódcy szukają ich rady, poddając swe państwa prowadzeniu stojących za duchami demonów. Na przykład w Japonii, podczas ceremonii koronacji nowy cesarz wszedł w rytualny stosunek z boginią słońca - narodowego bóstwa Japonii. Dwie trzecie Japończyków odwiedza szintoistyczne miejsca kultu, zaś kapłani tej religii wzywani są, aby poświęcić bożkom każdy nowy budynek.

Do najważniejszych bóstw starożytności należała Królowa Niebios zwana Matką Bogów. Czczono ją na pod takimi imionami, jak: Kali w Indiach, Aszera w Kananie, Izyda w Egipcie, Kybele w Azji Mniejszej, Artemida w Grecji, Diana w Rzymie. Istnieje wiele powodów, aby sądzić, że w epoce chrześcijańskiej duch ten przyjął imię Marii. Znawca starożytności Gordon J. Laing napisał:

"Wiele wskazuje na to, że czczenie Diany jako bogini-dziewicy przyczyniło się do kultu Marii Dziewicy. Wiadomo, że jeden z najwcześniejszych kościołów ku czci Marii został zbudowany na miejscu sławnej świątyni Diany Efeskiej."(2)

Paradoksalnie, właśnie w Efezie - stolicy kultu Diany - sobór w 431 roku przemianował Marię z Christotokos - po grecku "matka Chrystusa", na Theotokos - "matka Boska".(3) Termin ten, pozostawiony bez komentarza, implikuje, że Jezus nie przyszedł jako człowiek w ciele, lecz jako Bóg. Taki pogląd zdradza ducha antychrysta: "Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta" (1J.4:3).

Jezus "chociaż był w postaci Bożej" wyparł się boskości (Flp.2:6-7) i narodził się jako człowiek. Tak jak ludzka natura Jezusa nie miała ojca, tak Jego boska natura nie miała matki. Po matce nie odziedziczył Jezus natury boskiej, lecz ludzką, a więc podatną na zmęczenie, choroby i śmierć. Maria nie urodziła Boga, lecz człowieka, dlatego zwrot "Matka Boska" jest niestosowny. Stworzenie nie może przecież urodzić Stwórcy, ani człowiek począć Boga.

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu

Ożywienie kultu maryjnego zbiegło się z renesansem okultyzmu w XIX wieku. Russell Chandler pisze: "Gwałtowny wzrost kultu maryjnego rozpoczął się we Francji w latach 1840. i 1850."(4) W tym czasie powstał dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii, wsparty przez zjawę, która ukazała się w Lourdes jako Niepokalane Poczęcie. Dogmat ten był pierwszą doktryna rzymskokatolicka, opartą wyłącznie na autorytecie papieża,(5) bez usankcjonowania dogmatu przez sobór. W 1854 roku Pius IX zadeklarował:

"Stwierdzamy i ogłaszamy... doktrynę, która uznaje, że Błogosławiona Dziewica Maria była od samego momentu swego poczęcia wolna od zmazy grzechu pierworodnego, dzięki łasce Wszechmocnego Boga i w rezultacie zasług Jezusa Chrystusa Zbawiciela, w co wszyscy wierni muszą mocno i niezachwianie wierzyć."(9)

Nie wszyscy wiedzą na czym polega dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii. Otóż nie chodzi w nim bynajmniej o to, że Maria poczęła Jezusa, jako dziewica, bo z tym zgadzają się wszyscy chrześcijanie. Dogmat ten głosi, że Maria urodziła się bez tzw. grzechu pierworodnego, tak samo jak Jezus, a więc, że matka urodziła Marię w sposób nadprzyrodzony.

Nic dziwnego, że Bernard z Clairvaux (XII w.), mimo, że był zwolennikiem mariologii, sprzeciwiał się poglądowi o niepokalanym poczęciu Marii. Tomasz z Akwinu (XIII w.) również zdecydowanie argumentował przeciwko tej doktrynie.

Teologiczne implikacje tego dogmatu są poważne. Jego przyjęcie sugeruje, że Jezus nie jest jedynym, który narodził się w sposób niepokalany, jak twierdzi Słowo Boże: "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego... wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie" (Rz.3:10.23-24). Tomasz z Akwinu wskazał słusznie, że zwrot "wszyscy bowiem zgrzeszyli" obejmuje też Marię, która potrzebowała odkupienia tak samo, jak inni potomkowie Adama.(10)

Maria była błogosławioną niewiastą, wzorem czystości i posłuszeństwa. Nie była jednak bez grzechu, gdyż wszyscy ludzie rodzą się w grzechu (Ps.51:7). Każdy człowiek potrzebuje Zbawiciela, również Maria, dlatego powiedziała: "Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łk.1:47). Maria zdawała sobie sprawę z grzeszności swej natury. Dowodzi tego fakt, że gdy po narodzinach Jezusa nadszedł czas oczyszczenia, udała się do świątyni, aby złożyć ofiarę ustanowioną w Starym Testamencie za grzech (Kpł.12:7-8; Łk.2:22-24).

Chrześcijanie często dziś argumentują, że ich prośby są szybko wysłuchiwane, gdy zwrócą się z nimi do Marii. Podobnym argumentem posługiwali się Izraelici, którzy odstąpiwszy od Boga, modlili się do Aszery, starożytnej Królowej Niebios. Nie zdawali sobie sprawy z prawdziwych efektów tej praktyki, która ściągnęła klątwę i zniszczenie na ich naród (Jer.7:16-20; 44:15-23).

Pośrednictwo Marii

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu był potrzebny papiestwu z dwóch względów. Po pierwsze, niepokalane poczęcie otwierało drogę do dogmatu o cielesnym wniebowstąpieniu Marii bez jej zmartwychwstania. Po drugie, dopiero bezgrzeszną Marię można było zrównać z Chrystusem, usprawiedliwiając takie tytuły jak Współodkupicielka (łac. Co-Redemptrix) oraz Pośredniczka (łac. Mediatrix).

Papież Benedykt XV tak wyjaśnił współudział Marii w odkupieniu ludzkości: "Maria cierpiała i niemal zmarła wraz ze swym cierpiącym Synem; dla zbawienia ludzkości odrzuciła swe matczyne przywileje i tak dalece, jak to od niej zależało, ofiarowała swego Syna boskiej sprawiedliwości, dlatego możemy powiedzieć, że wraz z Chrystusem zbawiła ludzkość."(11)

Pogląd, że Maria miała współudział w odkupieniu świata przez swe cierpienie jest nieporozumieniem, gdyż Maria nie cierpiała na krzyżu, ani nie niosła na sobie grzechów świata. Jej ból jako matki był niezaprzeczalnie większy, niż cierpienie Jana, Marii Magdaleny i innych uczniów patrzących na śmierć Jezusa (J.19:25-27; Mk.15:40). Jednak tylko Jezus cierpiał oddzielony od Ojca naszymi grzechami. Tylko On wziął je na siebie i umarł pod ich ciężarem dla naszego zbawienia.

Dogmatu, który zrównałby Marię z Chrystusem, gdy idzie o odkupienie, domaga się zjawa ukazująca się jako Maria w Akita w Japonii,(12) i ta, która podczas objawień w Amsterdamie zapowiedziała, że "uwieńczy to dogmat maryjny",(13) nalegając aby teolodzy katoliccy spełnili jej żądanie.(14)

Służba Jezusa była wystarczająca, aby zbawić ludzkość (Hbr.12:2). Tylko Bóg mógł ofiarować siebie za grzechy ludzi (Hbr.9:12-14; 10:1-10). Dzięki swej ofierze Chrystus stał się jedynym i wystarczającym Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (Hbr.8:1; 9:24; 1Tym.2:5). Przez Niego każdy może otrzymać pomoc i miłosierdzie (Hbr.2:18; 4:16; 10:19-22).

Wszystko, co potrzebne wierzącemu można otrzymać przez doskonałe pośrednictwo miłosiernego Zbawiciela. Sugestia, że Jezus bez wstawiennictwa Marii nie uczyniłby niektórych rzeczy dla ludzkości, prowadzi do herezji. Elliot Miller tak pisze o funkcjach przypisanych Marii przez papiestwo:

"W rezultacie, kościół rzymski znalazł się w poważnym dylemacie, gdyż albo rola Marii jest zbyteczna, albo służba kapłańska Chrystusa pomniejszona. Próbując uniknąć obu pułapek, kościół pogrążył się w jednej i drugiej... Tragiczną rzeczą jest to, że wiele milionów ludzi poszukuje pośrednika w osobie, która chociaż wywyższona jako służebnica Pańska, nie może pełnić roli pośrednika, ani nie została do niej powołana. Jest to tragiczne, gdyż Pośrednik-Chrystus żyje i jest dla nas zawsze dostępny. (1Tym.2:5)."(15)

Diabeł w czasie objawień maryjnych zwykle ukazuje Jezusa jako niemowlę na rękach, tak jakby wciąż był zdanym na matkę dziecięciem. W ten sposób pomniejsza fakt, że zmartwychwstały Jezus jest wszechpotężnym Bogiem, któremu podlega cały wszechświat (Ap.1:8; 19:16). Często też przedstawia Go, jako groźnego sędziego, do którego możemy przystąpić wyłącznie za pośrednictwem współczującej nam Marii.

Bóg określany jest w Piśmie Świętym męskim zaimkiem, obdarzony jest męskimi cechami i nazywany "niebiańskim Ojcem". Skłania to wielu mężczyzn, szczególnie tych, którzy pielęgnują życie w celibacie, do poszukiwania cech feministycznych poza Nim. Może to być jednym z powodów wyniesienia Marii przez wielu duchownych katolickich.

Takie spojrzenie na Boga nie jest jednak pełne, ani właściwe. Biblia mówi, że Adam i Ewa zostali stworzeni na Boży obraz i podobieństwo. Słowa te odnoszą się do nich, jako do małżeńskiej pary (Rdz.1:27). Wskazuje to, że Bóg posiada także cechy tradycyjnie uważane za kobiece, jak współczucie, miłosierdzie, wrażliwość. Wszystkie je znajdziemy w służbie Jezusa, który przyszedł, aby objawić nam Ojca (J.13:22-30; 20:11-18; 21).

Pan Jezus powiedział: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obcią-żeni jesteście, a Ja was pokrzepię." (Mt.11:28). Biblia zapewnia: "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili" (Hbr.4:15-16).

Apostoł Jan napisał: "A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" (1J.2:1-2; Hbr.7:25). Pan Jezus obiecał: "A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię" (J.14:13-14).

Nie bacząc na powyższe słowa Pisma Świętego kardynał Alphonsus Liguori w najbardziej popularnej i autorytatywnej katolickiej książce o Marii potwierdza herezję, która od wieków jest praktyką w krajach katolickich, a mianowicie usuwa w cień Syna Bożego na rzecz Jego ziemskiej matki:

"Zostaniemy prędzej wysłuchani, kiedy udajemy się do Marii, wzywając jej świętego imienia, niż gdybyśmy wzywali imienia Jezusa naszego Zbawiciela... Wiele rzeczy... o które prosimy Boga, nie są nam dane; lecz wyproszone u Marii, są nam dane, gdyż ona jest nawet Królową Piekieł... Cała moc jest wam dana na niebie i na ziemi, aby wszyscy byli posłuszni rozkazowi Marii, nawet Bóg."(16)

Nie tylko Chrystus, ale nawet sam Bóg! ma być posłuszny duchowi, który przybiera postać Marii. Słowa tego ducha zdradzają charakter aroganckiego Szatana. Zgodzimy się jednak z kardynałem Liguori w tym jednym, że tytuł "Królowa Piekieł" dobrze tego ducha charakteryzuje.

Królowa Niebios

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu - jak każda niebiblijna nauka - pociągnął za sobą kolejne błędy. Teolodzy katoliccy zauważyli, że gdyby Maria była bez grzechu, śmierć nie panowałaby nad nią (Dz.2:24), gdyż śmierć jest "karą za grzech" (Rz.6:23). W 1950 roku papież ogłosił więc dogmat o wniebowzięciu Marii, według którego matka Jezusa nie umarła, lecz wstąpiła do nieba, gdzie ukoronowano ją jako Królową Niebios. Pius XII obwieścił:

"W autorytecie naszego Pana Jezusa Chrystusa, błogosławionych apostołów Piotra i Pawła oraz naszym własnym autorytetem stwierdzamy i ogłaszamy jako objawiony przez Boga dogmat, że Niepokalana Matka Boska, wieczna Dziewica Maria, kiedy jej ziemskie życie dobiegło końca, została wniebowzięta w duchu i ciele do niebiańskiej chwały."(17)

Na próżno by szukać biblijnych podstaw tego dogmatu. Niepokalane narodziny i wniebowstąpienie Chrystusa prorocy zapowiadali na wieki wcześniej w Starym Testamencie. Nowy Testament je potwierdził. Natomiast niepokalane poczęcie czy wniebowzięcie Marii nie ma żadnego potwierdzenia w Biblii (zob. Apendyks). Nawet apostoł Jan, któremu Jezus powierzył opiekę nad matką (J.19:25-27) nie napisał niczego o odejściu Marii, choć jego Ewangelia powstała dopiero pod koniec I wieku, a więc zapewne wiele lat po śmierci matki Pana Jezusa. Historyk wyznania katolickiego, Garry Wills napisał:

"Katolicy byliby zdziwieni, gdyby dowiedzieli się, jak późne jest pochodzenie tej mnogości tytułów i świąt maryjnych. Nie było kościelnych uroczystości ku jej czci przed V wiekiem. Wśród setek kazań wygłoszonych przez Augustyna [354-430], nie ma ani jednego maryjnego. Faktycznie, mówi on znacznie więcej o innych dwóch Mariach znanych z Ewangelii, a mianowicie o Marii z Betanii i Marii z Magdali. Kiedy matka Jezusa występuje w wersetach biblijnych, które Augustyn komentuje, to nie widzi on jej w roli, jakiej doszukują się tam współcześni mówcy katoliccy. Na przykład w Ewangelii wg Jana, Jezus widząc Marię pod krzyżem, powiedział do niej: "Niewiasto, oto syn twój" a do Jana "Oto matka twoja" (J.19:27). Słyszałem wiele wielkopostnych kazań, według których my wszyscy zostaliśmy z Janem powierzeni opiece Marii, jako naszej opiekunce, co czyni ją symbolem kościoła. Natomiast Augustyn zauważa kontekst, który mówi: "I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie" (J.19:27), dochodząc do oczywistego wniosku, że Jezus powierzył swoją matkę opiece Jana. Augustyn mówi nawet, że Jezus przypomina w ten sposób swoim uczniom o ich obowiązku, aby troszczyć się o osoby starsze i wdowy. Maria nie jest opiekunką, lecz sama potrzebuje opieki. Apostoł Jan nie ukazałby jej w takiej roli, gdyby faktycznie miała personifikować kościół."(18)

W późniejszych wiekach, wraz z rozwojem kultu maryjnego, jak pisze historyk Victor Buksbazen "zapanowała wielka ciekawość wśród chrześcijan odnośnie życia i śmierci Marii. Skoro zaś nie było żadnych autentycznych informacji na ten temat, wyobraźnia zaczęła podsuwać fantazje."(19) W V wieku pojawiły się apokryficzne materiały (zwane Transitus Mariae), próbujące wymyślić coś odnośnie śmierci Marii. W dużej mierze na nich opierają się dogmaty Niepokalanym Poczęciu Marii oraz Wniebowzięciu.

Kiedy kilka lat po wprowadzeniu przez Piusa IX dogmatu o nieomylności papieskiej, niektórzy biskupi argumentowali przeciwko temu, papież odpowiedział, że wprowadzenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Marii bez autoryzacji soboru dowodzi nieomylności papieża. Kiedy ostrzegano go, że dogmat ten wyobcuje papiestwo, odrzekł: "Ja mam Błogosławioną Dziewicę po swej stronie".(20)

Wszystkie dogmaty kościoła katolickiego, odkąd papież uznał się nieomylnym, dotyczą wyniesienia Marii. Jeśli za objawieniami Marii kryje się duch fałszywej religijności, papiestwo wywyższając go i poddając się pod jego wpływ, pozbawia się protekcji Bożej. To zaś może przyczyniać się do zaślepienia duchownych i teologów katolickich na prawdy Słowa Bożego (2Kor.4:4). Biblia mówi: "Ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić... zsyła Bóg na nich obłęd, tak iż wierzą kłamstwu" (2Tes.2:10-11).

Czy postępowy II sobór watykański (1962-65) podjął wysiłek, aby ograniczyć kult, który pomniejsza osobę i rolę Jezusa? Niestety nie. Mariologia otrzymała tam wsparcie. Sobór zaapelował do wiernych: "Zachęcamy wszystkich synów kościoła, aby ochoczo wspierali ten kult".(21)

Pius IX był bohaterem dla Jana Pawła II, który nie tylko beatyfikował go w roku 2000, ale nawet prześcignął w kulcie maryjnym. Na swych szatach nosi literę "M." oraz słowa Totus Tuus (Cały Twój), a słowa te "nie odnoszą się do Chrystusa, lecz do Marii".(22)

W 1997 roku papież powołał 23-osobową komisję mariologów, aby zdefiniowała dogmat o Marii, jako Współodkupicielce ludzkości (łac. Co-Redemptrix)!(23) Teolodzy ci jednomyślnie sprzeciwili się tej papieskiej idei, tłumacząc że taki dogmat byłby niezgodny z naukami II soboru watykańskiego.(24) W Rzymie trwają jednak przymiarki do ogłoszenia "Królowej Niebios" (łac. Regina Coeli) Królową Wszechświata. Papież jest przekonany, że nadprzyrodzone zjawiska, jakie miały miejsce w Fatimie przybiorą ogólnoświatowy wymiar, a gdy cały świat będzie poddany 'Marii', wówczas biskup Rzymu stanie się moralnym przywódcą świata.


Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,47730 ... forum.html[/quote]

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Pt wrz 05, 2008 12:08
Zobacz profil
Post 
Tekst zawiera tyle nieporozumień i nieuprawnionych wniosków, że polemika musiałaby zająć kilkanaście stron. Jesli coś w nim wydaje Ci się prawdziwe i ważne to wybierz, a ja pokażę co jest warte :)


N lis 30, 2008 21:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
Jako ewangelik mam jedną uwagę: nie jest to tekst pisany "z punktu widzenia ewangelika", jezeli przez to mamy rozumieć pewną nome, typ czy narrację zwiazaną z ewangelicyzmem czy nauczaniem Kościołów ewangelickich.
To raczej tekst typowy dla postkatolickich grup ewangelikalych (nie ewangelickich!) a nie dla Reformacji.


N lis 30, 2008 23:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
Elwinga, a.R.E.k. (ktos23) :))) dobrze widziec ze u was wszystko wporzadku:D. Ale ta Maryja Was meczy;) co? hehehe:D


JEZUS ŻYJE. AMEN.
Niepokalane Poczęcie teraz i zawsze.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Pn gru 01, 2008 9:07
Zobacz profil WWW
Post 
Nie modlą się do Marii ale o jej pośrednictwo do jej syna, który ewentualnie dalej zanosi to Bogu. Zakładając nawet po katolicku, że Jezus=Bóg - czy wszechmogący i wszechmocny byt potrzebuje pośredników? Przecież sam już wszystko wie i nikt nie powinien go móc przekonać, bo zna wszelkie argumenty i wszelkie skutki.

Pośrednictwo Marii jest więc tu wciśnięte na siłę. po co - po to, żeby do niej się modlić i jakoś to usprawiedliwić. Wszak lepszy materialny, wyobrażalny i zmaterializowany w wizerunku bożek, niż bezpostaciowy Bóg.


Pn gru 01, 2008 17:21
Post 
Masz rację !
Bóg nie potrzebuje pośredników.
Czy to jednak znaczy że ich nie chce ?

Przyjmijmy na chwilę to co napisałeś. W takim razie wszelcy kaznodzieje są zbędni. Przecież Bóg może osobiście każdemy Ewangelię w głowę włożyć...

Inna rzecz że termin "Pośredniczka" wobec Maryi ma bardzo ograniczone znaczenie...


Pn gru 01, 2008 18:30
Post 
Czym innym pośrednik między człowiekiem a Bogiem - matki boskie, święci, co innego pośrednik między Bogiem a człowiekiem - w tym kierunku dozwolone jest pośrednictwo nawet w judaizmie i chrystianizmie.


Pn gru 01, 2008 22:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
Aton JEZUSA jest takim jedynym posrednikiem ale jednak wybral Maryje aby sie z Niej narodzic dlatego Jej rola nie jest taka sama jak innych Swietych czy Aniolow, Ona jest doskonalsza od Nich wszystkich, nie tylko jest Niepokalanie Poczeta ale Sama jest Niepokalanym Poczeciem. AMEN.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Pn gru 01, 2008 23:21
Zobacz profil WWW
Post 
Problem w tym że "pośrednictwo" to słowo wieloznaczne.
A Biblia mówi że Jezus jest Jedynym Pośrednikiem - ale... Jedynym Pośrednikiem czego ?


Wt gru 02, 2008 1:01
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL