Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 12:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Rozaniec - rozważania 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
taaak w Fatimie... to tam przecież Matka Boża dała nam różaniec... :D :D :D


N paź 12, 2003 20:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Bardzo trudno coś wybrać, mm_mm...
Głoszenie Królestwa Bożego...

Nocna rozmowa z Nikodemem... nauczycielem Izraela...
Jakżesz się to może stać? I odpowiedź - zapowiedź Męki, tajemnica Zbawienia, zasada Sądu... Najważniejsze tajemnice w kilku zdaniach. Czy Nikodem zrozumiał? Wtedy? Może nie... Pewnie nie. Nie do końca. Ale myślę - że - jak Maryja -"zachował te słowa w swoim sercu"... I może dlatego, dzięki temu - niepewnie, ale odważył się powiedzieć "ja Mu wierzę" - wobec ludzi, wobec "swoich", narażając się na opinię głupiego, na potepienie. I może dlatego, gdy zobaczył krzyż, uwierzył. Bo musiał jakoś uwierzyć, jeśli odważył się iść po ciało...
I może to tak jest... Że słów, które się słyszy, zdarzeń które się dzieją - często nie sposób zrozumieć - teraz. Ale one są po to by "zachować je w sercu" i by kiedyś - zrozumieć...
Jak inaczej Jezus mówi do Nikodema. Językiem Pisma. Tak, by - mógł zrozumieć... By chciał - słuchać. I Nikodem - słuchał. Nie rozumiał, ale słuchał. Pytał. Jak to możliwe? Jak się to stanie? I - otrzymał odpowiedź. Pewnie nie wiedział - jak bardzo został wybrany, w tym co - usłyszał. Jak wielką tajemnicę mu powierzono...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lis 04, 2003 9:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 09, 2004 9:07
Posty: 11
Post Weż w swe dłonie Różaniec
Gdy nie wiesz
jak i którędy iść
weż w swe dłonie Różaniec
a wtedy Maryja- łaski pełna
spojrzy na ciebie z miłości
wzmocni Twą wiarę, doda odwagi
i pomoże odnaleść
właściwą i prawdziwą drogę.

Gdy ciemne chmury
nad życiem twoim się stłoczą
weż do ręki Rózaniec
a każde "Zdrowaś Maryjo"
rozjaśni szarzyznę twego losu
łaską opromieni
twoje smutki, troski i znoje

Gdy Twoje serce
ogarnia lęk i niepokój
weż w swe dłonie Różaniec
i wejdź całą duszą
w głębię rozważanych tajemnic
a Maryja- wśród niewiast błogosławiona
do Swego Syna Cię zaprowadzi
twój lęk ukoi
i napełni twe serce nadzieją.

Gdy świat
nienawiścią i przemocą cie osacza
weż do ręki Rózaniec
i w przezywaniu tajemnic życia
Jezusa i Maryi
odnajdziesz pawdę
a przez nią zrozumiesz
sens dobra i piękna.

Gdy jesteś
w cierpieniu i opuszczeniu
weż w swe dłonie Rózaniec
aby przybliżyć się do Jezusa i Jego Matki
i z Nim przezywać radość
przenikać światło Dobrej Nowiny
z godnością dźwigać krzyże
dnia codziennego
by dojść do chwały zbawienia.



--------------------------------
Nie raz taki wiersz moze
stać się modlitwą...........
Trzeba tylko się zagłębić w jego treść

Z Bogiem

_________________
Nie ma większej miłości od tej gdy ktos oddaje zycie swoje za przyjaciół swoich!


N maja 09, 2004 12:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
mm_mm - gdzie znikłaś? ;)
Następna byłaby GÓRA TABOR...

Mt 17:1-13
Cytuj:
Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim.
Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!
Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie. Wtedy zapytali Go uczniowie: Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.


Dlaczego Bóg nie dał znaku, że jest Bogiem? Wtedy byśmy mu uwierzyli! Dlaczego nie dokonał cudu, w który nie da się nie uwierzyć, nie udowodnił swojej boskości - jeśli mógł?
Dlaczego nie powiedział jasno, dlaczego do Przemienienia doszło tam - wysoko - wobec zaledwie trzech z dwunastu uczniów? Przecież ci trzej zrozumieli jasno, mieli dowód "Tyś jest Mesjasz". Eliasz im zginął, bo powinien być wcześniej, a go nie zauważyli - tylko o to pytali...
Dlaczego nie przekonać wszystkich - podczas wjazdu do Jerozolimy, w chwili triumfu? W przedświątecznych dniach...? Dlaczego nie udowodnić - nie okazać prawdziwej przecież - nie fałszywej chwały?

Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.
Trudno w tej chwili zaprzeczać temu, że ziemia jest kulą i kręci się wokół słońca - to wiedza. Trudno byłoby nie uwierzyć Bogu, który na oczach tłumów dokonuje niezaprzeczalnych cudów. Aż taka wolność, by móc w Niego nie uwierzyć?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 08, 2004 6:44
Zobacz profil
Post RÓŻANIEC
Ja to powinienem mieć na imię Tomasz. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że wciąż pytam: dlaczego? I teraz też pytam: Dlaczego my wciąż rozważamy to czego Chrystus dokonał a zaniedbujemy to czego nauczał??
Pozwalam sobie dołączyć rozważania nauczania Pana Jezusa. Zacząłem od "Kazania na górze". Załączam pierwsze z rozważń:

MODLITWA UCZNIA

Cz. I BŁOGOSŁAWIENI UBUDZY W DUCHU, ... [Mt 5,3]

Wierzę w Boga Ojca ...
Ojcze nasz ... Zdrowaś ... który niech w nas pomnaża wiarę
Zdrowaś ... który niech w nas umacnia nadzieję
Zdrowaś ... który niech w nas rozpala miłość
Chwała Ojcu ...

Ojcze nasz ...
1. Zdrowaś Mario ... Jezus, który powiedział: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Kim są ludzie „ubodzy w duchu”?

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior, i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i anioło-wie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, ...
A więc bogacz po śmierci cierpiał piekielne męki.
Znamy tę historię z Ewangelii św. Łukasza. Jeżeli podjąć próbę rozważenia tej opowieści i zastanowić się nad morałem z niej wynikającym, pierwszą myślą będzie to, że mamy tu opowieść o odwrotności losu człowieka:
Kto za życia obfitował we wszystko, prowadząc życie beztroskie, ten po śmierci skazany jest na piekielne męki.
Czy taki morał jest poprawny?
Święta Mario ...

2. Zdrowaś Mario ... Jezus, który powiedział:Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie
Kim – ze względu na Jezusowe błogosławieństwo – są postacie z tej opowieści?
Bogacz
Czy tu mogą być wątpliwości? Nie dosyć, że opływał we wszystko, to jeszcze sprawiał wrażenie człowieka litościwego. Przecież mógł kazać przepędzić żebraka spod bramy swojego pałacu. Na pewno jego zausznicy, liczący na to, że uda im się uszczknąć co nieco z jego bogactwa rozgłaszali jego łaskawość.
Żebrak?
Zastanawiając się nad osobą żebraka, nad jego charakterem opisanym przez Pana Jezusa w Łukaszowej Ewangelii, zaliczyłbym go do kategorii „ubogich w duchu”. No bo był rzeczywiście ubogim w sensie materialnym. To po pierwsze a po drugie z Jezusowej opowieści wynika, że on swoje ubóstwo przeżywał w sposób – można powiedzieć – heroiczny. Nie złorzeczył bogaczowi, nie organizował manifestacji protestacyjnych biedaków ani w takich nie uczestniczył ...
Święta Mario ...

3. Zdrowaś Mario... Jezus, który powiedział: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie
Ale bogacz i żebrak Łazarz to nie wszystkie postacie, które Chrystus wymienił w swojej opowieści; wymienił jeszcze jedną postać – Abrahama.
A jakim człowiekiem był Abraham? Sięgnijmy do Księgi Rodzaju.
Jest tam opowieść o pewnym słudze Abrahama, którego ten posłał, by wybrał żonę dla jego syna Izaaka. Sługa ten trafił do domu krewnego Abrahama, Labana i tak powiedział o swoim panu: «Jestem sługą Abrahama Pan Bóg w szczególny sposób błogosławił memu panu, toteż stał się on zamożny: dał mu owce, woły, srebro, złoto, niewolników, niewolnice, wielbłądy i osły» [Rdz 24,35]. Charakterystyczne jest w tej wypowiedzi to, iż sługa uważał za Boże błogosławieństwo to, iż Abraham stał się zamożnym. A więc pomiędzy opowieścią Pana Jezusa a opowieścią sługi Abrahama jest jakaś niekonsekwencja? Dla bogacza zamożność miała być powodem potępienia; dla Abrahama zaś – skutkiem Bożego błogosławieństwa? Czyżby Boże błogosławieństwo miało polegać na wystawianiu człowieka na ryzyko potępienia? Jeśli tak, to jak tego ryzyka uniknąć? Warto zagłębić się w lekturę Ewangelii. Chrystus na to ostatnie pytanie daje wyraźną odpowiedź
Święta Mario ...

4. Zdrowaś Mario... Jezus, który powiedział: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie
Na pewno większość z nas zna opisany we wszystkich ewangeliach synoptycznych przypadek bogatego młodzieńca, który zapytał Pana Jezusa: „Co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? Znamy także Jezusową odpowiedzieć: „Zachowaj przykazania”. A więc warunkiem dostatecznym zbawienia jest zachowywanie przykazań. No tak, tylko że Pan Jezus ten warunek zbawienia rozszerza; „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, wszystko co posiadasz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i choć za mną” [por. Mt 19,16-22; Mk 10,17-22; Łk 18,18-23]. „Otrzymać życie wieczne” a „posiąść królestwo niebieskie” to chyba jednak nie to samo. Można bowiem nie być potępionym a równocześnie być potraktowanym jakoś marginalnie, nie być niczym wyróżnionym, być w „krolestwie niebieskim” na zasadzie przybysza, czyli, że można tam otrzymać azyl, ale nie być „u siebie”. A przecież rozdawszy wszystko, co posiadamy, nie możemy być pewni, że już zawsze będziemy wyzuci ze wszystkiego. Pewien franciszkanin powiada: My, synowie św. Franciszka zrzekamy się wszelkiego posiadania a przeciesz jeszcze żaden z nas nie umarł z głodu. Św. Maksymiliana choć skazali na śmierć głodową, nie umarł z głodu. Wszyscy jego towarzysze niedoli taką śmiercią pomarli; Jego trzeba było uśmiercić zastrzykiem fenolu wprost w serce.


5. Zdrowaś Mario ... Jezus, który powiedział: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie
Kiedyś, ktoś bardzo natarczywie i niecierpliwie pukał do drzwi mojego mieszkania. Otworzyłem. W sieni stał mężczyzna z dwójką małych dzieci (chyba przedszkolaków). Wszyscy byli bardzo schludnie ubrani.
– Proszę o jakieś środki spożywcze. Niedawno zmarła moja żona a mnie zwolnili z pracy, bo zatrzymali wydobycie w kopalni, w której pracowałem. Jestem bez środków do życia. Pieniędzy nie wezmę, bo się boję, że je przepiję.
A u mnie lodówka była pusta. A i gotówki mi zabrakło. Musiałem najpierw pójść do bankomatu, żeby pieniądze pobrać. A właściwie miałem zamiar pojechać do „hipermarketu” na zakupy, za które mogłem płacić kartą kredytową. Więc powiedziałem mu, że aktualnie niczego – nawet chleba nie mam
– Przykro mi. Właśnie wybierałem się do „Géant,a” – powiedziałem – ale proszę do środka, to się umówimy.
Na moje zaproszenie chłop się wściekł i zaczął mnie wyzywać. Nawet nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi. Jeśli dobrze zrozumiałem, to chodziło o to, że go widać wciąż wypytują o jego sprawy prywatne o których nie miał ochoty rozmawiać. Znając nieco kobiety, to chyba one mu wyka-zywały tzw. „współczujące zainteresowanie”, które na dobrą sprawę – sądząc podług siebie – musiały go doprowadzać do furii.
Pokrzykując na mnie odszedł do windy i chyba odechciało mu się prosić ludzi o pomoc. Nigdy też już nie zadzwonił do moich drzwi.
Jakże trudno być ubogim w duchu! Ale jednocześnie jak trudno rozmawiać z człowiekiem, którego takie nieszczęście dotknęło.
Święta Mario ...


Pt paź 08, 2004 13:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
USTANOWIENIE EUCHARYSTII

Cytuj:
A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.


Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia?

Przecież to jest niemożliwe – nierealne. Człowiek ma ograniczone możliwości. Człowiek jest tylko człowiekiem. Każdy dla siebie jest najważniejszy i tak być musi. Nikt nie może się poświęcić – oddać za drugiego, to wręcz niewłaściwe, nieludzkie, niemoralne. To nieprawdziwe psychologicznie, to fałsz, zaraz będą ode mnie czegoś chcieli, ja tego nie przyjmę!

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.

Bierzcie jedzcie – powiedział – oto Ciało me – abym ja tak samo czynić mógł............

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt paź 12, 2004 8:52
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 02, 2004 9:43
Posty: 30
Post 
Dlaczego uważasz że człowiek nie może się oddać drugiemu (potrzebującemu) człowiekowi.
Pozdrawiam, życze zdrowia.

_________________
,,Żebyśmy byli mniej wrażliwi na dźwięk monety a bardziej na łzy"- O. Piotr Ferdin OSCam.


N paź 17, 2004 11:41
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Witam po przerwie :)

Dzięki, Jotka :lol:

ustanowienie Eucharystii...

Jest to ostatnia tajemnica światła...
Eucharystia jest światłem.
I wnosi światło w życie...
Światło mądrości i światło miłości... wszystkiego, co w życiu najważniejsze.

Jest ukoronowaniem światła innych tajemnic: światła przedstawienia Jezusa jako Syna podczas chrztu, światła radości w wesela w Kanie, światła mądrości Jego nauczania, i wreszcie światła Jego przemienienia na górze Tabor...

Eucharystia jest dla mnie kompilacją tych wszystkich świateł... jest jednym wielkim światłem, które oświetla wszystko...

Jest dla mnie źródłem światła - chociaż nawet nie wiem dlaczego. Po prostu jest. Światłem, które rozgrzewa moje serce i umysł.

Światłem, które nie pozwoliło mi się pogubić w tym trudnym etapie życia. Bo rozświetla także cierpienie.

Życzę Wam i sobie, żebyśmy coraz wyraźniej to Światło widzieli... Z Nim tak naprawdę nie ma ciemności. Tylko z tym światłem wyraźnie widzę cel mojej - naszej drogi - a jest nim przecież wieczność.

pzdr
mm :)


Śr paź 20, 2004 20:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 23, 2005 19:22
Posty: 120
Post 
http://www.jasnagora.pl/polski/golgota_jasnogorska_dg.html

_________________
Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła!


N wrz 11, 2005 14:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Tajemnice radosne i światła już były... Zatem - tajemnice chwalebne :)

Zmartwychwstanie
Cytuj:
Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem


Szukały umarłego, żeby mu oddać ostatnią już posługę. Szukały - mimo hańby, w jakiej umierał, mimo straży, mimo zapewne strachu. Czy to mu mogło w końcu cokolwiek pomóc? Przecież nic - więc po co ryzykować? Czy to nie bez sensu? Po co trwać przy przegranym? Po co się do niego przyznawać?

Galilea. Dom. Codzienne życie, do którego pewnie zamierzali wrócić - bo co innego można zrobić? Ten którego uważali za Mesjasza zginął w hańbie, trzeba pogrzebać swoje nadzieje i wracać, trzeba żyć, mieli przecież rodziny, a tu nie było już czego szukać...

I wtedy słowa:

Nie ma Go tu - zmartwychwstał. Idzie przed wami, by spotkać was w tym zwyczajnym, codziennym życiu. Idźcie - powiedzcie to wszystkim. On żyje. Spotkacie Go w swojej codzienności. Pracy. Życiu. Kłopotach, zmartwieniach, bólu, w braku nadziei. Idźcie, głoście - On tam właśnie na was czeka.

Czeka i na nas............

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So paź 01, 2005 15:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wniebowstąpienie

Cytuj:
Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka.

Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga.


Jak wielka musi być wiara i pokora by z radością przyjąć rozstanie? To fizyczne? By wielbić Boga, gdy wydaje się, że położono na nich ciężar nie do uniesienia - być świadkami tych dzieł?

"Pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka." Nie szarpcie się, nie róbcie nic po swojemu, Duch was wszystkiego nauczy i da wam moc. Nie bójcie się - nie nakładam ciężarów nie do uniesienia. Uwielbiajcie Boga za Jego dzieła - za Jego miłosierdzie. Bóg zawsze sobie wybierał dziwnych i po ludzku słabych proroków...

Cytuj:
A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata


Chryste, Ty nie zostawiasz. Odchodzisz - dając błogosławieństwo - i pozostajesz. Na zawsze.

Cytuj:
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.


"Został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga." I tak jak odszedł - kiedyś wróci - z rękami uniesionymi w geście błogosławieństwa...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 05, 2005 11:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
Zesłanie Ducha Świętego

Cytuj:
Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.


To co mnie szczególnie porusza w tym fragmencie to jedno niepozorne słówko: "Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy" św. Łukasz wyraża tym prostym słowem nadzieję wszystkich Apostołów.. oni czekali.. nie mogli się doczekać tego dnia.. nie mogli się doczekać napełnienia Duchem Bożym, żeby w myśl obietnicy iść i być świadkiem
Cytuj:
A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca:
"Słyszeliście o niej ode Mnie - [mówił] - Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym". Zapytywali Go zebrani: "Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?" Odpowiedział im: "Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi".


Łatwo się pisze o Apostołach.. o ich oczekiwaniu, o ich radości.. a czy ja potrafię.. czy chcę prosić o Ducha Świętego? czy chcę być Nim napełniona? Wtedy już nie ja będę prowadzić, a Duch Boży.. czy jestem gotowa "dać się przepasać i poprowadzić dokąd nie chcę"? Oj nie.. boję się.. boję się, że Pan Bóg będzie chciał zrobić ze mną coś, co mi się niezbyt uśmiecha.. a przecież jak pisał św. Paweł:
Cytuj:
zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: "Niech Jezus będzie przeklęty!". Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego:"Panem jest Jezus"

to chyba nie ma w tym nic groźnego?

Absurd myślenia..
"W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie"..... "Duch mądrości i rozumu.. rady i męstwa.. wiedzy i pobożności.. bojaźni Pańskiej"...
czy naprawdę mam czego się bać? głupi lęk przed nieznanym.. głupia potrzeba sterowania sobą.. pójścia za swoją wolą, choćby najbardziej krzywdzącą i bez sensu.. ale za moją..

właśnie dlatego potrzebuję Ducha Świętego.. bo co ja mogę zdziałać o swoich siłach? chyba tylko jak Apostołowie schować się w swojej izdebce, zamknąć na 4 spusty i się bać...

Veni Sancte Spiritus

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


So paź 22, 2005 11:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Zasnęłaś? Umarłaś? Odeszłaś tak cicho jak żyłaś - nikt nie zapisał na ten temat ani słowa. Tak cicho, jak żyłaś - jak niewiele Twoich słów przekazały Pisma. Ledwo kilka - od pierwszego "tak". Niepokój o syna i pytanie "dlaczego". "Nie mają już wina" i "Zróbcie, cokolwiek wam powie"...

Byłaś. Nie było dla Ciebie miejsca w gospodzie - rodziłaś w stajni. Uciekałaś do Egiptu przez pustynię - i wracałaś kilka lat później. Pracowałaś jak każda inna kobieta. Na święta szliście do Jerozolimy. Syn rósł i czasem przysparzał zmartwień, jak wtedy gdy został w Świątyni. Potem poszedł swoją drogą - był kimś wielkim - i skończył na krzyżu. Byłaś i pod krzyżem. Prosił, byś była matką dla tych, co za Nim szli - przyjęłaś to zadanie, polecenie umierajacego.

Zmartwychwstał. Wstąpił do Ojca. Po ludzku trudno uwierzyć - ale już od początku przecież nie było normalnie...

Pozostałaś cicha i pokorna - Ty, matka Syna Bożego. Matka Króla... Syn wziął Cię do nieba, do siebie. Ale nawet to odbyło się w ciszy i zwyczajności. Bo nie Ciebie mieli chwalić i uwielbiać - tylko Jego...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Ostatnio edytowano Pn paź 31, 2005 12:15 przez jo_tka, łącznie edytowano 1 raz



N paź 30, 2005 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.

Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.


Kogóż z ludzi - jak nie Ciebie - tak bardzo dotyczyły wszystkie te słowa. Bóg jest prawdomówny i wierny...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn paź 31, 2005 12:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
Ukoronowanie.. tak wyjątkowa sytuacja, kiedy nie królowa jest ogłoszona ludowi.. ale lud ogłasza - to nasza królowa!
jest królową, bo to ja jestem poddanym.. ja się jej poddaję.. a ona.. w swojej pokorze.. dla mnie.. dla nas wkłada na głowę koronę
Nie jest jakąś daleką królową siedzącą na tronie z nosem w chmurach.. ale to Mama.. tak przecież ukochana Mateńka..
naprawdę.. zadziwiająca to tajemnica..
jestem dzieckiem królowej.. :)

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Pn paź 31, 2005 16:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL