Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 17, 2024 0:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Rozaniec - rozważania 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Elka, nie przepraszaj, tylko się włącz :) Dzięki za link :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lip 22, 2003 14:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Znowu baardzo długo nie udało mi się nic napisać... intensywne wakacje, przepraszam. Nawet poprawy do końca sierpnia nie mogę postanowić... Ale mam nadzieję, że czas milczenia między jedną a drugą tajemnicą posłuży do głębszego ich zrozumienia... w końcu Pan jest w ciszy, w lekkim powiewie, a Różaniec to modlitwa kontemplacyjna, więc tym bardziej wymaga ciszy i indywidualnego zapoznania się z nią, oswojenia, pokochania... Może to i dobrze.
No tak. Czas kończyć tajemnice radosne. Przed nami ostatnia przygoda:
ODNALEZIENIE PANA JEZUSA W ŚWIĄTYNI.

Oto cytat (Łk 2, 41-52)

Cytuj:
Dwunastoletni Jezus w świątyni
41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście*, udali się tam zwyczajem świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy* do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Życie w Nazarecie
51 Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. 52 Jezus zaś czynił postępy w mądrości*, w latach i w łasce* u Boga i u ludzi.


No tak, gdzie ma być Jezus, jeżeli nie w tym, co należy do Ojca? Nigdzie indziej nie ma sensu Go szukać...
Pzdr
zalatany mm


So lip 26, 2003 10:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
A tak swoją drogą, to chyba "to, co należy do Ojca", to nie tylko świątynia. Wszystko do Niego należy...


Śr lip 30, 2003 16:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Jak łatwo "zgubić" Boga... Nie zauważyć, że się odeszło... I szukać... wśród krewnych i znajomych, wśród obcych ludzi zapewne... I dopiero na końcu zajrzeć do świątyni...
A gdzie ja szukam Boga? Czy nie tak - właśnie?
Tak długo żeśmy szukali... Dlaczego? Przecież wiecie, gdzie jestem cały czas, powinniście wiedzieć...? Dlaczego tułaliście się - gdzie indziej?

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; (...) czynił postępy w mądrości*, w latach i w łasce* u Boga i u ludzi.
Dwa zdania. 18 lat, tak? Takie niby nic, normalne życie, bez wielkich spraw... Jak często oczekuję po życiu czegoś wielkiego, a tej codzienności nie dostrzegam? Tej codzienności, w której dzieje się bardzo wiele, bo rozwój skwitowany w kilku słowach... Przygotowanie do dalszych dzieł...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 03, 2003 11:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
W ramach podsumowania jeszcze tajemnic radosnych mam pytanie: dlaczego one są nazywane radosnymi?
Przecież w każdej kryje się jakiś - niezbyt radosny podtekst. Niebezpieczeństwo, które czyha na Dzieciątko albo na Maryję i Józefa. Pełno w nich tragedii: groźba ukamienowania Maryi albo opuszczenia Jej przez Męża, poród w trudnych warunkach, rzeź Niewiniątek, wygnanie do Egiptu, zapowiedź tragedii: "a Twoją duszę miecz przeniknie"...
Więc dlaczego "Radosne"?


Cz sie 07, 2003 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
Kto chce kochać musi być gotowy na cierpienie. Nie róży bez kolców. Ta prawda pojawia się także w tajemnicach radosnych. Jak jednak słusznie zauważyłaś, to są jedynie "podteksty", które jednak nie przysłaniają tej radości, która wynika z treści tych tajemnic. Bo oto Bóg wypełnia swą obietnicę i posyła na świat Mesjasza... Oto spotyka się Matka Zbawiciela z matką Proroka... Oto na śwat przychodzi Boży Syn.... Oto mały Jezus zostaje zaniesiony do domu swego Ojca i wszyscy słyszą z ust Symeona radosną nowinę, kim będzie to Dziecię... Oto po długich poszukiwaniach Maryja z Józefem odnajdują tego, kto jest najważniejszy w ich życiu.
Czyż te tajemnice nie są przepełnione radością?


Cz sie 07, 2003 16:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Przyjrzyjmy się najpierw Janowi...

Cytuj:
57 Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58 Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. 59 Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. 60 Jednakże matka jego odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan». 61 Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». 62 Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. 63 On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. 64 A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. 65 I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. 66 A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.


Benedictus

67 Wtedy ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc*:
68 «Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela,
że nawiedził lud swój i wyzwolił go,
69 i moc zbawczą nam wzbudził*
w domu sługi swego, Dawida:
70 jak zapowiedział to z dawien dawna
przez usta swych świętych proroków,
71 że nas wybawi od nieprzyjaciół
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;
72 że miłosierdzie okaże ojcom naszym
i wspomni na swoje święte Przymierze -
73 na przysięgę*, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi,
że nam użyczy tego,
74 iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani
bez lęku służyć Mu będziemy
75 w pobożności i sprawiedliwości przed Nim
po wszystkie dni nasze.
76 A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz,
bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi;
77 Jego ludowi dasz poznać zbawienie
[co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów,
78 dzięki litości serdecznej Boga naszego.
Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi,
79 by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».
80 Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem*.


So sie 16, 2003 23:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Znaczy Tajemnice Światła... Obcięło mi część postu...


So sie 16, 2003 23:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A zatem Chrzest w Jordanie... i Jan.
Kolejny człowiek, o którym można powiedzieć:
Cytuj:
Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię. (BT) Jer 1, 5

Kolejny, który ma swoje zadanie na świecie i całe życie go do tego zadania przygotowuje. I to zadanie po ludzku, po naszemu tak nieznaczne - po prostu mówić. To nie jest - zrobić coś wspaniałego, coś wynaleźć, być wielkim. A tak by się chciało, by powołanie było czymś olbrzymim w życiu, moment powołania jakimś znakiem, dzieło czymś wielkim - w oczach świata... A jego drogą jest być pokornym, być - głosem... Aż mówić. Przygotować drogę Temu, który idzie po nim...
Cytuj:
A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz,
bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».

Jakie to strasznie trudne i nieefektowne się wydaje ...
A tak naprawdę jakie jest wielkie i potrzebne...
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So sie 23, 2003 7:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
No to druga tajemnica światła :)

WESELE W KANIE GALILEJSKIEJ

Cytuj:
Trzeciego* dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?* Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja*?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»*. 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń*, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». 11 Taki to początek znaków* uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
12 Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.


To jedna z ulubionych moich tajemnic... jeżeli w ogóle dojrzały chrześcijanin może mówić o ulubionych tajemnicach :) Wzrusza mnie głęboko ta obecność Maryi przy cudzie w Kanie Galilejskiej...

To Ona widzi problem: "Nie mają już wina". To Ona zmusza prawie Jezusa, żeby zareagował: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie"...

To także pierwszy przykład wiary i posłuszeństwa - słudzy, mimo że wiedzą, że w stągwiach jest woda, na słowo Chrystusa zaczerpnęli i zanieśli staroście...

No i wreszcie cud przemiany wody w wino... w wino, które było lepsze od poprzedniego. To w nas jest pełno wody, więc prośmy Matkę aby uprosiła Syna, żeby przemieniał w nas wodę w wino...


So sie 30, 2003 20:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dwie refleksje...
Jak już czasem nie ma sił, dobrze mieć Matkę, dobrze mieć kogo poprosić - poproś za mną... A jeszcze - ona sama widzi, co potrzeba
I jak trudno uwierzyć, ze z brudu i wodu może być wino? Jakim cudem ci słudzy uwierzyli????
Przecież to był początek cudów???

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz wrz 11, 2003 15:05
Zobacz profil
Post 
jo_tka napisał(a):
Dwie refleksje...
Jak już czasem nie ma sił, dobrze mieć Matkę, dobrze mieć kogo poprosić - poproś za mną... A jeszcze - ona sama widzi, co potrzeba
I jak trudno uwierzyć, ze z brudu i wodu może być wino? Jakim cudem ci słudzy uwierzyli????
Przecież to był początek cudów???

Pani "Jo_tko", niech Pani czyta uważnie teksty i nie dodaje do nich swoich domysłów. W którym miejscu w Ewangelii wg. św. Jana jest jakaś wzmianka o tym, że Pan Jezus z brudu albo chociaż z brudnej wody uczynił wino? Nie ma w stosownej perykopie także wzmianki o tym jakoby stągwie były nie wypłukane. A to, że wodę ze stągwi używano do rytualnego obmycia rąk, wcale nie sugeruje, że właśnie w tych stągwiach Żydzi zanurzali brudne ręce, bo do ich umycia służyły specjalne miseczki.
Pax et bonum! tis.


Cz wrz 11, 2003 19:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
No, nie czepiajmy się słów, idźmy dalej...

do Trzeciej Tajemnicy Światła

Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Nie będzie cytatu wyjątkowo. Bo to ogromne bogactwo... Jego spotkań z ludźmi przede wszystkim. Cudów i przypowieści... Uzdrowień. Bo to trzy dla nas najważniejsze lata Jego życia... Sami pomyślcie, co dla Was najważniejsze.

Na dobry początek warto zwrócić uwagę, że nauczanie i głoszenie zaczął od... postu i modlitwy :)

Pozdrowienia
mm


Pn wrz 29, 2003 21:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 08, 2003 15:59
Posty: 1
Post 
Witam serdecznie :D
Mam prosbe, otoz potrzebuje wiadomosci na temat :" w jakiej miescowosci Matka Boska nazwala sie Krolowa Rozanca Swietego " ?. U nas w parafii codziennie na rozancu , ksiadz zadaje dzieciom pytanie na ktorej ja ( niestety) niezawsze potrafie odpowiedziec :oops:
W imieniu dzieci bardzo prosze o szybka odpowiedz i mam nadzieje, ze ponownie bede mogla sie zwrocic do Was o pomoc ;)



Serdecznie pozdrawiam - grazka z dziecmi :D


Śr paź 08, 2003 18:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Hmmm, wstyd mi się przyznać, ale nie wiem i nie mogę nigdzie znaleźć. Może w Fatimie...

Chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o moim ulubionym spotkaniu Chrystusa z człowiekiem. Inna sprawa, że w zależności od pory roku, stanu ducha i innych czynników :oops: mam różne ulubione spotkania.

W każdym razie dzisiaj to spotkanie z Zacheuszem.
Z człowiekiem, który nie bardzo mógł się pogodzić z tym, że jest niski, i postanowił użyć darów Bożych: rozumu, rąk i nóg, żeby Mu się pokazać. Który się pewnie nieźle nasłuchał podczas tego przepychania się przez tłum, zwłaszcza, że był celnikiem. I wlazł na drzewo, żeby się Jezusowi pokazać.

Grzesznik, który nie uciekł. Bo wiedział, wyczuł, że Jezus przyszedł właśnie do takich jak On. Do takich jak ja. Do takich, jak każdy człowiek. I że to jest jedyna droga - do Niego, nie od Niego. Jedyna, która pozwala zachować szacunek do siebie jako do osoby, która sprawia, że On właśnie u nas się zatrzymuje. Bo jest zawsze blisko, tylko czeka na zaproszenie.

Wyrwał się z tłumu, wybiegł przed tłum. Trochę jakby wybrał samotność... Zdecydował się zaryzykować samotność, może szyderstwo, może obelgi. Po to, żeby Go zobaczyć. I to spotkanie Go przemieniło całkowicie. Tak, że zasłużył na zbawienie.

To tyle.


N paź 12, 2003 20:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL