Takie typowe dziwactwo.
Nie pierwsze i nie ostatnie.
Mieliśmy już Maryję na szybie w oknie, na drzewie, w plamie pozostawionej przez niechlujnych malarzy itp. itd.
Teraz mamy JPII z .....ognia
Wątpię czy to dziwactwo będzie miało jakikolwiek wpływ na proces beatyfikacyjny.
Przypomniało mi się takie powiedzenie:
"Nie cudem, ale trudem stajemy się bożym ludem. Bo od Nieba, aż do chleba wszystko trudem zdobyć trzeba"