Dlaczego nie fair?
Czujesz się poszkodowany?

Mat 20:1-15 bt5 "(1) Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. (2) Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. (3) Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, (4) i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. (5) Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. (6) Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” (7) Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. (8) A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. (9) Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. (10) Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. (11) Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, (12) mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekotę”. (13) Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? (14) Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. (15) Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”"

Brak analogii, ponieważ w tym fragmencie mowa jest o dobrowolnej umowie.

JedenPost, co twoim zdaniem było by "fair"?

Gdyby wybawienie wszystkich odbywało się na takiej samej zasadzie, co Maryi, to chyba oczywiste?

A myślisz że dla Maryi nie było trudne być bez grzechów?? Ewie jakoś się to nie udało.
Maryja nie tylko była bez grzechów ale i cierpiała więcej niż inni.
Zamiast zazdrościć Maryi, minimalizuje swoje grzechy, i ciesz się że Jezus chce wybawić Cię innym sposobem, przy którym nie musisz być bezgrzesznym i aż tak cierpieć jak Ona.

JedenPost, przeczytaj w całości https://pl.wikisource.org/wiki/Uroczysto%C5%9B%C4%87_Siedmiu_Bole%C5%9Bci_Matki_Bo%C5%BCej
a dopiero potem zastanów się czy było by lepiej! Jeśli chodzi o mnie to mogę być wdzięczny Bogu że daje mi cierpienia tylko na moją grzeszną miarę a nie na miarę Maryi! A mimo to ja grzeszny mam szansę na Niebo.

Skoro nie miała skłonności do grzechu, to... tak, tak właśnie myślę.

Informacja o niepokalanym poczęciu Maryi jest, jak to się mówi, prawdziwa ale niepełna. Podobnie jak nasze zbawienie wymaga naszej wolnej woli i dopiero nasza zgoda otwiera przestrzeń zbawienia działającą również "wstecz" naszego życia, tak samo u Maryi dopiero jej zgoda niech mi się stanie, otworzyła przestrzeń niepokalania, a Jej zbawienie dokonało się mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa.
Nowe przymierze wypełniło się w Chrystusie, ale to my (ludzkość poprzez Maryję) zgodziliśmy się na przyjście Zbawiciela.

Ewa też nie miała grzechu pierworodnego.
Myślisz że dla Niej być bezgrzeszną było łatwiejsze niż dla ciebie mieć mniej grzechów?

A to dość typowa nadinterpretacja niepokalania. To nie jest stan ułatwiający bezgrzeszność, to tylko przestrzeń możliwości.
Np prarodzice nie mieli grzechu, byli więc niepokalani (oczywiście nie dosłownie), a mimo wszystko pierwszą rzeczą jakiej dokonali, był grzech.

Jeśli nie fair to prędzej wobec Jezusa i Maryi. Pomyśl że grzeszysz ile wlezie, ale żebyś ty mógł pójść do Nieba, najlepsi ludzie jak Jezus i Maryja tyle cierpieli. Jezus nie popełnił żadnego grzechu a wziął (czy to fair?) twoje grzechy na siebie.
Więc w stosunku do ciebie jest to więcej niż fair!

A jednak zgrzeszyła. Dziwne, prawda? Widać skłonność do grzechu jest przez Boga wbudowana fabrycznie, niezależnie od kwestii grzechu pierworodnego, zgodzisz się?



Bardzo słusznie moim zdaniem. W końcu to On, tak czy inaczej, odpowiada za pojawienie się na świecie zła.

Zgrzeszyła bo miała wolną wolę.
W książce J. Steinbecka „Na wschód od Edenu”, między służącym Li i głównym bohaterem Adamem
toczy się dyskusja na temat wolności człowieka. Chińczyk rozważa historię Kaina i Abla. Dzieje grzechu. W monologu starego sługi pada jedno hebrajskie słowo „timszel” - będące swoistą odpowiedzią na pytanie o granicę zła w ludzkim życiu. To jedno słowo zaczerpnięte z Biblii: „Timszel” - „możesz” daje prawo wyboru.
Mówi, że droga jest otwarta. Przenosi odpowiedzialność na człowieka. Bo jeśli „możesz” to znaczy również, że „możesz nie”.

I tym różnisz się od Jezusa: Jezus wziął twoje grzechy będąc bezgrzesznym, ty zaś swoje z chęcią przerzucasz na Niewinnego. Przestań się już pogrążać.