Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 17:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 243 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17  Następna strona
 Nie zgadzam się z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Maryi 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 16:34
Posty: 58
Post 
Teresse napisał(a):
Kto świadomie sprzeciwia się dogmatom wiary popełnia grzech przeciwko Duchowi Świętemu...

przemyśl to tomaso...


A do tego naraża się na ekskomunikę z automatu.


Wt lis 25, 2008 19:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 16:34
Posty: 58
Post Re: Nie zgadzam się z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Maryi
tomaso napisał(a):
Jest dla mnie obrazą Boga Wszechmogącego założenie, że muszą być spełnione jakieś magiczne, cudowne warunki, aby z ziemskiej kobiety mógł się narodzić Syn Boży. Tak jak by do tego nie wystarczała sama wola Wszechmogącego. Przecież On jako Pan Wszechrzeczy jest w stanie uświęcić wszystko. Nie potrzeba fałszywych dogmatów aby uwierzyć w świętość Jezusa.


Dlaczego dopasowujesz Bożą Wszechmoc do własnego widzimisię?


Wt lis 25, 2008 19:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
Pismo tak naprawdę nic nie pisze co św. Józef czynił po narodzeniu Jezusa, natomiast w tradycji Kościoła jest wiele relacji mistyków o życiu Jezusa i Maryi. np. Anna Katarzyna Emmerich, Vida de la Santisima Virgen, Espasa Calep Argentina S.A., Buenos Aires, 1944, str. 145, którzy potwierdzają dogmat o niekończonym dziewictwie Maryi.
W książce „Pójdźcie do Józefa!”, Pilinio Maria Solimeo, czytamy:
'O zobowiązaniu Józefa i Maryi do zachowani ślubów czystości, tak oto wypowiada się wielki francuski autor kazań Jacques-Benigne Bossuet, kontynuując myśl świętego Augustyna: „Wierność w tym małżeństwie polegała na tym, iż oboje starali się być doskonal uczciwi wobec tego, co przyrzekli. Te dwa dziewictwa zostały złączone, aby się nawzajem podtrzymywały. Oto więź będąca istotą tego małżeństwa, mocniejsza od każdej innej, bowiem złożone przyrzeczenie jest tym bardziej niezłomne, im bliżej mu do świętości.”

Tomasz z Akwinu dowodzi: „Błogosławiona Dziewica, zanim zawarła ślub z Józefem, w sposób nadprzyrodzony nabrała pewności, iż miał on taki sam zamiar (to jest, że złożył on warunkowy ślub czystości); lecz po zakończeniu uroczystości weselnych, i we wspólnej umowie z małżonkiem, złożyła razem z nim śluby czystości, tym razem całkowite.”

Również Piotr Damiani, wielki święty z XI w., zapytuje: „Czyż nie wiecie, że Syn Boży miał w tak wielkim poważaniu czystość ciała, iż chciał się wcielić w łonie dziewicy, bowiem nie wystarczyła w Jego oczach czystość małżeńska? I to jeszcze nie wystarczyło; nie tylko Matka Jego była dziewicą, lecz także – taka jest wiara Kościoła – ten, którego uznawano za Jego ojca, żył dziewiczo”.
Nie dziwi więc głos Bossueta: „ To błogosławione dziecię narodziło się w pewien sposób, z dziewiczego związku tych dwojga małżonków... Czyż nie powiedzieliśmy, że to Dziewictwo Maryi Sprowadziło Jezusa Chrystusa z nieba? Czyż nie można zatem powiedzieć, iż to Jej czystości czyni Ją płodną? A, skoro to jej czystość czyni Ją płodną, nie obawiałbym się potwierdzić, że również i Józef ma swój udział w tym wielkim cudzie. Bowiem, jeśli ta anielska czystość jest bogactwem boskiej Maryi, to w przypadku sprawiedliwego Józefa jest ona złożonym przez Niego darem”. I dodaje: „O płodne dziewictwo! Skoro jesteś skarbem Maryi, tym samym jesteś również dla Józefa. Maryja poświęciła je Bogu ślubem czystości, a Józef je zachowuje, i oboje przedstawiają je Ojcu Wiecznemu jako bogactwo i skarb zachowane przez oboje we wzajemnej trosce. Józef, który uczestniczył w świętości Maryi, ma także współudział w owocu, który rozwija się w Jej łonie. Dlatego Jezus jest prawdziwym synem Józefa, nie poprzez ciało, lecz duchowo i za sprawą dziewiczego związku, sytuującego go obok Maryi”.'


W książce „Pójdźcie do Józefa!”, Pilinio Maria Solimeo, czytamy:
' ... uroczystość ślubna wśród Izraelitów składała się z dwóch głównych części, które możemy określić jako zaślubiny i wesele.

Zaślubiny stanowiły prawdziwą umowę małżeńską, której dopełnienie miało miejsce później, w postaci wesela – uroczystego sprowadzenia panny młodej do domu pana młodego, wśród wielkiej radości i wrzawy.
Jednakże „zaślubiny nie były, tak jak dla nas, obietnicą przyszłego małżeństwa, lecz prawdziwą i doskonałą umową ślubną... Po zawarciu tejże umowy następowały – po przerwie około 12 miesięcy, jeśli oblubienica zawierała małżeństwo po raz pierwszy, i po jednym miesiącu w przypadku wdowy – publiczne i uroczyste gody, które polegały głównie na zaprowadzeniu małżonki pośród muzyki i powszechnego wesela do domu małżonka. Była to uroczystość dopełniająca umowę małżeńską.”
Wraz z zaślubinami kobieta przechodziła spod władzy ojca pod władzę męża, choć nadal mieszkała w domu rodzinnym. Zatem owa ceremonia znaczyła o wiele więcej niż to, co się rozumie w obecnych czasach przez narzeczeństwo. Jeśli kobieta po zaślubinach polubiłaby bądź zaczęła się spotykać z innym mężczyzną, uznano by ją za cudzołożnicę, a mąż mógł wtedy rzucić na nią oskarżenie o nierząd, co groziło śmiercią przez ukamienowanie, będące tradycyjną karą dla cudzołożnic.
Prawne uregulowania relacji współmałżeńskich pomiędzy zaślubioną parą dowodzi, że zasadnicza część matrymonium realizowana była w momencie zaślubin. Zaślubiony nabywał w ten sposób rzeczywiste prawo męża w stosunku do zaślubionej, pomimo że ślub się jeszcze nie dopełnił – miało to nastąpić dopiero z chwilą ostatecznego zamieszkania kobiety w domu małżonka.
Tak oto zaślubiny były czymś więcej niż tylko zwykłą obietnicą małżeństwa, stanowiły bowiem istotę węzła małżeńskiego, węzła który mógł zostać rozwiązany tylko przez śmierć jednego z zaręczonych albo, jak zostało powiedziane, poprzez oskarżenie o nierząd.
W chwili Objawienia, Najświętsza Maryja Panna była zaślubiona ze świętym Józefem, jednakże nie została jeszcze sprowadzona do jego domu. To nastąpiło dopiero trzy miesiące później, kiedy powróciła do Nazaretu, po odwiedzinach u świętej Elżbiety. Dlatego też, kiedy anioł obwieszczał świętemu Józefowi Boskie macierzyństwo Maryi, powiedział mu: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi.”
Toteż pisze wielki egzegeta o. Jose Maria Bover: „Na owo powszechnie przyjmowane przekonanie wpłynęła niewątpliwie relacja świętego Mateusza, pozostawiająca wrażenie, iż Józef w chwili poznania odmiennego stanu Maryi, był z Nią jedynie zaślubiony, a poleceniem danym mu przez anioła jest właśnie wyprawienie wesela. Zaiste, rozpoczyna opowieść wspominając skromne zaślubiny: >>Po zaślubinach matki Jego, Maryi, z Józefem...<<. Niebawem mówi anioł: >>Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki...<<. Dokładnie tak polecenie zostało spełnione, bowiem >>zbudziwszy się ze snu, Józef (...) wziął swą żonę do siebie<<: nie wydaje się to niczym innym, jak dopełnieniem aktu ślubu, w czasie którego małżonek zabierał ze sobą małżonkę do swego domu.”

Brat Bonifacio Llamera podsumowuje to tak: „Zawarcie małżeństwa między Józefem i Maryją odbyło się w pełni według ceremoniału hebrajskiego. Nie tylko poprzedziły je zaślubiny, czyli obietnica związku, której wartość u Żydów jest nam z całą pewnością znana; ale także urządzono wesele, czyli uroczyste sprowadzenie małżonki do domu męża.”


Niektórzy heretycy zanegowali ważność małżeństwa pomiędzy Maryją i Józefem, ponieważ nie został spełniony jeden z jego pierwotnych celów, to jest wydanie na świat potomstwa. Teologowie katoliccy w wyczerpujący sposób ów zarzut obalili. Nie można sprowadzać małżeństwa rodziców Pana do rodzaju fikcji prawnej. Pismo Święte stwierdza jasno, że Maryja i Józef byli małżonkami, mimo iż w owym związku zabrakło pierwszorzędnego celu unii małżeńskiej, jakim jest prokreacja. W opinii teologów, małżeństwo to zakładało wzajemne prawo do ciała współmałżonka, jednakże jego wykorzystanie, za obopólną zgodą, zostało wykluczone. „Wierność w tym małżeństwie polegała na tym, iż oboje starali się być doskonale uczciwi wobec tego, co przyrzekali. Te dwa dziewictwa zostały złączone, aby się nawzajem podtrzymywały. Oto więź będąca istotą tego małżeństwa, mocniejsza od każdej innej, bowiem złożone przyrzeczenie jest tym bardziej niezłomne, im bliżej mu do świętości.”
Święty Tomasz również stwierdza, że „potomstwo jest owocem związku małżeńskiego nie tylko dlatego, że w nim zostało spłodzone, ale też dlatego, że przez nie zostało przyjęte i wychowane. I w tym to sensie, a nie innym, potomstwo (Chrystus) było owocem tego małżeństwa. (...) Związek ten został zawarty specjalnie, aby przyjąć i wychować potomstwo.” (...) jest teologicznie pewne, iż małżeństwo pomiędzy świętym Józefem a Maryją Dziewicą było prawdziwe i doskonałe co do swej istoty lub jego pierwszej doskonałości, lecz nie co do jego konkretyzacji, bowiem małżonkowie nie znali się płciowo. Józef zachował całkowite dziewictwo do końca swego życia: zarówno on, jak i Niepokalana Dziewica dotrzymali ślubów czystości – warunkowych przed ślubem, i następnie całkowitych - jest to jedna z prawd wiary.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


So lis 29, 2008 23:23
Zobacz profil WWW
czasowo zablokowany
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 18:38
Posty: 303
Post 
Powiem wprost - jeśli nie wierzysz w dogmat o Niepokalanym Poczęciu to obrażasz Maryję a zgodnie z Objawieniami Maryjnymi ta obraza jest jednocześnie obrazą Trójcy Przenajświętszej - obrażasz Boga Ojca i Jego Boski zamysł, obrażasz Jezusa Chrystusa przez twierdzenie że został poczęty z kobiety grzesznej i obrażasz Ducha Świętego który począł Syna Bożego i od początku życia Maryi napełniał Ją i zachował od zmazy grzechu pierworodnego.
Nie wiem czy wiesz, ale wg Objawień Maryjnych grzech niewiary w Niepokalane Poczęcie najdoskonalszego Stworzenia Bożego bardzo smuci Boga...


So lis 29, 2008 23:35
Zobacz profil WWW
Post 
Witam
Jestem tu nowy, przeczytałem wątek i myślę że warto wrócić do jego początku. Autor wątku twierdzi że nie zgadza się z "NIepokalanym Poczęciem" - ale z tego co pisze mam wrażenie że opacznie rozumie jego znaczenie.

Dlatego mam prośbę - czy mógłbyś Tomaso napisać jak rozumiesz dogmat, z którym się nie zgadzasz ?


N lis 30, 2008 21:21
Post 
Tess napisał(a):
A spotkales sie z Tradycja Kosciola ?? Jezeli nie to zachecam cie do przetrawienia nauki koscielnej z tej perspektywy.
Inna rzecza jest to, ze mozesz sie nie zgadzac z tym i nie zmienia to faktu, ze jest to nauka, ktora nam Kosciol Katolicki do wierzenia podaje, a wiec jest to nauka wlasciwa.

"Biada im - albowiem uczą nauk, które są TRADYCJAMI ludzkimi" - mówi to Tess "coś"?
Czyż "słowu bożemu" w Biblii potrzebne uzupelnienia tak zwanej Tradycji? - czy trzeba bardziej wyraźnych "fundamentów" do oparcia się w wierze - a Tess, rzekoma chrześcijanka z obowiązku swego mająca mieć za fundament Ewangelię! - dalej swoje... że Jej potrzeba Tradycji jako ...fundamentów do uzasadniania niedorzecznych dogmatów, sprzecznych nawet z bożą naturą.
Z mężczyzny brać nasienie i w bólach rodzić miały wszystkie - bez wyjątku - jak orzekl Wielki Jahwe-Adonai.
Amen!


Śr gru 10, 2008 10:24
Post 
Biada im, bo zapominają, że:
- "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie" (Mt 16,19)....z tego przekazu wywodzi się Tradycja.....mówi to Barbarell "coś"? :D


Śr gru 10, 2008 12:00
Post 
Alus napisał(a):
Biada im, bo zapominają, że:
- "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie" (Mt 16,19)....z tego przekazu wywodzi się Tradycja.....mówi to Barbarell "coś"? :D

Jakże to by Pismo w jednym mialo przeczyć temu co jest w innym?
To wiązanie to nie ma nic z Tradycją - ale spekulanci teologii pastoralnej potrafią na każdą bzdurę znaleźć werset...
Dopiero 150 lat temu Kościol doszedł (czy dojrzal) do tak odkrywczego wniosku i dzień 8 grudnia ustanowił świętem Niepokalanego Poczęcia NMP. Aby „mocno i stale” w to wierzyć jedynie słuszny i prawdziwy Kościół rzymsko-katolicki powołał się na dwa biblijne zapisy: tzw. Protoewangelię (Rdz. 3.15) i tak zwane „pozdrowienie anielskie” z Łukasza (1.28). Protoewangelia ma zawierać słowa Boga skierowane w raju do węża: „Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą i między potomstwem twoim, a potomstwem jej; ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej”.
Teologowie katoliccy tłumaczyli, że zapowiedź ta wypełniła się w Marii, która otrzymała „najwyższą godność w świecie stworzeń”. Myśl o triumfie matki Jezusa nad wężem (Szatanem) znalazła odbicie w wizerunkach Marii depczącej głowę węża. W błędzie tym Kościół tkwił jeszcze do niedawna. Okazuje się, że katolicki przekład (Wulgata) zawierał słowo „ona” podczas gdy oryginał hebrajski „ono”: „ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. Tekst oryginalny wskazuje więc na Chrystusa, jako zwycięzcę grzechu i Szatana a nie na Marię. Błąd lingwistyczny w końcu naprawiono (tzw. Biblia Tysiąclecia zawiera już „poprawny” zapis, choć pokrętny do tego komentarz), a misternie tkany dowód zawisł w próżni.
Wiadomo. Dogmat to zakaz myślenia.


Śr gru 10, 2008 12:24
Post 
Cytuj:
podczas gdy oryginał hebrajski

A skąd wiesz co zawierał oryginał hebrajski???.....wszystkie Księgi ST i NT jakie istnieją to kopie.
Kopie tekstów ST rekonstruowano w oparciu o kodeks masorecki i pochodzą z III-V wieku n.e.
Cytuj:
Wiadomo Dogmat to zakaz myslenia

Dobra wymówka dla leniwych i nieznających zagadnień :D


Śr gru 10, 2008 12:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Barbarell napisał(a):
Alus napisał(a):
Biada im, bo zapominają, że:
- "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie" (Mt 16,19)....z tego przekazu wywodzi się Tradycja.....mówi to Barbarell "coś"? :D
[i]
Jakże to by Pismo w jednym mialo przeczyć temu co jest w innym?

Nie przeczy.

Barbarell napisał(a):
Dopiero 150 lat temu Kościol doszedł (czy dojrzal) do tak odkrywczego wniosku i dzień 8 grudnia ustanowił świętem [b]Niepokalanego Poczęcia NMP.


Nieprawda, święto takie kanonicy w Lyonie ogłosili już prawie tysiąc lat temu! Bo już w 1140 roku. A znane było wcześniej w Kościele Wschodnim i w XII wieku przeniesiono je na Zachód. Natomiast jeśli chodzi o cały Kościół, to w 1479 roku papież Sykstus IV zatwierdził święto Niepokalanego Poczęcia Marii Panny.

http://www.ptew.org.pl/mariologia3.htm

Święto to znane jest już prawie tysiąc lat, więc bardzo mijasz się z prawdą.

Barbarell napisał(a):
Wiadomo. Dogmat to...

... prawda pewna.

_________________
Piotr Milewski


Śr gru 10, 2008 13:45
Zobacz profil WWW
Post 
AHAWA
Cytuj:
Pismo tak naprawdę nic nie pisze co św. Józef czynił po narodzeniu Jezusa,.....

Jakże to? Przecież Pismo wyraźnie podaje: że nie współżył z nią do czasu aż porodziła.
Czyli że....?
Ciekawym tylko, że tak „cudowne” zdarzenie w dwóch pozostałych ewangeliach (przecież też natchnionych) nie znajduje natomiast żadnego odzwierciedlenia. Czyżby o tym cudzie tamci autorzy nie wiedzieli?
Cytuj:
Kult Niepokalanej i Wiecznej Dziewicy Maryi to powstała z ludzkiej bezradności i potrzeby oparcia, z jezuickiego cwaniactwa i sprytu oraz kościelnej żądzy władzy historia zgoła infantylnego zabobonu, bezwstydnych fałszerstw, przeinaczeń, arbitralnych interpretacji, omamień i manipulacji; widowisko do płaczu i do śmiechu - prawdziwa boska komedia.
ARTHUR DREWS

Cytuj:
Legenda o niepokalanym poczęciu stanowi dobry przykład formy peszerowej. Została ona napisana na poziomie cudu dla tych, dla których idea niepokalanego poczęcia miała symboliczną siłę, zarazem jednak napisano ją w taki sposób, by ci, którzy posiadali specjalną wiedze o regułach esseńskich małżeństw i nie oczekiwali zjawisk nadprzyrodzonych, zrozumieli prawdziwe fakty. Były ważne ewangeliczne powody, dla których należało krzewić historię o niepokalanym poczęciu w świecie hellenistycznym pogańskie religie często obejmowały kult dziewicy: Kore, Cybele, Diana – jej imię było różne w różnych miejscach, lecz mit wyrażał wszędzie grecką awersję ciała i pragnienie oddzielenia ducha od materii.

Cytuj:
Maria i Józef byli realnymi ludźmi, członkami ruchu religijnego o wzniosłych ideałach i surowych praktykach. Wiedli normalne życie splecione z tym ruchem i uwarunkowane jego historycznym rozwojem. Jeżeli stali się religijnymi ubóstwionymi posągami, ludźmi nierzeczywistymi, zawdzięczającymi swój wizerunek w większym stopniu ludzkiej wyobraźni niż rzeczywistości, to nie był to proces wyjątkowy w dziejach ludzkości, a w dziejach rzymskiego katolicyzmu przede wszystkim. Wyobrażenia te zaspokajają potrzeby części nawiedzonych wiarą i kwestionowanie ich prawdziwości jest z pewnością dla nich bardzo bolesne, trąca herezją. Dla wielu jednak wyjście poza obręb chrześcijańskiej mitologii, ucudowionych wyobrażeń ku rzeczywistości jest stadium w procesie nie tylko umysłowego dorastania.

Barbara Thiering "Iesus the Man"
[/quote][/b]


Śr gru 10, 2008 14:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
Barbarell napisał(a):
Przecież Pismo wyraźnie podaje: że nie współżył z nią do czasu aż porodziła.


„lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1,25).

Chyba masz pismo bez IMPRIMATUR, sprawdź na początku powinno pisać.

Ewangelista Mateusz mówi, że św. Józef przyjął Maryję, swoją małżonkę, „lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1,25). Wyrażenie „aż” odnosi się do przeszłości, nie stwierdzając nic o przyszłości, tzn. o tym, co było po narodzeniu Jezusa, stąd nie przeczy wierze Kościoła w stałe dziewictwo Matki Bożej. Także z określenia Chrystusa mianem „pierworodny” (por. Łk 2,7) nie wynika, że Maryja - oprócz Niego - miała jeszcze inne dzieci, gdyż „pierworodnym” w Piśmie św. nazywa się także jedynego syna, który był poświęcony Bogu (por. Wj 13,11-16) i posiadał takie same prawa i obowiązki, jak pierwszy z wielu synów. Określenie „bracia” Chrystusa (por. Mt 12,46; Mk 3,31) nie musi oznaczać braci rodzonych, lecz ciotecznych i stryjecznych.


Kościół wierzy w stałe dziewictwo Maryi. Znaczy to, że w dziewiczy sposób, bez udziału mężczyzny, z Ducha Świętego poczęła Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, i pozostała dziewicą także po Jego urodzeniu. O dziewictwie Maryi świadczy Pismo św. (por. Łk 1,35). Św. Józef nie był ojcem Jezusa. Był nim Bóg Ojciec, pierwsza osoba Trójcy Świętej. Oblubieniec Maryi, św. Józef, opiekował się Jezusem i był ojcem w pełni tego słowa znaczenia tak jak każdy ojciec dla swojego dziecka. Jezus pomimo, że jest Bogiem, był mu posłuszny i nadal jest.


wiecej na ten temat tutaj: http://forum.oaza.pl/viewtopic.php?t=14 ... c&start=15

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Śr gru 10, 2008 16:54
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54
Posty: 819
Post 
AHAWA napisał(a):
Barbarell napisał(a):
Przecież Pismo wyraźnie podaje: że nie współżył z nią do czasu aż porodziła.

„lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1,25).
W tym wersecie św. Mateusz uwypukla poczęcie się dziecka z Ducha Św. i wskazuje to poprzez wyraźne zaznczenie, że Józef nie mial cielesnych Kontaktow z Maryją aż do porodu. Czyli z całą pewnością nie byl fizycznym ojcem dziecka.
Natomiast tekst ten nie mówi, że po porodzie mógł współżyć seksualnie. Przedstawianie tego w taki sposób przez protestantów wynika ze złośliwości, niewiedzy, niezrozumienia intencji autora i sensu zwrotu, braku daru rozumienia pochodzącego od Ducha Św.Ale czego można wymagac od trwających w rozłamie pochodzącym od Zlego?

:razz:


Śr gru 10, 2008 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
przypominam tylko, że temat dotyczy niepokalanego poczęcia Maryi a nie Jej dziewictwa po narodzeniu Jezusa

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr gru 10, 2008 18:08
Zobacz profil
Post 
Obawiam się że dyskusja na wiele tematów na raz niczego dobrego nie przyniesie. Wróćmy do Niepokalanego Poczęcia NMP.
Ponieważ mam wrażenie że krytycy nie do końca krytykują to, co owo twierdzenie zawiera więc mam do nich (tj. do krytyków) prośbę - czy móglibyście napisać jak rozumiecie dogmat, z którym się nie zgadzacie?
Napiszcie proszę co on - według Was - oznacza, dobrze ?

To pozwoli nam ukonkretnić i uspokoić dyskusję.


Śr gru 10, 2008 20:40
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 243 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL