Cytuj:
Na temat tej praktyki w Kościele rzymskokatolickim powiedziano w New Catholic Encyclopedia (1967, t. 7, s. 372): „Skoro cześć oddawana wizerunkowi ostatecznie przechodzi na wyobrażoną przez niego osobę, wobec tego taką samą cześć, jaka się należy tej osobie, można okazywać jej wizerunkowi”.
BTW To jest bardzo pokrętne i wypaczające sprawę tłumaczenie. Zapytajmy- czy kult katolicki to rzeczywiscie kult
osób, a nie
przedmiotów ( jak obrazy, medaliki itd.)?
Okaże się, że jest to przede wszystkim kult przedmiotów. Zupełnie innym kultem cieszy się obrazek z Maryją w większości katolickich domów, a innym- obraz "Matki Boskiej Częstochowskiej". To tych "słynnych" obrazów każdy chce dotknąć, pocałować, przy nich składa wota. Tak więc dary są składane obrazom, a nie Maryi , w przeciwnym wypadku katolicy mogliby je przeciez powiesic w każdym kościele przy wizerunku Maryi, a nawet u siebie w domu.
Krótko mówiąc "obraz obrazowi nierówny", chociaż postać na nich ta sama.
A co do "Matki Boskiej z Guadelupe". Dla katolików jak zawsze najważniejsze jest, czy coś sie gdzieś pokazało czy nie. Sam fakt wystąpienia jakichś nadnatrualnych zjawisk jest witany z entuzjazmem. Czy słusznie..?
Czy tak poznalismy w Biblii naszego Boga, czy takim właśnie On sie objawił? Czy przypadkiem nie było tak, że Bóg przychodził do człowieka w konkretnych sprawach, że przemawiał do niego osobiście majac dla niego zadanie, że tylko w momencie gdy przekonanie ( np. faraona) do swojej boskiej mocy było konieczne, ze tylko wtedy stwarzał nadnaturalne zjawiska...?
Jezus mówi "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I chyba tym powinien żyć chrześcijanin. Nie mamy żadnych zapowiedzi w Biblii, ze takie objawienia będą miały miejsce. Co więcej, te objawienia nie sa do niczego potrzebne- czy prawda o Bogu nie została już pokazana w Chrystusie..? Treść tych objawień niczego nie może dodać ani niczego zmienić.
To kurczowe trzymanie sie udowadnianych naukowo "prawd wiary" jest żałosnym wypaczeniem tego, co zostało nazwanę wiara w Biblii.