jasne ze Maryja nie byla bedac na Ziemi wszechwiedzaca, jednak Laska Boza nie wymaga wszechwiedzy obdarowywanego, Bóg to czyni darmo, nic na tym nie tracac ani nie zyskujac dlatego to nie warnkuje jej Godnosci. Co do nieomylnosci to bym sie zastanowil bo jesli ktos jest bez grzechu a Maryja byla takim czlowiekiem ze wzgledu na Swojego Syna Jezusa, to w sprawach moralnosci jest nieomylna, zawsze Wybierala Dobro czyli Boga i tu mozna mowic o Jej nieomylnosci. To ze mowi: "z bólem serca szukaliśmy Ciebie" swiadczy o tym jak bardzo byla/jest Czlowiekiem i jak cierpiala gdy nagle Jej Syn, Jedyne Dobro zniklo Jej z oczu - kazdy swiety przezywal tego typu ciemnosci, Matka Teresa z kalkuty przez kilkanasicie lat zyla w tzw. ciemnosci wiary co nie oznacza ze Maryja zwatpila w to ze wypelnia sie Wola Boga w stosunku do Niej i Jej Syna. I jeszcze jedna sprawa: Teologia mówi o tzw. creatio continua – ciągłym stwarzaniu. Bóg przenika, ogarnia wszystko. Każde istnienie ma w Nim źródło. Co tyczy sie rowniez Maryji. (http://www.kosciol.wiara.pl/wydruk.php? ... 1160411852) - co wedlug mnie rowniez swiadczy o tym ze i Maryja ciagle rozwija sie, nie jest tak ze jej Przymioty maleja ale sie rozwijaja i z tym rowniez zwiazen jest Jej Wszechposrednictwo.

i dosc okrojony cytat:



i tak na koniec zeby troche przystopowac te nasze dywagacje:

fragment a'Kempisa:

Bardzo dobry cytat. Upewnia mnie on że nie na mnożeniu zewnętrznych (i dość wątpliwych teologicznie) tytułów polega prawdziwa cześć maryjna.

tez tak uwazam;) co jednak nie znaczy ze Wszechposrednictwo Maryji nie zostanie ogloszone dogmatem:).

No i wtedy sie bedziemy "martwic". Na razie tylko wymienialismy osobiste poglady.

Bezwiednie, założyłem analogiczny temat - viewtopic.php?f=48&t=24691

Od siebie dodam - uważam ten dogmat za niepotrzebny i zbędny. Co innego - Niepokalane Poczęcie Maryi, "ominięcie" jej przez grzech pierworodny - a co innego stawianie Jej na równi z Jezusem. Przesada. Może od razu Czwórcę Świętą ogłosić - poszerzając Trójcę Świętą

ToMu, a kto powiedział, że to jest stawianie jej na równi z Jezusem? Przeczytałeś wyjaśnienia tych, którzy postulują ustanowienie takiego dogmatu lub tych, którzy jakoś to wyjaśniają? Np. z tego tematu. Lub np. to:
http://analizy.biz/marek1962/km7.pdf
(króciórtki rozdział 7.2)

Temat stoi obok niezwykle ciekawego zagadnienia miejsca Maryi w Bogu i w historii świata.
Sądzę, że świadomość znaczenia Maryi rośnie w ostatnich 2 wiekach i będzie nadal rosła wraz ze świadomością współistnienia pierwiastka żeńskiego w Bogu i z akceptacją żeńskości jako czegoś naturalnego i dobrego a nie gorszego od tego co męskie.

Przedziwne są drogi ludzkie i drogi ludzkiego rozeznawania.
Osobiście zacząłem zdecydowanie doceniać znaczenie Maryi dopiero po uświadomieniu sobie kim była / jest Bogini Isis. Stało się to dość niedawno.
Wcześniej tak bardzo nie rozumiałem roli Maryi, że aż uznałem kiedyś dawno za stosowne się z tego wyspowiadać jako katolik żyjący w kraju nad Wisłą, znanym z "maryjności". Powiedziałem spowiednikowi wprost, że rozumiem znaczenie Jezusa, mam z Nim kontakt, wierzę, że jest Bogiem - a niczego takiego nie czuję wobec Maryi i nie czuję z Nią kontaktu. Spowiednik chwilę myślał i powiedział, że nie ma w tym nic złego. Większość ludzi boi się męskości, boi się mężczyzn, boi się ojca, dlatego przychodzą pożalić się raczej matce, żonie niż facetowi. Ja nie mam z tym kłopotu, nie potrzebuję pośrednika do Jezusa, do Boga.
Dzięki temu spowiednikowi miałem uzdrowione relacje z Maryją. Dziś mogę te relacje śmiało rozwinąć, bo nie mam żadnych przeszkód ku temu.

Skoro Jezus - Człowiek jest obrazem Odwiecznego Boga w Osobie Syna Bożego, to Maryja ma wszystkie atrybuty aby być obrazem Ducha Świętego. W tym zdaniu zawiera się nie tyle nowa Prawda Wiary, co szczególne światło rzucone na Maryję i porównanie Jej z tym, co wiemy o Duchu Świętym.

Nie jestem specjalistą od dogmatologii i Kościół urzeka mnie nie z powodu ogłaszanych dogmatów. Niech tam teologowie i politycy kościelni się martwią co ogłosić jako dogmat i czy to czynić. Na pytanie, czy Maryja jest Współodkupicielką ? odpowiedziałbym dziś: Tak.
Odpowiedziałbym tak, bo nie czuję piekielnego dystansu miedzy Bogiem i człowiekiem jak wcześniej. Kiedyś czułem, dziś nie. I rozumiem tych, którzy uważają V dogmat i inne dogmaty maryjne za przejaw bałwochwalstwa. Oni nie czują bliskości Boga i człowieka. Ponieważ istnieją i współtworzą Kościół trzeba ich szanować i z ich zdaniem się liczyć.

Jeszcze taka informacja, może nie wszyscy o tym wiedzą. Osobiste prywatne odczucia w sprawach religijnych odmienne od prawd katechizmowych i dogmatów nie są grzechem, jak się powszechnie mniema. Są bo są. Człowiek jest wolny i Kościół nie jest od zniewalania ludzi w kwestiach wiary. Publiczne głoszenie tych osobistych, prywatnych odczuć jako prawdziwe i jedynie prawdziwe staje się odstępstwem od wiary i grzechem, który może skutkować ekskomuniką.

Żaden katolik nie jest obowiązany wierzyć w ogłoszone przez Kościół dogmaty. Dobrze jest, jeśli wierzy, jednak jeśli nie wierzy, Kościół nie ma tu nic do dodania, poza doskonaleniem swojej nauczycielskiej funkcji. Jeśli katolik, mimo braku wiary w jakiś konkretny dogmat lub zestaw dogmatów bo i tak bywa - chce pozostawać katolikiem i nie przeczy temu swoimi wypowiedziami, zachowaniem to Kościół go nie odrzuca. Kościół jest katolicki, czyli powszechny i przyjmuje wszystkich, którzy chcą w nim być.

To co napisałem, to oczywiście moje osobiste, prywatne odczucia. Nie jestem przecież teologiem ani księdzem. Jestem katolikiem w drodze do Nieba.

Dogmaty w Kościele Katolickim kwiatuszku są obowiazujące dla każdego katolika i nie ma od tego żadnego odstępstwa(nie podlegają dyskusji)Dziwie sie osobie która twierdzi że chodzi do spowiedzi apodstawowych rzeczy nie zna.Proszę popytaj księdza.Pozdrawiam

az1945,
rozmawiamy o V dogmacie maryjnym, który jeszcze nie został ogłoszony i wierni, podobnie jak duchowieństwo są podzieleni w sprawach tak prawdziwości treści dogmatu, jak sensowności ogłaszania go, nawet, jeśli jest prawdziwy.

Czy masz aż tak mało wyobraźni, by uważać, że jeśli Papież zdecyduje o ogłoszeniu dogmatu, to tym samym uruchomi się niemal automatycznie plebiscyt w Kościele, kto jest za, a kto przeciw. Wszyscy, którzy będą przeciw - po prostu wylecą z Kościoła, napiętnowani ekskomuniką na zawsze?

Przypomnę co napisałem w sprawie i nadal to podtrzymuję.

Ciekawe czy na tym Szatan zaprzestanie swoich zwodzeń i w końcu ludzie przejrzą czym jest dzisiejsze uprawianie tradycji faryzeuszy? A może to dopiero początek boleści?

Jak ja "uwielbiam" takie "merytoryczne" argumenty.

Pisma Marii Valtorty, że tak powiem - potwierdzają V Dogmat Maryjny, chociażby w jej książce " Testament Jezusa" czy jakoś tak.

Pisma Marii Valtorty - nawet gdyby miały jakąś wartość - nic do nauczania dogmatycznego wnieść nie mogą.
A V dogmatu NIE MA.

ostatnio znów się spotkałam z tym tematem..czy rzeczywiście papież Benedykt go nie ogłosi?..nie byłabym tego taka pewna..jest grupa księży która uważa to za słuszne posunięcie.