Jak to się ma do całego szeregu moich uwag i pytań? Czy mamy być naśladowcami tych żołnierzy czy Jezusa?

Ma się to tak że żołnierze Ci nie usłyszeli nic o zmianie zawodu, bo obecny jest nie ok. Muszą istnieć siły porządkowe, rożnego typu wojsko, policja, SOKiści itd i członkowie każdej z tych grup potencjalnie mogą uzyć przemocy, nawet zabić. Jezus nie karze nam likwidować służb które potencjalnie mogą tą przemoc okazać, karze im być jedynie uczciwymi. Mamy zatem naśladować Jezusa, a ten mówi jedynie o uczciwości. Poleca drogę cierpliwości i poświęcenia, ale zwyczajnie nigdzie nie potępia roli np tych naszych żołnierzy. Wszystko zatem zdrowo zależy od sytuacji. Są zatem ludzie którzy są w stanie znieść, wiele, a są i tacy którzy nie umieją znieść upokorzenia. Dla mnie to jest również kwestia doboru właściwych środków, bo nie da się zawsze usiąść i być męczennikiem. I to cały czas cierpliwie powtarzam, Ty pytasz czy to złe być męczennikiem, ja odpowiadam że wręcz przeciwnie, ale nie da się tak aby zawsze i wszędzie wszyscy byli męczennikami, bo efekt będzie taki jak z Hitlerem który mógł robić co chciał, dzięki bierności. Męczeństwo wydaje mi się czymś co buduje Kościół i wiarę wiernych, natomiast walka/obrona tym co pozwala nam w doczesności żyć tak jak mamy prawo żyć. Męczennicy oczywiście po prostu szli za Jezusem, ich męczeństwo okazuje się dobrym świadectwem i przykładem, lecz nie jest jedynym rozwiązaniem na każde czasy.

Hitler mógł robić, co chciał, raczej nie z powodu postawy męczeńskiej, ale z chęci wydania na pastwę smoka słabszych- a może smok przestanie być głodny i zostawi nas w spokoju? To raczej nie ma nic wspólnego z męczeństwem.
Męczeństwo to też nie jest postawa bierna, bo właściwie wymaga powstrzymania instynktu obronnego, a więc walki z samym sobą.

Ciągle bierzesz jako przykład wojny, w których chodziło o eksterminację. Tymczasem nie tylko takie ( a własciwie głownie NIE TAKIE) wojny toczyli Polacy uznani przez KK za godnych kazań bohaterów. Czy mam z tego wnościć, że zasadniczo nie widzisz różnicy w jakim celu się zabija, jeżeli tylko istnieje JAKIKOLWIEK sprawiedliwy powód...?

Ty mówisz o jakichś "zawsze i wszędzie" męczennikach. I że tak się podobno nie da ( skąd wiesz? czy kiedyś spróbowano?). Na pytanie jak rozpoznać, że dziś należy odpowiedzieć przemocą, a jutro męczeństwem, nie odpowiadasz.

Jeżeli to tylko kwestia siły ( są ludzie niezdolni do zniesienia niesprawiedliwego cierpienia) to dlaczego jednak nie mówi się o tych, którzy dają DOBRY przykład, a więc są w stanie to cierpienie znieść. Czy ci, którzy upadają, czy też ci którz odnoszą sukcesy w walce ze słabościami powinni być dla nas wzorem..?

Szkoda, że odpowiadasz tak bardzo wybiórczo...

@klucz męczeństwo to nie bierność. Poza tym np. Jan Ewangelista nie był męczennikiem i coś stracił z tego powodu ?
Skoro Jezus był kochał swój naród to dlaczego nie walczył z Rzymianami ? Skoro prorocy JHWH kochali swój naród to dlaczego tylko fałszywi prorocy nawoływali do wojny ? I to obronnej ?
Zresztą temat patriotyzmu jest świetnym przykładem dziwnego podejścia do przykazań. Żydzi mają nie morduj a chrześcijanie nie zabijaj zamiast nie morduj a pochwalają patriotyzm, który polega na nie mordowaniu a dopuszcza zabijania w obronie narodu. Dla mnie to hipokryzja.

A w jaki sposób Żydzi zdobyli ziemię obiecaną???

@Alus
Żydzi? Wyłącznie z Bożą pomocą i na podstawie Jego upoważnienia. Lektura Biblii pokazuje, że kiedykolwiek lekceważyli Boga, to "dostawali w kość". Pierwszy taki przypadek już miał miejsce pod Aj (drugie miasto po zdobyciu pierwszego - Jerycha). Dopiero jak Żydzi ukamienowali Achana z całą jego rodziną powtórny atak na Aj się powiódł.

Wiem, że "wyłącznie z Bożą pomocą"......a wojny obronne odbywają się już bez Bożej pomocy?

@Alus
No pewnie, że nie. Nie chcę offtopować, ale tylko Izrael był narodem wybranym. Po odrzuceniu Chrystusa (nie uznaniu go jako Mesjasza, Syna Bożego) z Biblii wiemy, że ta kwestia się zmieniła.
Gal. 3:28, 29:
"Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.
Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami."
Innymi słowy "lud Boży" to są poszczególne osoby ze wszystkich narodów, pozostające w jedności z Chrystusem, jego naukami itd. Tym sposobem kwestia patriotyzmu, nacjonalizmu, kosmopolityzmu nie istnieje. Albowiem, zgodnie ze słowami Chrystusa, modlitwa: "Przyjdź Królestwo Twoje" się spełni - Daniela 2:44. Ale to kolejny offtop....
A tak naprawdę, czy znasz choć jedną wojnę obronną, pozabiblijną, która cieszyła się Bożą pomocą? Jeśli tak, to dlaczego tak uważasz?

Jak już napisałem, męczeństwo jest znakiem dla wierzących i ich przeciwników, ma dla mnie bardzo ważny charakter duchowy. Natomiast każdy z nas sam ocenia jak chce postąpić. Ktoś ma naturę obrońcy więc broni, ktoś inny tak jak Ty czuje że należy bardzo mocno nadstawiać drugi policzek. O ile nie jest to skrajność w obydwu wypadkach, jest dozwolone jedno i drugie.

Musisz poprostu przyjąc że odpowiadam Ci tak jak ja myślę, a nie tak jak Ty byś chciała, to jest dobre, a tamto złe. Przeczytaj moją odpowiedz i ją przyjmij.

Rzecz w tym że w skali globalnej męczeństwem nie wygra się z wrogiem. Skąd to wiem? Bo jak idzie armia i nic jej nie zatrzymuje to armia ta skutecznie dokonuje podboju, czysta logika. I dlatego tak uparcie podaje ten zany przykład początków II wojny światowej, poprostu przyjmij znane fakty, że brak jednoznaczengo oporu wobec Hitlera i nie tylko, okazał się potem wielkim błędem. To że męczennik toczy ze sobą walkę wewnętrzną, nie zmienia faktu że zabrany zostaje do więzienia. Trochę rozsądku, taki jest nasz świat że konflikt istniał i będzie istniał i wśród jednostek i w skali globalnej. Nie rozwiązuje się go biernością. Twój tok myslenia jest nieco inny od mojego, podobnie Twoje spojrzenie i doświadczenia, oraz pojmowanie świata. Ja już swoje zdanie wyjaśniłem, pozostsaje Ci to przyjąć, bo nic więcej prawdopodobnie nie osiągniemy. Jeśli coś pominąłem to prawdopodobnie albo się z tym zgadzałem więc nie widziałem sensu pisania, albo pominąłem z tej czy innej przyczyny włącznie ze zwykłym przeoczeniem, za to oczywiście przepraszam. Czytałem wszystko, abyś nie czuła że na darmo pisałaś.


Co to za jakaś nowa nauka, polecam Katechizm Kościoła Katolickiego aby poznać katolicką naukę, tam jest mowa i o przykazaniach i wojowaniu.

Wojna obronna w 1920r przed nawałą komunistycznego ateizmu z ZSRR.....gdyby Polacy ich nie zatrzymali, zaprogramowany ateizm mógłby zawładnąć znaczną częścią Europy.

Wbrew pozorom nie masz racji. Po II w św. Rosja zdobyła władzę nad środkowowschodnią Europą i jakoś nie słyszałem , że w tych krajach "zawładnął ateizm", mimo ustroju komunistycznego. Większość ludzi dalej byli wierzącymi osobami. Nawet w ZSRR. Co więcej, moim skromnym zdaniem dopiero ostatnimi czasy ateizm się szerzy w całej Europie jakoś bez udziału ZSRR tylko z innych przyczyn. Ale nie będę rozwijał offtopa.

Mylisz się, ze wszystkich zaanektowanych przez ZSRR krajów, wiara bez wielkich strat przetrwała jedynie w Polsce.
Niemcy z NRD, Czesi w 90% to ateiści, w pozostałych krajach wiara pozostała szczątkowa.
Następuje powolene jej odrodzenie po wyzwoleniu z bloku socjalistycznego, obaleniu komunizmu.