"Niewolnictwo" - Swieta Niewola Milosci
Autor |
Wiadomość |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Nie ustosunkowałeś się do konkretnych treści wyrażanych przez de Montforta, jakie przedstawiłem, a tylko wysunąłeś jakieś gorzkie pretensje nie wiadomo o co. To nie dyskusja na argumenty, bo najwidoczniej Ci ich zabrakło. Karol Wojtyła wychował się w określonym środowisku pobożności ludowej i tę pobożność zaakceptował. Jemu pomogło dziełko de Montforta, a według mnie jest w nim wiele stwierdzeń, które nie odpowiadają wymogom rzetelnej teologii opartej na chrystocentryzmie.
Mamy bezpośredni przystęp do Jezusa Chrystusa, choćby w sakramentach świętych, natomiast rola Maryi polega na tym, że wstawia się za nami, modli się za nas i z nami do jedynego pośrednika do Boga, którym jest Jezus Chrystus.
|
N wrz 11, 2005 4:17 |
|
|
|
|
Józef Gubała
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 19:22 Posty: 83
|
1. Argument z nihil obstat, z licznych wypowiedzi papieskich (podałem tylko Jana Pawła II, bo wątpię, żeby inni przemawiali tu do przekonania) oraz z kanonizacji autora jest wystarczający dla każdego rzetelnego teologa. Z akcentem na rzetelnego.
2. Proszę o przedstawienie formalnych lub faktycznych kwalifikacji, na podstawie których dopuszcza się Pan oceny pism świętych, po tym, jak zostały zbadane (w latach 80. XIX, a więc na pewno dokładnie) przez odpowiednie dykasterie Kurii Rzymskiej i uznane za wolne od błędów.
3. Wszystkie przytoczone fragmenty znajdują wyjaśnienie w świetle całości dzieła, a zwłaszcza w świetle p. 61 i 62 Traktatu.
4. Traktat ma tyle wspólnego z pobożnością ludową, co Suma teologiczna ze współczesnym katechizmem dla przedszkolaków, a nabożeństwo zaproponowane przez św. Ludwika nie jest wcale przeznaczone dla mas. Praktykowali je zresztą np. papieże: św. Pius X, Benedykt XV i Pius XI. Cóż oni jednak znaczą w porównaniu z bojownikami quasi-chrystocentryzmu...
Św. Ludwik pisał o owych „obrońcach czystości wiary” niezwykle celnie:
Cytuj: Czciciele-skrupulaci
Czciciele-skrupulaci to ci, którzy obawiają się, by czcząc Matkę, nie ująć czci Synowi, by wynosząc Maryję, nie poniżać Jezusa. Nie znoszą, by Najświętszej Dziewicy oddawano głęboką a tak słuszną cześć, jaką Jej oddawali Ojcowie Kościoła. Korci ich, gdy widzą, że więcej ludzi klęczy przed ołtarzem Matki Bożej niż przed Najświętszym Sakramentem, jak gdyby jedno było przeciwne drugiemu, jak gdyby ci, którzy się modlą do Matki Najświętszej, nie modlili się przez Nią do Pana Jezusa. Nie chcą, by mówiono tak często o Najświętszej Dziewicy, by się do Niej tak często zwracano.
Oto zwroty, którymi się zwykle posługują: „Po cóż tyle różańców, tyle bractw i zewnętrznych nabożeństw do Najświętszej Panny? Ileż w tym nieświadomości! Czy to nie jest ośmieszaniem naszej religii? Uznaję tylko tych, którzy się modlą do Jezusa Chrystusa. Trzeba się uciekać do Chrystusa, bowiem On jest naszym jedynym Pośrednikiem. Trzeba głosić kazania o Chrystusie, bo to jedynie ma trwałą wartość”.
Powyższe twierdzenia są poniekąd słuszne, jednakże przekręca się je w tym celu, by przeszkadzać nabożeństwu do Najświętszej Panny. Dlatego są one bardzo niebezpieczne i stanowią pewnego rodzaju sidła, które zły duch stawia pod pozorem większego dobra. Nigdy bowiem nie czcimy więcej Jezusa Chrystusa niż wtedy, kiedy czcimy Najświętszą Dziewicę; czcimy Ją zaś tylko dlatego, by doskonalej czcić Jezusa Chrystusa. Idziemy do Niej jako do drogi prowadzącej do zamierzonego celu, którym jest Jezus Chrystus.
Kościół święty wraz z Duchem Świętym błogosławi najpierw Najświętszą Dziewicę, a potem dopiero Jezusa – Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus – nie dlatego, jakoby Najświętsza Maryja Panna znaczyła więcej niż Jezus lub była Mu równa: byłoby to nieznośną herezją, ale dlatego, że należy najpierw sławić Maryję, by doskonalej wielbić Jezusa. Powiedzmy zatem ze wszystkimi prawdziwymi czcicielami Maryi wbrew twierdzeniom owych fałszywych skrupulatów: O Maryjo, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus!
5. Nie jesteśmy na „ty” i jak przewiduję, nigdy nie będziemy.
_________________ z Bogiem!
JG
|
N wrz 11, 2005 15:19 |
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Józef Gubała napisał(a): 1. Argument z nihil obstat, z licznych wypowiedzi papieskich (podałem tylko Jana Pawła II, bo wątpię, żeby inni przemawiali tu do przekonania) oraz z kanonizacji autora jest wystarczający dla każdego rzetelnego teologa. Z akcentem na rzetelnego. Niejedna licha książka ma nihil obstat czy imprimatur. 2. Proszę o przedstawienie formalnych lub faktycznych kwalifikacji, na podstawie których dopuszcza się Pan oceny pism świętych, po tym, jak zostały zbadane (w latach 80. XIX, a więc na pewno dokładnie) przez odpowiednie dykasterie Kurii Rzymskiej i uznane za wolne od błędów. Przedstawiłem moje zastrzeżenia już w pytaniach i wnioskach, jakie postawiłem w cytowanych przeze mnie fragmentach dzieła de Montforta. Inna była teologia dziewiętnastowieczna czy przedsoborowa. Kiedyś składano przysięgę antymodernistyczną, wylewając przy tym dziecko z kąpielą, który ksiądz czy biskup takiej przysięgi nie złożył, nie mógł pełnić swoich funkcji. Dzisiaj nikt nie wymaga składania podobnej przysięgi. 3. Wszystkie przytoczone fragmenty znajdują wyjaśnienie w świetle całości dzieła, a zwłaszcza w świetle p. 61 i 62 Traktatu. Jak zostały wyjaśnione? Może przytoczyłbyś te fragmenty? 4. Traktat ma tyle wspólnego z pobożnością ludową, co Suma teologiczna ze współczesnym katechizmem dla przedszkolaków, a nabożeństwo zaproponowane przez św. Ludwika nie jest wcale przeznaczone dla mas. Praktykowali je zresztą np. papieże: św. Pius X, Benedykt XV i Pius XI. Cóż oni jednak znaczą w porównaniu z bojownikami quasi-chrystocentryzmu... Św. Ludwik pisał o owych „obrońcach czystości wiary” niezwykle celnie: Cytuj: Czciciele-skrupulaci
Czciciele-skrupulaci to ci, którzy obawiają się, by czcząc Matkę, nie ująć czci Synowi, by wynosząc Maryję, nie poniżać Jezusa. Nie znoszą, by Najświętszej Dziewicy oddawano głęboką a tak słuszną cześć, jaką Jej oddawali Ojcowie Kościoła. Korci ich, gdy widzą, że więcej ludzi klęczy przed ołtarzem Matki Bożej niż przed Najświętszym Sakramentem, jak gdyby jedno było przeciwne drugiemu, jak gdyby ci, którzy się modlą do Matki Najświętszej, nie modlili się przez Nią do Pana Jezusa. Nie chcą, by mówiono tak często o Najświętszej Dziewicy, by się do Niej tak często zwracano.
Oto zwroty, którymi się zwykle posługują: „Po cóż tyle różańców, tyle bractw i zewnętrznych nabożeństw do Najświętszej Panny? Ileż w tym nieświadomości! Czy to nie jest ośmieszaniem naszej religii? Uznaję tylko tych, którzy się modlą do Jezusa Chrystusa. Trzeba się uciekać do Chrystusa, bowiem On jest naszym jedynym Pośrednikiem. Trzeba głosić kazania o Chrystusie, bo to jedynie ma trwałą wartość”.
Powyższe twierdzenia są poniekąd słuszne, jednakże przekręca się je w tym celu, by przeszkadzać nabożeństwu do Najświętszej Panny. Dlatego są one bardzo niebezpieczne i stanowią pewnego rodzaju sidła, które zły duch stawia pod pozorem większego dobra. Nigdy bowiem nie czcimy więcej Jezusa Chrystusa niż wtedy, kiedy czcimy Najświętszą Dziewicę; czcimy Ją zaś tylko dlatego, by doskonalej czcić Jezusa Chrystusa. Idziemy do Niej jako do drogi prowadzącej do zamierzonego celu, którym jest Jezus Chrystus.
Kościół święty wraz z Duchem Świętym błogosławi najpierw Najświętszą Dziewicę, a potem dopiero Jezusa – Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus – nie dlatego, jakoby Najświętsza Maryja Panna znaczyła więcej niż Jezus lub była Mu równa: byłoby to nieznośną herezją, ale dlatego, że należy najpierw sławić Maryję, by doskonalej wielbić Jezusa. Powiedzmy zatem ze wszystkimi prawdziwymi czcicielami Maryi wbrew twierdzeniom owych fałszywych skrupulatów: O Maryjo, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus! Sam św. Ludwik Grignon de Montfort napisał w swym dziełku, że ułożył je dla ludzi prostych i niewykształconych, a nie dla zorientowanych teologii. Chrystocentrym, do którego powraca Kościół, przynajmniej w swych oficjalnych dokumentach soborowych i posoborowych wymaga, aby czcić Jezusa Chrystusa wspólnie z Maryją, razem z nią do Niego się uciekać, jako do naszego jedynego Pośrednika, a nie używać takich karkołomnych konstrukcji, że mianowicie należy stawiać przed Jezusem Maryję i Ją czcić, aby tym samym czcić Jezusa. 5. Nie jesteśmy na „ty” i jak przewiduję, nigdy nie będziemy.
Używam tego określenia, gdyż takie jest przyjęte na tym forum. Jak Ci się to nie podoba to się tutaj nie wypowiadaj.
|
N wrz 11, 2005 17:31 |
|
|
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Przypominam, ze do rozmow prywatnych sluzy PW lub e-mail.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
N wrz 11, 2005 17:51 |
|
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
A ja się oddałam Matce Najświętszej w Macierzyńską Niewolę Miłości. Pochopnie. I trochę pod presją...
|
Cz paź 27, 2005 19:13 |
|
|
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
A moze nie pochopnie. Moze to bylo raczej spontaniczne rzucenie sie dziecka w objecia Matki?
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pt paź 28, 2005 3:44 |
|
|
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
Dobrze by było...
Przeczytaj:
viewtopic.php?t=5614
|
Pt paź 28, 2005 18:40 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Józef Gubała napisał(a): 3. Wszystkie przytoczone fragmenty znajdują wyjaśnienie w świetle całości dzieła, a zwłaszcza w świetle p. 61 i 62 Traktatu.
Fragmenty, które wskazałeś niczego nie tłumaczą tak jak to sugerujesz, pozwalają jedynie wskazane przez Leszka, Jana fragmenty zignorować i traktować je jako "błędy statystyczne" - jako skazę która jest, ale nie na tyle duża, żeby całe dzieło posłać do kosza.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach.
Zielona, pisałem Ci już w tamtym temacie, napiszę i tu: zupełnie niepotrzebnie się przejmujesz. Odrzuć to uczucie presji, nikt nie oczekuje od Ciebie tego co jest jej powodem.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So paź 29, 2005 22:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|