Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 3:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Non nobis, Domine! 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Przepraszam, za jeszcze jedną odpowiedź, ale...
Stwierdziłam, że przyda sie uściślenie tego pytania i podanie przykładów.
Czy Maryja lubi Godzinki, pieśni katolickie, litanie? Musimy chyba przyjąć założenie, że lubi. Co więcej, domaga się wznoszenia modlitw właśnie pod swoim adresem ( patrz- objawienia).

Tak więc podoba jej się, że "Z pokłonem Panno Święta, ofiarujem Tobie Te godzinki ku większej czci Twej i ozdobie", że "naród cały żyje dla jej chwały" ( parafraza) itd.itp.
Jest więc zasadniczo niepodobna do tego kogoś kogo opisuje Jezus: Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. (...) Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę.
Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. "

Maryja chce, aby sława jej życia i jej dzieł była głoszona, cieszy się, że dostała Godzinki ku własnej ozdobie.

A może nie? A może święci nie lubią katolickich modlitw?


Cz sty 19, 2012 15:42
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):
Przepraszam, za jeszcze jedną odpowiedź, ale...
Stwierdziłam, że przyda sie uściślenie tego pytania i podanie przykładów.
Czy Maryja lubi Godzinki, pieśni katolickie, litanie? Musimy chyba przyjąć założenie, że lubi. Co więcej, domaga się wznoszenia modlitw właśnie pod swoim adresem ( patrz- objawienia).

Tak więc podoba jej się, że "Z pokłonem Panno Święta, ofiarujem Tobie Te godzinki ku większej czci Twej i ozdobie", że "naród cały żyje dla jej chwały" ( parafraza) itd.itp.

Tak czułam po kościach, że zechcesz do Niej nawiązać.

"Zwracam się do Ciebie, mój najmilszy Jezu, by użalić się serdecznie przed Twym Majestatem, że większość chrześcijan, nawet spośród bardzo uczonych, nie rozumie koniecznej łączności, jaka istnieje między Tobą, a Twą świętą Matką. Tyś Panie zawsze z Maryją a Maryja zawsze jest z Tobą i bez Ciebie być nie może; inaczej przestałaby być tym, czym jest. Łaska tak Ją przekształciła w Ciebie, że już nie Ona żyje i nie Ona jest, ale Ty mój Jezu, żyjesz i królujesz w Niej, doskonalej niż we wszystkich Aniołach i błogosławionych.
Ach, gdybyśmy znali chwałę i miłość, jaką odbierasz w tej przedziwnej istocie, zaprawdę, inne ku Tobie i ku Niej żywilibyśmy uczucia. Maryja jest tak ściśle z Tobą zjednoczona, że łatwiej byłoby oddzielić światło i ciepło od ognia, a nawet – powiem śmiało, prędzej możnaby odłączyć wszystkich Aniołów i świętych od Ciebie, aniżeli Twoją błogosławioną Matkę, gdyż Ona goręcej Cię kocha i doskonalej Cię sławi, aniżeli wszystkie inne stworzenia społem.

64. Czyż to nie jest rzeczą pożałowania godną, najmilszy Mistrzu mój, gdy się widzi nieuświadomienie i ciemnotę panującą na ziemi względem Twej świętej Matki? Nie mówię tu o bałwochwalcach i poganach, którzy nie znając Ciebie, nie starają się Jej poznać; nie mówię również o heretykach i odszczepieńcach, którzy odłączywszy się od Ciebie i Twego świętego Kościoła, nie troszczą się o nabożeństwo do Twej świętej Matki; ale mówię o katolikach, a nawet uczonych, co powołani do nauczania innych, sami nie znają Ciebie ani Twej świętej Matki, chyba tylko sposobem czysto rozumowym, sucho i obojętnie. Rzadko kiedy mówią o Twej świętej Matce i o nabożeństwie, jakie ku Niej mieć winniśmy, ponieważ, jak powiadają, lękają się, by go nie nadużyto a Tobie nie uchybiono, oddając zbyt wielką cześć Twej świętej Matce. Kiedy widzą lub słyszą, że jakiś czciciel Najśw. Dziewicy mówi często o nabożeństwie do tej dobrej Matki z czułością, siłą i przekonaniem, jako o środku pewnym i wolnym od złudzeń, jako o drodze krótkiej i bezpiecznej, jako o ścieżce niepokalanej, jako o cudownej tajemnicy, by Cię odnaleźć i doskonale umiłować – wnet powstają przeciwko niemu i przytaczają tysiące fałszywych dowodów, by mu wykazać, że nie powinien tyle mówić o Najświętszej Dziewicy, że pod tym względem dzieją się wielkie nadużycia, że należy się starać by je usunąć.''

66. Jeżeli więc dotąd nic jeszcze nie powiedziałem na cześć Twej świętej Matki, “dodaj mi teraz łaski, abym Ją godnie chwalił”, wbrew wszystkim wrogom, którzy przecież i Twoimi są wrogami; abym ze świętymi radośnie mógł powiedzieć: "Niech się nie spodziewa miłosierdzia Boga, kto obraża Jego świętą Matkę.”


To z Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do N.M.P.

Katolik tak właśnie Ją traktuje, jako drogę (czy ścieżkę) prowadzącą do Chrystusa . Czy Ona lubi godzinki? Myślę, że jeśli ktoś je odmawia z tą intencją, by to nabożeństwo zaprowadziło go do Jej Syna, do Jego umiłowania, to nawet bardzo je lubi.


Cz sty 19, 2012 16:07

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Och, osławiony Traktat znam niemalże na pamięć:) Zastanawiam się czasem, czy 99% tez tam przedstawionych, czy może więcej, pochodzi wprost z głowy świętego autora na zasadzie "bo ja tak myślę" (1. Jezus nie jest "zawsze" z Maryją, gdyż jest Słowem Boga Przedwiecznego, wypowiedzianym przed założeniem świata. W świetle tego, co wiemy o Świecie Jezus jest z Maryją zaledwie przez chwilkę. 2. "Przedziwna istota" to doskonałe określenie. Można by sądzić, że dla autora nie jest to wcale człowiek. 3. "Goręcej Cię sławi..itd"- niczym nie poparta, patetyczna i nadęta wypowiedź. Cóż to znaczy "więcej"? Jak się to mierzy? 4. Najlepsze jest jednak to, jak czcigodny autor obraża wszystkich twórców pierwszego Kościoła [ ze św. Pawłem na czele], którzy w swej straszliwej ciemnocie o Maryji w listach milczą jak zaklęci 5. Na koniec najlepsze: kto nie chwali Maryji, ten ją obraża. Przedziwna istotka, istotnie! Można by powiedzieć: zwierciadło skromności) . Tekst ten w mojej ocenie zahacza o herezję w świetle doktryny katolickiej... Ale to nie jest przedmiotem tej dyskusji.

Nie odnosisz się do tego, co napisałam o postawie chrześcijanina ( w skrócie: non nobis Domine). Ten cytat to wybieg.


Cz sty 19, 2012 18:16
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):

Nie odnosisz się do tego, co napisałam o postawie chrześcijanina ( w skrócie: non nobis Domine). Ten cytat to wybieg.

Nie rozumiem po co zadajesz pytania, jak nie oczekujesz na nie odpowiedzi. Dwa posty wyżej pytasz :
klucz napisał(a):
Czy Maryja lubi Godzinki, pieśni katolickie, litanie? Musimy chyba przyjąć założenie, że lubi. Co więcej, domaga się wznoszenia modlitw właśnie pod swoim adresem ( patrz- objawienia).

Po to, żeby potem móc odpowiedzi na nie nazwać wybiegiem?
klucz napisał(a):
. Jezus nie jest "zawsze" z Maryją, gdyż jest Słowem Boga Przedwiecznego, wypowiedzianym przed założeniem świata. W świetle tego, co wiemy o Świecie Jezus jest z Maryją zaledwie przez chwilkę.

Jezus jest zawsze z Maryją odkąd Ona zaistniała. Czy autor napisał od zawsze , czy raczej zawsze ?
klucz napisał(a):
3. "Goręcej Cię sławi..itd"- niczym nie poparta, patetyczna i nadęta wypowiedź

To powinnaś ją w lot złapać.
klucz napisał(a):
Nie odnosisz się do tego, co napisałam o postawie chrześcijanina ( w skrócie: non nobis Domine

No jasne, że nie, po co mam się dwa razy do tego samego odnosić :)
Napisałam, że coś może w tym być, jakieś ziarenko prawdy.
Trzeba uważnie czytać, klucz.


Cz sty 19, 2012 18:37

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Cytuj:
klucz napisał(a):

Nie odnosisz się do tego, co napisałam o postawie chrześcijanina ( w skrócie: non nobis Domine). Ten cytat to wybieg.

Nie rozumiem po co zadajesz pytania, jak nie oczekujesz na nie odpowiedzi. Dwa posty wyżej pytasz :
klucz napisał(a):
Czy Maryja lubi Godzinki, pieśni katolickie, litanie? Musimy chyba przyjąć założenie, że lubi. Co więcej, domaga się wznoszenia modlitw właśnie pod swoim adresem ( patrz- objawienia).

Po to, żeby potem móc odpowiedzi na nie nazwać wybiegiem?

Nie po to się przecież męczę z całą argumentacją ( Piotr w swiątyni, Jezus o "dobrych uczynkach" itd.), żeby zostało zauważone tylko wynikające z tej argumentacji, prowokujące pytanie. Nie odnosisz się do niczego, co to pytanie poprzedza i co nadaje mu sens. W cytacie, który przytoczyłaś, a który jedynie udaje odpowiedź, nie ma ani słowa o tym, jak połączyć wychwalanie świętych ludzi z naczelną zasadą "non nobis Domine", nie ma uwzględnienia perspektywy Maryji, która od rana do wieczora wysłuchuje pieśni na swoją chwałę.


Cz sty 19, 2012 19:01
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):
Nie odnosisz się do niczego, co to pytanie poprzedza i co nadaje mu sens. W cytacie, który przytoczyłaś, a który jedynie udaje odpowiedź, nie ma ani słowa o tym, jak połączyć wychwalanie świętych ludzi z naczelną zasadą "non nobis Domine", nie ma uwzględnienia perspektywy Maryji, która od rana do wieczora wysłuchuje pieśni na swoją chwałę.

Jakżeż nie? :)
Wychwalanie świętych ma prowadzić do Boga, do uwielbienia Najwyższego. Jeśli do tego nie prowadzi, to trzeba je zarzucić.
Proste jak budowa cepa. Zresztą pogrubiłam to w traktacie, żeby dotarło.
MARIEL napisał(a):
... jako o ścieżce niepokalanej, jako o cudownej tajemnicy, by Cię odnaleźć i doskonale umiłować

Wychwalanie świętych i ich cnót ma na celu zbliżenie się do Boga, jeśli czegoś takiego nie obserwujemy, to znaczy, że coś jest nie tak.
Ja, jak do tej pory, nie zauważyłam, żeby kult do Maryji oddalał mnie od Boga, czy Go przesłaniał. Wprost przeciwnie, jeśli proszę Ją o pomoc w rozeznaniu Woli Bożej, zawsze je otrzymuję.


Cz sty 19, 2012 19:16

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Ha! widzisz. Dalej to robisz:) Nie umiesz się oderwać od SWOJEJ perspektywy..:) Co MI to daje, czy to DLA MNIE jest dobre. Przeczytaj jeszcze po dwa razy moje wpisy i zauważ, że nie piszę ani słowa o tym, co oznacza kult dla czciciela. Ten, kto w pokorze mówi "non mihi, sed tibi gloriam!" nie zastanawia się nad tym, czy przypadkiem wychwalanie nie doprowadziłoby czciciela do czegoś dobrego. Piotr w świątyni nie myślał: no cóż, pewnie, że to Boga, nie mnie, powinni byli chwalić za ten cud, ale przecież jak mnie pochwalą, to ich to "doprowadzi" do Boga. Nie! Powiedział jasno- nie mnie, ale Bogu. Dlaczego? Może dlatego, że był świętym bożym i to mu nakazało jego serce:) Dlaczego święci umieją mówić "nie mnie, lecz Boga" za życia, jednak nie umieją po śmierci? Dlaczego świety opisywany przez Jezusa chowa swoją jałmużnę przez widownią, ale już po śmierci żąda przypominania o niej na każdym obrazie?

Cóż to za pokrętne tłumaczenie z tym "prowadzniem". Jak to wytłumaczyć prosto laikowi? :) Masz możliwość Bogu dziękować za narodziny Jezusa. Jednak Ty dziękujesz za to Maryji. Gdzie Cię to doprowadziło? Przecież już klękając do modlitwy miałaś otwarte łącze z Bogiem, linia nie była zajęta. W jaki sposób korzystając z sekretarki sie zbliżyłaś?
Maria robi na mnie ogromne wrażenie swoją pokorną postawą w czasie zwiastowania. Ilekroć o tym pomyślę, mam przecież możliwość podziękować Bogu za to, że dodał jej odwagi w tej chwili, że nad nią czuwał i że tak jej pobłogosławił. Zamiast tego wybieram dziękowanie jej samej. W jaki sposób zbliżyło mnie to do Boga? Przecież mówić z Nim mogłam i bez tego...?

PS. Niestety cała manipulacja św. Ludwika, autora Traktatu, polega na nachalnym wmawianiu czytelnikowi, że droga do Boga nie jest otwarta, że lepiej nie pojawiać się na niej samemu, bez pośredniczki. W wizji autora Bóg ciągle się na Ciebie gniewa, dla Ciebie nie będzie miał względów, ma je tylko dla "swojej Matki". Autor robi krzywdę chrzescijaninowi zabierając mu to, co mamy dzięki Jezusowi: pojednanie z Bogiem i dostęp do naszego najlepszego Ojca. Św. Ludwik posuwa się nawet do kreowania obrazu Jezusa za wzór króla, który nie przyjmie ubogiego daru ( jaki możesz dać dar Ty nędzniku, który nie jesteś Maryją? Nawet jeżeli oddajesz swoje życie- pamiętaj, że życie Twoje i wszystkich bożych stworzeń mniej chwali Boga, niż ona) żebraka, jeżeli nie przejdzie on przez ręcę ukochanej królowej.


Cz sty 19, 2012 19:26
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):
Ha! widzisz. Dalej to robisz:) Nie umiesz się oderwać od SWOJEJ perspektywy..:) Co MI to daje, czy to DLA MNIE jest dobre.

Nie no, pewnie zaraz się dowiem, że chwała, którą Bogu oddaję jest Mu bardziej potrzebna, niż mnie jej oddawanie :-D
klucz napisał(a):
Ten, kto w pokorze mówi "non mihi, sed tibi gloriam!" nie zastanawia się nad tym, czy przypadkiem wychwalanie nie doprowadziłoby czciciela do czegoś dobrego

A ja myślę, że Bóg nie potrzebuje chwalby stworzenia...do czego niby miałaby Mu być potrzebna? Nie stworzył człowieka po to, by doznawać większej chwały. Sam sobie wystarcza. Od nas nic nie potrzebuje.

Prawda jest taka, że to On jest nam potrzebny, nawet chwała, którą Mu oddajemy ...oddawanie jej jest bardziej nam potrzebne, niż Jemu. Taki paradoks wiary.
Również modlitwa, służy nam, rozeznaniu Bożej Woli. Chwalenie Boga służy człowiekowi w ten sposób, że pozwala mu na siebie spojrzeć z właściwej perspektywy. Ja jestem stworzeniem, Ty jesteś Boże Stworzycielem.


Ostatnio edytowano Cz sty 19, 2012 19:43 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Cz sty 19, 2012 19:40

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
http://mateusz.pl/ksiazki/ja-cd/ja-cd-402.htm ciekawe rzeczy prawicie, koleżanko:)
A z tym, ze chwalenie Boga jest nam ogromnie potrzebne, oczywiście się zgadzam! I ja rozumiem, co chcesz powiedzieć, gdy twierdzisz, że chwalenie Maryji w czymś Ci pomaga. Pytanie, czy Ona, o ile to słyszy, chce żeby się przed nią płaszczono, czy też chce, aby oddawano chwałę Bogu. Nawet za jej życie, bo o to przecież chodzi.


Cz sty 19, 2012 19:43
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
Jeśli chodzi o link:
"Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił swoją duszę — mówi św. Ignacy (ĆD, 23). Kiedy troszczymy się o Bożą chwałę, cześć i służbę, to tym samym zbawiamy swoją duszę"
Ale jak widzę, edytowałaś się :)

"...czy chce (Maryja) żeby się przed nią płaszczono, czy też chce, aby oddawano chwałę Bogu."
Nawet za jej życie..."< o co chodzi w ostatnim zdaniu, bo nie nadążam...


Cz sty 19, 2012 19:51

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Wrzucam link na dowód, że wg nauki katolickiej człowiek stworzony został po to, by Bogu służyć. Czy coś się nie zgadza?

Chwałę Bogu za jej życie. Tak ma być w całości:) Tak jak w wersecie: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5, 16).

( podkreślam: widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego!! a nie widzieli wasze dobre uczynki i chwalili was samych, co zgodnie z zasadą naczyń połączonych spłynie na Ojca)

PS. tfu. "by Boga chwalić" powinno być w pierwszej linijce. Robi się coraz bardziej chaotycznie... ;)


Cz sty 19, 2012 19:57
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):
( podkreślam: widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego!! a nie widzieli wasze dobre uczynki i chwalili was samych, co zgodnie z zasadą naczyń połączonych spłynie na Ojca)


To Ty masz problem, klucz, nie ja.
Gdy zachwycam się pięknym pejzażem i, nie mogąc się powstrzymać, co chwilę wykrzykuję: jakie to piękne! to ja wiem, że podziwiam Stwórcę w Jego dziele i nie będę się ze strachem rozglądać, czy gdzieś nie stoi jakiś protestant i może się zgorszy, że moje pienia są bałwochwalcze, bo nie dodałam-O Boże.

Gdy powtarzam w litanii - Stolico Mądrości, Zwierciadło Sprawiedliwości, to ja wiem (i z pewnością Bóg, znając tajniki serc ludzkich, także wie), że wychwalam nie stolicę i nie zwierciadło, ale Sprawiedliwość i Mądrość w nich odbite na miarę człowieczeństwa, oczywiście.

Wychwalam świętych jako dzieło Jego rąk i trzeba chyba ludzką miarą Go mierzyć, aby pomyśleć, że mógłby być zazdrosny, czy też Jego Chwała byłaby pomniejszona w jakiś sposób.
Powtarzam jeszcze raz, Bóg sam sobie wystarcza, nie potrzebuje naszego uwielbienia, to my potrzebujemy Go uwielbiać i chwalić.

Nawet co dojrzalsi artyści, ludzie tylko, wiedzą, że gdy ktoś podziwia ich obraz, to nie ze względu na rodzaj płótna, czy markę farb, ale na majstersztyk autora.
Tak samo Bóg jest doskonale uwielbiony w swoich dziełach-duszach świętych, które on uformował.


Pt sty 20, 2012 10:19

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
Boję się, że ktoś zamknie nasz wątek za nieustanne odchodzenie od tematu. Bowiem nie stosunek Boga do katolickich pień ani też nie stosunek katolików do Boga i "świętych dusz" jest tutaj tematem. Konsekwentnie omijasz właśnie to, co mnie interesuje. A więc stosunek samych świętych do opiewania ich samych.
Muszę wobec tego uznać, że robisz to celowo ( po raz trzeci czy czwarty), być może dlatego, że nie potrafisz rozwikłać zagadki skromności ( niech nie wie lewica...itd) , do której mają dążyć chrześcijanie, z autopromocją katolickich świętych.

Odniosę się jednak do Twoich ( niemerytorycznych, jak jeszcze raz podkreślam) stwierdzeń. Cały świat jest bożym stworzeniem i cały świat bywał przez człowieka podziwiany od najdawniejszych wieków. Ludzie są zasadniczo wrażliwi na piękno świata. Jednak Bóg był wielbiony w Izraelu, a nie gdzie indziej, nie wszędzie tam, gdzie kogoś urzekł piękny widok. Bóg domaga się chwały dla siebie ( jakkolwiek zdaje mi się, że irytuje Cię to bardziej, niż roszczenia maryjne) i tak, właśnie jest Bogiem zazdrosnym- jak nie wierzysz, sprawdź w swojej Biblii!

Gdy Gustaw-Konrad nie dozwala "bluźnić imieniu Maryji" to nie chwali przez to Boga- wręcz Go obraża, gdyż na bluźnierstwa pod Jego adresem nie reaguje ani słowem ( nie mówić już o jawnym bluźnierstwie w czasie Improwizacji). Ten kontrast ( niemalże nierozłączny w polskiej pobożności maryjnej, a obecny też w Traktacie) wynika z obrazu Maryji jaki bezkrytycznej kochanej mateczki zawsze przeciwstawionej Bogu ( nawet jeżeli to nie wynika wprost z tekstów, wynika z nich pośrednio: skoro zaleca się "uciekanie się do Matki" komuś, kto ma bezpośredni dostęp do Ojca, sugeruje się, że więcej u niej można uzyskać, jest ona bardziej łaskawa i patrzy przychylniejszym okiem).

Prosiłabym jednak, abyśmy rozmawiały na temat ( jeżeli ta rozmowa w ogóle ma być kontynuowana)

PS. Ja bym się tak nie rozpędzała z tym "Bóg nie potrzebuje" itd. Ten Bóg, który mówi "jeżeli mnie nie posłuchacie, w ukryciu płakać będę" nie wydaje się być tak obojętny jak ten przedstawiany przez Ciebie. Bóg chce naszej miłości ( której formą jest uwielbienie) i jest to być może dziwne i niepojęte ( bo przecież jest doskonały sam w sobie), ale też na tyle istotne, że nie warto tego zbywać prostym "nie potrzebuje".


Pt sty 20, 2012 11:50
Zobacz profil
Post Re: Non nobis, Domine!
klucz napisał(a):
Boję się, że ktoś zamknie nasz wątek za nieustanne odchodzenie od tematu. Bowiem nie stosunek Boga do katolickich pień ani też nie stosunek katolików do Boga i "świętych dusz" jest tutaj tematem.


Nie bój się, wątek umrze śmiercią naturalną. Zainteresowanie nim jest tak wielkie, że gdyby nie jedna odpowiedź Alus, spokojnie mogłybyśmy, bez różnicy dla niego, kontynuować na PW :)
klucz napisał(a):
Konsekwentnie omijasz właśnie to, co mnie interesuje. A więc stosunek samych świętych do opiewania ich samych.
Muszę wobec tego uznać, że robisz to celowo ( po raz trzeci czy czwarty), być może dlatego, że nie potrafisz rozwikłać zagadki skromności ( niech nie wie lewica...itd) , do której mają dążyć chrześcijanie, z autopromocją katolickich świętych.

Nie. Po prostu odpowiadam na to, na co da się odpowiedzieć.
Nie śledzę namiętnie wszystkich prywatnych objawień, nie muszę.
Ale myślę, że pomimo mojej ignorancji w tym temacie doszłoby moich uszu, gdyby mój Kościół zapodał, że za sprawą jakiegoś nowego objawienia dowiedzieliśmy się oto, że święci nie życzą sobie naszych hołdów.
Jaki jest stosunek świętych do ich wychwalania. Halo, jest tam który?
Przypuszczam, że jeśli nie ma żadnych protestów z ich strony, nic mi nie wiadomo o takowych, to Chwała zostaje oddana Temu, któremu się należy.
klucz napisał(a):
Ten kontrast ( niemalże nierozłączny w polskiej pobożności maryjnej, a obecny też w Traktacie) wynika z obrazu Maryji jaki bezkrytycznej kochanej mateczki zawsze przeciwstawionej Bogu ( nawet jeżeli to nie wynika wprost z tekstów, wynika z nich pośrednio: skoro zaleca się "uciekanie się do Matki" komuś, kto ma bezpośredni dostęp do Ojca, sugeruje się, że więcej u niej można uzyskać, jest ona bardziej łaskawa i patrzy przychylniejszym okiem).

Ja nie mam bezpośredniego dostępu do Ojca, zazdroszczę w takim razie.
Jeśli odczytujesz między wierszami, że Maryja jest przeciwstawiona Bogu, to jest to Twoja wyłącznie sprawa, bo takiego przekazu nie ma, widzisz to, co chcesz widzieć.
klucz napisał(a):
PS. Ja bym się tak nie rozpędzała z tym "Bóg nie potrzebuje" itd. Ten Bóg, który mówi "jeżeli mnie nie posłuchacie, w ukryciu płakać będę" nie wydaje się być tak obojętny jak ten przedstawiany przez Ciebie. Bóg chce naszej miłości ( której formą jest uwielbienie) i jest to być może dziwne i niepojęte ( bo przecież jest doskonały sam w sobie), ale też na tyle istotne, że nie warto tego zbywać prostym "nie potrzebuje

Ufff, ciężko.
Fakt, że Bóg nie potrzebuje naszych hołdów, aby Jego Chwała stała się większa, nie oznacza, że jest wobec nas obojętny.
Jeśli wymaga, aby Go chwalić, to dla nas samych, dla naszego dobra, dlatego, że to my potrzebujemy klarownego spojrzenia na siebie, a będzie ono takie, gdy zobaczymy wyraźnie, że jesteśmy stworzeniem, które winno oddawać Mu Chwałę.

Myślę, że nie mam nic więcej do dodania. Być może napisze ktoś, kto wie o objawieniach w temacie, który Cię tak interesuje. :)


Pt sty 20, 2012 12:40

Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55
Posty: 305
Post Re: Non nobis, Domine!
No i jednak moje przypuszczenia się potwierdzają:) Wybieg, ucieczka. I tyle.
Tym "halo, jest tam który" ( a co do protestów: mamy protest św. Piotra na przykład) przyznajesz, że nie umiesz sobie wyobrazić, jak łączy się chrześcijańskie pragnienie usunięcia się ( swoich dokonań) w cień i nie epatowania pobożnością przed ludźmi z formami autopromocji jak litanie itd. Decydujesz, że dla własnej wygody nie będziesz o tym myśleć.
Sądzę, że jeżeli ktoś wierzy w świętych, nie potrzebuje specjalnych objawień, żeby się domyślić, że nie lubią np. gdy mówi się o nich, że są głupi, chciwi lub mściwi. Jednak aby się dowiedzieć, że życzyliby sobie oddawania chwały Bogu a nie ich skromnym osobom- ooo w tak zawikłanej kwestii potrzebujemy specjalnych objawień. Może to być, że grzeszny psalmista nie chciał chwały dla siebie, jednakże człowiek święty może mieć dokładnie odwrotne pragnienia, bo któż to wiedzieć może?

Skąd Ty wiesz, jakie ma powody Bóg żądając od nas chwały? Rozsądzasz to tak arbitralnie, jakbyś właśnie... miała prywatne objawienie na ten temat.

Cytuj:
Ja nie mam bezpośredniego dostępu do Ojca, zazdroszczę w takim razie.

Nie wiem, jak mam to rozumieć? Jeżeli wytykaszmi błąd, to chętnie się poprawie. Jezus jest nazwany pośrednikiem, więc nazywanie tego bezpośrednim dostępem jest błędem. Dostęp do Ojca poprzez/dzięki Jezusowie i Jego ofierze. Napisałam "bezpośredni" to znaczy niewymagający pomocy innych ludzi. Mam oczywiście świadomość tego, jak bardzo w życiu pomaga obecność innych chrześcijan- nie zmienia to jednak faktu, że każdy z nich ma dostęp do Boga przez Jezusa ( co pięknie obrazuje rozdarcie się zasłony świątyni).

Cytuj:
Jeśli odczytujesz między wierszami, że Maryja jest przeciwstawiona Bogu, to jest to Twoja wyłącznie sprawa, bo takiego przekazu nie ma, widzisz to, co chcesz widzieć.

Ja to czytam całkiem explicite, nie muszę szukać między wierszami: Lecz kiedy
Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze


Pt sty 20, 2012 14:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL