Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 0:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 św. Augustyn - myśli 
Autor Wiadomość
Post Re: św. Augustyn - myśli
Gorgiasz napisał(a):
Cytuj:
Czyżbyś się naoglądał "What the Bleep do We Know?"?
Nie wiedziałem co to jest. Ale sprawdziłem w sieci. Zapowiada się interesująco. W wolnej chwili obejrzę. Dzięki.
O matko! Przecież ja ten film stanowczo odradzam. Osobom, które nie znają, nie rozumieją fizyki -- robi wodę z mózgu. To są brednie na bredniach, udające popularyzację nauki.

Gorgiasz napisał(a):
Źle mnie zrozumiałeś. W tej wypowiedzi chodziło mi o to, że w myśli teorii kwantów nie można wydzielić jako elementu niezależnego od otoczenia żadnej cząstki. Wszechświat jawi się jako zbiór pewnych wzajemnych relacji i oddziaływań, a nie „cegiełek” w znaczeniu atomów Demokryta.
Co nie zmienia faktu, że dokonując obserwacji wywieramy na nie wpływ i nie tylko.
Ale rzecz w tym, że tak samo powiązane i wywierające wpływ są kamienie albo drzewa. Również w tych miejscach, gdzie nas nie ma. Niczym się od nich nie różnimy w fizyce.

Gorgiasz napisał(a):
„W świecie fizyki kwantowej, żadne zjawisko elementarne nie jest zjawiskiem, dopóki nie jest zjawiskiem zaobserwowanym.” /J.A.Wheeler/
- a do dokonania obserwacji niezbędny jest świadomy obserwator, który może jej dokonywać za pomocą różnych (nieświadomych) narzędzi.
"Od początku do końca źle". "Zaobserwowanym" oznacza tylko tyle, że COŚ musi wejść w interakcję z obiektem. To nie musi być żaden świadomy podmiot, wystarczy przedmiot. Swoją drogą, Wheeler to wyznawca kontrowersyjnego poglądu, że świat jest stwarzany przez świadomych obserwatorów. Zdecydowanie nie można utrzymywać, że "tak twierdzi współczesna fizyka". Współczesna fizyka czegoś takiego nie twierdzi, to jest NADinterpretacja fizyki, prywatny filozoficzny pogląd Wheelera. Można co najwyżej argumentować, że tak twierdzi "fizyka Wheelerowska".

Gorgiasz napisał(a):
ale:
„To, co obserwujemy to nie sama przyroda, lecz przyroda odpowiadająca naszej metodzie pytania.”
/Heisenberg/
To oczywiste. Jeśli zarzucasz sieć, to nie stwierdzisz, czy w jeziorze istnieją ryby mniejsze niż oka twojej sieci, ani czy woda jest odpowiednio natleniona, ani jaka jest głębokość mułu. Podobnie konkretny eksperyment jest zaprojektowany w celu odpowiedzi na konkretne pytanie, więc nic dziwnego, że... itd.

Gorgiasz napisał(a):
Absolutnie nie cała. Ty podchodzisz do tematu z punktu widzenia klasycznej mechaniki newtonowskiej. I jak widzę w ogóle nie rozumiesz istoty współczesnej fizyki a w szczególności istoty i roli obserwatora, ograniczając go do funkcji zwykłego narzędzia. Człowiek – obserwator nie jest tylko miernikiem czy narzędziem.
Również we współczesnej fizyce jest tylko tym. Odgrywa taką samą rolę, jak liść, mrówka, patyk, woltomierz albo samochód. W modelu fizycznym jest obiektem i niczym więcej.

Gorgiasz napisał(a):
Być może negujesz dokonania i założenia teorii kwantowej i paru innych z nią mniej lub bardziej sprzężonych czy zbliżonych – to już Twoja wola.
Nie neguję. Po prostu wśród założeń "teorii kwantowej i paru innych" NIE MA założenia o szczególnej roli człowieka.


Gorgiasz napisał(a):
Ale powinieneś wiedzieć, że zgodnie ze szkołą kopenhaską do redukcji funkcji falowej niezbędne jest dokonanie obserwacji. Bo jeśli nie - to nieszczęsne kocisko będzie wciąż w stanie zawieszenia.
Dla przypomnienia lub poinformowania czytelników, którzy nie całkiem wiedzą w czym rzecz:
Schrödinger opisał w latach 30. XX wieku następujący eksperyment myślowy
Cytuj:
Żywego kota uwięziono w stalowej komorze, razem ze specjalnie skonstruowanym urządzeniem, zabezpieczonym przed bezpośrednią ingerencją ze strony kota. Urządzenie działa tak: w liczniku Geigera znajduje się odrobina substancji radioaktywnej, tak niewielka, że być może w ciągu godziny jeden z atomów rozpadnie się, ale możliwe też, z równym prawdopodobieństwem, że żaden się nie rozpadnie. Jeśli dochodzi do rozpadu, to licznik rejestruje promieniowanie i poprzez przekaźnik uwalnia młotek miażdżący kolbę z kwasem cyjanowodorowym. Jeżeli nastąpi rozpad promieniotwórczy, kot będzie martwy, jeśli nie - będzie żywy. Jeśli ktoś na godzinę pozostawi ten cały system samemu sobie, to nie będzie mógł stwierdzić, czy kot nadal żyje.
A teraz: ale w czym problem? badacz nie wie, czy się cząstka rozpadła, to nie wie, co się stało z kotem. Normalka. Lecz w tym eksperymencie jest coś więcej: zgodnie z regułami interpretacji kopenhaskiej, do momentu przeprowadzenia pomiaru, stan obiektu kwantowego pozostaje nieokreślony. A zatem, jak twierdzą niektórzy, kot jest jednocześnie żywy i martwy -- póki nie przyjdzie badacz, nie otworzy pojemnika i nie spojrzy. Dopiero w tym momencie stan kota zostaje ustalony. Dopiero obserwacja dokonana przez badacza rozstrzygnie los kota, wcześniej kot znajduje się równocześnie w obu z możliwych stanów (tj. w tzw. superpozycji).

Powtórzę ci jeszcze raz kluczową rzecz, DRUKOWANYMI: Niezbędne jest dokonanie pomiaru. Tak brzmi odpowiednia część interpretacji kopenhaskiej:
stan obiektu kwantowego zostaje ustalony w chwili POMIARU
I wiesz co? Takiego pomiaru dokonuje... urządzenie, które ma w przypadku wykrycia cząstki uśmiercić kota. A dokładnie: będący jego częścią licznik Geigera. Nie żaden człowiek. Jeden z głównych autorów koncepcji zwanej "interpretacją kopenhaską", Niels Bohr, podkreślał dobitnie, że nie widzi żadnego kłopotu z kotem wymyślonym przez Schrödingera. Ponieważ to nie obserwator (w znaczeniu: badacz, człowiek) powoduje kolaps funkcji falowej i ustalenie stanu. Następuje to o wiele wcześniej, wtedy, kiedy licznik dokonuje pomiaru, kiedy wykrywa rozpad. Wtedy zostaje ustalony stan cząstki a także nieuchronny (za chwilę) stan kota. Otwieranie pojemnika i świadomy akt obserwacji niczego już nie zmieniają, więc z kotem Schrödingera eksperymentator w ogóle nie ma żadnego problemu. Poza tym, że zanim sprawdzi, to nie wie, co już zaszło. Zwyczajna rzecz. Tak samo jak nie wie, co zaszło, kiedy na godzinę zostawił w domu żonę z nieznajomym mężczyzną. Jeśli przyjdzie i sprawdzi, może się okazać, że mężczyzna zabił ją młotkiem. Ale żona stała się martwa (albo pozostała żywa) przed powrotem badacza i sprawdzeniem.


Cz maja 16, 2013 14:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: św. Augustyn - myśli
Ad. akruk
Cytuj:
Powtórzę ci jeszcze raz kluczową rzecz, DRUKOWANYMI: Niezbędne jest dokonanie pomiaru. Tak brzmi odpowiednia część interpretacji kopenhaskiej:
stan obiektu kwantowego zostaje ustalony w chwili POMIARU
I wiesz co? Takiego pomiaru dokonuje...

...jednostka posiadająca świadomość. Domyślnie człowiek. Chyba że wolisz Boga.
I sam wyżej napisałeś że:
Cytuj:
Dopiero obserwacja dokonana przez badacza rozstrzygnie los kota, wcześniej kot znajduje się równocześnie w obu z możliwych stanów (tj. w tzw. superpozycji).

A z tą żonę i młotkiem, to świadomie przesadziłeś. Bo nie wierzę że nie wiesz, że teoria kwantów świetnie się sprawdza w mikroświecie a w makro – nie. Taki paradoks. I nikt nie potrafi wyjaśnić dlaczego.
Cytowany pogląd Wheelera nie jest akurat odosobniony, ale zgadzam się, że wiele w tej teorii jest kontrowersyjnego i istnieją (i pewnie jeszcze powstaną) różne podejścia. Nie pamiętam w tej chwili kto (ale któryś z luminarzy tej dziedziny) wyraził pogląd „że jeśli ktoś twierdzi, że rozumie teorię kwantów – to kłamie”. Ty podchodzisz do niej z jednego punktu widzenia – ja z nieco innego. Przyjmijmy, ze sformułowaliśmy „protokół rozbieżności”. I proponuję aby tak zostało.

I jeśli pozwolisz, chciałbym powrócić do Augustyna - i to bardzo a propos.
(…) pojmuje również, czym jest rozum, za którym dąży i dzięki któremu pojmuje, wyszedłszy silny i sprawny z powijaków autorytetu; pojmuje wreszcie czym jest myśl, w której wszystko się mieści lub raczej która jest wszystkim i która – poza wszystkim – jest zasadą wszystkiego.
/św. Augustyn „O porządku” (IX-26) w św. Augustyn „Dialogi Filozoficzne” Kraków 2001./

Myśl jest wynikiem działania świadomości. A świadomość to nasz obserwator. To podstawy współczesnego światopoglądu, współczesnej fizyki i wiedzy (aczkolwiek kontrowersyjne i nie do końca jasno określone). Ale zbieżność jest aż nadto wyraźna.

I jeszcze:
„Tak i umysł, rozproszony, gubi się w jakiejś niezmierzoności i cierpi prawdziwe ubóstwo, bo jego natura zmusza go szukać wszędzie jedności, a wielość nie dozwala jej odnajdywać.” /op.cit. (II-4)/

Ta jedność jest na pewno tym samym co „Jedno” u Platona (dialog „Parmenides”). To „Tat Twam Asi' - „Ty jesteś Tym (Brahmanem, Najwyższym, Jednością)”. To yin i yang. To nasza dzisiejsza czasoprzestrzeń, („uniwersum” – czyli „zwrócony ku jedności” /wyjaśnienie Augustyna/) świat, którego cząstki nie są niezależne od siebie. „Świat jawi się nam przeto jako złożona tkanka zdarzeń, w której różnego rodzaju związki ulegają zmianie, krzyżują się i łączą, determinując w ten sposób strukturę całości.” /Heisenberg/

I jeszcze taka refleksja;
Uznaliśmy zasadność stwierdzenia: „To, co obserwujemy to nie sama przyroda, lecz przyroda odpowiadająca naszej metodzie pytania.”
Na miejsce „przyroda” można w tym wypadku wstawić „Wszechświat”. A ja wstawiłem „Biblia”. I zadawałem pytania (powiedzmy – nieco metaforycznie), ale nie słowami lecz liczbami. I otrzymałem odpowiedzi. Niespodziewane, nieoczekiwane ale brzemienne nową treścią. To tylko kwestia metody. Jednak musi ona z czegoś wynikać. Ale – również metaforycznie – można zadać inaczej sformułowane pytania także innym księgom stworzonym przez świadomość człowieka. I choć przeważnie księgi te „bardzo uroczyście milczą” /Platon/, to jednak są wyjątki, które potrafią coś szepnąć, a może sprawić, że choć tyle potrafię usłyszeć. I do nich należą księgi Augustyna, do których zwracam się nie w tradycyjne sposób, lecz używają (nieporadnie i fragmentarycznie) języka świadomości mającej wiedzę o nowym spojrzeniu o otaczającej rzeczywistości wynikającym z osiągnięć dwudziestowiecznej fizyki. I to nie zostaje bez echa.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pt maja 17, 2013 7:20
Zobacz profil
Post Re: św. Augustyn - myśli
Gorgiasz napisał(a):
I sam wyżej napisałeś że:
Cytuj:
Dopiero obserwacja dokonana przez badacza rozstrzygnie los kota, wcześniej kot znajduje się równocześnie w obu z możliwych stanów (tj. w tzw. superpozycji).
To jest końcowe zdanie z mojego opisu poglądów "niektórych ludzi". Czy po pogrubieniu i pokolorowaniu widać lepiej? Niebieskie to jest streszczenie CUDZYCH poglądów, nie moich. Poglądów, z którymi się NIE zgadzam. Niels Bohr też nie.
Cytuj:
A zatem, jak twierdzą niektórzy, kot jest jednocześnie żywy i martwy -- póki nie przyjdzie badacz, nie otworzy pojemnika i nie spojrzy. Dopiero w tym momencie stan kota zostaje ustalony. Dopiero obserwacja dokonana przez badacza rozstrzygnie los kota, wcześniej kot znajduje się równocześnie w obu z możliwych stanów (tj. w tzw. superpozycji).
[...]
[ale jednak]
Jeden z głównych autorów koncepcji zwanej "interpretacją kopenhaską", Niels Bohr, podkreślał dobitnie, że nie widzi żadnego kłopotu z kotem wymyślonym przez Schrödingera. Ponieważ to nie obserwator (w znaczeniu: badacz, człowiek) powoduje kolaps funkcji falowej i ustalenie stanu. Następuje to o wiele wcześniej, wtedy, kiedy licznik dokonuje pomiaru, kiedy wykrywa rozpad. Wtedy zostaje ustalony stan cząstki a także nieuchronny (za chwilę) stan kota. Otwieranie pojemnika i świadomy akt obserwacji niczego już nie zmieniają


Przepraszam, ale brak mi czasu. Na resztę odpowiem może później.


Pt maja 17, 2013 7:49
Post Re: św. Augustyn - myśli
Gorgiasz napisał(a):
A z tą żonę i młotkiem, to świadomie przesadziłeś. Bo nie wierzę że nie wiesz, że teoria kwantów świetnie się sprawdza w mikroświecie a w makro – nie.
Ale kot Schroedingera także jest makroskopowy, tak samo jak żona. Schroedinger popełnił w swoim rozumowaniu zasadniczy błąd: nie zwrócił uwagi na to, że urządzenie uśmiercające kota także jest makroskopowe i też oddziałuje, więc kolaps funkcji falowej nie zachodzi wtedy, kiedy badacz otwiera komorę, ani nawet wtedy, kiedy kot orientuje się (jeśli zdąży), że traci życie. Zachodzi wskutek interakcji pomiędzy nieożywionym a nieożywionym.

Gorgiasz napisał(a):
Przyjmijmy, ze sformułowaliśmy „protokół rozbieżności”.
Skoro się wzajemnie do tej pory nie przekonaliśmy, to już pewnie tak zostanie.


Gorgiasz napisał(a):
(…) pojmuje również, czym jest rozum, za którym dąży i dzięki któremu pojmuje, wyszedłszy silny i sprawny z powijaków autorytetu; pojmuje wreszcie czym jest myśl, w której wszystko się mieści lub raczej która jest wszystkim i która – poza wszystkim – jest zasadą wszystkiego.
/św. Augustyn „O porządku” (IX-26) w św. Augustyn „Dialogi Filozoficzne” Kraków 2001./

Myśl jest wynikiem działania świadomości. A świadomość to nasz obserwator. To podstawy współczesnego światopoglądu, współczesnej fizyki i wiedzy (aczkolwiek kontrowersyjne i nie do końca jasno określone). Ale zbieżność jest aż nadto wyraźna.
(Pomijając kontrowersyjność co do tego, co faktycznie mówi współczesna nauka). Podobnie można znaleźć całkiem inne zbieżności ze współczesną nauką u dawnych myślicieli o przeciwnych poglądach. Krótko mówiąc: "dajcie mi pogląd a cytat się znajdzie". Mnie to zanadto nie rusza.

Gorgiasz napisał(a):
Ta jedność jest na pewno tym samym co „Jedno” u Platona (dialog „Parmenides”). To „Tat Twam Asi' - „Ty jesteś Tym (Brahmanem, Najwyższym, Jednością)”. To yin i yang. To nasza dzisiejsza czasoprzestrzeń, („uniwersum” – czyli „zwrócony ku jedności” /wyjaśnienie Augustyna/) świat, którego cząstki nie są niezależne od siebie
Moim zdaniem w Parmenidesie "Jedno" nie zostało przedstawione serio. Ale to osobna rzecz. W dziejach Kościoła są tylko dwa wielkie systemy filozoficzno-teologiczne: Augustyna i Tomasza. W podobny sposób w historii filozofii europejskiej widać dwa główne nurty: inspirację Platonem oraz opozycję wobec niego. Mnie bliżej do poglądów Arystotelesa i Tomasza, więc różnimy się u samych podstaw. Uważam filozofię Platona za błąd, który wskutek tego, że Platon potrafił doskonale pisać jako autor, że "Uczta" albo "Obrona Sokratesa" to perełki literatury pięknej, wskutek tego uwiódł i zamącił w głowach. Niejednego jeszcze uwiedzie. Mnie z nim nie po drodze, więc raczej się nie dogadamy, chyba że startując na temat światopoglądów całkiem od zera. Tylko że to by była baardzo długa dyskusja.


Pt maja 17, 2013 12:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: św. Augustyn - myśli
Ad. akruk
Cytuj:
Mnie z nim nie po drodze, więc raczej się nie dogadamy,

Trudno. Ale przynajmniej sobie porozmawialiśmy. :p

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pt maja 17, 2013 13:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL