Właśnie teraz zajrzałem do tego wątku i jestem zasmucony czytając o tym, iż są tacy, którzy myślą, że różaniec to lekarstwo na problemy małżeńskie....
Poczytajcie sobie wątek o Ricie.... Tam kilka osób myślało, że może wymodlić u Boga to, że Bóg zaingeruje w wolną wolę małżonka (narzeczonego, chłopaka) do tego stopnia, że nagle z powrotem zakocha się bez pamięci w modlącym.....
Nawet Dariusz-555 chwalił się, że Rita uratowała mu małżeństwo......
Niestety, jak ktoś swoim postępowaniem nie przyczynia sie do zachowania miłości i trwałości małżeństwa - to jak nie zacznie zmieniać swoje postępowanie, żadna modlitwa nie pomoże.
Naprawdę długo trwało zanim modlący się do Rity zrozumieli, że ich modlitwy były tutaj stratą czasu, przyczyną depresji, zawiedzionych nadzieji.....

Magda68 - nie zwalaj na szatana winy za błędy małżonków [...]

Modlitwa to strata czasu i przyczyna depresji? Więc tego Was uczą w tej sekcie. Super.

Przyczyną depresji może być to, że ludzie tak często chcą być mądrzejsi od Boga i w modlitwach mówią Mu "chcę żeby było tak i tak". Gdy się to nie dzieje to przychodzi załamanie i zwątpienie. A przecież to nie na tym polega! Modlić trzeba się o pomoc. Bóg wie lepiej co jest dla nas dobre, pozwólmy Mu tylko działać i poddać się zupełnie Jego woli. Każdą dziesiątkę Różańca zaczynamy od "Ojcze Nasz" i modlimy się "Bądź Wola Twoja" po czym dyktujemy Bogu co ma robić bo my tak chcemy. Czy tak to ma wyglądać?

Nigdzie nie pisałem, że prawdziwa modlitwa to "strata czasu". Masz duże problemy z czytaniem tekstu pisanego.
Poczytaj sobie posty w wątku o Ricie, to może zrozumiesz dlaczego forumowiczki twierdziły, iż odzyskały spokój i radość dopiero wtedy jak przestały sie modlić (oczywiście piszę o katolickich modlitwach).

Po drugie: jeśli piszesz:
tym samym zwalniasz siebie z działania.
A zatem jak małżonkowie pozostaną bierni w ratowaniu małżeństwa myśląc, że "Bóg zadziała" - to takie małżeństwo się rozleci.
Bóg już zadziałał - dał ludziom Słowo Boże: Biblię. Tam wyraźnie pisze czego Bóg wymaga od małżonków.
Jak myślicie, że różaniec jest w stanie zastąpić stosowanie się do wymagań Bożych - to jesteście w bardzo dużym błędzie.

Jeśli ktoś twierdzi, że odzyskał spokój i radość dopiero wtedy jak przestał się modlić (Katolickie modlitwy), to ma na prawdę poważny problem.

Poddanie się zupełnie Woli Bożej to nie zwolnienie siebie z działania tylko wyzbycie się swojego egoizmu i "chciejstwa".

a może by zdać się na refleksje znawców , niż próbować własne "wypociny" " , "co , jak i dlaczego" .
kilka lat temu redaktor Dominik Tarczyński udał się do Rzymu by spotkać się z księdzem Gabriellem Amorthem - papieskim egzorcystą , wywiad został wydany w Polsce na dvd . uzyskamy pełną wiedze o tym jak zło rozprzestrzenia się w obecnych czasach . i jak z tym walczyć .
jestem natomiast ( to mój prywatny pogląd ) daleki od analizowania co się komu przyśniło ( jak w jednym z powyższych postów ) .

a lekarstwem na depresje jest modlitwa o uwolnienie . obaj to potwierdzają , Ojciec Manjackal i ksiądz Amorth .

nie tylko Bóg dał ludziom Biblie ( jak pisze Tomek ) , przysłał Jezusa w latach 30-tych 20 wieku do POLSKI , do siostry Faustyny .

Panowie, czytając Wasze wpisy chyba rozumiem co chcieliście Wszystkim przekazać, a Wy nawzajem siebie nie rozumiecie:)
Tomek pisze o tym, że ludzie modlą się o ingerencję w wolną wolę małżonka, a Ty Patryk, że ludzie mówią Bogu, co ma robić. Wydaje mi się, że piszecie o tym samym: o złej, a raczej źle odprawianej modlitwie. Dla Ciebie Patryku samo słowo modlitwa już jest święte, ale są ludzie (np. poszukująca), którzy potrafią stwierdzić: ”bezsensowne klepanie pacierzy”. Modlitwa nie zawsze jest skuteczna, bo źle się modlimy! Powinniśmy nie zaprzestać modlitwy ale nauczyć się modlić. Modlić się w jakiejś intencji ale czekać na rozwiązanie, które podsuwa nam Bóg. Nie zawsze będzie nam dane to czego oczekujemy. Jego Wola ma się dziać, a my to musimy zrozumieć.
Rozumiem, dlaczego Tomek pisze o odpowiedzialności małżonków za ich małżeństwo, że sama modlitwa nie wystarczy. Ludzie źle się modlą, a do tego są pyszni: uważają, że jak się modlą za swoje małżeństwo to nic więcej nie potrzeba robić..ba..nawet uważają siebie za lepszych, bo „ja się modlę, a on/ona nie”..niestety nie tędy droga. Modlitwa nas nie uświęci, jeśli będzie wynikała z lenistwa (czasami łatwiej odmówić różaniec niż dogadać się z mężem/żoną) lub cwaniactwa: „jestem lepszy bo się modlę, a ty jesteś tym złym w naszym małżeństwie”. Potrzeba pokory, rezygnacji z egoizmu i prawdziwej, szczerej, pełnej ufności Bogu modlitwy.
Pozdrawiam Was Panowie:)

Dariuszu-555: to nie był sen, nikt go nie analizował, to była historia opowiedziana przez księdza na rekolekcjach. Osobiście bardzo przypadła mi do gustu, ze względu na głęboki <dla mnie> wymiar symboliczny: Jezus niosący na swoich ramionach człowieka < każdego z nas> w trudnych chwilach naszego życia, tak jak wtedy, gdy niósł krzyż za nas, za nasze grzechy.
Przykro mi, że tak powierzchownie potraktowałeś mój post. Nie jestem takim znawcą publikacji księży egzorcystów, jak Ty. To była historia opowiedziana na rekolekcjach przez zwykłego księdza, w małej wiejskiej parafii do prostych ludzi. Do mnie trafiła. Nie zgadzam się z Twoją teorią o „wypocinach”. Po to każdy człowiek ma rozum, żeby myśleć, analizować i tym samym szukać ... i znajdować.

tę opowieść , o której wspominasz ( dwa ślady a potem jeden ) już kiedyś opisałem na tym forum .
mnie jest łatwiej analizować , szukać i znajdować przy pomocy dzienniczka siostry Faustyny , Tryptyku Rzymskiego JP2 , rekolekcji Ojca Manjackala oraz księdza Amortha . no i wreszcie w sieci jest do ściągnięcia ( w HD ) fabularny film o św Charbelu z polskim tłumaczeniem . warto się zastanowić na 24 tysiącami cudów ( uzdrowień i nawróceń ) wymodlonymi przy Jego grobie w Annaya w Libanie .

Szczególnie do kwestionujących zasadność modlitwy różańcowej: JEST TO MODLITWA BIBLIJNA! A JEŚLI KTOŚ SIĘ Z TYM NIE ZGADZA, TO NIECH WYKAŻE ! które słowa modlitwy różańcowej nie mają potwierdzenia w Biblii. Dlatego proszę przestać sztucznie rozgraniczać między Różańcem a Biblią, jakoby Biblia sobie a Różaniec sobie.... (Biblią oczywiście nie manipulowaną z jedynie wybranymi a pripori (pod konkretną doktrynę) jej fragmentami, lecz Biblią traktowaną jako całość). Poza tym jest to forum wiara.pl czytaj WIARA!!!! a to znaczy, że wszelki przejaw gnostyckiego myślenia (gnosis - gr. wiedza) gloryfikującego rozum (promasońkie podejście do rzeczywistości, założyciel ŚJ był masonem 33 stopnia, nawet Wikipedia o tym pisała) ponad poznaniem nadprzyrodzonym, które jest łaską i konsekwencją działania Ducha Świętego - nie znajdzie tu swego miejsca. Jeżeli ktoś nie doświadczył dotknięcia łaski Bożej, niech nie ocenia innych. To tak jakby niewidomy miał mówić o kolorach...

Różaniec biblijny? W jakim sensie?
Pierwszy różaniec to sznurek z 50 paciorkami pomagający cystersom odliczać 50 Modlitw Panskich. Zwyczaj powstały z nieudolnego naśladowania benedyktynów. Sama modlitwa "Zdrowaś Mario" to zlepek dwóch wyciętych fragmentów Biblii i zawołania z okresy wielkiej zarazy.
Tajemnice do różańca dołaczono na początku 15 wieku, a potem wielokrotnie różaniec zmieniano. Wersja ostateczna wyszła spod ręki Jakoba Sprenge (dominikański inkwizytor, współautor niesłynnego "Młota na czarownice") i rozpowszechniła się jako rózanice dominikański, obrosła w legendy, a nawet stała sie talizmanem.
Co więc rozumiesz przez to, ze różaniec to modlitwa biblijna?

Nie widzę jakoś ani jednego zdania wykazującego które teksty modlitw (czy tajemnice różańca) nie mają potwierdzenia w Biblii. Proszę o rzeczową analizę czyli na temat, jeśli już podejmuje się polemikę. A jeśli chodzi o przymiotnik "biblijny", to nie ma w Kościele niczego co jednocześnie nie miało by charakteru "biblijnego". Kościół bazuje na Biblii.

Dokonajmy rozroznienia dwoch pojec: rozaniec jako modlitwa i rozaniec jako sznur modlitewny.
Jako sznur modlitewny: najstarsza wzmianka pochodzi z roku 1125.

William z Malmesbury w „Gesta Pontificum Anglorum“ pisze, ze Lady Godiva (nie mylic z Lady Gaga ) pani szlachetnego rodu (odeszla z tego swiata w r. 1085) modli sie powtarzajac modlitwy przed figura Dziewicy Maryi za pomoca sznura na ktorym znajduja paciorki z kamienia.



Skad te dane???



Te zawolania kolego Koziol biora swoj poczatek w liturgii Jakuba jak i w greckiej liturgii Marka sprawowanej w Egipcie (teksty „Zdrowas Maryjo” przetrwaly bez zmian w obydwu liturgiach od IV/ V wieku).



Nie wiem czy to niewiedza czy tez swiadoma manipulacja. Miejmy nadzieje, ze to pierwsze. Otoz Jakob Sprenge nie byl ani wspolautorem ani wspolredaktorem „Mlota na czarownice”.

Przez dlugi czas przypisywano mu to niestety. Wedlug najnowszych badan jedynym autorem jest jego zakonny wspolbrat Heinrich Kramer. To samo dotyczy to jego rzekomej „Apologii”. Z tego powodu Sprenger niejednokrotnie toczyl spory z Kramerem.



Tez nie jest to prawda. Jakub Sprenge jest jedynie zalozycielem Bractwa Rozancowego w Kolonii.

Różaniec był odmawiany jako powtarzanie "Ojcze Nasz" i w tym sensie można go traktować jako kontynuację modlitwy jezusowej. O ile wiem w Kościołach wschodnich na czymś co różaniec przypomina odmawia się właśnie tę modlitwę. Pochodzenie jest więc jak najbardziej biblijne a nasza zachodnia tradycja różańca "maryjnego" posługuje się przecież też tekstem biblijnym.
Ja osobiście nie potrafię pogodzić modlitwy przypominającej modlitwę, czy raczej medytację w duchu ojców neptyckich z koniecznością rozważania tajemnic i myślenia nad ich sensem. To dla mnie jakaś sprzeczność. Podkreślam: dla mnie, bo nie twierdzę, że ta sprzeczność jest, tylko ja tego nie ogarniam.

@Brunero, zgadza sie.
Modlitwa rozancowa wywodzi sie z hesychii , ktora sprowadzil Jan Kasjan na Zachod. Poczatki "naszego" rozanca to powtarzanie "Ojcze nasz" stad pierwsze sznury modlitwne nazywane sa "Paternoster".

W Kosciolach wschodnich roznie to wyglada.

W katolickich Kosciolach bedacych w unii z Rzymem sznur modlitweny wyglada tak samo jak u nas. Tekst "Zdrowas Maryjo" jest dosc zmodyfikowany.

Inaczej wyglada bizantyjski rozaniec, ktory bezposrednio wywodzi sie z modlitwy Jezusowej. Wstepne modlitwy to prosba o milosierdzie i oczyszczenie z grzechow, recytacja psalmu 51, wyznanie wiary a potem 100 razy powtarza sie krotka modlitwe.

Jest to albo klasyczna modlitwa Jezusowa lub modlitwa do Maryi lub tez do jakiegos swietego albo tez do Aniola Stroza.



To nie tylko Twoj problem. Wielu swietych mialo taki problem i stad powstawaly tzw. klausule czyli dopowiedzenia po slowie "Jezus".

Modlitwa rozancowa tez byla w ciagu wiekow roznie traktowana np.:
- traktowano ja tylko jako stale powtarzanie tekstu modlitwy
- odmawianie zamiast Psalterza (150 psalmow a wiec 150 powtorzen)
- biblijne "Zdrowas Maryjo" bez imienia Jezus
- rozwazanie zycia Jezusa razem z Maryja (tekst jako tlo do rozwazan)
- koncentracja na slowie Jezus i tzw. dopowiedzenia aby nie ulec rozproszeniu itd.