Dzieki Jerzy67 za Twoje zdanie w poruszanych kwestiach. Niestety nie rozumiem Twoich argumentow np co ma wspolnego czas w ktorym spelnienia sie proroctwo z tym Czy mozna mowic o czasie w innej rzeczywistosci

Nie ma to ścisłego związku - sprawa tych czasów.

Naprawde lubie czytac Twoje wypowiedzi ale nie widze mozliwosci porozumienia ze wzgledu na rozne podstawy.
Nie widze zadnego powodu aby nie brac pod uwage innych zrodel oprocz takiej lub innej interpretacji zapisu biblijnego. Na mateusz.pl przeczytalem:
"W listopadzie 1819 r. w celi klasztornej dominikańskiego zakonu w Wilnie podczas nocnej modlitwy ukazała się jaśniejąca postać o. Andrzeja Boboli SJ, późniejszego świętego. Do przestraszonego o. Alojzego Korzeniowskiego Bobola powiedział: Nie lękaj się! Bóg wysłuchał twoją modlitwę i oto jestem przed tobą, ponieważ mnie niejednokrotnie wzywałeś. Polska zmartwychwstanie, a ja zostanę jej patronem. Stanie się to po wielkiej bitwie narodów. Zaskoczonemu zakonnikowi wypadł brewiarz z ręki. Zapytał: Ojcze Andrzeju, czy to, co ja widzę, nie jest snem lub zjawą? W odpowiedzi usłyszał wyraźny głos: Nie! Twoja wizja jest rzeczywista, a na dowód tego pozostawię ci znak. Jezuita uczynił ruch ręką i znikł. Ojciec Alojzy tej nocy nie mógł już zasnąć. Dopiero rano wraz z innymi zakonnikami zauważył na drewnianym stoliku odciśniętą dłoń tak dokładnie, że można było rozpoznać nawet linie papilarne. To niezwykłe wydarzenie opisał w swoich wspomnieniach o. Alojzy Korzeniowski w książce, która ukazała się w USA."
i branie tego opisu pod uwage moim zdaniem jest stosowaniem sie do polecenia - wszystko badajcie.
Bardzo slusznie ze w Biblii nie ma bezposredniego stwierdzenia o bezgrzesznosci Maryi ale od wiekow ludziom nie miescilo sie w glowie aby Ta ktora urodzila Boga-Czlowieka byla kims zwyczajnym. Znaczenie "Zbawicielu moim" zostalo wyjasnione juz w Sredniowieczu chociaz moze byc interpretowane rowniez inaczej. Wreszcie mala dziewczynka z Pirenejow uslyszala niezrozumiale dla niej slowa - ja jestem Niepokalane Poczecie a wiec cos wiecej niz przechwalka - acha to ja wlasnie jestem Niepokalanie Poczeta.
Oczywiscie nie musisz tego brac pod uwage.

Jesus wielokrotnie w swoich wypowiedziach używał swego powiedzenia: "Zaprawdę powiadam wam", lub "Zaprawdę powiadam Ci". Nigdy nie używał tego powiedzenia w powiązaniu ze słowem dziś. Dlaczego miałby akurat do dobrego Łotra powiedzieć: Zaprawdę powiadam Ci dziś? Przecież zawsze mówił dzisiaj, ale nigdy tego nie podkreślał, że mówi to właśnie tego dnia.

Dziękuję za szczerą wypowiedź.
No cóż, różnić się będziemy, jak długo nie staniemy razem na jednej płaszczyźnie - dla mnie jest nią Pismo Święte! Nie mogę od tego odejść, aby np. zacząć myśleć, że zmarli odpowiadają na wezwania żywych i przychodzą do nich, jak to jest tu opisane:

"W listopadzie 1819 r. w celi klasztornej dominikańskiego zakonu w Wilnie podczas nocnej modlitwy ukazała się jaśniejąca postać o. Andrzeja Boboli SJ, późniejszego świętego. Do przestraszonego o. Alojzego Korzeniowskiego Bobola powiedział: Nie lękaj się! Bóg wysłuchał twoją modlitwę i oto jestem przed tobą, ponieważ mnie niejednokrotnie wzywałeś."

No, wybacz, ale wyżej cenię Boży zakaz, by nie wzywać zmarłych (Bobola w roku 1819 był martwy od 162 lat) i się ze zmarłymi w żaden sposób nie próbować komunikować, bo to nie jest możliwe, by reagowali, gdyż zmarli są martwi "na amen" (do dnia ostatecznego, gdy Bóg ich do życia i na sąd powoła).
Oto przykładowy (bo nie jedyny) zakaz Boży w temacie, jaki poruszam:

Pwt 18,10-12 PAU
(10) Nie znajdzie się u ciebie nikt, kto by spalił w ofierze swojego syna lub córkę, kto by praktykował wróżby, zaklinanie, magię i czary;
(11) nikt, kto by wywoływał duchy, pytał o radę czarowników, szukał rady u zmarłych.
(12) Ktokolwiek czyni podobne rzeczy, jest obrzydliwy dla PANA, bo właśnie z powodu tych obrzydliwości PAN, twój Bóg, wypędzi te narody przed tobą.

[wielu ma do Pana Boga "pretensje", że tak się surowo obszedł z ludami Kanaanu... Jednym z powodów były właśnie tego typu praktyki tam stale czynione; plus do tego wiele innych grzechów, na czele z ofiarowaniem bogom dzieci w krwawych ofiarach! Archeologia potwierdziła te straszne zwyczaje tamtych narodów!...]

Któż zatem odwiedził tego zakonnika Korzeniowskiego?
Jeśli to nie mógł być - w świetle Biblii - Bobola, to... wybacz, że to napiszę, ale wg mnie, ktoś się pod Bobolę podszył, a znak uczyniony przez tę zjawę to żadna trudność dla istoty duchowej, która może przybierać postać nawet anioła światłości, jak tu jest napisane:

2Kor 11,1-5.13-15 PAU
(1) Obyście znieśli nieco szaleństwa z mojej strony! Zresztą znosicie mnie,
(2) bo zabiegam o was z Bożą zazdrością. Zaślubiłem was jednemu mężowi, aby was przedstawić Chrystusowi jako nieskazitelną dziewicę.
(3) Lękam się jednak, aby jak wąż przewrotnie zwiódł Ewę, tak i wasze myśli nie zostały zmącone i oddalone od prostoty i nieskazitelności względem Chrystusa.
(4) Chętnie bowiem przyjmujecie kogoś, kto przychodzi i głosi wam innego Jezusa niż tego, którego wam głosiliśmy; bierzecie też innego ducha niż tego, którego już wzięliście, i ewangelię inną niż ta, którą już przyjęliście.
(5) Uważam, że nie jestem gorszy od tych nadzwyczajnych apostołów.
(...)
(13) Są to fałszywi apostołowie, nieuczciwi robotnicy, którzy podszywają się pod apostołów Chrystusa.
(14) Nie ma zresztą w tym nic dziwnego, bo skoro sam szatan podszywa się pod anioła światłości,
(15) jego słudzy czynią tak samo i podszywają się pod sługi sprawiedliwości. Ich koniec będzie taki, jakie są ich czyny.

[wyróżniłem te 3 aspekty, które martwiły apostoła: inny Jezus, inny duch, inna ewangelia - gdy ludzie coś takiego "innego" biorą za prawdę, to siłą rzeczy szatan ma do nich furtkę, a nawet szerokie wrota otwarte, i jak zwiódł Ewę, tak zwodzić może, i robi to, ludzi, którzy te "inności" przyjmują, bo się całej prawdy nie trzymają... niestety! Za dni Pawła byli tacy fałszywi nauczyciele, czy nie ma ich 19 wieków później?!...]

Nie twierdzę, że to sam szatan się "pofatygował" do celi zakonnika (bo ma on swoich pomagierów), ale - wybacz - powyższe słowa oraz całokształt Biblii czynią mnie bardzo sceptycznym i niemogącym uznać, że to był prawdziwy Andrzej Bobola!...
Cuda, znaki itp. ponadnaturalne rzeczy - Biblia znów tu jednoznacznie podaje - mogą czynić złe moce! Zatem trzeba być bardzo ostrożnym w temacie aprobaty wszelkiej cudowności, bo sam fakt cudownego zdarzenia wcale nie jest dowodem, że to Pan Bóg, czy jakiś Jego posłaniec/anioł uczynił:

Ap 16,13-14 PAU
(13) I zobaczyłem, jak z gardzieli smoka, z gardzieli bestii i z ust fałszywego proroka wyszły trzy duchy nieczyste podobne do ropuch.
(14) Były to duchy demoniczne, które czynią znaki. Udają się one do królów całej ziemi, aby zgromadzić ich do walki na wielki dzień Wszechmocnego Boga.

----------
Myślę, że nawet jeśli coś "zawsze" się dzieje, to nie przekreśla to opcji zrobienia wyjątku (mówi się nawet: wyjątek potwierdza regułę).
Bywają w życiu tak wyjątkowe okoliczności, zdarzenia, które się nigdy już nie powtórzą, że można dopuścić jakiś wyjątek i nie przekreślać go tylko dlatego, że wcześniej tego nie było...
Raz jeden Jezus był na Golgocie wraz z tym skruszonym przestępcą - to była tak wyjątkowa chwila (niepowtarzalna!), w której ten łotr potrzebował nadziei w jego gasnącym już życiu, że Jezus mógł jak najbardziej zrobić ten jeden wyjątek, i tak stanowczo jak to tylko możliwe, mógł tego biedaka zapewnić, że jego nawrócenie się ma piękną przyszłość!...

A właśnie użycie słowa: dziś/dzisiaj było takim - ja to tak odbieram - podkreśleniem, że oto dziś, gdy się wydaje, że wszystko jest beznadziejne, bo obaj: Jezus i łotr właśnie konają, to dzisiaj, w to popołudnie, dziś, gdy nie widać jutra, dziś Jezus zapewnia z naciskiem tego człowieka, że on będzie z Nim w raju - w tej rzeczywistości Bożego Królestwa, o której jeszcze chwilę wcześniej ten złoczyńca nie mógł nawet pomyśleć, bo mu religijni ludzie zawsze mówili, że jest potępiony za swe grzechy... a tu właśnie dzisiaj, on słyszy, że od teraz jest inaczej: zbawienie jest dla niego darem dostępnym, bo się nawrócił...
Czy nie uważasz, feelek, że dla tak doniosłej chwili, Pan Jezus mógł zrobić tej wyjątek, i nieco inaczej, niż zwykle, przemówić, bo to była jedyna w swoim rodzaju chwila; tak niepowtarzalna, że godna uczczenia takim zapewnieniem, że to, co łotr dzisiaj słyszy, spełni się w przyszłości...

Pozwól, że się do tego jeszcze odniosę, bo skoro mamy "wszystko badać", sprawdzać, to trzeba mieć jakieś "narzędzie" to badanie umożliwiające, prawda?...
Te słowa o badaniu są wzięte stąd:

1Tes 5,20-22 PAU
(20) Nie lekceważcie proroctw!
(21) Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre,
(22) a unikajcie wszystkiego, co złe!

Z kontekstu wynika, że apel o badanie wszystkiego może dotyczyć badania proroctw, ale też może być nowym, niezależnym od proroctw wezwaniem (nie ma pewności, czy się to łączy, czy nie).
Nie jest to ważne, bo reguła w obu przypadkach ta sama: trzeba się trzymać tego, co dobre, a unikać wszystkiego, co złe!

Ale jakiego "wzornika" używać podczas tego badania?! I tu jest okazja, by odwołać się do tego mocnego tekstu:

Ga 1,6-9 BT5
(6) Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii.
(7) Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.
(8) Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!
(9) Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!

Mocne, prawda!? Słowa o przeklinaniu w Biblii to nie przelewki...
Co jest ważne, to - podobnie jak w poprzednim poście w cytowanym wersecie z 2Kor 11,4 - jest tu znów mowa o "innej Ewangelii".

Czyli jeśli mamy coś badać (w myśl 1Tes 5,21), to nie ma lepszego narzędzia do tego badania, jak to, co jest prawdziwą, od apostołów pochodzącą Ewangelią! Paweł się mocno zdenerwował, gdy chrześcijanie w Galacji dali się inną Ewangelią zwieść i od tej prawdziwej odprowadzić...
Dlatego tak mocno pisze i o tym przeklinaniu wspomina!

A co należy tu wyraźnie podkreślić, to - jak czytamy - gdyby ktoś z apostołów, a nawet gdyby anioł z nieba jakąś inną Ewangelię głosił, to taki zwiastun ma być odrzucony i to stanowczo!
Nie wiem, jak na innych, ale na mnie to robi wrażenie i poucza o ważności trzymania się Biblii - bo to w niej mamy Bożą Ewangelię, czyli naukę o Jego zbawieniu (ta nauka jest jak "złota nić" przez całą Biblię się ciągnąca, ale w Nowym Testamencie to szczególnie jest widoczne).

A czy to można, o czym piszę, przyłożyć do opisanej historii z zakonnikiem, który niejednokrotnie wzywał Andrzeja Bobolę, i zbadać (jak radzi 1Tes 5,21) tę historię, bacząc na przekaz z Ga 1,6-9?
Według mnie jak najbardziej można, a nawet trzeba!
Już pisałem w poprzednim poście o Bożym zakazie podejmowania prób zwracania się do umarłych, więc co ja mam zrobić, gdy czytam, że zakonnik nie raz (może przez nieuwagę, roztargnienie czy głupotę), ale niestety świadomie "niejednokrotnie", czyli: wielokrotnie próbował się skontaktować i coś od zmarłego człowieka otrzymać, wzywając go?!...

Czy mnie rozumiecie, że nie mogę na to rzec: amen?! Nie mogę stwierdzić, że to piękne świadectwo wysłuchania modlitwy i kontaktów z zaświatami, do tego popartego cudownym znakiem dłoni na blacie stołu odciśniętej...
Ktoś to za dobro bierze? Jego wybór, ale niech się stosuje do wyżej podanych wskazówek Bożego Słowa - a pozna, czy dobrze robi...

Dzieki Jerzy 67 za Twoja opinie. Problem jest tylko w tym jak rozumiemy te wskazowki. Zdajesz sobie sprawe z tego ze w historii to roznie z tym bywalo. Zreszta teraz tez.
Przyszlo mi do glowy czy widzisz roznice pomiedzy objawieniem w Bra (lub Gietrzwaldzie jako jedynym uznanym) i przywolywaniem duchow za pomoca stolika, tarota itp?

Proszę uprzejmie

Tak, różnie bywało i bywa; ale czy to znaczy, że jesteśmy skazani "na błądzenie we mgle"?!...

Tak, różnicę widzę np. w tym, że pierwsze objawienia następowały niezależnie od ludzi - były "niespodzianką"...
Natomiast to drugie, to świadome działanie ludzi...
Pewnie dążysz do tego, że Pan Bóg zakazuje tego aktywnego działania. No tak, to na pewno jest zakazane.
A jak "zakwalifikować" tego zakonnika, który był aktywny w przyzywaniu zmarłego 160 lat wcześniej A. Boboli?...

A tak całościowo to widzę potrzebę zbadania pochodzenia obu tematów: i tego niezależnego i zależnego - dzięki Biblii takie badanie jest możliwe!

Dzieki. Zgoda

Fajnie się z Tobą rozmawia! Dziękuję.

Uważam, że nie. Słowo dziś, nie jest tu żadnym podkreśleniem, a w takim znaczeniu jakie Ty podajesz jest nie tyle zbedne, co nawet szkodliwe. Jesus nie rzucał słów na wiatr, każde słowo było przemyślane i użyte z premedytacją. Swego powiedzenia ,,zaprawdę powiadam'' użył 70 razy (nie licząc "oto powiadam" i ”powiadam wam”.) i zawsze miało to miejsce na początku wyrażania szczególnie ważnych kwestii.

feelku - bądź wolny w swoim pojmowaniu tematu; ja też zachowam "votum separatum"...
[cytowałem też wypowiedzi Mojżesza, gdzie on owo "dzisiaj" przekazywał, więc nie uważam, aby takie podkreślanie czegoś, jak ja to pojmuje, było "zbędne, szkodliwe"...]

Wątek o tym, czy Polska została szczególnie umiłowana przez Maryję i Jezusa wydzielony tutaj: viewtopic.php?f=27&t=43587


Słuszna uwaga. Poza tym, jak tu odmówić, gdy ktoś tak ładnie prosi?