Św. Stanisław Papczyński i cud wskrzeszenia martwego dziecka w łonie matki

Św. o. Stanisław Papczyński jest założycielem Zgromadzenia Księży Marianów.





https://misyjne.pl/sw-stanislaw-papczyn ... nie-matki/

Dzieki pom. Kilkakrotnie pisalem i nawet proponowalem jako jeden z malo waznych ale jednak mozliwych do dyskusji tematow w ramach drogi synodalnej o odpowiedzialnosci za slowo. Publikowanie tego typu wiadomosci moze przynosic wiecej zlego niz dobrego. Przytoczylem przyklady opowiadania o wegierskiej dziewczynce do ktorej klasy przyszlo Dzieciatko Jezus oraz parafii niedaleko Warszawy z ktorej nikt w czasie wojny nie zginal. Teraz mamy nastepna bajeczke. Wiadomo ze nawet gdyby to byla prawda i zostaly przytoczone scisle dane kto, kiedy, gdzie .... itd i tak wielu by to nie przekonalo. Dzis mlodziez i nie tylko oczekuje Prawdy.

robaczek2 - czyli co?! To nieprawda z tym wskrzeszeniem?

Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Z góry cię przepraszam, jeśli coś źle zrozumiałam, ale taka postawa trochę przypomina drogę głoszoną przez różnych "teologów sukcesu", którzy skłonni są w celu przyciągnięcia młodych do Kościoła zamilczać konieczność przyjęcia krzyża.
Byłam kiedyś na spotkaniu, gdzie ewangelizator opowiadał, jak to Pan Bóg chce dla nas sukcesów, w rodzaju świetnie płatnej pracy, okazałego domu i samochodów, którymi będziemy się mogli chwalić - a jakże! - na takich "ewangelizacyjnych" spotkaniach. Żeby przypadkiem młodzi się nie zniechęcili i nie wystraszyli. O krzyżu ani słowa, jedynie w kontekście, że Pan Bóg go dla nas nie chce i trzeba się modlić, aby go od nas odsunął.
Prawda ponad wszystko, prawda nas wyzwoli i braciom także jesteśmy winni przedstawiać prawdę, w co wierzymy. Jeśli Kościół uznał prawdziwość cudu, przytoczonego powyżej, to ja w to wierzę. Nie ma takiej konieczności, by wierzyć w cuda dokonane za wstawiennictwem świętych, ale jak widać pom w nie wierzy i taka jest jego wiara. Przemilczanie tego w imię jakiegoś pojednania (?) między denominacjami, czy choćby przekonania kogoś do wstąpienia/powrotu do Kościoła jest ukrywaniem prawdy.

Uważam, jak wielokrotnie pisałem, wiara to największa przeszkoda w poszukiwaniu prawdy. Miliony, jeśli nie miliardy wierzyły słowom Stalina, Hitlera, Mao Zedonga, miliony nadal wierzą w słowa Putina, Bidena, Tuska, Kaczyńskiego, biskupów, papieża, przekazom TVP, TVN, Radiu Maryja.... . Tą "prawdę" przekazują swoim braciom. Czy ta wiara pozwoliła im poznać prawdę?

Przepraszam. Są bardzo surowe kryteria aby coś uznać za cud. Sprawdziłem więcej artykułów i wierzę w to co w artykule Pom.
Tyle tylko że może należało by podać więcej konkretów i może odnośniki. Przepraszam i uznaje to za fakt

Boję się cudów. Wierzącemu nie są potrzebne. Sceptyka nie przekonają.
Łk 16.31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"».

Wiara nie jest stanem constans, jak czytamy w Biblii - stoisz, bacz abyś nie upadł. Ja myślę, że skoro Pan Bóg cudownie interweniuje, to widać jest to naszej wierze potrzebne. Co do sceptyków, to faktycznie nie znam z własnego doświadczenia nikogo, kogo by cuda przekonały.
@robaczek, przepraszam za zbyt silne porównanie.

Osobiście bardziej do mnie przemawiają cudowne uzdrowienia duszy, nie mówię, że są lepsze, na różnych etapach życia czego innego przecież potrzebujemy. Na przykładzie żony, która modli się miesiącami o uwolnienie męża ze zniewolenia nałogiem, porusza niebo i ziemię, nie dosypia, bo modli się nocami, by nikt nie widział i kiedy już wylała morze łez, przychodzi ten człowiek, po którym już po ludzku niczego dobrego się nie spodziewa, otwiera dłoń i pokazuje medalik Maryi, której oddaje się w opiekę. I Maryja zaczyna działać, człowiek sięga po różaniec, idzie do spowiedzi, porzuca grzech, który do tej pory był silniejszy od niego. Pełno takich świadectw, choćby na stronie poświęconej Pompejance. I wierzę tym ludziom, bo ich świadectwa są głęboko autentyczne. Poza tym, mam wrażenie, coraz nas mniej, więc przeczytanie świadectwa człowieka, który oddaje - jak potrafi - chwałę Bogu, daje dużo radości.

A to ciekawe, czy Pan Jezus Chrystus by się z Tobą zgodził?... On tak często (apostołowie też!) podkreślał wartość WIARY!

Ja tez. Chociaz sa to doswiadczenia spektakularne a ile jest niedostrzegalnych. My z zona czesto sie zastanawiamy - za co tyle szczescia?
Jezeli chodzi o sw. Stanislawa Papczynskiego to chyba zadam kiedys Najwyzszemu pytanie czym sie kierowal ze zyjacemu w XVII wieku facetowi pozwolil interweniowac dopiero w XX! wieku.
I rowniez przychodzi mi do glowy ilu jest zapomnianych swietych ktorych nikt juz nie prosi o zadna interwecje. Swiety Telesforze zupelnie mi nic nie trzeba ale postaraj sie wstawic za kims kto w tych dniach tego najbardziej potrzebuje. Tak wedlug Twojego uznania. Zeby nie bylo ze jestes calkiem zapomniany bo nawet w Litanii do Wszystkich Swietych Ciebie nie ma.

Uważam, że tak. Jakoś nie wyobrażam sobie Jezusa namawiającego by uwierzyć w słowa Stalina, Hitlera, Mao Zedonga, Putina, Bidena, Tuska, Kaczyńskiego, biskupów, papieża, przekazom TVP, TVN, Radiu Maryja.... .
Mam wrażenie, że Ty również nie wierzysz Putinowi, Bidenowi, ba, powiem więcej, nie wierzysz papieżowi, biskupom, Radiu Maryja. Nie odbieraj tego, jako pochwały, to, że nie uwierzyłeś w ich słowa czy przekaz, nie oznacza, że jesteś poszukiwaczem. Ty uwierzyłeś w przekaz, jaki głoszą Adwentyści. Myslisz - wierzysz, zacytuję Twoje słowa, że „Pan Jezus Chrystus by się z Tobą zgodził?”

.... a co ze słowami samego Jezusa? Czy On nie namawiał, aby uwierzyć i wierzyć Jemu oraz temu, co mówi, czego uczy?!...
Tak na szybko mogę podać np. takie Chrystusowe wypowiedzi (potrzebujesz więcej?):

J 2:22 BW Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

J 4:50 BW Rzecze mu Jezus: Idź, syn twój żyje. I uwierzył ten człowiek słowu, które mu rzekł Jezus, i odszedł.

J 5:47 BW A jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże uwierzycie moim słowom?

J 7:39 BW A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie był jeszcze uwielbiony.

J 8:30 BW Gdy tak mówił, wielu uwierzyło w niego.[/b]

Ty george45 wierzysz słowom Pana Jezusa?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nigdy nie słyszałem, co powiedział Jezus i nie czytałem. Co prawda wiele publikacji na temat tego, co powiedział słyszałem i czytałem, ale nigdzie nie znalazłem nawet kropeczki napisanej Jego ręką (być może nie potrafił pisać), jak również nie znalazłem żadnego scenopisu ze słów, jakie wypowiedział. Są, co prawda jakieś zapiski dokonane w drodze tłumaczenia kopi z kopii, ale co one mają wspólnego z tym, co myślał i przekazywał Jezus, Bóg jeden wie. Zapis dotyczy raczej tego, jak wypowiedź Jezusa ktoś zrozumiał, następnie przekazał komuś, to co zrozumiał, a ten następnemu, lecz nie to co poprzednik zrozumiał, lecz jak on zrozumiał poprzednika.
Jeśli uwierzysz w pismo, w co uwierzysz, w słowa Jezusa? Dla tego powtarzam po raz kolejny, wiara jest największą przeszkodą dla poszukujących prawdy.

Ps
Postawa wiary polega na puszczeniu i otwarciu się naprawdę, czymkolwiek by się nie okazała.
Alan Watts

Cuda utwierdzają i umacniają w wierze i są bardzo potrzebne wielu wierzącym czego dowodem jest św. Tomasz Apostoł. Bardzo namacalne Cuda dzieją się aktualnie także w Chinach w `Kościele podziemnym` o czym mówi ks. Dominik Chmielewski SDB. Film trzeba przewinąć od początku.

https://www.youtube.com/watch?v=a-Y0O18M_Rk

Kościół podziemny w Chinach - Cuda zwyczajne i nadzwyczajne - chyba wszystkie Cuda u tych Chrześcijan są nadzwyczajne - NIESAMOWITE. Bardzo dobre kazanie.